zabiegać, a ty, Jeśliś szalał młodzieńcem, będziesz i żonaty. Do łuków i do kulbak, na miejsce pokostu, Tak w Stambule, jak w Krymie zażywają brzostu; Toż, żeś sobie brzost obrał, i ciebie przywiodło: Wielka rzecz łuk kibitny i warowne siodło. Każde drzewo ma przymiot z grabowego klocu, Ani naczynia, ani mieć możesz owocu, Ale że prędko gnije ściana z niego słaba, Prędko się panna zstarze, prędko zdechnie baba. Ten obrał jasion; czemuż? Bo przed jego cieniem Ucieka wąż (dlaczegóż Bóg raju jasieniem Nie zasadził? przynajmniej blisko tej jabłoni, Gdzie człek zgrzeszył, nie miał
zabiegać, a ty, Jeśliś szalał młodzieńcem, będziesz i żonaty. Do łuków i do kulbak, na miejsce pokostu, Tak w Stambule, jak w Krymie zażywają brzostu; Toż, żeś sobie brzost obrał, i ciebie przywiodło: Wielka rzecz łuk kibitny i warowne siodło. Każde drzewo ma przymiot z grabowego klocu, Ani naczynia, ani mieć możesz owocu, Ale że prędko gnije ściana z niego słaba, Prędko się panna zstarze, prędko zdechnie baba. Ten obrał jasion; czemuż? Bo przed jego cieniem Ucieka wąż (dlaczegóż Bóg raju jasieniem Nie zasadził? przynajmniej blisko tej jabłoni, Gdzie człek zgrzeszył, nie miał
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 198
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
żyznego lata: Drzewo się z drzewem dobrowolnie splata. Puknęła jabłoń, gotują się wiśnie, Kiedy krzewista leszczyna je ściśnie, Która, jako mi wieszcze wróży serce, Nie po jednemu, po dwie da jąderce, Rodzący między wiekopomne Lechy Miasto skorupy w żelazie orzechy. Przyrodzenie jest takiego owocu, Że w którymkolwiek naszczepisz go klocu, Lubo to w wiśni, lubo to w jabłoni, Tak jędrzny korzeń aplikuje do niej, Że ani jabłka, ani już jagody, Ale frukt światu swojej rodzi mody; I choć, jaka jest w leszczynie natura, Znajdzie się między orzechami dziura, Umiał sadownik potrafić w to mądrze, Byle był korzeń, nie
żyznego lata: Drzewo się z drzewem dobrowolnie splata. Puknęła jabłoń, gotują się wiśnie, Kiedy krzewista leszczyna je ściśnie, Która, jako mi wieszcze wróży serce, Nie po jednemu, po dwie da jąderce, Rodzący między wiekopomne Lechy Miasto skorupy w żelezie orzechy. Przyrodzenie jest takiego owocu, Że w którymkolwiek naszczepisz go klocu, Lubo to w wiśni, lubo to w jabłoni, Tak jędrzny korzeń aplikuje do niej, Że ani jabłka, ani już jagody, Ale frukt światu swojej rodzi mody; I choć, jaka jest w leszczynie natura, Znajdzie się między orzechami dziura, Umiał sadownik potrafić w to mądrze, Byle był korzeń, nie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 320
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
A tamten, żeby mu wet odrymował wetem: „Pójdąli wszytkie członki za jednym dekretem? Jakoż trudno świętemu Pismu się wykupić, Które każe i oczy dla zgorszenia łupić. Mnieć wąs odrośnie, często maczając go w kuszu, Ale tobie do śmierci źle będzie bez uszu. Jeśli rzeczesz: niewinne uszy, więc na klocu Niechybnie kokoszego pozbędziesz owocu.” 322. DO JEGOMOŚCI PANA STEFANA WIELOGŁOWSKIEGO, NA ROGACH DZIEDZICA
