pokazać, Światu w swoim Manifeście, że choć niechciał, musiał dobyć broni, na swawolnych Poddanych, na obronę Majestatu ect. Patrz jako przed Procesem na mnie uformowanym jużeś to dawno myślił, co za sposoby wywrócenia sprawiedliwości, uciążenia niewinności, zepsowania publicznej Wolności, w swojej głowie supremi ministerij dymem opiłej, złośliwie knował.
Na drugą Probacją krótko odpowiadam. Zakonna ta Osoba niech mi odpuści proszę, że ją kłamliwą przez wszystkie Punkta wywiodę, a zatym i nieZakonną, a podobno tak corrumpowaną, jako Księdza Lipskiego corurumpować chciano. A naprzód Dapifer Haliciensis fidissimus Marsalci, ect. Pytam cię kto jest ten Dapifer, czy to Stolnik, czy
pokazáć, Swiátu w swoim Mánifeśćie, że choć niechćiał, muśiał dobyć broni, ná swawolnych Poddánych, ná obronę Májestatu ect. Pátrz iáko przed Processem ná mnie vformowánym iużeś to dawno myślił, co zá sposoby wywrocenia spráwiedliwośći, vćiążenia niewinnośći, zepsowánia publiczney Wolnośći, w swoiey głowie supremi ministerij dymem opiłey, złośliwie knował.
Ná drugą Probátią krotko odpowiádam. Zakonna tá Osobá niech mi odpuśći proszę, że ią kłamliwą przez wszystkie Punctá wywiodę, á zátym y nieZakonną, á podobno ták corrumpowáną, iáko Kśiędzá Lipskiego corurumpowáć chćiano. A naprzod Dapifer Haliciensis fidissimus Marsalci, ect. Pytam ćię kto iest ten Dapifer, czy to Stolnik, czy
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 138
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Chorążemu tedy Koronnemu poddana : a starych niekiedy Kozaków Kolonia, niźli Foząnową Starostwa tam nastały Czechrynem ją zowią. Gdzie Chmielnicki niejaki, Futor blisko mając Nie owszem Mąż wzgardzony: Ile który znając I Wojnę, i Litery w-Wojsku niemniej wziety, lako stąd był humorem niezmiernym nadęty, Ze kiedy Król Władysław Wojnę one knował Przeszkodzoną do Turek, z-nim Komunikował Naprzód o tym; i Wielki Regiment mu dawał Morskiej wszytkiej Armaty. Wiec na tym przestawał, Coźkolwiek miał na szable do tego Futoru Gruntu wymierzonego. Aż jako z-dozoru I jego w tym zabiegów, poczęła się sadzić Za czasem tam Słoboda wnet mu to zawadzić U zawisnych musiało.
Chorążemu tedy Koronnemu poddana : a starych niekiedy Kozakow Kolonia, niźli Foząnową Starostwa tam nastały Czechrynem ią zowią. Gdzie Chmielnicki nieiáki, Futor blisko maiąc Nie owszem Mąż wzgardzony: Ile ktory znaiąc I Woyne, i Litery w-Woysku niemniey wźiety, lako ztąd był humorem niezmiernym nadęty, Ze kiedy Krol Władysław Woyne one knował Przeszkodzoną do Turek, z-nim Komunikował Naprzod o tym; i Wielki Regiment mu dawał Morskiey wszytkiey Armaty. Wiec na tym przestawał, Coźkolwiek miał na szable do tego Futoru Gruntu wymierzonego. Aż iako z-dozoru I iego w tym zabiegow, poczeła sie sadźić Za czasem tam Słoboda wnet mu to zawádźić U zawisnych musiało.
