święci/ a nanusiek pości/ Do Żydów na gorzałkę/ i dla nabożności. Bo Żydzi w samym rynku są dobrym przykładem/ Ludziom/ co oni widząc tymże idą śladem: I tak się pomieszali nie wiedżą jak wierzą/ Święto z Żydem odprawi/ a z Lutrem wieczerzą. A nazajutrz do popa do Cerkwie na knysze/ I tak każdy ani wie na czym się kołysze. Ni ołtarza ani świec/ nie mają ni wosku/ Nabożeństwo lekuchne/ na prędce/ po Włosku. By miał za Procesją Rusin świece nosić/ I chorągwie się nie tknie trzeba oto prosić. Gdy się z chodzą do Cechu worem obsyłają/ Bakałarzów do roku o
święći/ á nánuśiek pośći/ Do Zydow ná gorzałkę/ y dla nabożnośći. Bo Zydźi w sámym rynku są dobrym przykłádem/ Ludźiom/ co oni widząc tymże idą śládem: Y ták się pomieszáli nie wiedźą iák wierzą/ Swięto z Zydem odpráwi/ á z Lutrem wieczerzą. A názáiutrz do popá do Cerkwie ná knysze/ Y ták káżdy áni wie ná czym się kołysze. Ni ołtarzá áni świec/ nie máią ni wosku/ Nabożeństwo lekuchne/ ná prędce/ po Włosku. By miał zá Processyą Ruśin świece nośić/ Y chorągwie się nie tknie trzebá oto prośić. Gdy się z chodzą do Cechu worem obsyłáią/ Bákáłarzow do roku o
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: C3v
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
się, napiwszy, to spać; po spaniu na przechadzkę, abo muzyki słuchać; bo tam pawy, z kamieni ciosane, grają na różnych instrumentach. Chcesz-li się kapać, są sadzawki, w których różane wody. Chcesz kołaczy abo pasztetów, są w polach piece i ogniska, gdzie placki z rozynkami, knysze, przekładane kołacze cieple i łopaty tudzież — weźm sobie który chcesz, jedz. A wkoło onych pieców wino i mleko ciecze, i przykowane bachelki dla czerpania. Jest tam góra jedna z tartego twarogu bieluchna, na której wierzchołku kocieł z ogniem, a w nim kloseczki drobniuchne wyskakują z Kotla i taczają się po onym twarogu
się, napiwszy, to spać; po spaniu na przechadzkę, abo muzyki słuchać; bo tam pawy, z kamieni ciosane, grają na różnych instrumentach. Chcesz-li się kapać, są sadzawki, w których różane wody. Chcesz kołaczy abo pasztetów, są w polach piece i ogniska, gdzie placki z rozynkami, knysze, przekładane kołacze cieple i łopaty tudzież — weźm sobie który chcesz, jedz. A wkoło onych pieców wino i mleko ciecze, i przykowane bachelki dla czerpania. Jest tam góra jedna z tartego twarogu bieluchna, na której wierzchołku kocieł z ogniem, a w nim kloseczki drobniuchne wyskakują z Kotla i taczają sie po onym twarogu
Skrót tekstu: NowSakBad
Strona: 341
Tytuł:
Sakwy
Autor:
Cadasylan Nowohracki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
mama święci/ a nanusiek pości/ Do Żydów na gorzałkę/ i dla nabożności. Bo Żydzi w samym rynku są dobrym przykładem Ludziom/ co oni widząc tymże idą śladem: I tak się pomieszali nie wiedżą jak wierzą/ Święto z Żydem odprawi/ a z Lutrem wieczerzą. A nazajutrz do Popa do Cerkwie na knysze/ I tak każdy ani wie na czym się kołysze. Ni ołtarza ani świec/ nie mają ni wosku/ Nabożeństwo lekuchne/ naprędce po Włosku. By miał za Procesią Rusin świece nosić/ I chorągwie się nie tknie trzeba o to prosić. Gdy się schodzą do Cechu worem obsyłają/ Bakałarzów do roku o dwie kopie
mámá święći/ á nánuśiek pośći/ Do Zydow ná gorzałkę/ y dla nabożnośći. Bo Zydźi w sámym rynku są dobrym przykłádem Ludźiom/ co oni widząc tymże idą śládem: Y ták się pomieszáli nie wiedźą iák wierzą/ Swięto z Zydem odpráwi/ á z Lutrem wieczerzą. A názáiutrz do Popá do Cerkwie ná knysze/ Y ták káżdy áni wie ná czym się kołysze. Ni ołtarzá áni świec/ nie máią ni wosku/ Nabożeństwo lekuchne/ náprędce po Włosku. By miał zá Processią Ruśin świece nośić/ Y chorągwie się nie tknie trzebá o to prośić. Gdy się schodzą do Cechu worem obsyłáią/ Bákáłarzow do roku o dwie kopie
Skrót tekstu: FraszNow
Strona: G
Tytuł:
Fraszki nowe sowizrzałowe
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615