Kiedykolwiek cię widzę, mój drogi Stefanie, Na myśl mi stary Mojżesz przyjdzie niemieszkanie, Poczesna bowiem broda, i te twoje Rogi, Dobrym znakiem, że często konwersujesz z bogi. Ponieważ z Wielogłowskich idziesz parantele, Musisz mieć więcej
A tamten, żeby mu wet odrymował wetem: „Pójdąli wszytkie członki za jednym dekretem? Jakoż trudno świętemu Pismu się wykupić, Które każe i oczy dla zgorszenia łupić. Mnieć wąs odrośnie, często maczając go w kuszu, Ale tobie do śmierci źle będzie bez uszu. Jeśli rzeczesz: niewinne uszy, więc na klocu Niechybnie kokoszego pozbędziesz owocu.” 322. DO JEGOMOŚCI PANA STEFANA WIELOGŁOWSKIEGO, NA ROGACH DZIEDZICA
Kiedykolwiek cię widzę, mój drogi Stefanie, Na myśl mi stary Mojżesz przyjdzie niemieszkanie, Poczesna bowiem broda, i te twoje Rogi, Dobrym znakiem, że często konwersujesz z bogi. Ponieważ z Wielogłowskich idziesz parantele, Musisz mieć więcej
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 327
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
grzbieta, Wyżeń z świątnice twojej Mahometa. Twojać to krzywda i wzgarda obrzydła, Że sprośny Turek w niej nastawiał bydła. 460. RZEMIESŁO ŚW. JÓZEFA
Czemu cieślę chciał mieć Bóg ojcem swego Syna? Żeby drzewo, gdzie ludzka poczęła się wina, Ściął; potem z tegoż drzewa i tymże toporem Krzyż albo kloc ołtarzem zbudował, na którem Zabity świat, przez jabłka śmiertelnego strucie, Żywot krwią barankową bierze przy pokucie. 461. DUSZA
Dwie nam ręce, dwie nodze, dwie oczy, dwie uszy Dawszy, przy jednej tylko Bóg zostawił duszy. Z tamtych jeżeli jedno stracisz, to pół szkody; Dusze na wieczne wieki nie szukaj
grzbieta, Wyżeń z świątnice twojej Mahometa. Twojać to krzywda i wzgarda obrzydła, Że sprośny Turek w niej nastawiał bydła. 460. RZEMIESŁO ŚW. JÓZEFA
Czemu cieślę chciał mieć Bóg ojcem swego Syna? Żeby drzewo, gdzie ludzka poczęła się wina, Ściął; potem z tegoż drzewa i tymże toporem Krzyż albo kloc ołtarzem zbudował, na ktorem Zabity świat, przez jabłka śmiertelnego strucie, Żywot krwią barankową bierze przy pokucie. 461. DUSZA
Dwie nam ręce, dwie nodze, dwie oczy, dwie uszy Dawszy, przy jednej tylko Bóg zostawił duszy. Z tamtych jeżeli jedno stracisz, to pół szkody; Dusze na wieczne wieki nie szukaj
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 388
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
rogi, Stoją wszędzie, Dobrze będzie. Amen. 36. Zapustny.
Już mięsopusta nie ujdzie dziś noga, A na młodzieńce padnie wielka trwoga: Bo im w kobieli przydzie lagier nosić, Trudno się mają od tego wyprosić. Szlachetny Jerzy, o tym panny radzą, Tobie napierwej wielką kobiel dadzą. 37. Na kloc w wstępną śrzodę.
Mięsopust mija; wam, panuy, przymówka; Kloc trzeba włóczyć, nie mówcie i słówka Bo szpetna śrzoda cicho na was dybie, Musicie go wlec, gdzie was kolwiek zdy bie,
Lub to w maszkarze, lub się jawnie stawi, Przecie was wstydu jakiegoś nabawi. Lepiej było iść lada za
rogi, Stoją wszędzie, Dobrze będzie. Amen. 36. Zapustny.
Już mięsopusta nie ujdzie dziś noga, A na młodzieńce padnie wielka trwoga: Bo im w kobieli przydzie lagier nosić, Trudno się mają od tego wyprosić. Szlachetny Jerzy, o tym panny radzą, Tobie napierwej wielką kobiel dadzą. 37. Na kloc w wstępną śrzodę.
