Drugi w innym narachował Nerek 160. Trzeci tandem 170 z kąd się daje widzieć, że pro ratione Nerek, co rok się rodzących, nie jeden wiek ci żyli Niedzwiedzie od Ciekawych eksenterowani. ŚWIDRIGEL Książę Litewski tak miał łaskawą Niedzwiedzicę, że z rąk Książęcia posilona, do lasa chodziła, i znowu do swego wracała się Karmiciela, bo Lambunt ferae manus, è quibus aluntur Nie tak Ludzie, którzy od Dobrodziejów, dum accipiunt, deci- o Zwierzętach osobliwych
piunt. SAXO Grammaticus rzecz dziwną enarrat, że Pannę jednę w Szwecyj na polu Niedzwiedź porwawszy, i w lasy zaprowadziwszy, impraegnavit. Syn się urodził, casu od Myśliwych w Kniei z Matką
Drugi w innym narachował Nerek 160. Trzeci tandem 170 z kąd się daie widzieć, że pro ratione Nerek, co rok się rodzących, nie ieden wiek ci żyli Niedzwiedzie od Ciekawych exenterowani. SWIDRIGEL Xiąże Litewski tak miał łaskáwą Niedzwiedzicę, że z rąk Xiążęcia posilona, do lasa chodziłá, y znowu do swego wracała się Karmiciela, bo Lambunt ferae manus, è quibus aluntur Nie tak Ludzie, ktorzy od Dobrodzieiow, dum accipiunt, deci- o Zwierzętach osobliwych
piunt. SAXO Grammaticus rzecz dziwną enarrat, że Pannę iednę w Szwecyi na polu Niedzwiedź porwawszy, y w lasy zaprowadziwszy, impraegnavit. Syn się urodził, casu od Myśliwych w Kniei z Matką
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 579
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
panów nie widzę, na których poddani sprawiedliwie nieba, ziemi, piekła, diabłów, ludzi, aniołów o zemstę proszą.
Ludzie z prostego gminu, sami ubogimi będąc, nie mogą jałmużny dawać, klasztorów, szpitalów, kościołów, ołtarzów fundować, ale panowie, których oni są przez poty, pracę, pańszczyznę, czynsze karmicielami i szkatuły ich daninami, podatkami ładują, winni owej jałmużny czynić i to jest, co kazał zalecać Paweł święty Tymoteuszowi: „Divitibus huius sae- culi... praecipe bene agere, divites fieri in bonis operibus, facile tribuere” Bogatym na świecie nakazuj... niech czynią dobrze, niech bogacą się w dobre
panów nie widzę, na których poddani sprawiedliwie nieba, ziemi, piekła, diabłów, ludzi, aniołów o zemstę proszą.
Ludzie z prostego gminu, sami ubogimi będąc, nie mogą jałmużny dawać, klasztorów, szpitalów, kościołów, ołtarzów fundować, ale panowie, których oni są przez poty, pracę, pańszczyznę, czynsze karmicielami i szkatuły ich daninami, podatkami ładują, winni owej jałmużny czynić i to jest, co kazał zalecać Paweł święty Tymoteuszowi: „Divitibus huius sae- culi... praecipe bene agere, divites fieri in bonis operibus, facile tribuere” Bogatym na świecie nakazuj... niech czynią dobrze, niech bogacą się w dobre
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 487
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
oni darli się gwałtem do Najś: Sakramentu. Wmawiają teraźniejsi Duchowni Unici w prostaków częste komunie, i z postu tygodniowego, który przed komunią zwyczajnie obserwują, dyspensują ich; a oni składają na Duchownych, że swemi eksakcjami nas od tej Świętej Potrawy odrażają; co fałszywie zadają. Zgoła tak wielki Pan, Miłośnik, karmiciel nasz, mało, albo nic nie ma uszanowania u nas prostaków. Nie było po Cerkwiach i Manasterach uboższych ile Schizmą tchnących puszek, tylko drzewiane, nie było Ciborium na schowanie tej wielkiej Świętości, Podobieństwo Ceremonii Łacińskich z Greckiemi
która tak stała na stole, a nią lada Dzwonnik, żak, Diak posuwał po stole,
oni darli się gwałtem do Nayś: Sakramentu. Wmawiaią teraznieysi Duchowni Unici w prostakow częste kommunie, y z postu tygodniowego, ktory przed kommunią zwyczaynie obserwuią, dyspensuią ich; á oni składaią na Duchownych, że swemi exakcyami nas od tey Swiętey Potrawy odrażaią; co fałszywie zadaią. Zgoła tak wielki Pan, Miłośnik, karmiciel nasz, mało, albo nic nie ma uszanowania u nas prostakow. Nie było po Cerkwiach y Manasterach uboższych ile Schizmą tchnących puszek, tylko drzewiane, nie było Ciborium na schowanie tey wielkiey Swiętości, Podobieństwo Ceremonii Łacińskich z Greckiemi
