wielki i piękny, tak iż wybornie w obmurowaniu swoim jest tak wielki, jako miasteczko jakie porządne.
W tymże mieście jest w kościele mniszek ciało św. Jagnieszki, także cudami sławne wielkiemi.
Dnia 2 Februarii, w Dzień Gromniczny mszy św. u Ojców Franciszkanów wysłuchawszy, wyjechałem z Bolonii do Loretu nająwszy sobie karetkę, która się nazywa sedia volans, parą koni aż do Rzymu, od której furmanowi dałem 12 czerwonych złotych z jego strawą na konie.
Pokarm w austerii „A San Nicolo” mil włoskich 10, nocleg w mieście Imola. Miasto to niemałe w murze potężnym i w wale około miasta idącym. Samo miasto
wielki i piękny, tak iż wybornie w obmurowaniu swoim jest tak wielki, jako miasteczko jakie porządne.
W tymże mieście jest w kościele mniszek ciało św. Jagnieszki, także cudami sławne wielkiemi.
Dnia 2 Februarii, w Dzień Gromniczny mszy św. u Ojców Franciszkanów wysłuchawszy, wyjechałem z Boloniej do Loretu nająwszy sobie karetkę, która się nazywa sedia volans, parą koni aż do Rzymu, od której furmanowi dałem 12 czerwonych złotych z jego strawą na konie.
Pokarm w austeriej „A San Nicolo” mil włoskich 10, nocleg w mieście Imola. Miasto to niemałe w murze potężnym i w wale około miasta idącym. Samo miasto
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 178
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Ojcowi Świętemu należało, in signum feudi publice w kościele per legatum dawać). Po nich szeże dwa muły siwe niosły. Sequebatur magna caterva różnych tak duchownych, jako i świeckich oficjalistów, interea poseł francuski cum comitatu swego ludu pieszą
przy nim idącego, interea różni biskupi, kanonicy. Za tym Ojciec Święty w drugiej takiej karetce, którą dwa konie białe przybrane pięknie niosły. Zaraz za Ojcem Świętym kardynali na mułach wszyscy jechali w fioletowym kolorze (już nie w czerwonym, bo przez post ita mutant habitum) na mułach z tej racji in memoriam, że Chrystus Dominus na oślicy wjeżdżał do Jeruzalem. Potym arcybiskupi, biskupi i insi wielcy kościelni
Ojcowi Świętemu należało, in signum feudi publice w kościele per legatum dawać). Po nich szeże dwa muły siwe niosły. Sequebatur magna caterva różnych tak duchownych, jako i świeckich oficjalistów, interea poseł francuski cum comitatu swego ludu pieszą
przy nim idącego, interea różni biskupi, kanonicy. Za tym Ojciec Święty w drugiej takiej karetce, którą dwa konie białe przybrane pięknie niosły. Zaraz za Ojcem Świętym kardynali na mułach wszyscy jechali w fioletowym kolorze (już nie w czerwonym, bo przez post ita mutant habitum) na mułach z tej racjej in memoriam, że Christus Dominus na oślicy wjeżdżał do Jeruzalem. Potym arcybiskupi, biskupi i insi wielcy kościelni
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 210
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
wileńskiej,
w posesji księdza koadiutora wileńskiego jako sufragana będących, i ubiegłem tegoż dnia w dzień od południa dżdżysty mil piętnaście. Zastałem tam Łopacińskiego, teraźniejszego instygatora lit., naówczas wojskiego mścisławskiego. Wpadłem w gorączkę z tej fatygi. Przecież gdy się trochę umitygowała, po południu stamtąd do Drui wyjechałem karetką tegoż Łopacińskiego, z nim razem jadąc.
Przyjechaliśmy do Drui. Nikt nam nie bronił. Podałem Drują, ale coraz gorzej począłem się mieć. Na resztę w wielką gorączkę i w mdłości wpadłem, tak dalece, żem się już na śmierć dysponował. Już byłem naówczas winien czerw, zł
wileńskiej,
w posesji księdza koadiutora wileńskiego jako sufragana będących, i ubiegłem tegoż dnia w dzień od południa dżdżysty mil piętnaście. Zastałem tam Łopacińskiego, teraźniejszego instygatora lit., naówczas wojskiego mścisławskiego. Wpadłem w gorączkę z tej fatygi. Przecież gdy się trochę umitygowała, po południu stamtąd do Drui wyjechałem karetką tegoż Łopacińskiego, z nim razem jadąc.
