srebrnych złocistych 2; item puskę srebrną eks cimborio — Monstrancja 1. — Krzyż wielki srebrny 1. — Patyny 2. — Puska srebrna na olea sacra 1. — Burs złocistych 8. — Dzwonków małych 4. — Corporałów 2. — Purificatorium 12. — Velonów na kielichy 7. — Kobierców 2. — Kilimów 2. — Wosku funtów 5. — Szufladę na ornatów 2. — Kap 2. — Zasłonę do groba 1. — Antepedia 3. — Alb 3. — Księga graduał 1. — Psalterium 1. — Breviarz 1. — Obrusów na ołtarz 3. — Pas na kielichy 6. — Szyrzynek 2.
srebrnych złocistych 2; item puskę srebrną ex cimborio — Monstrancya 1. — Krzyż wielki srebrny 1. — Patyny 2. — Puska srebrna na olea sacra 1. — Burs złocistych 8. — Dzwonkow małych 4. — Corporałow 2. — Purificatorium 12. — Velonow na kielichy 7. — Kobiercow 2. — Kilimow 2. — Wosku funtow 5. — Szufladę na ornatow 2. — Kap 2. — Zasłonę do groba 1. — Antepedia 3. — Alb 3. — Xiega graduał 1. — Psalterium 1. — Breviarz 1. — Obrusow na ołtarz 3. — Pas na kielichy 6. — Szyrzynek 2.
Skrót tekstu: KsPtaszUl_3
Strona: 565
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Ptaszkowa, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Ptaszkowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1722 a 1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1722
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
suum decursum mają, zgor i pagórków; tak też i te pieniądze przniosłyby się do Wrocławia, Lipska, Frankfurtu, Berlina, Gdańska, Królewca, Rygi, za szory srebrne za karety, za mobila, zaserwise, za partery, za drogiety etc. Do Greków, Persów, Ormianów, za Tureczyzny, obicia, kilimy, rzędy, Tebinki, do Moskwy za Sobole, i Futra, za wina do Węgier, za korzenia do Amsterdamu etc. oew zaś suknie i mobila, i po prostu mówiąc cacka, poniszczyłyby się i przetrwoniły jedne na słotach drugie przez złą konserwacją, aza kilka lat, znowuby był niedostatek, i na
suum decursum maią, zgor y págorkow; ták też y te pieniądze przniosłyby się do Wrocławia, Lipska, Frankfortu, Berlina, Gdańska, Krolewca, Rygi, zá szory srebrne zá kárety, zá mobila, záserwise, zá partery, zá drogiety etc. Do Grekow, Persow, Ormianow, zá Tureczyzny, obicia, kilimy, rzędy, Tebinki, do Moskwy zá Sobole, y Futra, zá wina do Węgier, zá korzenia do Amsterdamu etc. oew zaś suknie y mobila, y po prostu mowiąc cácka, poniszczyłyby się y przetrwoniły iedne ná słotach drugie przez złą konserwacyą, aza kilka lat, znowuby był niedostatek, y ná
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 132
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
to starosty osieckiego pułku i wojewody podlaskiego opalińskiego kozubskiego chorągiew wszystka się roziechała sam tylko z chorązem a z jednym towarzyszem z nami poszedł wojewody sandomierskiego zamojskiego chorągiew husarska została wszystka kompania verius dicam pouciekała tylko przy chorągwi sześć towarystwa anamiesnik zostawszy poszli przecię znami i włóczyli się tak przy wojsku zwaliśmy ich Cyganami że to w czerwonych kilimach była czeladź. Spód inszych chorągwi po dwóch po trzech. Tak owi Tchorzowie i dobrym Pachołkom byli serce zepsuli że nie jeden wodził się z myślami. Wchodząc tedy za granicę każdy według swojej intencyj swoje Bogu poślubił wota. Wchodząc tedy już za granicę zaspiewało wszystko wojsko polskiem trybem O Gloriosa Domina, konie zaś po wszystkich pułkach
to starosty osieckiego pułku y woiewody podlaskiego opalinskiego kozubskiego chorągiew wszystka się roziechała sąm tylko z chorązem a z iednym towarzyszem z nami poszedł woiewody sandomirskiego zamoyskiego chorągiew husarska została wszystka kompania verius dicam pouciekała tylko przy chorągwi sześć towarystwa anamiesnik zostawszy poszli przecię znami y włoczyli się tak przy woysku zwaliśmy ich Cyganami że to w czerwonych kilimach była czeladz. Zpod inszych chorągwi po dwoch po trzech. Tak owi Tchorzowie y dobrym Pachołkom byli serce zepsuli że nie ieden wodził się z myslami. Wchodząc tedy za granicę kozdy według swoiey intencyi swoie Bogu poslubił wota. Wchodząc tedy iuz za granicę zaspiewało wszystko woysko polskiem trybem O Gloriosa Domina, konie zas po wszystkich pułkach
