kapele. Cóż oczom piękniejszego może być pozoru, Gdy sto krów pożytecznych, wracając z ugoru, Jako więc Bachusowi, słodkim winem grona Napełniwszy, zdojone przynoszą wymiona? Są psi, sieci, acz u mnie zwierzyna rzecz marna: Lepszy kapłon niż bażant, spaśny skop niż sarna, Kiedy z stajnie jelenia albo mi z karmnika Zabitego prowadzą do spiżarnie dzika. A co wszytkim rozkoszom świeckim daje mety (Nic nie są galanteryj pełne gabinety): Myśl bezpieczna, a zawsze przy wesołej cerze. Niechajże zdrów pan siedzi w swoim Belwederze; Mnie tylko zdrowia, kiedym nikomu nie dłużny, Póki Bóg żyć zaznaczył, w mojej trzeba Łużnej,
kapele. Cóż oczom piękniejszego może być pozoru, Gdy sto krów pożytecznych, wracając z ugoru, Jako więc Bachusowi, słodkim winem grona Napełniwszy, zdojone przynoszą wymiona? Są psi, sieci, acz u mnie zwierzyna rzecz marna: Lepszy kapłon niż bażant, spaśny skop niż sarna, Kiedy z stajnie jelenia albo mi z karmnika Zabitego prowadzą do spiżarnie dzika. A co wszytkim rozkoszom świeckim daje mety (Nic nie są galanteryj pełne gabinety): Myśl bezpieczna, a zawsze przy wesołej cerze. Niechajże zdrów pan siedzi w swoim Belwederze; Mnie tylko zdrowia, kiedym nikomu nie dłużny, Póki Bóg żyć zaznaczył, w mojej trzeba Łużnej,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 334
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
od ognia było bezpieczeństwo. Straż ma być z całej wsi wybrany człek, trzyzwy, sumienny, czujny, Panu przychylny, któryby dwór cały w nocy obchodził, wołał, nie spał przy grubie. Obora dla uniknienia fetorów robactwa, gumno dla bezpieczeństwa od ognia, szopy, stajnie, wozownia, kurniki, kucze, karmniki, nie mają być przed oknami, ale na bokach dworu, i przecie ładną symetrią budowane, przykryte, oblepione. Ogród na jarzynę nie opodał odedworu, czysty, bzami, burzanami nie zarosły, kilka razy przez lato z tego plugastwa ochędożony, wykoszony, gnojny, pulchny, głęboko kopany; burzany bowiem wielkie,
od ognia było bespieczeństwo. Straż ma bydź z całey wsi wybrany człek, trzyzwy, sumienny, czuyny, Panu przychylny, ktoryby dwor cały w nocy obchodził, wołał, nie spał przy grubie. Obora dla uniknienia fetorow robactwa, gumno dla bespieczeństwa od ognia, szopy, staynie, wozownia, kurniki, kucze, karmniki, nie maią bydz przed oknami, ale na bokach dworu, y przecie ładną symetryą budowane, przykryte, oblepione. Ogrod na iarzynę nie opodał odedworu, czysty, bzami, burzanami nie zarosły, kilka razy przez lato z tego plugastwa ochędożony, wykoszony, gnoyny, pulchny, głęboko kopany; burzany bowiem wielkie,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 400
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
pociężnych, pieszych, komorników, wiele dni który robić powinien: wiele tłok, zażynków; wiele szarwarków. Wiele przędzy płótna i jakiego. Należy wyznaczyć wiele podwód dać mają, jak daleko poddani? Zregestrować skory, skorki, podatki od podaństwa, grzyby, orzechy, rydze, dziesienciny kury? etc. zregestrować wieprze w karmnikach, przy młynach (gdzie jest ten zwyczaj) wiele sadów Pańskich; oddać las, zapust pobereznikom w surowy dozór, by lasu nie przedawali, nie pozwalali kraść. W Polu oddać łany zasiane, i próżne, ogrody, sadzawki, stado, specifikując każdego konia, źrebca, klacze. Zostawić P. Adminisłratorowi pro memoriali
