troczkiem idzie, lub się cedzi w sączki,
Oberwałeś co, taj to wszytką siłą, I jak się prędko przyznasz do rzeżączki, I ja się przyznam, żem już w targu z kiłą. NA TRAF DWORSKI WOŁOWICZ POSŁAŁ ŚWINKĘ PO PODSTOLSTWO
Wół, i niechudy, wzgardziwszy swą strawę Z siana, na pańską kasał się potrawę; Nie dosyć na tym (ba, wej tego wołu!): Chciał mieć i urząd u pańskiego stołu. Posłał wprzód Świnkę dla lepszego toru; Wypchnięto bydło z niszczym ode dworu. Może mu trąbić przez munsztuk i cienko; Kto pośle świnkę, przyniesie gówienko. NA TOŻ
Nie takie, bydło
troczkiem idzie, lub się cedzi w sączki,
Oberwałeś co, taj to wszytką siłą, I jak się prędko przyznasz do rzeżączki, I ja się przyznam, żem już w targu z kiłą. NA TRAF DWORSKI WOŁOWICZ POSŁAŁ ŚWINKĘ PO PODSTOLSTWO
Wół, i niechudy, wzgardziwszy swą strawę Z siana, na pańską kasał się potrawę; Nie dosyć na tym (ba, wej tego wołu!): Chciał mieć i urząd u pańskiego stołu. Posłał wprzód Świnkę dla lepszego toru; Wypchnięto bydło z niszczym ode dworu. Może mu trąbić przez munsztuk i cienko; Kto pośle świnkę, przyniesie gówienko. NA TOŻ
Nie takie, bydło
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 334
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Stąd jako zająca po śladzie Dociekę, że ma swoję w podejźreniu żonę, I musiałem w skok w inszą obrócić rzecz onę. 228. DOBRA ŻONA OD BOGA, I WSZYTKO
Dobra żona, dobry bot, dobra cała szata, Wszytko z nieba, cokolwiek należy do świata. Jeśli tylko dla żony do cnoty się kaszesz, Wierz mi, że na wszytko złe bezżeniów rozpaszesz. 229. STARY PIÓRKOS
Piórko za czapką, a czuprynka siwa: Prawdziwa wiecha zwietrzałego piwa. Na krzywej gębie cynek wedle cynku, Dowodne znaki bywałego szynku. Przemówi-li co, każde słowo z basu, Jakbyś też trącił starego szynkwasu. Cóż się też
Stąd jako zająca po śladzie Dociekę, że ma swoję w podejźreniu żonę, I musiałem w skok w inszą obrócić rzecz onę. 228. DOBRA ŻONA OD BOGA, I WSZYTKO
Dobra żona, dobry bot, dobra cała szata, Wszytko z nieba, cokolwiek należy do świata. Jeśli tylko dla żony do cnoty się kaszesz, Wierz mi, że na wszytko złe bezżeniów rozpaszesz. 229. STARY PIÓRKOS
Piórko za czapką, a czuprynka siwa: Prawdziwa wiecha zwietrzałego piwa. Na krzywej gębie cynek wedle cynku, Dowodne znaki bywałego szynku. Przemówi-li co, każde słowo z basu, Jakbyś też trącił starego szynkwasu. Cóż się też
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 293
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Widziałbyś był dwa mury popiętrzonej wody, Którędy Bóg wybrane prowadził narody; Widziałbyś, gdy biskupi, którym Bóg porucza Skrzynię swoję, a pewnie nie była bez klucza, Przez dwie ją żywej wody przenosili ścienie; Ludzie po mokrym piasku zbierali kamienie. Waszych to cnót, starosto, niech się nikt nie kasze, Waszej sławy klejnoty i herby to wasze: Ten klucz znaczy Zakluczyn, z którego się piszą Jordanowie; te trąby echem swym podwyższą Jordanów; tedy trąby mając sekundantem, Woda w znikomej rzece staje się Atlantem. O, jako srogi ciężar, jako wielkie brzemię: I niebo, i sarmacką grzbietem dźwigał ziemię.