Przyjechaliśmy do Drui. Nikt nam nie bronił. Podałem Drują, ale coraz gorzej począłem się mieć. Na resztę w wielką gorączkę i w mdłości wpadłem, tak dalece, żem się już na śmierć dysponował. Już byłem naówczas winien czerw, zł
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 184
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
gwałtem poczęli mnie prowadzić i wsadzać do karety Sosnowskiego. Na resztę fractus będąc ich usilnością próśb, wymówiwszy sobie, że i tam w Przybysławicach, abym nie pierwej był wokowany do księcia, wpóki te dwa punkta nie będą mi akordowane, wsiadłem do karety Sosnowskiego i pojechaliśmy do Przybysławic, a Dłuski w mojej karetce pojechał do siebie.
Gdyśmy przyjechali do Przybysławic, Sosnowski poszedł do księcia kanclerza, a ja do jego poszedłem stancji. Mógł tam zabawić Sosnowski z pół kwadransa, a potem mnie zawołano do księcia. A choć nie miałem żadnej od Sosnowskiego względem dwóch moich punktów rezolucji, jednak już tam przyjechawszy trudno było z
gwałtem poczęli mnie prowadzić i wsadzać do karety Sosnowskiego. Na resztę fractus będąc ich usilnością próśb, wymówiwszy sobie, że i tam w Przybysławicach, abym nie pierwej był wokowany do księcia, wpóki te dwa punkta nie będą mi akordowane, wsiadłem do karety Sosnowskiego i pojechaliśmy do Przybysławic, a Dłuski w mojej karetce pojechał do siebie.
Gdyśmy przyjechali do Przybysławic, Sosnowski poszedł do księcia kanclerza, a ja do jego poszedłem stancji. Mógł tam zabawić Sosnowski z pół kwadransa, a potem mnie zawołano do księcia. A choć nie miałem żadnej od Sosnowskiego względem dwóch moich punktów rezolucji, jednak już tam przyjechawszy trudno było z
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 711
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
jadących wiele naścinali/ i koni
na brali/ w nocy Pan Hetmań Wielki tak barzo chory począł bydźże ludzi nieżnał Mors et fortes debilitat.
22. Septem. Ich M. Panowie Komisarze/ Pułkownicy/ i Rotmistrze wszyscy schadzkę mieli do Jego M. Pana Hetmana/ którego ńapoły prawie żywego zastali/ na Zamek Chocimski w karetce odwieziono/ tego dnia Reiment z siebie złożył/ Poganin nam nie dokuczał/ i pokoj był od niego/ na okopy nasze jednak za Niestru strzelano niemal do wieczora na Kozaki/ przeciwko którym zatoczono kilka dział naszych/ i samie Pan Hetman Połny rychtował/ i tak dobrze znich wygodził puszkarz/ iż z pochopu kula
iádących wiele náśćináli/ y koni
ná bráli/ w nocy Pan Hetmań Wielki ták bárzo chory począł bydźże ludźi nieżnał Mors et fortes debilitat.
22. Septem. Ich M. Pánowie Komisarze/ Pułkownicy/ y Rotmistrze wszyscy zchádzkę mieli do Ieg^o^ M. Páná Hetmáná/ ktorego ńápoły práwie żywego zástáli/ ná Zamek Choćimski w káretce odwieźiono/ tego dniá Reiment z śiebie złożył/ Pogánin nam nie dokuczał/ y pokoy był od niego/ ná okopy násze iednák za Niestru strzelano niemal do wiecżorá ná Kozaki/ przećiwko ktorym zátoczono kilká dźiał nászych/ y samie Pan Hetman Połny rychtował/ y ták dobrze znich wygodźił puszkarz/ iż z pochopu kulá
Skrót tekstu: ZbigAdw
Strona: C2
Tytuł:
Adwersaria, albo terminata sprawy wojennej
Autor:
Prokop Zbigniewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
srebrnej, od tej wiszą do połowy Kolan śrebrne łańcuchy. Tak gdy się z nich ruszy Który, brzękiem po skórze bliskie razi uszy. Janczarowie bez broni, laski tylko mają W rękach, które na piersiach złożone trzymają. Gdy się już ten tak długi szereg uszykował, Dalszej asystencyji sam mowty przodkował. Para koni w karetce, woźnica piechotą, Mołnów kupa szło wkoło, pieszą a z ochotą. W sobolach mowty siedział, na drogim dywanie, Zawój srogi, ledwo nie jak gniazdo bocianie. Za nim chan nowy jechał, ten w letnim kubraku, Tatarów kilkadziesiąt z nim samego braku. Potem, lubo nie zaraz, lecz po małej chwili
srebrnej, od tej wiszą do połowy Kolan śrebrne łańcuchy. Tak gdy się z nich ruszy Który, brzękiem po skórze bliskie razi uszy. Janczarowie bez broni, laski tylko mają W rękach, które na piersiach złożone trzymają. Gdy się już ten tak długi szereg uszykował, Dalszej asystencyji sam mowty przodkował. Para koni w karetce, woźnica piechotą, Mołnów kupa szło wkoło, pieszą a z ochotą. W sobolach mowty siedział, na drogim dywanie, Zawój srogi, ledwo nie jak gniazdo bocianie. Za nim chan nowy jechał, ten w letnim kubraku, Tatarów kilkadziesiąt z nim samego braku. Potem, lubo nie zaraz, lecz po małej chwili
Skrót tekstu: GośPosBar_II
Strona: 458
Tytuł:
Poselstwo wielkie Stanisława Chomentowskiego...
