albo Niepr Rzeka Scytyiska, po Dunaju największa. Początek swój bierze w Moskwie, koło wioski Dneperska: Woda jego przyjemna i bardzo czysta: w lecie wodę zda się mieć błękitnego koloru, według Ateneusza: wpada w Rzekę Hypanis; ekshalacyj i mgły żadnej nad nim nie widać, Teste Plinio. Ma ta Rzeka swoje Katarakty, albo Katadupas, alias zwysokich skał spadek, po 13 gradusach. po Rusku Porohy zwanych, że jak po rogach na dół się leje, z wielkim za mil trzy słyszanym szumem: Za temi Progami Kozacy Zaporoscy Na brzegach tej Rzeki słały Ołtarze Aleksandrowi Wielkiemu i Cesarzowi Augustowi erygowane, Minąwszy te Progi swoje, dzieli
albo Niepr Rzeka Scytyiska, po Dunaiu naywiększa. Początek swoy bierze w Moskwie, koło wioski Dneperska: Woda iego przyiemna y bárdzo czysta: w lecie wodę zda się miec błękitnego koloru, według Atheneusza: wpada w Rzekę Hypanis; exhalacyi y mgły żadney nad nim nie widać, Teste Plinio. Ma ta Rzeka swoie Katarakty, albo Catadupas, alias zwysokich skał spadek, po 13 gradusach. po Rusku Porohy zwanych, że iak po rogach na doł się leie, z wielkim za mil trzy słyszanym szumem: Za temi Progami Kozacy Zaporoscy Na brzegach tey Rzeki słały Ołtarze Alexandrowi Wielkiemu y Cesarzowi Augustowi erygowane, Minąwszy te Progi swoie, dzieli
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 558
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
druga ordine wielkości po Dunaju w Niemczech Rzeka, Francuzów i Niemców separująca, wypada z gór Alpes nie daleko Batawu, vulgo Grizones, z trzech zrzodeł: dlatego też respektem pozycyj tych zrzodeł, zowie się Anterior, Medius, i Posterior Renus. Jest Rzeka żeglowna wyjąwszy niektóre, to ciasne, to skaliste miejsca, to katarakty albo spadziste defluksus. Ma ta Rzeka trzy rogi, albo kanały, któremi to w Mosę rzekę, to w Morze Batawów, alias Holenderskie wpada. Za czasów Wirgiliusza był tylko Bicornis Fluvius, dwoma Kanałami do swoich met ciekący, trzeci potym uczynił Kanał, z Morzem czyniąc komunikacją Drusus Rzymski przeciw Niemcom wojujący. Blisko Schafusium
druga ordine wielkości po Dunaiu w Niemczech Rzeka, Francuzów y Niemcow separuiąca, wypada z gor Alpes nie daleko Batáwu, vulgo Grizones, z trzech zrzodeł: dlatego też respektem pozycyi tych zrzodeł, zowie się Anterior, Medius, y Posterior Rhenus. Iest Rzeka żeglowna wyiąwszy niektore, to ciasne, to skaliste mieysca, to katarakty albo spadziste defluxus. Ma ta Rzeka trzy rogi, albo kanały, ktoremi to w Mosę rzekę, to w Morze Batawow, alias Hollenderskie wpada. Za czasow Wirgiliusza był tylko Bicornis Fluvius, dwoma Kanałami do swoich met ciekący, trzeci potym uczynił Kanał, z Morzem czyniąc kommunikacyą Drusus Rzymski przeciw Niemcom woiuiący. Blisko Schaffusium
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 564
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
defluksus. Ma ta Rzeka trzy rogi, albo kanały, któremi to w Mosę rzekę, to w Morze Batawów, alias Holenderskie wpada. Za czasów Wirgiliusza był tylko Bicornis Fluvius, dwoma Kanałami do swoich met ciekący, trzeci potym uczynił Kanał, z Morzem czyniąc komunikacją Drusus Rzymski przeciw Niemcom wojujący. Blisko Schafusium wielkie ma Katarakty, alias Progi i spadek ze skał. wysoki na stop 75 z wielkim szumem i hałasem.