Mięsopust mija; wam, panuy, przymówka; Kloc trzeba włóczyć, nie mówcie i słówka Bo szpetna śrzoda cicho na was dybie, Musicie go wlec, gdzie was kolwiek zdy bie,
Lub to w maszkarze, lub się jawnie stawi, Przecie was wstydu jakiegoś nabawi. Lepiej było iść leda za
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 28
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
Już mięsopusta nie ujdzie dziś noga, A na młodzieńce padnie wielka trwoga: Bo im w kobieli przydzie lagier nosić, Trudno się mają od tego wyprosić. Szlachetny Jerzy, o tym panny radzą, Tobie napierwej wielką kobiel dadzą. 37. Na kloc w wstępną śrzodę.
Mięsopust mija; wam, panuy, przymówka; Kloc trzeba włóczyć, nie mówcie i słówka Bo szpetna śrzoda cicho na was dybie, Musicie go wlec, gdzie was kolwiek zdy bie,
Lub to w maszkarze, lub się jawnie stawi, Przecie was wstydu jakiegoś nabawi. Lepiej było iść lada za chłopinę W te mięsopusty, niż włóczyć szczepinę. 38. Sejm niewieści
Już mięsopusta nie ujdzie dziś noga, A na młodzieńce padnie wielka trwoga: Bo im w kobieli przydzie lagier nosić, Trudno się mają od tego wyprosić. Szlachetny Jerzy, o tym panny radzą, Tobie napierwej wielką kobiel dadzą. 37. Na kloc w wstępną śrzodę.
Mięsopust mija; wam, panuy, przymówka; Kloc trzeba włóczyć, nie mówcie i słówka Bo szpetna śrzoda cicho na was dybie, Musicie go wlec, gdzie was kolwiek zdy bie,
Lub to w maszkarze, lub się jawnie stawi, Przecie was wstydu jakiegoś nabawi. Lepiej było iść leda za chłopinę W te mięsopusty, niż włóczyć szczepinę. 38. Sejm niewieści
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 28
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
m wszytko utrąciła”. Tom ja nic nie miał? — „Nie miąłeś, bom za cię płaciła, coś brał u szotów, u szynkarek na borg”. Fella latent sub hoc favo. Cerassatae getiae meretricem suam loquuntur.
Niżem się ożenił, śniło mi się, jakoby mię ktoś do kloca dębowego przykował, żem z onym klocem przez sen chodził, z wielkim moim uprzykrzeniem. O, zaprawdę, dobrze mi ten sen Achacy Kmita wyłożył: Ożenisz się, nieboże, z babą jako z zgniłą kłodą. Trudno się było nań gniewać, ze tak fata chciały. Quisque faber suae fortunae.
Nie jedno
m wszytko utrąciła”. Tom ja nic nie miał? — „Nie miąłeś, bom za cię płaciła, coś brał u szotów, u szynkarek na borg”. Fella latent sub hoc favo. Cerassatae getiae meretricem suam loquuntur.
Niżem się ożenił, śniło mi się, jakoby mię ktoś do kloca dębowego przykował, żem z onym klocem przez sen chodził, z wielkim moim uprzykrzeniem. O, zaprawdę, dobrze mi ten sen Achacy Kmita wyłożył: Ożenisz się, nieboże, z babą jako z zgniłą kłodą. Trudno się było nań gniewać, ze tak fata chciały. Quisque faber suae fortunae.
Nie jedno
Skrót tekstu: MatłBabBad
Strona: 179
Tytuł:
Baba abo stary inwentarz
Autor:
Prokop Matłaszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1690
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1690
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
nic nie miał? — „Nie miąłeś, bom za cię płaciła, coś brał u szotów, u szynkarek na borg”. Fella latent sub hoc favo. Cerassatae getiae meretricem suam loquuntur.
Niżem się ożenił, śniło mi się, jakoby mię ktoś do kloca dębowego przykował, żem z onym klocem przez sen chodził, z wielkim moim uprzykrzeniem. O, zaprawdę, dobrze mi ten sen Achacy Kmita wyłożył: Ożenisz się, nieboże, z babą jako z zgniłą kłodą. Trudno się było nań gniewać, ze tak fata chciały. Quisque faber suae fortunae.