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 5
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
200. funtów ważące, schwytany sam Król Atabaliba, w kajdany okuty, prosił o pokoj, życie okupić chciał złotem i srebrem, zewsząd komportowanym, jakoż do Hiszpanii jedni go odesłać radzili, i sam o to ze łzami prosił, drudzy na gardle skarać, że Brata swego Gwaskara, zabić kazał, że knował zdradę pod Hiszpanami, które zdrady zmyślił na niego, metresy jego amaziusz sekretny, nie jaki Filipillus, Natione Amerykan; ale z Chłopięcia między Hiszpanami wyćwiczony, nie mogąc inaczej być mężem owej nałożnicy, ażby Król Atabaliba głową nałożył, jako świadczy Autor Gomara. Tandem przeciw słowu danemu Pizarrus Murzynom swoim kazał powrozem udusic Atabalibę
200. funtow ważące, zchwytany sam Krol Attabaliba, w kaydany okuty, prosił o pokoy, życie okupić chciał złotem y srebrem, zewsząd komportowanym, iakoż do Hiszpanii iedni go odesłać radzili, y sam o to ze łzami prosił, drudzy na gardle skarać, że Brata swego Gwaskara, zabić kazał, że knował zdradę pod Hiszpanami, ktore zdrady zmyślił na niego, metresy iego amaziusz sekretny, nie iaki Philippillus, Natione Amerikan; ale z Chłopięcia między Hiszpanami wyćwiczony, nie mogąc inaczey bydź mężem owey nałożnićy, ażby Krol Attabaliba głową nałożył, iako świadczy Autor Gomara. Tandem przeciw słowu danemu Pizarrus Murzynom swoim kazał powrozem udusic Attabalibę
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 592
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Czasu mógł miewać członkom utrudzonym; Milczę i Hali murze zabitego, Także Burłaja, wodza kozackiego.
Niemniejszą potem wsławił się dzielnością Gdy ku Sokalu szedł, pod Kupczyńcami, A Chmiel niecnotą swą wierutną złością Pokój złamawszy, znowu z Tatarami Znosić się począł: i gdy usilnością Wielką, dziwnemi wichrząc praktykami, Zgubę królestwu i królowi knował: Nawet co dawno w swym umyśle chował,
Posłów do cara posłał tureckiego, Zawięzując się wszystkę mu Ruś poddać, I z towarzystwem znać za pana swego, A prosząc, by mu chciał pomocy dodać Na zwojowanie narodu Lackiego, Który ślubował władzy jego oddać, Jednak by w Rusi prawa mu pozwolił Lennego, przytem
Czasu mógł miewać członkom utrudzonym; Milczę i Hali murze zabitego, Także Burłaja, wodza kozackiego.
Niemniejszą potém wsławił się dzielnością Gdy ku Sokalu szedł, pod Kupczyńcami, A Chmiel niecnotą swą wierutną złością Pokój złamawszy, znowu z Tatarami Znosić się począł: i gdy usilnością Wielką, dziwnemi wichrząc praktykami, Zgubę królestwu i królowi knował: Nawet co dawno w swym umyśle chował,
Posłów do cara posłał tureckiego, Zawięzując się wszystkę mu Ruś poddać, I z towarzystwem znać za pana swego, A prosząc, by mu chciał pomocy dodać Na zwojowanie narodu Lackiego, Który ślubował władzy jego oddać, Jednak by w Rusi prawa mu pozwolił Lennego, przytém
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 343
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Nigdy by rzeczy swojej marnej nie przystroił, By się różnymi łgarstwy zawsze nie uzbroił. Niech ciała nasze zmarłe w nim odpoczywają, Niech sądu ostatniego z pociechą czekają. Tam krewni naszy leżą, ojcowie, dziadowie, Szedziwo starzy legli tam patriarchowie. Nie znali ci Ludera, artykułów jego Nie wiedzieli, bo jeszcze nic nie knował złego.
Toż przed tysiącem lat co dziś się nauczało, Wejrzy w księgi, znajdziesz tam doktorów niemało. Któż lepiej wiedział pisma? Czy Augustyn miły, Czy luderski, kalwiński, czy Bezy łeb zgniły? U Augustyna w nożnym palcu większa była Świątobliwość, nauka, która w nim świeciła. On o czyśćcu napisał
Nigdy by rzeczy swojej marnej nie przystroił, By się różnymi łgarstwy zawsze nie uzbroił. Niech ciała nasze zmarłe w nim odpoczywają, Niech sądu ostatniego z pociechą czekają. Tam krewni naszy leżą, ojcowie, dziadowie, Szedziwo starzy legli tam patryjarchowie. Nie znali ci Ludera, artykułów jego Nie wiedzieli, bo jeszcze nic nie knował złego.