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 53v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
quem occupat tempora somni Arctiora quam totius Noctis . Wtych zacnych kawalerach widział świat pomienione atrybuta przy nieskąpym zawsze krwie i zdrowia swego szafowaniu. A osobliwie tez już pod Chojnicami plus quam satis od ręki Nieprzyjacielskiej otrzymawszy Circum ventus Multitudine Rubieszowski Czterydziestą kilą razów strzelanych sztychowych i rapirami sieczonych na pobojowisku położony za niezywego którego gdyśmy w kilim z placu zbierali. Bo ten zacny kawaler do pułboków prawie wswojej pławił się krwi tak że w Niej ledwie niespłynął Lubośmy wszyscy rozumieli że po tak ciężkim pokaleczeniu już tez obmierzy sobie wojnę. Ale nic to virescit vulnere virtus Jako mówią piłka a męstwo bite większy impet bierze Nieustawa odważny Cynegerus w przed się wziętej
quem occupat tempora somni Arctiora quam totius Noctis . Wtych zacnych kawalerach widział swiat pomięnione attrybuta przy nieskąpym zawsze krwie y zdrowia swego szafowaniu. A osobliwie tez iuz pod Choynicami plus quam satis od ręki Nieprzyiacielskiey otrzymawszy Circum ventus Multitudine Rubieszowski Czterydziestą kilą razow strzelanych sztychowych y rapirami sieczonych na poboiowisku połozony za niezywego ktorego gdysmy w kilim z placu zbierali. Bo tęn zacny kawaler do pułbokow prawie wswoiey pławił się krwi tak że w Niey ledwie niespłynął Lubosmy wszyscy rozumieli że po tak cięszkim pokaleczeniu iuz tez obmierzi sobie woynę. Ale nic to virescit vulnere virtus Iako mowią piłka a męstwo bite większy impet bierze Nieustawa odwazny Cynegerus w przed się wziętey
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 86v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
gr: 15. Item żółtego Uruszczugu, zł. 2. Meszyny, skura, zł. 1. Kobierzec Turecki, zł 24. Item Perski Dywański, zł. 60. uel 100. Item Saprach, zł. 36. uel 40. Item Jedwabny, zł 120. Kobierzec ze zólotem, zł 30. Kilim Perski, zł 12. Item Turecki, zł 8. Musumbasu, Sztuka zł. 6. Kindiaku, Sztuka zł. 5. Atłasu Tureckiego, Sztuka zł. 10. Item Perskiego, Sztuka zł. 24. Kitaju Moskiewskiego, Sztuka zł. 20. Tutoniu, Kamień zł. 3. uel 4. Item
gr: 15. Item żołtego Vruszczugu, zł. 2. Meszyny, skurá, zł. 1. Kobierzec Turecki, zł 24. Item Perski Dywáński, zł. 60. uel 100. Item Saprách, zł. 36. uel 40. Item Iedwabny, zł 120. Kobierzec ze zólotem, zł 30. Kilim Perski, zł 12. Item Turecki, zł 8. Musumbásu, Sztuká zł. 6. Kindyáku, Sztuká zł. 5. Atłasu Tureckiego, Sztuká zł. 10. Item Perskiego, Sztuká zł. 24. Kitáiu Moskiewskiego, Sztuká zł. 20. Tutoniu, Kámień zł. 3. uel 4. Item
Skrót tekstu: InsCel
Strona: D
Tytuł:
Instruktarz celny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1704
Data wydania (nie wcześniej niż):
1704
Data wydania (nie później niż):
1704
, że w piątek równo ze dniem ośm mil za trzy godziny pod Chocimierzem padł ostatek tego pogaństwa. Kantemir sam trzykroć postrzelony; a raz w łeb, do tego przyszło że we dwudziestu koni ścieżką jedną ciasną uchodził osobnie. Twierdzą że Kulim Beja zabito, bo na ostatku odbieżeli ciała jego przy zasieczy, które w kilimach unosili z potrzeby. Kazano było łeb temu trupowi uciąć dla poznania, ale chłopiec J. M. Pana Wojewodzica bracławskiego porzucił go gdzieś w nocy w błoto, ktoś pewnie znaczny, jeżeli nie sam Kulim Bej.