Nie jednoć ja jeden taki, jest ich tysiącami
nic nie miał? — „Nie miąłeś, bom za cię płaciła, coś brał u szotów, u szynkarek na borg”. Fella latent sub hoc favo. Cerassatae getiae meretricem suam loquuntur.
Niżem się ożenił, śniło mi się, jakoby mię ktoś do kloca dębowego przykował, żem z onym klocem przez sen chodził, z wielkim moim uprzykrzeniem. O, zaprawdę, dobrze mi ten sen Achacy Kmita wyłożył: Ożenisz się, nieboże, z babą jako z zgniłą kłodą. Trudno się było nań gniewać, ze tak fata chciały. Quisque faber suae fortunae.
Nie jednoć ja jeden taki, jest ich tysiącami
Skrót tekstu: MatłBabBad
Strona: 179
Tytuł:
Baba abo stary inwentarz
Autor:
Prokop Matłaszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1690
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1690
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
Te same słowo namienione dopiero Zohporus, z Greckiego tłumaczy się Animalia ferens, iż na tych tablicach były rysowane, rznięte zwierzęta, ofiarom służące.
Nadsłupie, albo Belka, albo Architral, zowie się Epistilium, albo Trabs Magistra, po Włosku Architrave.
Ksems u Posłumentu, zowie się Koroniks, po Włosku Cimatio. SCJENCJA
Kloc u Postumentu, zowie się Sella Truncus, po Włosku Dado,
Opaska koło Bazy, Cinctura Stellae, po Włosku Cinta,
Laska, Sznur, Astragalus, po Włosku Astragalo. tondyno.
Załamanie wyskoku, Resultus, po Włosku Risalita.
Ganek, albo Otoczenie balasowe, zowie się Podium, Peribolus, po Włosku Parapette,
Te same słowo namienione dopiero Zohporus, ź Greckiego tłumaczy się Animalia ferens, iż na tych tablicach były rysowane, rznięte zwierzęta, ofiarom służące.
Nadsłupie, albo Belka, albo Architral, zowie się Epistilium, albo Trabs Magistra, po Włosku Architrave.
Xems u Posłumentu, zowie się Coronix, po Włosku Cimatio. SCYENCYA
Kloc u Postumentu, zowie się Sella Truncus, po Włosku Dado,
Opaska koło Bazy, Cinctura Stellae, po Włosku Cinta,
Laska, Sznur, Astragalus, po Włosku Astragalo. tondino.
Załamanie wyskoku, Resultus, po Włosku Risalita.
Ganek, albo Otoczenie balasowe, zowie się Podium, Peribolus, pò Włosku Parapette,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 78
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
; alias, czyby się Olbrzymi korzonkami. sałatką, sto-łokciowi Ludzie (według Rabinów) wyżywili byli? Czyby też Zwierzętom i Ludziom ziołkami, trawą, korzeniem wystarczyła była ziemia żywności? Alias nie mówiłoby Pismo Święte: Dominamini Volucribus Caeli, et bestiis terrae: a to największe Dominium, prowadzić na kloc, a potym na stół. Medyków też Filozofów zdanie, że plus nutritionis w Mięsie dla człeka, niż w korżonkach i ziołach, leguminach. Łatwiej substancyj mięśnej, w substancją mięśną Człeka zamienić się, i jego nutrire. Kircher trzyma, że Setowa Familia pobożna, dla umartwienia, fruktami ziemi żyła: Posterytas zaś Kaima
; alias, czyby się Olbrzymi korzonkami. sałatką, sto-łokciowi Ludzie (według Rabinow) wyżywili byli? Czyby też Zwierzętom y Ludziom ziołkami, trawą, korzeniem wystarczyła była ziemia żywności? Alias nie mowiłoby Pismo Swięte: Dominamini Volucribus Caeli, et bestiis terrae: a to naywiększe Dominium, prowadzić na kloc, a potym na stoł. Medykow też Filozofow zdanie, że plus nutritionis w Mięsie dla człeka, niż w korżonkach y ziołach, leguminach. Łatwiey substancyi mięśney, w substancyą mięśną Człeka zamienić się, y iego nutrire. Kircher trzyma, że Sethowa Familia pobożna, dla umartwienia, fruktami ziemi żyła: Posteritas zaś Kaima
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1063
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755