Toż przed tysiącem lat co dziś się nauczało, Wejrzy w księgi, znajdziesz tam doktorów niemało. Któż lepiej wiedział pisma? Czy Augustyn miły, Czy luderski, kalwiński, czy Bezy łeb zgniły? U Augustyna w nożnym palcu większa była Świątobliwość, nauka, która w nim świeciła. On o czyścu napisał
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 276
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
moja piecza o was i pilne staranie/ Choć w niebytności mojej/ pewnie nie ustanie. Ale jako o dziatkach radzić chcę/ i będę: Dotąd/ aż w królestwie mym o bok z wami siędę. Tamże wizerunk świętej wyraził pokory: Nie tylo dobrym sługom/ lecz i temu/ który W przeklętym sercu swoim/ knował Panu zdradę/ Chętnie umywszy nogi/ dawszy im tę radę: Aby go więc w pokorze tej naśladowali/ A miedzy sobą zawsze miłość zachowali. Nad to/ dawszy im pokarm ciała i krwie swojej: O której tajemnicy/ czynić wzmianki mojej/ Ani śmiem/ anim godzien: O Ańyelskim chlebie/ Niech śpiewają Ańyeli
moiá piecza o was y pilne stáránie/ Choć w niebytnośći moiey/ pewnie nie vstánie. Ale iáko o dźiatkách rádźić chcę/ y będę: Dotąd/ áż w krolestwie mym o bok z wámi śiędę. Támże wizerunk świętey wyráźił pokory: Nie tylo dobrym sługom/ lecz y temu/ ktory W przeklętym sercu swoim/ knował Pánu zdrádę/ Chętnie vmywszy nogi/ dawszy im tę rádę: Aby go więc w pokorze tey náśládowáli/ A miedzy sobą záwsze miłość záchowáli. Nad to/ dawszy im pokárm ćiáłá y krwie swoiey: O ktorey táiemnicy/ czynić wzmiánki moiey/ Ani śmiem/ ánim godźien: O Ańyelskim chlebie/ Niech śpiewáią Ańyeli
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 2
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
.
6. Egzorbitancja wasza/ gdy nam szkołę nową/ w którejbychmy się nowej wiary nauczyli/ u Lucypera ukazujecie/ ten abowiem profesorem religii waszej. V Kasjana Collat: 7. c. 32 czytamy/ iż słyszał od diabła/ gdy się z tym przechwalał/ że w gębie Ariuszowej i Eunomioszowej niezbożne nauki knował/ i wydawał na świat. Luther: lib: de Missa Angulari, i do Kurfirszta Saskiego/ zeznawa/ iż z diabłem więcej zjadł soli niż korzec/ i że nauczył się argumentów przeciwko Mszej ś. Kalwin/ gdy mu Bucerus zadawał gębę złośliwą niewyparzoną/ odpowiada/ hunc esse morbum sui, non tàm ingenij,
.
6. Exorbitáncya wászá/ gdy nam szkołę nową/ w ktoreybychmy się nowey wiáry náuczyli/ v Lucyperá vkázuiećie/ ten ábowiem professorem religiey wászey. V Kássyaná Collat: 7. c. 32 czytamy/ iż słyszał od dyabłá/ gdy się z tym przechwalał/ że w gębie Aryuszowey y Eunomioszowey niezbożne náuki knował/ y wydawał ná świát. Luther: lib: de Missa Angulari, y do Kurfirsztá Sáskiego/ zeznawa/ iż z dyabłem wiecey ziadł soli niż korzec/ y że náuczył się árgumentow przećiwko Mszey ś. Kálwin/ gdy mu Bucerus zádawał gębę złośliwą niewypárzoną/ odpowiáda/ hunc esse morbum sui, non tàm ingenij,
Skrót tekstu: BirkEgz
Strona: 8
Tytuł:
O Egzorbitancjach kazania dwoje
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
do Biskupów Francuskich; mamy swoje Konstytucje i prawa/ a jeśli czego niedostaje/ propter casus emergentes, mamy rozum od tego/ którym Egzorbitancje wszytkie z Korony zniesiemy/ zwłaszcza pod to Interregnum, kiedy wolnych głosów naszych Majestat żaden zatłumić nie może/ ani pochlebstwo jakie. Pójdźmyż tedy do rozumu/ który wszytkie prawa knował: Synowie nie mogą być prywowani w tym co im słusza/ ani wydziedziczeni/ chyba dla wielkiego grzechu jakiego przeciwko rodzicom: jako czytamy Nouell: 115. cap: 3. wspominają tam 14. grzechów: Jeśliby syn porwał się ręką na rodzica/ jeśliby mu wielką zelżywość wyrządził/ jeśli ojca pozwał criminaliter,
do Biskupow Fráncuskich; mamy swoie Constitucye y práwá/ á iesli czego niedostáie/ propter casus emergentes, mamy rozum od tego/ ktorym Exorbitáncye wszytkie z Korony znieśiemy/ zwłaszczá pod to Interregnum, kiedy wolnych głosow nászych Máiestat żaden zátłumić nie może/ áni pochlebstwo iákie. Podźmysz tedy do rozumu/ ktory wszytkie práwá knował: Synowie nie mogą bydź prywowáni w tym co im słusza/ áni wydźiedźiczeni/ chybá dla wielkiego grzechu iákiego przećiwko rodźicom: iáko czytamy Nouell: 115. cap: 3. wspomináią tám 14. grzechow: Iesliby syn porwał się ręką ná rodźicá/ iesliby mu wielką zelżywość wyrządźił/ iesli oycá pozwał criminaliter,
Skrót tekstu: BirkEgz
Strona: 25
Tytuł:
O Egzorbitancjach kazania dwoje
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
to nie dbał/i z Fryderykiem przyjaźń trzymał/ jako Janowi nieprzyjaznym. 5. Theodorus Commenus oślepiony od Asanesa Bułgara.