pociężnych, pieszych, komornikow, wiele dni ktory robić powinien: wiele tłok, zażynkow; wiele szarwarkow. Wiele przędzy płotna y iakiego. Należy wyznaczyć wiele podwod dać maią, iak daleko poddani? Zregestrować skory, skorki, podatki od podaństwa, grzyby, orzechy, rydze, dziesienciny kury? etc. zregestrować wieprze w karmnikach, przy młynach (gdzie iest ten zwyczay) wiele sadow Panskich; oddać las, zapust pobereznikom w surowy dozor, by lasu nie przedawali, nie pozwalali kraść. W Polu oddać łany zasiane, y prożne, ogrody, sadzawki, stado, specifikuiąc każdego konia, źrebca, klacze. Zostawić P. Adminisłratorowi pro memoriali
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 418
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
żeby miał swoją prawdziwą fortunę, i z tą aparencją przystał, albo pryncypał tak mu paradować pozwolił. Powinien gumiennego stróża mieć na oku, dziś na pańszczyznę rozkazywać, nie jutro, fam być przyrobociznie, co dnia się przezierać w tabelli i regestrach: co dnia obieżeć gumno, obory, stodołę, szpichlerz, kuczę, karmniki, aby się co w nich nie rujnowało, nie było, z Pana szkodą. Ochędostwa powinien przestrzegać w budynkach, w gumnie, drogi, mosty, reparować. Pryncypała w wielu się rzeczach radzić, stawów, sadzawek, lasów, granic, łąk pilnować, obieżdzać często. Drobiu wiele chować (jeśli Pan każe,
żeby miał swoią prawdziwą fortunę, y z tą apparencyą przystał, albo pryncypał tak mu paradować pozwolił. Powinien gumiennego stroża mieć na oku, dziś na pańszczyznę rozkazywać, nie iutro, fam bydź przyrobociznie, co dnia się przezierać w tabelli y regestrach: co dnia obieżeć gumno, obory, stodołę, szpichlerz, kuczę, karmniki, aby się co w nich nie ruynowało, nie było, z Pana szkodą. Ochędostwa powinien przestrzegać w budynkach, w gumnie, drogi, mosty, reparować. Pryncypała w wielu się rzeczach radzić, stawow, sadzawek, lasow, granic, łąk pilnować, obieżdzać często. Drobiu wiele chować (iezli Pan każe,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 448
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
. Zaczym jemu uciecha, pożytek zaś idzie Obiema, gdy z obłowem pan do domu przyjdzie. On zje mięso, a mnie zaś kości z stołu poda, Chlebem drugdy dołożę, psu zwierzyny szkoda. Ciebie zaś gdy najlepiej zbożem rozkarmiają I gdy najczęściej różnych przysmaków dodają, Wtenczas już barzo bliski kres żywota twego: Z karmnika obirają na rzeź co tłustego”. Tak starszych napomnienie, zwłaszcza ku dobremu, Ma mieć każdy na pieczy, bo nieposłusznemu Nie wynidzie na dobre; acz szczep nieforemny I przykry jest w naukach, lecz owoc przyjemny. XLII. Prawda zawsze na wierzchu. O WILKU A OWCACH.
Wdział wilk pastyrską suknią, by owce
. Zaczym jemu uciecha, pożytek zaś idzie Obiema, gdy z obłowem pan do domu przyjdzie. On zje mięso, a mnie zaś kości z stołu poda, Chlebem drugdy dołożę, psu źwierzyny szkoda. Ciebie zaś gdy najlepiej zbożem rozkarmiają I gdy najczęściej różnych przysmaków dodają, Wtenczas już barzo bliski kres żywota twego: Z karmnika obirają na rzeź co tłustego”. Tak starszych napomnienie, zwłaszcza ku dobremu, Ma mieć każdy na pieczy, bo nieposłusznemu Nie wynidzie na dobre; acz szczep nieforemny I przykry jest w naukach, lecz owoc przyjemny. XLII. Prawda zawsze na wierzchu. O WILKU A OWCACH.
Wdział wilk pastyrską suknią, by owce
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 43
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
, quae dicitur Gẽma fidei. Bóg. BÓG Przykład I. BÓG wszytko widzący pokazał się w osobie pielgrzyma/ oczy mając w tyle głowy/ balwierza który był do uczynków miłosiernych skłonny/ iż był świnię ukradł/ żeby ją wrócił/ napomniał. Bóg. Przykład. 85
Niektóry/ świnię cudzą ukradł/ i do skrytego karmnika ją wsadził/ a ten człowiek jednak uczynki miłosierne czynił. Tym czasem przyjdzie bogaty Jezus w osobie ubogiego: a iż był barzo zarósł/ potrzebował żeby mu balwierz włosów ustrzygł: On zaraz uczciwie powstawszy/ ludzkość mu wszelaką pokazał/ a wziąwszy nożyce włosy mu strzygł: I gdy to pilnie czyni/ obaczy że pod włosami
, quae dicitur Gẽma fidei. Bog. BOG PRZYKLAD I. BOG wszytko widzący pokazał sie w osobie pielgrzymá/ oczy máiąc w tyle głowy/ bálwierzá ktory był do vczynkow miłośiernych skłonny/ iż był świnię vkradł/ żeby ią wroćił/ nápomniał. Bog. Przykład. 85
NIektory/ świnię cudzą vkradł/ y do skrytego karmniká ią wsádził/ á ten człowiek iednák vczynki miłośierne czynił. Tym czásem prziydźie bogáty Iezus w osobie vbogiego: á iż był bárzo zárosł/ potrzebował żeby mu bálwierz włosow vstrzygł: On záraz vczćiwie powstawszy/ ludzkość mu wszelaką pokazał/ á wźiąwszy nożyce włosy mu strzygł: Y gdy to pilnie czyni/ obaczy że pod włosámi
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 90
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
włosy mu strzygł: I gdy to pilnie czyni/ obaczy że pod włosami miał w tyle dwie oczy/ zlęknie się i z zdumieje/ a coby to było z strachem pyta. A on: Jam jest Jezus wszędzie wszytko widzę: A te są oczy/ którymi i świniem widział/ którąś nie dawno do karmnika wsadził. I zaraz zniknął. A on obaczywszy się/ i opatrzność Boską około siebie poznawszy/ czego się źle ważył/ dosyćvczynieniem oczyścił. P. Damianus Epist: 8. ca: 8. Przykład II. Bóg pogańskiego Kapłana niepotężny/ aż za dozwoleniem ś. Grzegorza nie mógł przemówić: co obaczywszy Kapłan on/
włosy mu strzygł: Y gdy to pilnie czyni/ obaczy że pod włosámi miał w tyle dwie oczy/ zlęknie sie y z zdumieie/ á coby to bylo z stráchem pyta. A on: Iam iest Iezus wszędźie wszytko widzę: A te są oczy/ ktorymi y świniem widźiał/ ktorąś nie dawno do karmnika wsádźił. Y záraz zniknął. A on obáczywszy sie/ y opátrznosć Boską około śiebie poznawszy/ czego sie źle wáżył/ dosyćvczynieniem oczyśćił. P. Damianus Epist: 8. ca: 8. PRZYKLAD II. Bog pogáńskiego Kápłaná niepotężny/ áż zá dozwoleniem ś. Grzegorzá nie mogł przemowić: co obaczywszy Kápłan on/
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 90
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
ci nabożniczkowie, niech sami się sądzą. Bo a na cóż tak wiele księża posiedli majętności? Dobra ich dobra Rzpltej być miały. Na cóż tot ventriculorum agmina, tot otiosorum armenta, którzy ani sami na wojnę jadą ani pocztów żadnych nie wyprawują ani czasu potrzeby do ratunku Rzpltej nie przykładają się, jako wieprze tylko w karmnikach żyją a zbytki i rozpusty płodzą? Własna powabna wętka. że tam ciśnie się, co żywo, do tego poróżnującego chleba, mogąc się przydać i ziść Rzpltej i do rzemiosła rycerskiego i do czego inszego. Więc i teraz, doznawamy pociechy swojej, widziemy, na co te nadania przodków naszych Rzpltej wychodzą. Ato
ci nabożniczkowie, niech sami się sądzą. Bo a na cóż tak wiele księża posiedli majętności? Dobra ich dobra Rzpltej być miały. Na cóż tot ventriculorum agmina, tot otiosorum armenta, którzy ani sami na wojnę jadą ani pocztów żadnych nie wyprawują ani czasu potrzeby do ratunku Rzpltej nie przykładają się, jako wieprze tylko w karmnikach żyją a zbytki i rozpusty płodzą? Własna powabna wętka. że tam ciśnie się, co żywo, do tego poróżnującego chleba, mogąc się przydać i ziść Rzpltej i do rzemiosła rycerskiego i do czego inszego. Więc i teraz, doznawamy pociechy swojej, widziemy, na co te nadania przodków naszych Rzpltej wychodzą. Ato
Skrót tekstu: JezuitRespCz_III
Strona: 87
Tytuł:
Jezuitom i inszem duchownem respons
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
nagle się obraca. Jeśli się też pozwoli dłużej pieścić z sobą, Śmiech płaczem, zdrowie cięższą wetuje chorobą. 252. TRĘBACKI ŻYWOT
Dobrze ktoś pasożyta z skrzypkiem i z trębaczem Zrównał, który żywota nie trawi ni na czem, Prócz żeby, trąbę w gębie, w ręku mając skrzypce, Tył, jako wieprz w karmniku, na cudzej osypce. Po wczorajszej wieczerzy wstawszy z betów, gdy mu Brzuch sklęśnie, patrzy oknem z cudzej kuchnie dymu, Smyczek maści, nóż ostrzy, wie, że nań zarąbią, Ckliwo go, że tak długo do stołu nie trąbią. Daleki od roboty, która pachnie potem, Siłu ich też na
nagle się obraca. Jeśli się też pozwoli dłużej pieścić z sobą, Śmiech płaczem, zdrowie cięższą wetuje chorobą. 252. TRĘBACKI ŻYWOT
Dobrze ktoś pasożyta z skrzypkiem i z trębaczem Zrównał, który żywota nie trawi ni na czem, Prócz żeby, trąbę w gębie, w ręku mając skrzypce, Tył, jako wieprz w karmniku, na cudzej osypce. Po wczorajszej wieczerzy wstawszy z betów, gdy mu Brzuch sklęśnie, patrzy oknem z cudzej kuchnie dymu, Smyczek maści, nóż ostrzy, wie, że nań zarąbią, Ckliwo go, że tak długo do stołu nie trąbią. Daleki od roboty, która pachnie potem, Siłu ich też na
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 146
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nabożniczkowie, niech sami się sądzą. Bo a na cóż tak wiele księża posiedli majętności? Dobra ich dobra Rzpltej być miały; na cóż tot ventricolarum agmina, tot otiosorum armenta, którzy ani sami na wojnę jadą, ani pocztów żadnych wyprawują, ani czasu potrzeby do ratunku Rzpltej nie przykładają się, jako wieprze tylko w karmniku tyją, a zbytki i rozpusty płodzą? Własna powabna wędka, że tam ciśnie się co żywo do tego próżnującego chleba, mogąc się przydać i zyść Rzpltej i do rzemiosła rycerskiego i do czego inszego. Więc i teraz doznawamy pociechy swojej, widzimy, na co te nadania przodków naszych Rzpltej wychodzą: a to księża Ichmć
nabożniczkowie, niech sami się sądzą. Bo a na cóż tak wiele księża posiedli majętności? Dobra ich dobra Rzpltej być miały; na cóż tot ventricolarum agmina, tot otiosorum armenta, którzy ani sami na wojnę jadą, ani pocztów żadnych wyprawują, ani czasu potrzeby do ratunku Rzpltej nie przykładają się, jako wieprze telko w karmniku tyją, a zbytki i rozpusty płodzą? Własna powabna wędka, że tam ciśnie się co żywo do tego próżnującego chleba, mogąc się przydać i zyść Rzpltej i do rzemiosła rycerskiego i do czego inszego. Więc i teraz doznawamy pociechy swojej, widzimy, na co te nadania przodków naszych Rzpltej wychodzą: a to księża Ichmć
Skrót tekstu: RozRokCz_II
Strona: 130
Tytuł:
Rozmowa o rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918