Autor:
Franciszek Gościecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
nim nie będzie już podobno nic więcej nad to, co wyraził, tak jako i w hramocie, której jeszcze per copiam mieć nie mogłem, chyba przyszłą pocztą onę poślę w.ks.m. dobrodziejowi. W karecie z nim siedział imp. Okrasa i księcia im. kanclerza ludzie, drudzy jachali przed jego karetką między jego słabą asystencyją. O jutrze stąd wyjeżdża, pospieszając z takąż ramotą do Wiednia i do Wenecyjej, nie czekając responsu j.k.m., o który prosił, aby był oddany p. rezydentowi moskiewskiemu.
Breve apostolicum ratione uspokojenia chrześcijaństwa było także u ks. im. bawarskiego i biskupa kolońskiego,
nim nie będzie już podobno nic więcej nad to, co wyraził, tak jako i w hramocie, której jeszcze per copiam mieć nie mogłem, chyba przyszłą pocztą onę poślę w.ks.m. dobrodziejowi. W karecie z nim siedział jmp. Okrasa i księcia jm. kanclerza ludzie, drudzy jachali przed jego karetką między jego słabą asystencyją. O jutrze stąd wyjeżdża, pospieszając z takąż ramotą do Wiednia i do Wenecyjej, nie czekając responsu j.k.m., o który prosił, aby był oddany p. rezydentowi moskiewskiemu.
Breve apostolicum ratione uspokojenia chrześcijaństwa było także u ks. jm. bawarskiego i biskupa kolońskiego,
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 323
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
z koni włosiane i różne rzemienie, fartuchy 2
kuchenne i 2 ścierki, moździeż mosiężny ze 2 tłuczkami, jeden mosiężny, drugi żelazny.
W sepecie skórzanym różne rzeczy bielizny, tak stołowe: obrusy, serwety i insza bielizna. Mały serwis, taca i różne rzeczy, jako to: noże, łyżki.
W wozowni karetka pół przykryta, z kołami okutemi, z drągami okutemi, osiami i drągi, pod któremi sztaby były tak długie, jak i drągi. Kolaska alias turkotek z pukładem, z drągami i ze wszystkim żelazem. Wóz skarbny w skórę obity ćwiekami białemi i przykrywadłem.
Solniczki 2 cenowe i kryształowych 2, szklenic kryształowych 4,
z koni włosiane i różne rzemienie, fartuchy 2
kuchenne i 2 ścierki, moździeż mosiężny ze 2 tłuczkami, jeden mosiężny, drugi żelazny.
W sepecie skórzanym różne rzeczy bielizny, tak stołowe: obrusy, serwety i insza bielizna. Mały serwis, taca i różne rzeczy, jako to: noże, łyżki.
W wozowni karetka pół przykryta, z kołami okutemi, z drągami okutemi, osiami i drągi, pod któremi sztaby były tak długie, jak i drągi. Kolaska alias turkotek z pukładem, z drągami i ze wszystkim żelazem. Wóz skarbny w skórę obity ćwiekami białemi i przykrywadłem.
Solniczki 2 cenowe i kryształowych 2, śklenic kryształowych 4,
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 81
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959