Widziałbyś był dwa mury popiętrzonej wody, Którędy Bóg wybrane prowadził narody; Widziałbyś, gdy biskupi, którym Bóg porucza Skrzynię swoję, a pewnie nie była bez klucza, Przez dwie ją żywej wody przenosili ścienie; Ludzie po mokrym piasku zbierali kamienie. Waszych to cnót, starosto, niech się nikt nie kasze, Waszej sławy klejnoty i herby to wasze: Ten klucz znaczy Zakluczyn, z którego się piszą Jordanowie; te trąby echem swym podwyższą Jordanów; tedy trąby mając sekundantem, Woda w znikomej rzece staje się Atlantem. O, jako srogi ciężar, jako wielkie brzemię: I niebo, i sarmacką grzbietem dźwigał ziemię.
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 338
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Szerokość.
DŁUGOŚĆ tegoż samego miejsca mieć wnet będziesz, gdy ustanowiwszy glób tak jakem pierwej powiedział, będziesz uważał jaka liczba na Equatorze mosiężnemu Merydianowi koressponduje.
ODLEGŁOŚĆ miejsca od miejsca tak znajdziesz: Weź cyrkel, otwórz go tak aby jedna jego nożka stała na jednym, a druga na drugim miejscu, którego odległości szu- kasz: tak otworzony Cyrkiel, przenieś do Equatora postawiwszy jedną nogę Cyrkla na pierwszym gradusie Equatora, druga skaże liczbę gradusów pewną tam gdzie stanie na Equatorze, i ta będzie prawdziwą odległością miejsca od miejsca. Chcę naprzykład wiedzieć jak Amszterdam od Stambułu jest odległy, biorę Glób i Cyrkiel stawiam jednę nożkę Cyrkla na Amszterdamie, drugą
Szerokość.
DŁUGOŚĆ tegoż samego mieysca mieć wnet będziesz, gdy ustanowiwszy glob tak iakem pierwey powiedział, będziesz uważał iaka liczba na Equatorze mosiężnemu Merydianowi koressponduie.
ODLEGŁOŚĆ mieysca od mieysca tak znaydziesz: Weź cyrkel, otworz go tak aby iedna jego nożka stała na iednym, a druga na drugim mieyscu, ktorego odległości szu- kasz: tak otworzony Cyrkiel, przenieś do Equatora postawiwszy iedną nogę Cyrkla na pierwszym gradusie Equatora, druga skaże liczbę gradusow pewną tam gdzie stanie na Equatorze, y ta będzie prawdziwą odległością mieysca od mieysca. Chcę naprzykład wiedzieć iak Amszterdam od Stambułu iest odległy, biorę Glob y Cyrkiel stawiam iednę nożkę Cyrkla na Amszterdamie, drugą
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 280
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
wysokie, Morze bez łodzi mierzysz głębokie! Już brzmią śpiewaczki, brzmią hipokreńskie, Stargane pasy twarde smoleńskie, Jakimi dwiema duży ramiony, Pod niebem Atlas ledwie ściągniony. Schin połżywy z carskim okołem, Polskiemu bije monarsze czołem. Rzucił chorągwie, oddał i działa, Któremi ziemia pioruny drżała.
Tak co ku Austrom hardzie się kasał, I ogniem zewsząd Smoleńsk opasał, Z ostatnich na dół stopni zrzucony, Sam oblężony, sam wymorzony. Gdzie siedm obozów, gdzie fortów tyle? Ingenierów bucznych fortyle, Podkopy ziemne, skryte petardy, Batery duże i belloardy? W co przez lat tyle aparat zbrojny, Gdzie na rum głośny niewinnej wojny Sprzysiągł się Trion
wysokie, Morze bez łodzi mierzysz głębokie! Już brzmią śpiewaczki, brzmią hipokreńskie, Stargane pasy twarde smoleńskie, Jakiemi dwiema duży ramiony, Pod niebem Atlas ledwie ściągniony. Schin połżywy z carskim okołem, Polskiemu bije monarsze czołem. Rzucił chorągwie, oddał i działa, Któremi ziemia pioruny drżała.