ktora tak stała na stole, á nią lada Dzwonnik, żak, Diak posuwał po stole,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 57
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
i słowa wypuścic zust nie chce, zwalając stan jeden na drugi, do tego Pan Chrystus przy ostatniej wieczerzy swojej, zegnając Apostołów, zostawuje im na pamiętkę męki swojej, Ciało swoje, w Istocie Chleba, i karmi ich nim, i jako był żyjąc na świecie nauczycielem, tak przy swojeu śmierci staje się ludzkim karmicielem. Więc każdy duchowny pownien nie tylko naśladować żywego Ewangelizującego Chrystusa, ale tez i umierającego karmiącego Ciałem swoim w istocie Chleba ludzi zaczym każdy pasterz powinien się dla swoich Parochwianów w Chleb obrócić, dając im sposoby do dorobienia się Chleba, i dobrego mienia, i do konserwacyj Ochędostwa. A prosinali ustępuje tego i pozwalam ze Cura
y słowa wypuscic zust nie chce, zwalaiąc stan ieden na drugi, do tego Pan Chrystus przy ostatniey wieczerzy swoiey, zegnaiąc Apostołow, zostawuie im na pamiętkę męki swoiey, Ciało swoie, w Jstocie Chleba, y karmi ich nim, y iako był zyiąc na swiecie nauczycielem, tak przy swoieu smierci staie się ludzkim karmicielem. Więc kazdy duchowny pownien nie tylko nasladowac zywego Ewangelizuiącego Christusa, ale tez y umieraiącego karmiącego Ciałem swoim w istocie Chleba ludzi zaczym kazdy pasterz powinien się dla swoich Parochwianow w Chleb obrocic, daiąc im sposoby do dorobienia się Chleba, y dobrego mięnia, y do konserwacyi Ochędostwa. A prosinali ustępuie tego y pozwalam ze Cura
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 93
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
tez kilka Chorągwi wolentarskich które wodził Muraszka przyłączono tedy Loznych do Wolentarzów i uszykowano ich za górą z daleka od Wojska a nie kazano się im ukazować az kiedy się szyki poczną schodzić i zwierać, przybyło tedy ozdoby małemu Wojsku owemi Luznemi że kiedy na nich spojrzał to się widziało takie drugie Wojsko A osobliwie litwa siła chowają tych karmicielów nazbirało się tego kilka Tysięcy nadstawiając się tedy Animuszem czego siły wystarczyć niemogły bos my ni mieli i czwartej części potencyjej Nieprzyjacielskiej Posłali wodzowie do Dunckoruńskiego ze by dał pole bośmy tu przyśli na wojnę nie należenie zastali tedy posłowię już idącego ku nam szykiem powróciwszy Woska wielkość opowiedzieli i to że idzie w Hulajgórodach któremi wszystko
tez kilka Chorągwi wolentarskich ktore wodził Muraszka przyłączono tedy Loznych do Wolęntarzow y uszykowano ich za gorą z daleka od Woyska a nie kazano się im ukazować az kiedy się szyki poczną schodzić y zwierać, przybyło tedy ozdoby małemu Woysku owemi Luznemi że kiedy na nich spoyrzał to się widziało takie drugie Woysko A osobliwie litwa siła chowaią tych karmicielow nazbirało się tego kilka Tysięcy nadstawiaiąc się tedy Animuszem czego siły wystarczyc niemogły bos my ni mieli y czwartey częsci potencyiey Nieprzyiacielskiey Posłali wodzowie do Dunckorunskiego ze by dał pole bosmy tu przysli na woynę nie nalezenie zastali tedy posłowię iuz idącego ku nąm szykiem powrociwszy Woska wielkość opowiedzieli y to że idzie w Hulaygorodach ktoremi wszystko
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 103
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Węgier do Litwy porożystych wołów. Nie odmienią zbrojnego męża w herbie niczem, Tylko że pierwej z mieczem, teraz jedzie z biczem I dla tej ci przyczyny u sąsiadów staniał, Bowiem teraz pogania, przed laty doganiał. Jeśli tak będzie świnie, jako woły goni, Pewnie że Litwa Turkom Widnia nie obroni. 334. KARMICIELE LITEWSCY
Różne sposoby Litwa do swej ma wygody, Przedtem pocieszycielów, bez sąsiedzkiej szkody, Teraz zaś karmicielów, którzy gdzie się rzucą, Jako tamci cieszyli, tak głodzą i smucą. 335. PRZYJAŹŃ POGAŃSKA
Francuski tureckiemu król pisze carowi, Jako wiele prowincyj pobrał Hiszpanowi, Żeby się z tego cieszył, będąc koligatem.