Przydało się i to singulare w tym uciekaniu, że ich kilka do Jezupola miasto lasa na przedmieście wpadło
, że w piątek równo ze dniem ośm mil za trzy godziny pod Chocimierzem padł ostatek tego pogaństwa. Kantemir sam trzykroć postrzelony; a raz w łeb, do tego przyszło że we dwudziestu koni ścieszką iedną ciasną uchodził osobnie. Twierdzą że Kulim Beja zabito, bo na ostatku odbieżeli ciała iego przy zasieczy, które w kilimach unosili z potrzeby. Kazano było łeb temu trupowi uciąć dla poznania, ale chłopiec J. M. Pana Wojewodzica bracławskiego porzucił go gdzieś w nocy w błoto, ktoś pewnie znaczny, ieżeli nie sam Kulim Bej.
Przydało się i to singulare w tym uciekaniu, że ich kilka do Jezupola miasto lasa na przedmieście wpadło
Skrót tekstu: TatKoniec
Strona: 256
Tytuł:
Pogrom Tatarski
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
brać musieli/ a zatym też każda rzecz/ materie od jedwabiu/ Aksamit/ Adamaszek/ Atłasy/ tabinki/ kitajki/ złotogłowy/ granaty/ szkarłaty/ i onsze sukna Angielskie/ Korzenie pospolite/ płótna także/ złota i srebra niciane/ napoje wszelakie/ także insze rozmaite rzeczy/ Rynsztunki i konie Tureckie/ kobierce/ kilimy/ muchajery Tureckie drożej płacić musieli. Nastąpiły gorsze czasy/ których ludzie chytrzy Rajsnerowie/ Rutgerowie/ Breslowie/ Rudolfowie/ którzy mieli Menice w Lublinie/ w Poznaniu/ w Showie/ w Bydgoszczy/ po nich Bremerowie jeszcze chytrzszy/ po tych jeszcze najchytrzejszy Holandrowie: którzy i dzisiejszych czasów mieszkają z nami/ pieniądze/ monetę
bráć muśieli/ á zátym też káżda rzecz/ máterye od iedwabiu/ Axámit/ Adámászek/ Atłasy/ tábinki/ kitayki/ złotogłowy/ gránaty/ szkárłaty/ y onsze sukná Angielskie/ Korzenie pospolite/ płotná tákże/ złotá y srebrá nićiáne/ napoie wszelákie/ tákże insze rozmáite rzeczy/ Rynsztunki y konie Tureckie/ kobierce/ kilimy/ mucháiery Tureckie drożey płáćić muśieli. Nástąpiły gorsze czásy/ ktorych ludzie chytrzy Raysnerowie/ Rutgerowie/ Breslowie/ Rudolphowie/ ktorzy mieli Menice w Lublinie/ w Poznániu/ w Showie/ w Bydgoszczy/ po nich Bremerowie ieszcze chytrzszy/ po tych ieszcze naychytrzeyszy Hollandrowie: ktorzy y dźiśieyszych czásow mieszkáią z námi/ pieniądze/ monetę
Skrót tekstu: GostSpos
Strona: 3.
Tytuł:
Sposob jakim góry złote, srebrne, w przezacnym Królestwie Polskim zepsowane naprawić
Autor:
Wojciech Gostkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
ekonomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
To wszystko mielibyśmy ledwo nie połowicą taniej/ i nie mógłby się tak Kupcom/ jako i rzemiesnikom hamulec foremniejszy wynaleźć. Nuż podźmy do tych rzeczy co nam z Turek (gdzie też po kopie czerwony złoty/ a drożej nie idzie) przywożą/ jako rynsztunki rozmaite/ konie/ klejnoty/ kobierce rozmaite/ kilimy/ jedwabie/ szafrany/ tak wiele czamletów/ i muchairów/ a za wielką nam tego summę tu przywożą do roku/ to stąd muszą talery stare już teraz za to wywozić/ a tu wziąwszy po grosz ośmdziesiąt/ dziewiącidziesiąt/ owdzie go dać musi po groszej czterdziestu/ i to dla tego/ tu in duplo więcej
To wszystko mielibysmy ledwo nie połowicą taniey/ y nie mogłby się ták Kupcom/ iáko y rzemiesnikom hámulec foremnieyszy wynáleść. Nuż podźmy do tych rzeczy co nam z Turek (gdzie też po kopie czerwony złoty/ á drożey nie idzie) przywożą/ iáko rynsztunki rozmáite/ konie/ kleynoty/ kobierce rozmáite/ kilimy/ iedwabie/ száffrany/ ták wiele czámletow/ y mucháirow/ á zá wielką nam te^o^ summę tu przywożą do roku/ to ztąd muszą talery stáre iuż teraz zá to wywoźić/ á tu wźiąwszy po grosz ośmdzieśiąt/ dziewiąćidzieśiąt/ owdzie go dáć muśi po groszey czterdziestu/ y to dla tego/ tu in duplo więcey
Skrót tekstu: GostSpos
Strona: 18.
Tytuł:
Sposob jakim góry złote, srebrne, w przezacnym Królestwie Polskim zepsowane naprawić
Autor:
Wojciech Gostkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
ekonomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
wszytkie moje są o samym Tobie, Proszę chciej mię też kiedy Ty przypomnieć sobie.” POWIEŚĆ III.
Do komory jednego derwisza złodziej wszedłszy, szukał coby porwał; a gdy nie mógł nic na- trafić, bo w pustkach trudno co wziąć, łając, na swoje, nieszczęście narzekać począł. Derwisz to usłyszawszy, kilim, na którym leżał, z pod siebie wyjąwszy, na drodze złodziejowi położył, nie chcąc, aby z narzekaniem odchodzić miał.
Zawsze się o to ludzie pobożni starali, Aby swych nieprzyjaciół w gniew nie pobudzali: Ty kiedy w doskonałość taką się wprowadzisz, Który się i z swoimi przyjacioły wadzisz?
Ludzi pobożnych i Boga
wszytkie moje są o samym Tobie, Proszę chciéj mię też kiedy Ty przypomnieć sobie.” POWIEŚĆ III.
Do komory jednego derwisza złodziéj wszedłszy, szukał coby porwał; a gdy nie mógł nic na- trafić, bo w pustkach trudno co wziąć, łając, na swoje, nieszczęście narzekać począł. Derwisz to usłyszawszy, kilim, na którym leżał, z pod siebie wyjąwszy, na drodze złodziejowi położył, nie chcąc, aby z narzekaniem odchodzić miał.
Zawsze się o to ludzie pobożni starali, Aby swych nieprzyjaciół w gniew nie pobudzali: Ty kiedy w doskonałość taką się wprowadzisz, Który się i z swoimi przyjacioły wadzisz?
Ludzi pobożnych i Boga
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 79
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879
tę chorobę dopuścił za przestępstwa rozkazania jego.”
Choć co czasem dopuszcza Pan Bóg na człowieka, Nie zaraz Jego nad nim ustawa opieka, Bowiem kogo on karze, tego i miłuje, Lubo znakiem niełaski człek sobie szacuje. POWIEŚĆ XI.
Jeden derwisz, nie mając się czem strawować, w domu jednego przyjaciela swego ukradł kilim. Gdy pojmany przed sędziego przywiedziony był, sędzia według prawa kazał mu rękę uciąć. Ten, co kilim był jego, popierać nie chciał, owszem prosił sędziego, aby mu odpuścił, i on go swą krzywdą darować chciał.
Sędzia odpowiedział: — „Dla twego jemu odpuszczenia ja granice sprawiedliwości przestąpić mam?”
Rzekł
tę chorobę dopuścił za przestępstwa rozkazania jego.”
Choć co czasem dopuszcza Pan Bóg na człowieka, Nie zaraz Jego nad nim ustawa opieka, Bowiem kogo on karze, tego i miłuje, Lubo znakiem niełaski człek sobie szacuje. POWIEŚĆ XI.
Jeden derwisz, nie mając się czém strawować, w domu jednego przyjaciela swego ukradł kilim. Gdy pojmany przed sędziego przywiedziony był, sędzia według prawa kazał mu rękę uciąć. Ten, co kilim był jego, popierać nie chciał, owszem prosił sędziego, aby mu odpuścił, i on go swą krzywdą darować chciał.
Sędzia odpowiedział: — „Dla twego jemu odpuszczenia ja granice sprawiedliwości przestąpić mam?”
Rzekł
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 88
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879