Tak co ku Austrom hardzie się kasał, I ogniem zewsząd Smoleńsk opasał, Z ostatnich na dół stopni zrzucony, Sam oblężony, sam wymorzony. Gdzie siedm obozów, gdzie fortów tyle? Ingenierów bucznych fortyle, Podkopy ziemne, skryte petardy, Battery duże i belloardy? W co przez lat tyle aparat zbrojny, Gdzie na rum głośny niewinnej wojny Sprzysiągł się Tryon
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 4
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
. Aż Król Perski Izdegerdes, czyli Hormisdas W. zabity przez Omara Króla Saracenów. Ci rządzili Persją i bliskiemi Krajami przez lat 418. Tym potym odebrał Państwo Gelal Edym w Sukcesorach absolutnie panujący, których Tamerlanes Roku 1393. wypędził. Po Tamerlanie rządziło 4. Książąt w Persyj z fakcyj Barana czarnego. Ale Ussun Kasan z fakcyj białego Barana Gubernator Armenii podniósł rebelię przeciw Joonsze Królowi Perskiemu, i kazał go zabić z Synem Acen-Ali. Ten Usun-Kosan panował od Roku 1469. aż do Roku 1485. Izmael Wnuk jego rozerwaną Persyę zjednoczywszy, osiadł Tron Perski, od niego idą Sofowie: którzy o Diaberck, to jest starożytną Mezopotamię z Turczynem jej
. Aż Krol Perski Izdegerdes, czyli Hormisdas W. zabity przez Omara Krola Saracenow. Ci rządzili Persyą y bliskiemi Kraiami przez lat 418. Tym potym odebrał Państwo Gelal Edym w Sukcessorach absolutnie panuiący, ktorych Tamerlanes Roku 1393. wypędził. Po Tamerlanie rządziło 4. Xiążąt w Persyi z fakcyi Barana czarnego. Ale Ussun Kassan z fakcyi białego Barana Gubernator Armenii podniosł rebellię przeciw Ioonsze Krolowi Perskiemu, y kazał go zabić z Synem Acen-Ali. Ten Usun-Kosan panował od Roku 1469. aż do Roku 1485. Izmàél Wnuk iego rozerwaną Persyę ziednoczywszy, osiadł Tron Perski, od niego idą Sophowie: ktorzy o Diaberck, to iest starożytną Mezopotamię z Turczynem iey
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 462
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
on zacny Filozof twierdzi temi słowy: Nie trzeba się nam na to tak dalece oglądać/ co o nas mnóstwo ludzi mówi: ale na to/ co jeden ten/ który umie dobrze rozsądzić rzecz: i na to/ co o nas mówi sama prawda.
CYRUS starszy Król Perski powiadał: Iż żaden się nie ma kasać na Państwo: chyba ten któryby we wszytkich cnotach celował tych/ nad którymi ma panować. Ten Król kochał się w czystości/ i dla tego nie rad się widał z Białemigłowami: Gdy mu tedy niejaki Arasp perswadował/ aby się z jedną Panią widział. powiadając o niej/ że jest Białagłowa dziwnie nadobna: tak
on zacny Filozof twierdźi temi słowy: Nie trzebá się nam ná to ták dálece oglądáć/ co o nas mnostwo ludźi mowi: ále ná to/ co ieden ten/ ktory vmie dobrze rozsądźić rzecż: y ná to/ co o nas mowi sámá prawdá.
CYRVS stárszy Krol Perski powiádał: Iż żaden się nie ma kásáć ná Páństwo: chybá ten ktoryby we wszytkich cnotách celował tych/ nád ktorymi ma pánowáć. Ten Krol kochał się w cżystośći/ y dla tego nie rad się widał z Białemigłowámi: Gdy mu tedy nieiáki Arásp perswádował/ áby się z iedną Pánią widźiał. powiádáiąc o niey/ że iest Białagłowá dźiwnie nadobna: ták
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 104
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Kolegium czytała: i grzecznych słuchaczów miała. Tamże po jej śmierci Pamiątkę z takim napisem z marmuru postawiono. Discipulis felix Gracchûm Cornelia mater: Quos docuit: natis, quos peperit, misera. Dla Synów z tąd nieszczęśliwą nazwana/ iż Turbatorami w R. P. byli/ jako to wysokie animusze czynić zwykli/ kasząc się na wysokie rzeczy/ marnie poginęli. Księgi czwarte