RODANUS, teraz La Rosne wielka w Francyj rzeka, od Rody miejsca, mieszkania niegdy RODÓW Nacyj, według Pliniusza: Ródzi się w górach Alpes, mianowicie w Gorze Z. Gotarda, z wierzchołka Sumpron która przebywszy Jezioro Lemanus
defluxus. Ma ta Rzeka trzy rogi, albo kanały, ktoremi to w Mosę rzekę, to w Morze Batawow, alias Hollenderskie wpada. Za czasow Wirgiliusza był tylko Bicornis Fluvius, dwoma Kanałami do swoich met ciekący, trzeci potym uczynił Kanał, z Morzem czyniąc kommunikacyą Drusus Rzymski przeciw Niemcom woiuiący. Blisko Schaffusium wielkie ma Katarakty, alias Progi y spadek ze skał. wysoki na stop 75 z wielkim szumem y hałasem.
RHODANUS, teraz La Rosne wielka w Francyi rzeka, od Rhody mieysca, mieszkaniá niegdy RHODOW Nacyi, według Pliniusza: Rodzi się w gorach Alpes, mianowicie w Gorze S. Gotarda, z wierzchołka Sumpron ktora przebywszy Iezioro Lemanus
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 564
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
stawy: to jednak przydawszy/ gdy wilgości onych descensów są przyczyną zimną. Także oczom niemało pomaga/ jeśli choroby w nich będą zwierzchowne/ które powiekom/ skórze/ a kątom należą/ abo prze wilgotność zbytnią z głowy/ abo żołądka/ wzrokowi co szkodzą: lecz ktoby słabe z przyrodzenia oczy/ abo owe co kataraktami a błonkami porosły/ wodą tą leczyć chciał: i wodzie/ i radzie/ przygana rychlejsza/ niż oczom poprawa. Uszom tenże pożytek ta woda we Skle dać może: gdy w nich ropa/ ostrupienie/ zależenie/ abo głuchość z pełności jaka się najduje/ wysuszając a dymów upleniając/ dym w takie uszy wpuszczając
stáwy: to iednák przydawszy/ gdy wilgośći onych descensow są przycżyną źimną. Tákże ocżom niemáło pomaga/ iesli choroby w nich będą zwierzchowne/ ktore powiekom/ skórze/ á kątom należą/ ábo prze wilgotność zbytnią z głowy/ ábo żołądká/ wzrokowi co szkodzą: lecż ktoby słábe z przyrodzenia ocży/ ábo owe co kátáráktámi á błonkámi porosły/ wodą tą lecżyć chćiał: y wodźie/ y rádźie/ przygáná rychleysza/ niż ocżom popráwá. Vszom tenże pożytek tá wodá we Skle dać może: gdy w nich ropá/ ostrupienie/ záleżenie/ ábo głuchość z pełnośći iáka się náyduie/ wysuszáiąc á dymow vpleniáiąc/ dym w tákie vszy wpuszcżáiąc
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 143.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
, Bo jeślim nie ja nadała cię zdrowiem; Tedy o cobyś na mnie się miał schlubić, Nie znajdziesz przyczyn, z którychbyś chciał zgubić. Te, które w piersi biją na kształt młota, Ręce za tobą obracam sierota; I za dalekie Morskich ciągów trakty, W pogoń posyłam łez mych katarakty. Posyłam i te, co nie spadły jeszcze Z mej głowy włosy, i w których się pleszcze Zrzenica wodach, z twej przyczyny wszczętych Azali w gniewach zmiękczą cię zawziętych. Wróć flotę twoję, Ariadne prosi, Niech cię Tezeu, inszy wiatr przynosi: Wróć, a zmarłąli zastaniesz pod Niebem, Przynamniej kości uczcić
, Bo ieślim nie ia nádáłá ćię zdrowiem; Tedy o cobyś ná mnie się miał zchlubić, Nie znaydźiesz przyczyn, z ktorychbyś chćiał zgubić. Te, ktore w pierśi biją ná kształt młotá, Ręce zá tobą obracam śierotá; Y zá dálekie Morskich ćiągow trákty, W pogoń posyłam łez mych kátárákty. Posyłam y te, co nie spádły ieszcze Z mey głowy włosy, y w ktorych się pleszcze Zrzenicá wodách, z twey przyczyny wszczętych Azali w gniewách zmiękczą ćię záwźiętych. Wroć flottę twoię, Aryádne prośi, Niech ćię Tezeu, inszy wiátr przynośi: Wroć, á zmárłąli zástániesz pod Niebem, Przynamniey kośći uczćić
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 140
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
słowa Baran do Paschy Świętej: Mense Xanthico, qui apud nos Nisan nuncupatur, est Anni principium Luna 14. Soli opposita in ArieteTakże wielki Teolog i Ekspozytor Pisma Z. Guilhelmus Biskup Paryski na to miejsce: Catharactae Caeli apertae sunt Gen: 7. v. 11. komentując tak mówi: Prorok Hebrajski Mojżesz, Kataraktami nazywa Części Nieba te, które rodzą deszcze i powodzie; jakie są znaki wodne Rak i Ryby, Plejady, Hiady i Orion z Gwiazd; Mars i Wenus z Księżycem z Planetów. Czemuż tedy Raka nie nazwał Żółwiem, albo Ryb Piskorzami lub też kiełbie we łbie? Plejadów Plewaczkami, Hiadów Praczkami, Oriona Niedźwiedziem
słowá Báran do Paschy Swiętey: Mense Xanthico, qui apud nos Nisan nuncupatur, est Anni principium Luna 14. Soli opposita in ArieteTákże wielki Theolog y Expozytor Pisma S. Guilhelmus Biskup Paryzki na to mieysce: Catharactae Caeli apertae sunt Gen: 7. v. 11. kommentuiąc ták mowi: Prorok Hebrayski Moyżesz, Kátáráktámi nażywa Częśći Niebá te, ktore rodzą deszcze y powodźie; iákie są znaki wodne Rak y Ryby, Pleiady, Hiady y Orion z Gwiazd; Mars y Wenus z Xiężycem z Planetow. Czemuż tedy Raká nie nazwał Zołwiem, álbo Ryb Piskorzámi lub też kiełbie we łbie? Plejadow Plewaczkámi, Hiadow Praczkámi, Oriona Niedźwiedźiem
Skrót tekstu: DuńKal
Strona: K
Tytuł:
Kalendarz polski i ruski na rok pański 1741
Autor:
Stanisław Duńczewski
Drukarnia:
Paweł Józef Golczewski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741
koło od karety. Potym się wspomaga strumieniami różnemi, i całą przerznąwszy w wężyka Etiopią, wpada w Egipt. 2. Kartarakty albo Porohy Nilu. TAk się zowią niektóre miejsca, w które Nil spada ze skał zawiesistych. Ta rzeka, która spokojnym zrazu płynęła łożem, w pustyniach Etiopejskich, przed wejściem do Egiptu przebywa Katarakty, w raz potym przeciwko swojej naturze gwałtowna staje, i spieniona, gdzie ściśniona i wstrzymana, przebywszy zastępy i zawalikamienie, spada w przepaść ze skał w dół, z takim szumem, który słychać o dwie mili. Mięszkańcy stron tamtych przyuczeni ustawiczną mozołą do tej zabawki, przejeżdżającym dają bardziej straszne, niżli śmieszne widowisko,
koło od karety. Potym się wspomaga strumieniámi rożnemi, y całą przerznąwszy w wężyka Etiopią, wpada w Egipt. 2. Kartarakty albo Porohy Nilu. TAk się zowią niektore mieysca, w ktore Nil spadá ze skał záwieśistych. Ta rzeká, ktorá spokoynym zrazu płynęłá łożem, w pustyniách Etiopeyskich, przed weyśćiem do Egyptu przebywá Katárakty, w raz potym przećiwko swoiey naturze gwałtowná stáie, y spienioná, gdzie śćiśnioná y wstrzymaná, przebywszy zastępy y záwalikámienie, spadá w przepaść ze skał w doł, z tákim szumem, ktory słycháć o dwie mili. Mięszkáńcy stron tamtych przyuczeni ustawiczną mozołą do tey zabawki, przeieżdżáiącym dáią bardziey straszne, niżli smieszne widowisko,
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 75
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
. Tułam się w skałach, po Jaskini błądzę, Niemasz, ktoby mię wyprowadził zdołu, Ze więcej Nieba nie oglądam, sądzę: Ze stracę życie i z duszą pospołu. Ostatni sposób nie myślącej wiele, Ratuj mię Święty Stróżu mój Aniele. Ledwie te słowa co wymówić mogę, Wnet z oczu moich Katarakta zdjęta, Nie tylko światło, ale widzę drogę, Jakby z rąk zsunął powróz, a z nóg pęta, Co większa idąc, obaczę z daleka W Zakonnej sukni, Sędziwego człeka: Spieszno ku niemu krok z radością zbliżam, Boję się żeby nie zniknął mi kędy. Chwytam za szatę, głowę do nóg zniżam,
. Tułam się w skałach, po Jaskini błądzę, Niemasz, ktoby mię wyprowadził zdołu, Ze więcey Nieba nie oglądam, sądzę: Ze stracę życie y z duszą pospołu. Ostatni sposob nie myślącey wiele, Ratuy mię Swięty Strożu moy Aniele. Ledwie te słowa co wymowić mogę, Wnet z oczu moich Katarakta zdięta, Nie tylko światło, ale widzę drogę, Jakby z rąk zsunął powroz, á z nog pęta, Co większa idąc, obaczę z daleka W Zakonney sukni, Sędziwego człeka: Spieszno ku niemu krok z radością zbliżam, Boię się żeby nie zniknął mi kędy. Chwytam za szatę, głowę do nog zniżam,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 154
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
kosztem/ misterstwem/ porządkiem światu do zalecenia podany. Miłościwi PP. kosztowny bo szczrym złotem budowany. Bogaty: bo ściany same drogiemi perłami i nieoszacowanemi diamentami floryzowane/ pawiment abo ostrych szafirami/ karbunkułami i innemi pod natury zakryciem utajonemi drogiemi kamieńmi wysadzony: a przezroczystym Krzysztalem jako sklepem niejakim zasklepiony. Pałac misterny: bo niebieskie Katarakty w ziemskie przemijający krynice: misterny: bo samym niebiosom ad aemulationem wybudowany/ słońcem/ księżycem/ Planetami i świetnojasnemi gwiazdami uhaftowany: pałac porządny/ bo wnim nie omylnym biegiem uszykowane planety przez swą drogę słońce przepuszczając/ godziny słoneczne na swych kompasach dostatecznie skazywały/ tudzież wschodem zachodem dzień i noc wymierzały. A zasz to
kosztẽ/ misterstwẽ/ porządkiem świátu do zaleceniá podany. Miłośćiwi PP. kosztowny bo szczrỹ złotẽ budowany. Bogáty: bo śćiány same drogiemi perłami y nieoszácowanemi diámẽtami floryzowáne/ páwiment ábo ostrych száfirámi/ kárbunkułami y innemi pod natury zákryćiem vtaionemi drogiemi kámieńmi wysadzony: á przezroczystỹ krysztalẽ iáko sklepem nieiakim zasklepiony. Páłác misterny: bo niebieskie Kátarakty w źiemskie przemiiaiący krynice: misterny: bo samym niebiosom ad aemulationem wybudowany/ słońcem/ kśiężycem/ Plánetámi y świetnoiasnemi gwiázdami vhaftowány: páłác porządny/ bo wnim nie omylnỹ biegiem vszykowane plánety przez swą drogę słońce przepuszczáiąc/ godźiny słoneczne ná swych kompásách dostatecznie skazywáły/ tudźiesz wschodem zachodẽ dźień y noc wymierzáły. A zász to
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 317
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644