nieubłagany; za Miasto poleci/ A tam z desperacji kształtem głupich dzieci Upatrzywszy z między drzew piękniejszych szeregu Mirt stojący/ przy rzecznym złotonurym brzegu/ Na onym się obiesi. Chrosnie przeszyniona Gałąz pod nim. Skąd drogą sznurą zaciągniona/ Jako dżdżem kryształowym rozdze swej makowka Ciężka bywa/ uwiśnie złotowłosa główka/ Wiatrom dawszy kędziory. Karczek z mlekolicznej Spadnie szyje/ na dół wzrok pomrużywszy śliczny/ Skrzydełka go opuszczą/ roże wszytkie zmieni/ I z ustek koralowych ślinę srebrną wspieni/ Dziecinnymi pracując śmiertelnie piersiami/ A raz niespokojnymi tylkoż drgnie noszkami. Punkt III. Nadobnej Paskwaliny, Punkt III. Nadobnej Paskwaliny Punkt III. Nadobnej Paskwaliny,
Tu o teraz
nieubłagány; zá Miásto poleci/ A tám z desperácyey kształtem głupich dzieci Vpátrzywszy z między drzew pięknieyszych szeregu Mirt stoiący/ przy rzecznym złotonurym brzegu/ Ná onym się obiesi. Chrosnie przeszyniona Gáłąs pod nim. Zkąd drogą sznurą záciągniona/ Iáko dżdzem krzyształowym rozdze swey mákowká Cięszka bywa/ vwiśnie złotowłosá głowká/ Wiátrom dawszy kędziory. Kárczek z mlekoliczney Spádnie szyie/ ná doł wzrok pomrużywszy śliczny/ Skrzydełká go opuszczą/ roże wszytkie zmieni/ Y z vstek koralowych ślinę srebrną wspieni/ Dziecinnymi pracuiąc smiertelnie piersiámi/ A raz niespokoynymi tylkoż drgnie noszkámi. Punkt III. Nadobney Pasqualiny, Punkt III. Nadobney Pasqualiny Punkt III. Nadobney Pasqualiny,
Tu o teraz
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 122
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
mu Kloto, choroba wyprawiła jako ogień złoto, acz go niemniej i te trzy do głuchej mogieły – dozór, szczerość, uprzejmość – przymioty zdobieły. LIII. NAGROBEK BALCEROWI MIASKOWSKIEMU DZIECINCE MAŁ ÉJ
Ojca mi wprzód porwała na zimne śmierć mary, patrząc chytrze na koniec człowieczy przez szpary, po nim, a wnet, za karczek założywszy kosą, podcięła mój za trzecią świeży kwiatek rosą. A żem ojca zastąpić nie mógł, wżdy niech wtóry zliczy tu więc brat z matką rok na świecie który. LIV. NAGROBEK KASPROWI MIASKOWSKIEMU AUTOROWI TYCH RYTMÓW
Kasper Miaskowski, co miał śmiertelnego, w tym zawarł grobie aż do dnia onego, gdy głuche ciała
mu Kloto, choroba wyprawiła jako ogień złoto, acz go niemniej i te trzy do głuchej mogieły – dozór, szczerość, uprzejmość – przymioty zdobieły. LIII. NAGROBEK BALCEROWI MIASKOWSKIEMU DZIECINCE MAŁ ÉJ
Ojca mi wprzód porwała na zimne śmierć mary, patrząc chytrze na koniec człowieczy przez spary, po nim, a wnet, za karczek założywszy kosą, podcięła mój za trzecią świeży kwiatek rosą. A żem ojca zastąpić nie mógł, wżdy niech wtóry zliczy tu więc brat z matką rok na świecie który. LIV. NAGROBEK KASPROWI MIASKOWSKIEMU AUTOROWI TYCH RYTMÓW
Kasper Miaskowski, co miał śmiertelnego, w tym zawarł grobie aż do dnia onego, gdy głuche ciała
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 319
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
połowę wody sspo[...] em wlać i co trzeci dzień tak im zadawać, pewne doświadczenie. Item. Dają tez na to dziegieć z wodą i z Owsem gęsiąm. Gąsiąt, małych Indycząt, ani Kacząt, nie puszczać na trawę, puko dobrze nie podrosną, aby trawę skubiąc nie siliły się, a potym sobie nie nadłomały karczków, bo z tego zdychać muszą. Lekarstwo Indykom. JEst Ziele Burśnica tak nazwane, z pierwszego razu jakskoro poczynają jeść, jaje dawać twardo siekane, potym Jęczmienną kaszę w serwatce gęsto uwarzyć, pomienionego ziela Burśnice wziąwszy, drobno nakrązawszy z tą kaszą umięszać, i często im dawać. Zagawek strzec się trzeba jako rzeczy szkodliwych
połowę wody sspo[...] em wlać y co trzeći dźień ták im zádawáć, pewne doświádczenie. Item. Dáią tez ná to dżiegieć z wodą y z Owsem gęśiąm. Gąśiąt, máłych Indycząt, ani Kacząt, nie puszczáć ná trawę, puko dobrze nie podrosną, áby trawę skubiąc nie śiliły się, á potym sobie nie nádłomáły kárczkow, bo z tego zdycháć muszą. Lekárstwo Indykom. IEst Ziele Burśnicá ták názwáne, z pierwszego rázu iákskoro poczynáią ieść, iáie dawáć twárdo śiekáne, potym Ięczmienną kászę w serwatce gęsto vwárzyć, pomięnionego źiela Burśnice wźiąwszy, drobno nákrązawszy z tą kászą vmięszáć, y często im dawáć. Zagáwek strzedz się trzebá iáko rzeczy szkodliwych
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 36
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675