O tymże Teodorze pisze Georgius Logotheta, że wiary nie dotrzymywał/ i przysięgi łamał/ a gdy Jana Asanesa/ Króla Bułgarskiego zaczepił niesłusznie/ od niego zwyciężony i pojmany/ że w więzach coś knował/ z jego rozkazania był oślepiony. Niechciał go bowiem Asanes zabijać/ iż się na Ojcu swoim Kalo Janie nauczył/ który gdy nad Rzymiany okrucieństwa dokazował/ i nazwał się Romae octenum, (jako niegdy Bazyliusz Cesarz/ dla uciśnionych i zbitych nie raz od siebie Bułgarów/ zwał się Bulgaroctenum) pomieniony Calo Ioannes,
to nie dbał/i z Fryderykiem przyiaźń trzymał/ iáko Ianowi nieprzyiáznym. 5. Theodorus Commenus oślepiony od Asánesá Bulgárá.
O tymże Theodorze pisze Georgius Logotheta, że wiáry nie dotrzymywał/ i przyśięgi łamał/ á gdy Ianá Asánesa/ Krolá Bułgárskiego záczepił niesłusznie/ od niego zwyćiężony i poimány/ że w więzách coś knował/ z iego roskazánia był oślepiony. Niechciał go bowiem Asánes zábiiáć/ iż się na Oycu swoim Kalo Ianie náuczył/ ktory gdy nád Rzymiány okrućieństwá dokázował/ i názwał się Romae octenum, (iáko niegdy Bázyliusz Cesarz/ dla ućiśnionych i zbitych nie raz od śiebie Bulgárow/ zwał się Bulgaroctenum) pomieniony Calo Ioannes,
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 66
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
opacznie czyniemy, skrupułu niemamy, Gdy często do niewinnych urazy szukamy, Posądzeniem w umyśle, lub w niesłusznej rzeczy, Pan na mnie niełaskawy, cicho mi złorżeczy. Nie jeden to postrzegszy, i nad tym zadziwi, Będesz i Ja się krzywił, kiedy się Pan krzywi? Nierościł sobie Dawid, ni urazy knował Do tych, co je w wierności nikt niepoślakował. Płacił dobrym dobrocią, złym winy odpuszczał, Niesłuchał, choć go który faworyt poduszczał. BÓG mu też błogosławił, BÓG nim zawsze rządził, Ze lubo przeciw niemu wykroczył, i zbłądził,
Nigdy go nieopuszczał, nigdy niezapomniał, Tylko jak Ociec Syna dyskretnie
opacznie czyniemy, skrupułu niemamy, Gdy często do niewinnych urazy szukamy, Posądzeniem w umyśle, lub w niesłuszney rzeczy, Pan na mnie niełaskawy, cicho mi złorżeczy. Nie ieden to postrzegszy, y nad tym zadziwi, Będesz y Ja się krzywił, kiedy się Pan krzywi? Nierościł sobie Dawid, ni urazy knował Do tych, co ie w wierności nikt niepoślakował. Płacił dobrym dobrocią, złym winy odpuszczał, Niesłuchał, choć go ktory faworyt poduszczał. BOG mu też błogosławił, BOG nim zawsze rządził, Ze lubo przeciw niemu wykroczył, y zbłądził,
Nigdy go nieopuszczał, nigdy niezapomniał, Tylko iak Ociec Syna dyskretnie
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 129
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752