A
Węgier do Litwy porożystych wołów. Nie odmienią zbrojnego męża w herbie niczem, Tylko że pierwej z mieczem, teraz jedzie z biczem I dla tej ci przyczyny u sąsiadów staniał, Bowiem teraz pogania, przed laty doganiał. Jeśli tak będzie świnie, jako woły goni, Pewnie że Litwa Turkom Widnia nie obroni. 334. KARMICIELE LITEWSCY
Różne sposoby Litwa do swej ma wygody, Przedtem pocieszycielów, bez sąsiedzkiej szkody, Teraz zaś karmicielów, którzy gdzie się rzucą, Jako tamci cieszyli, tak głodzą i smucą. 335. PRZYJAŹŃ POGAŃSKA
Francuski tureckiemu król pisze carowi, Jako wiele prowincyj pobrał Hiszpanowi, Żeby się z tego cieszył, będąc koligatem.
A
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 386
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, teraz jedzie z biczem I dla tej ci przyczyny u sąsiadów staniał, Bowiem teraz pogania, przed laty doganiał. Jeśli tak będzie świnie, jako woły goni, Pewnie że Litwa Turkom Widnia nie obroni. 334. KARMICIELE LITEWSCY
Różne sposoby Litwa do swej ma wygody, Przedtem pocieszycielów, bez sąsiedzkiej szkody, Teraz zaś karmicielów, którzy gdzie się rzucą, Jako tamci cieszyli, tak głodzą i smucą. 335. PRZYJAŹŃ POGAŃSKA
Francuski tureckiemu król pisze carowi, Jako wiele prowincyj pobrał Hiszpanowi, Żeby się z tego cieszył, będąc koligatem.
A mnie co, odpisuje hardy Turczyn, na tem, Że się wadzą gaurzy? Jednoż to uczyni
, teraz jedzie z biczem I dla tej ci przyczyny u sąsiadów staniał, Bowiem teraz pogania, przed laty doganiał. Jeśli tak będzie świnie, jako woły goni, Pewnie że Litwa Turkom Widnia nie obroni. 334. KARMICIELE LITEWSCY
Różne sposoby Litwa do swej ma wygody, Przedtem pocieszycielów, bez sąsiedzkiej szkody, Teraz zaś karmicielów, którzy gdzie się rzucą, Jako tamci cieszyli, tak głodzą i smucą. 335. PRZYJAŹŃ POGAŃSKA
Francuski tureckiemu król pisze carowi, Jako wiele prowincyj pobrał Hiszpanowi, Żeby się z tego cieszył, będąc koligatem.
A mnie co, odpisuje hardy Turczyn, na tem, Że się wadzą gaurzy? Jednoż to uczyni
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 386
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie chciał przyjmować długów, tylko według redukcji, przeciwnie dłużnik żaden nie chciał inaczej płacić, tylko według kursu przed redukcją będącego, skąd wynikły niezliczone kłótnie między wierzycielami a dłużnikami. W Warszawie zaś samej dnia publikowanej redukcji powstał bunt, do kilku dni trwający, żołnierzy i pospólstwa naprzeciw rzeźnikom i piekarzom. Te bowiem dwa gatunki karmicielów ludzkich, spodziewając się, iż mianowicie żołnierze będą chcieli kupować podług taksy otrąbionej, a płacić podług dawnego kursu, nie tylko jatki, ale i domy nawet swoje pozamykali. Gwardia koronna, do tumultów najśmielsza, zaczęła atak od domów piekarskich; wziąwszy na patrontasy długi kloc drzewa, póty nim bili we drzwi, póki ich
nie chciał przyjmować długów, tylko według redukcji, przeciwnie dłużnik żaden nie chciał inaczej płacić, tylko według kursu przed redukcją będącego, skąd wynikły niezliczone kłótnie między wierzycielami a dłużnikami. W Warszawie zaś samej dnia publikowanej redukcji powstał bunt, do kilku dni trwający, żołnierzy i pospólstwa naprzeciw rzeźnikom i piekarzom. Te bowiem dwa gatunki karmicielów ludzkich, spodziewając się, iż mianowicie żołnierze będą chcieli kupować podług taksy otrąbionej, a płacić podług dawnego kursu, nie tylko jatki, ale i domy nawet swoje pozamykali. Gwardia koronna, do tumultów najśmielsza, zaczęła atak od domów piekarskich; wziąwszy na patrontasy długi kloc drzewa, póty nim bili we drzwi, póki ich
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 89
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak