Pieśń III. NA Odwrót. Do I. M. P. JANA NA RAKOWIE SIENIŃSKIEGO Dóbr. Komp. Lirycorum Polskich.
IVż też niedłuży Parnaskie Muzy Lira moja tęśni/ Do przykrej Wojny/ O której zbrojny Mars dyktował pieśni. Weselsza chwila Widzieć Achilla Wtańcu z Bryzeidą/ Niż gdy z Parysem. Krici Kirysem Za łeb mściwo idą. Niech kto chce gani Ze przy swej Pani Jole kądzieli/ Alcides płochy/ Wyprawia Fochy Co wszyscy widzieli. I Wojennika Marsa Zmiennika Każdy widzi snadno. Kiedy po walce/ Pięknej Kowalce Rad przeciera snadno. I ja Bellonę Rzuczam na stronę Co się srozy w boju. Tym czasem dragnie O rzeskiej
PIESN III. NA ODWROT. Do I. M. P. IANA NA RAKOWIE SIENINSKIEGO Dobr. Comp. Lyricorum Polskich.
IVż też niedłuży Párnáskie Muzy Lyrá moiá tęśni/ Do przykrey Woyny/ O ktorey zbroyny Mars dyktował pieśni. Weselsza chwilá Widźieć Achillá Wtańcu z Bryzeidą/ Niż gdy z Párysem. Krići Kirysem Zá łeb mśćiwo idą. Niech kto chce gáni Ze przy swey Páni Iole kądźieli/ Alcides płochy/ Wyprawia Fochy Co wszyscy widźieli. Y Woienńiká Marsá Zmienniká Káżdy widźi snádno. Kiedy po walce/ Piękney Kowalce Rad przećiera snádno. Y ia Bellonę Rzuczam ná stronę Co się srozy w boiu. Tym czásem drágnie O rzeskiey
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 152
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
dział niezliczoną moc różnych: są jedne co za polską milę niosą, drugie co w jednej sztuce po kilka dziur do wystrzałów kul mają, są moździerze wielkie i małe, jest ze skóry misternej roboty działko polowe; rynsztunki też bardzo piękne i porządne: jedne używane, drugie do użycia, trzecie do aparencji; staroświecczyzny, kirysów nabijanych złotem, blachy, muszkiety, flinty, koncerze z fordymentami i t. d. Na 15,000 wojska jest rynsztunku porządnie bardzo złożonego, generałów dawnych wojenne bronie, samego nawet Atyli, którego nazywają flagellum Dei, raritates, dla którego Atyli, włosi alias rzymianie jeszcze, na morzu miasto Wenecję założyli fugientes a facie inimicorum
dział niezliczoną moc różnych: są jedne co za polską milę niosą, drugie co w jednéj sztuce po kilka dziur do wystrzałów kul mają, są moździerze wielkie i małe, jest ze skóry misternéj roboty działko polowe; rynsztunki téż bardzo piękne i porządne: jedne używane, drugie do użycia, trzecie do apparencyi; staroświecczyzny, kirysów nabijanych złotem, blachy, muszkiety, flinty, koncerze z fordymentami i t. d. Na 15,000 wojska jest rynsztunku porządnie bardzo złożonego, generałów dawnych wojenne bronie, samego nawet Attyli, którego nazywają flagellum Dei, raritates, dla którego Attyli, włosi alias rzymianie jeszcze, na morzu miasto Wenecyę założyli fugientes a facie inimicorum
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 82
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
srogim jakim Bić się gigantem. Któż takich zwojuje, Gdy we złym razie brat brata ratuje? Co wam też z pola uciecze, ostatek Wypadszy z Baru w pień wytnie Rogatek. A wasze boje, wasze krwawe szyki Niech Urbanowicz wpisuje w kroniki: Ow to wasz mędrzec, który na popisie Siedział na mule w zupełnym kirysie. Temuć najlepiej, zna się z Tatarami, Zjadł pół kobyły pod Gołogorami. Co mi też świeżo przywieziono z Rygi, Pstrągi, łososie, minogi, ostrygi: Z ubogiej, ale uprzejmej ochoty Posyłam lubej braciej na suchoty. 708. Kostyrowie wojskowi.
Usiadszy raz w namiecie na hetmańskiej warcie Trzej towarzystwa, chcieli szukać
srogim jakim Bić się gigantem. Ktoż takich zwojuje, Gdy we złym razie brat brata ratuje? Co wam też z pola uciecze, ostatek Wypadszy z Baru w pień wytnie Rogatek. A wasze boje, wasze krwawe szyki Niech Urbanowicz wpisuje w kroniki: Ow to wasz mędrzec, ktory na popisie Siedział na mule w zupełnym kirysie. Temuć najlepiej, zna się z Tatarami, Zjadł poł kobyły pod Gołogorami. Co mi też świeżo przywieziono z Rygi, Pstrągi, łososie, minogi, ostrygi: Z ubogiej, ale uprzejmej ochoty Posyłam lubej braciej na suchoty. 708. Kostyrowie wojskowi.
Usiadszy raz w namiecie na hetmańskiej warcie Trzej towarzystwa, chcieli szukać
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 450
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
mnie przemówił, mój kochany Stachu. Drugi raz bądź ostrożny, bowiem nie wszyscy są Tak serdeczni; przykrywaj swoję głowę łysą. 55. NA PACHOŁKA ŁYSEGO
Prosiłeś mnie niedawno o szyszak do zbroje. Szyszakać nie mam, ale na żądanie twoje Posyłam do szeregu pachołka: że łysy, Tak bez szyszaka ujdzie i między kirysy. 56. BURKA
Wynidę przede wrota, gdy nas straszą Turki. Aż ktoś jedzie; że Tatar, rozumiałem z burki. Lecz że jeden, bom jeszcze wszytko swe miał doma, Duch w mię wstąpił. Pytam: „Ktoś?” „Furman — rzecze — Choma.” Już jej sobie nie
mnie przemówił, mój kochany Stachu. Drugi raz bądź ostrożny, bowiem nie wszyscy są Tak serdeczni; przykrywaj swoję głowę łysą. 55. NA PACHOŁKA ŁYSEGO
Prosiłeś mnie niedawno o szyszak do zbroje. Szyszakać nie mam, ale na żądanie twoje Posyłam do szeregu pachołka: że łysy, Tak bez szyszaka ujdzie i między kirysy. 56. BURKA
Wynidę przede wrota, gdy nas straszą Turki. Aż ktoś jedzie; że Tatar, rozumiałem z burki. Lecz że jeden, bom jeszcze wszytko swe miał doma, Duch w mię wstąpił. Pytam: „Ktoś?” „Furman — rzecze — Choma.” Już jej sobie nie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 228
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Dalibóg ci — prawi — Bez szkła!” Toż w skok po insze pachołka wyprawi. 551. DO JEGOMOŚCI PANA W.M.
Póki w Polsce kopijej, póty było sławy; Skoro się w Kupidyna Mars przemienił krwawy, Skorośmy się sajdaczków albo armatury Cudzoziemskiej chwycili, aż nam idzie z góry: Nie kirys, nie suknia nam, suknia, mówię, cięży, Tak nas zbytki i miękka pieszczota zwycięży. Ty, mój bracie, dzierżąc się staropolskiej mody, Źretelne tejże cnoty wyświadczasz dowody: Jakoś się jął rzemiesła, ledwie dziesięć roków,
Już kończysz trzecią parę kopij, trzecią toków, Już pięć synów w kompucie
Dalibóg ci — prawi — Bez szkła!” Toż w skok po insze pachołka wyprawi. 551. DO JEGOMOŚCI PANA W.M.
Póki w Polszczę kopijej, póty było sławy; Skoro się w Kupidyna Mars przemienił krwawy, Skorośmy się sajdaczków albo armatury Cudzoziemskiej chwycili, aż nam idzie z góry: Nie kirys, nie suknia nam, suknia, mówię, cięży, Tak nas zbytki i miękka pieszczota zwycięży. Ty, mój bracie, dzierżąc się staropolskiej mody, Źretelne tejże cnoty wyświadczasz dowody: Jakoś się jął rzemiesła, ledwie dziesięć roków,
Już kończysz trzecią parę kopij, trzecią toków, Już pięć synów w kompucie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 427
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, potem kasztelan poznański, jerenał wielkopolski, dwunastu starostw inszych starosta, 1701 posłem do Węgier.
Powabił na kopiją i gonitwy rane, Nie mogło być i w naszym ono utrzymane Serce wielkie Polaku, że równo się z temi Przyobiecał królowi; toż gdy zwyczajnemi Plac szrankami okreszą, a król wtem ochoczy W zupełnem ku naszemu kirysie poskoczy: Wzajem i ten nie czeka, i tylko co złoży Drzewo z konia żartkiego, wnetże go położy Żrażonego na ziemi, jednak bez obrazy. O co żadnej do niego nie wziąwszy urazy, Owszem i udarował i przyznał zwycięstwo, Ono w nim urodzone pochwaliwszy męstwo. Tenże do Kazimierza posłany tu potemOd
, potem kasztelan poznański, jerenał wielkopolski, dwunastu starostw inszych starosta, 1701 posłem do Węgier.
Powabił na kopiją i gonitwy rane, Nie mogło być i w naszym ono utrzymane Serce wielkie Polaku, że równo się z temi Przyobiecał królowi; toż gdy zwyczajnemi Plac szrankami okreszą, a król wtem ochoczy W zupełnem ku naszemu kirysie poskoczy: Wzajem i ten nie czeka, i tylko co złoży Drzewo z konia żartkiego, wnetże go położy Żrażonego na ziemi, jednak bez obrazy. O co żadnej do niego nie wziąwszy urazy, Owszem i udarował i przyznał zwycięstwo, Ono w nim urodzone pochwaliwszy męstwo. Tenże do Kazimierza posłany tu potemOd
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 109
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Literas, manu propriá subscribo. Calissii 12. Junii. 1676. Petrus Dunin, Ordinarius Librorum in Archidioecesi Gnesnens: Censor, Societatis IESV. WIELMożnEMU JEGO MOŚCI PANU STEFANOWI Hrabi na Ruszcy BRANICKIEMU Brańskiemu Krosińskiemu Ratyńskiemu, Bielskiemu, etc. STAROŚCIE Panu wielce Miłościwemu.
ZE Wiek żelazny co żywo do Zbroi: Księga się nawet Kirysu nie boi: Choć po wygranej, jeszcze w-Kotły bije, I Laur zwycięskim Pułkom długo wije. Mineła burza, którą w-nasze strony Śmiało wywarły harde Aquilony: Czy w zapomnienie ma iść Polska siła, Która te wichry Szablą ukoiła? Lżejsze lub Pirrba, lub Pelasgów Zbroje, I dzienne trzech set Fabiuszów
Literas, manu propriá subscribo. Calissii 12. Junii. 1676. Petrus Dunin, Ordinarius Librorum in Archidioecesi Gnesnens: Censor, Societatis IESV. WIELMOZNEMU IEGO MOSCI PANU STEPHANOWI Hrabi ná Ruszcy BRANICKIEMU Branskiemu Krośinskiemu Ratynskiemu, Bielskiemu, etc. STAROSCIE Panu wielce Miłośćiwemu.
ZE Wiek żelazny co żywo do Zbroi: Kśiegá śie náwet Kirysu nie boi: Choć po wygráney, ieszcze w-Kotły biie, I Laur zwyćieskim Pułkom długo wiie. Mineła burza, ktorą w-nasze strony Smiáło wywárły harde Aquilony: Czy w zápomnienie ma iść Polska śiła, Ktora te wichry Száblą ukoiła? Lżeysze lub Pirrbá, lub Pelasgow Zbroie, I dźienne trzech set Fabiuszow
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 3
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
/ nie zawsze przydać może: ani ten/ co z tym czynić ma/ którego niewczas/ nędza/ głód/ niedostatek/ co na ludzi Rycerskich często zwykło przypadać/ nie zwojuje. Bo jako ten niewczas zniesie który na burku/ nie w polu: w tańcach: nie w szańcach: w maszkarze: nie w kirysie: na biesiedzie/ nie walce/ wiek swój trawił; Bellum, corporis habitum respuit in umbra eductum. Więc ja/ nie życząc tego Synowi Koronnemu/ wprzód mu/ aby go Sybaryte nie namówili/ powiem. Corrumpunt blandae voluptates, omne robur animi indolemque virtutis et ingenium labefactant, consilium eripiunt, quoquid perniciosius humano genery
/ nie záwsze przydáć może: áni ten/ co z tym czynić ma/ ktorego niewczas/ nędzá/ głod/ niedostátek/ co ná ludzi Rycerskich często zwykło przypadáć/ nie zwoiuie. Bo iáko ten niewczas znieśie ktory na burku/ nie w polu: w táńcách: nie w szańcách: w mászkarze: nie w kiryśie: ná bieśiedzie/ nie walce/ wiek swoy tráwił; Bellum, corporis habitum respuit in vmbra eductum. Więc ia/ nie życząc tego Synowi Koronnemu/ wprzod mu/ áby go Sybáryte nie námowili/ powiem. Corrumpunt blandae voluptates, omne robur animi indolemque virtutis et ingenium labefactant, consilium eripiunt, quoquid perniciosius humano generi
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: I2v
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
; Teraz to ustanie. Kiedy mnie nie stanie.
Bóg cię żegnaj i lilia, Już cię ona rozkosz mija: Pókim w domu była, Młodzieńce-m bawiła.
I ty, śliczny majeranie, Już ja będę w inszym stanie, A moje kochanie Z panięty ustanie.
Lawendo, drogi cyprysie, Szpikonardo, jak w kirysie, Gwoździku, szałwija, Szlachta cię omija.
Żegnam was, wszytkie kwiateczki, Z których śliczne równiateczki Zosienieczka wiła, Panięta dzieliła.
Teraz już tylko jednemu Poniesie wianek swojemu, Któremu ślubiła, By mu dogodziła. 10. Pieśń VII.
Mazurowie mili, Gdzieście się popili: W Warce na gorzałce, W Czersku
; Teraz to ustanie. Kiedy mnie nie stanie.
Bóg cię żegnaj i lilija, Już cię ona rozkosz mija: Pókim w domu była, Młodzieńce-m bawiła.
I ty, śliczny majeranie, Już ja będę w inszym stanie, A moje kochanie Z panięty ustanie.
Lawendo, drogi cyprysie, Szpikonardo, jak w kirysie, Gwoździku, szałwija, Szlachta cię omija.
Żegnam was, wszytkie kwiateczki, Z których śliczne równiateczki Zosienieczka wiła, Panięta dzieliła.
Teraz już tylko jednemu Poniesie wianek swojemu, Któremu ślubiła, By mu dogodziła. 10. Pieśń VII.
Mazurowie mili, Gdzieście się popili: W Warce na gorzałce, W Czersku
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 14
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
/ Admirał Angelski I. M. P. Bing pewnie i niewątpliwie/ już i ostatka Floty Hispańskiej dokonał/ i owszem Samego ich Admirała Markisa Castagnetta który się tam jeszcze że 12. Okrętów Hiszpaskich błąkał/ pojmał/ i Więzniem Swoim uczynieł. Temi dniami przemijał tędy ż Węgier/ do Włoch ordynowany Regiment/ w Zupełnym Kirysie Anszpachski Cesarski. z Neapolim/ 21. Augusta.
O Flocie Ańgelskiej te tu niewątpliwe mamy wiadomości/ że jak prędko postrzegszy ich Hiszpanowie przed nimi uciekać poczęli/ opuściwszy pod Mesyną wszytkich ludzi swoich/ z Diałami Moździerżami/ Bombami/ prochami/ i inną wszytką swoją Wojenną Amunicją i przygotowaniem; Tak zaraz wyprawieł za Niemi P
/ Admirał Angelski I. M. P. Bing pewnie y niewątpliwie/ iusz y ostátka Flotty Hispáńskiey dokonał/ y owszem Sámego ich Admirała Márkisá Castagnetta ktory śię tám ieszcże że 12. Okrętow Hiszpáskich błąkał/ poimał/ y Więzńiem Swoim ucżynieł. Temi dńiámi przemiiał tędy ż Węgier/ do Włoch ordinowány Regiment/ w Zupełnym Kirysie Anszpáchski Cesárski. z Neápolim/ 21. Augustá.
O Floćie Ańgelskiey te tu niewątpliwe mamy wiádomośći/ że iak prędko postrzegszy ich Hiszpánowie przed nimi uciekáć poczęli/ opuśćiwszy pod Messyną wszytkich ludzi swoich/ z Diáłámi Mozdzerżámi/ Bombámi/ prochámi/ y inną wszytką swoią Woienną Ammunitią y przygotowániem; Ták záráz wypráwieł zá Niemi P
Skrót tekstu: PoczKról
Strona: 50
Tytuł:
Poczta Królewiecka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Królewiec
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718