FILONA niejakiego Zona/ gdy pytano jej/ czemuby nigdy nie kładła na się złota/ idąc na ucztę/ jako drugie białegłowy czynić zwykły? odpowiedziała: Dla tego/ iż dosyć mam ozdoby i bez złota/ mając męża szlachetnego i cnotliwego. Najwiętsza ozdoba białejgłowie jest
Kollegium cżytáłá: y grzecżnych słuchacżow miáłá. Támże po iey śmierći Pámiątkę z tákim napisem z mármuru postawiono. Discipulis felix Gracchûm Cornelia mater: Quos docuit: natis, quos peperit, misera. Dla Synow z tąd nieszcżęśliwą názwána/ iż Turbatorámi w R. P. byli/ iáko to wysokie ánimusze cżynić zwykli/ kásząc się ná wysokie rzecży/ márnie poginęli. Kśięgi cżwarte
PHILONA nieiákiego Zoná/ gdy pytano iey/ cżemuby nigdy nie kłádłá ná śię złotá/ idąc ná vcżtę/ iáko drugie białegłowy cżynić zwykły? odpowiedziáłá: Dla tego/ iż dosyć mam ozdoby y bez złotá/ máiąc mężá szlachetnego y cnotliwego. Naywiętsza ozdobá białeygłowie iest
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 150
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
wielki, Broń ofiecki od tego wilki. Kiedy go ty nie będziesz bronił, Pefnie się wiara twój złomil. Spuść na niego wielkie niemocy, Nekaj piją we dne i w nocy, Nech szaleją jak się popiją, A nekaj się sami wybiją. I Witemberg z nami na udry, Kędy wyszą święty twój pludry. Kasz nam wydać pludry twojego, Nie kcem korągief mieć inszego. Jeśli bęben z skóry Żyszkowej Straszny był nieprzyjacielofi, Tfój femorali robi cuda, Nie wyploszy marnego luda? Przez Katrynki żoneczki twego, Przez twe pludry zbyt opuchłego, Prosem was, abyś go ratofal, Pędziem wasić parzo dziękofal.
wielki, Broń ofiecki od tego wilki. Kiedy go ty nie będziesz bronił, Pefnie sie wiara twój zlomil. Spuść na niego wielkie niemocy, Nekaj piją we dne i w nocy, Nech szaleją jak sie popiją, A nekaj sie sami wybiją. I Witemberg z nami na udry, Kędy wyszą święty twój pludry. Kasz nam wydać pludry twojego, Nie kcem korągief mieć inszego. Jeśli bęben z skóry Żyszkowej Straszny był nieprzyjacielofi, Tfój femorali robi cuda, Ne wyploszy marnego luda? Przez Katrynki żoneczki twego, Przez twe pludry zbyt opuchłego, Prosem was, abyś go ratofal, Pędziem wasić parzo dziękofal.
Skrót tekstu: HabLisKontr
Strona: 344
Tytuł:
List o Lisowczykach
Autor:
Nikiel Habspert
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
choć w cudze zajrzeć zwierciadło; a jeślić na twarzy niczego/ nie bierz sobie bardzo szpetną: jeśliś koczkodanowej twarzy/ nie bierż się do nazbyt gładkiej. Bo tamta tobie dowierzać nie będzie/ a ty zaś tej/ skąd potym niesnaski. Pytaszli o lata tej/ o którą masz wolą staranie czynić? kasz też sobie pokazać Metrykę/ albo sobie w żęby zajrzy/ a jeśliś młody/ nie pojmoj starej; jeśliś też sobie podtatusiał/ daj pokoj owym czternastolatkom: bo/ choć masz za prostaka chłopa/ a wzdy on z starym wołem nie zaprzęże dwuleniego ciołka. bo.
Nie dobrze nierówne woły. Ciągną kopy
choć w cudze záyrzeć zwierćiádło; á ieślić ná twarzy niczego/ nie bierz sobie bárdzo szpetną: ieśliś koczkodánowey twarzy/ nie bierż się do názbyt głádkiey. Bo támtá tobie dowierzać nie bedźie/ á ty záś tey/ zkąd potym niesnáski. Pytaszli o látá tey/ o ktorą masz wolą stáránie czynić? kasz też sobie pokazáć Metrykę/ álbo sobie w żęby záyrzi/ á ieśliś młody/ nie poymoy stárey; ieśliś tesz sobie podtátuśiał/ day pokoy owym czternastolatkom: bo/ choć masz zá prostaká chłopá/ á wzdy on z stárym wołem nie záprzęże dwuleniego ćiołká. bo.
Nie dobrze nierowne woły. Ciągną kopy
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 43
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700