dwie pierwsze, a ty Wiedz, panie, że już pewnej nie ujdziesz zapłaty. Jeszcze żołądź pod kozyr. Nuż ją. O tać moja. W len jaka jest dawajcie, ba i ta oboja.
Teraz czerwień. Aż trzeci ow: bracie, kozyra. Płaćcież; tak więc wygraje skwapliwy kostyra. Pierwsze kocięta za płot. Nic to, dajcie karty A na kogo inszego schowajcie te żarty. Ja Pasz. Ba i ja chociaż z trzema kozyrami. I ja choć z dobrą szpilą idę też za wami. I teraz Pasz, przystawmy. Taka bywaj zawsze. Cztery wyszniki w ręku, to pieniążki nasze. Nużeż. Ba
dwie pierwsze, a ty Wiedz, panie, że już pewnej nie ujdziesz zapłaty. Jeszcze żołądź pod kozyr. Nuż ją. O tać moja. W len jaka jest dawajcie, ba i ta oboja.
Teraz czerwień. Aż trzeci ow: bracie, kozyra. Płaćcież; tak więc wygraje skwapliwy kostyra. Pierwsze kocięta za płot. Nic to, dajcie karty A na kogo inszego schowajcie te żarty. Ja Pasz. Ba i ja chociaż z trzema kozyrami. I ja choć z dobrą szpilą idę też za wami. I teraz Pasz, przystawmy. Taka bywaj zawsze. Cztery wyszniki w ręku, to pieniążki nasze. Nużeż. Ba
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 451
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
godna raju, a Filis nieba. BANKIET WYMYŚLNY
Były wilcze pasztety i kiełbasy lisie, Para żab szpilkowanych na głębokiej misie. Zwierciadło do rosołu, z chrzanem barskie mydło, I do ostrego pieprzu wyrwąnty i szydło. Obuch kwaśno, sieradzka wkowka z fordymentem, Stary półhak z oliwą, buzdygan z cymentem.
Szczenięca siekanina, kocię do sałaty I starego kożucha opiekane łaty. Szołdry z udów komorzych i wątróbki musze, Żądła szerszenie w gorzkiej zaprawiane jusze, Salamandra pieczona, żółta krakacica, Smolanę sęki, z wapnem smażona żywica. Kuropatwa pod wiecheć, wroni nos z powidłem, Sroczy ogon z bocianim przypiekany skrzydłem. Psi bigos z kaparami na zimno robiony
godna raju, a Filis nieba. BANKIET WYMYŚLNY
Były wilcze pasztety i kiełbasy lisie, Para żab szpilkowanych na głębokiej misie. Zwierciadło do rosołu, z chrzanem barskie mydło, I do ostrego pieprzu wyrwąnty i szydło. Obuch kwaśno, sieradzka wkowka z fordymentem, Stary półhak z oliwą, buzdygan z cymentem.
Szczenięca siekanina, kocię do sałaty I starego kożucha opiekane łaty. Szołdry z udów komorzych i wątróbki musze, Żądła szerszenie w gorzkiej zaprawiane jusze, Salamandra pieczona, żółta krakacica, Smolanę sęki, z wapnem smażona żywica. Kuropatwa pod wiecheć, wroni nos z powidłem, Sroczy ogon z bocianim przypiekany skrzydłem. Psi bigos z kaparami na zimno robiony
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 603
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
kosztuje, kto to Dziecię miłuje. IV. TENŻE POETA JAKO POETA, ZAŻYWAJĄC PRZYWILEJU SWEGO, PISZE TEŻ I TO, CO MOGŁO BYĆ, NIE TYLKO, CO BYŁO
Ha, ha, sonat Puellus
Ha, ha Dzieciątko PAN JEZUS się śmieje, widząc, co się tuż w oczach Jego dzieje: wesoła młodość kocięty pustemi poczęła miotać tam i sam po ziemi. Jednego gniazda, maluczkich oboje, wyprawowali pojedynki swoje, biedząc się z sobą a wkoło biegając, Dziecię w śmiech: ha, ha coraz powtarzając. Za Nim: ha, ha, ha każdy się ozywa, aż też i Józef, i Panna wstydliwa uśmiechnęła się,
kosztuje, kto to Dziecię miłuje. IV. TENŻE POETA JAKO POETA, ZAŻYWAJĄC PRZYWILEJU SWEGO, PISZE TEŻ I TO, CO MOGŁO BYĆ, NIE TYLKO, CO BYŁO
Ha, ha, sonat Puellus
Ha, ha Dzieciątko PAN JEZUS się śmieje, widząc, co się tuż w oczach Jego dzieje: wesoła młodość kocięty pustemi poczęła miotać tam i sam po ziemi. Jednego gniazda, maluczkich oboje, wyprawowali pojedynki swoje, biedząc się z sobą a wkoło biegając, Dziecię w śmiech: ha, ha coraz powtarzając. Za Nim: ha, ha, ha każdy się ozywa, aż też i Józef, i Panna wstydliwa uśmiechnęła się,
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 46
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
Dziecineczki; zatym i słudzy dziecięcy, anieli, k woli Dziecięciu śmiać się też musieli, bo kto by taki był o śmiech niedbały, kto tak nieludzki, kto tak zadumały, żeby do śmiechu Dzieciąteczka tego nie przymieszał też i śmiechu swojego? Cóż potym było? onę grę skończyło małe myszątko, gdy się przechodziło: kocięta za nim skoczą oba, plac puściwszy, niebo i ziemię śmiechem nakarmiwszy, Syna i Matkę, ludzie i anioły, tak gdy się śmieje Pan – i dwór wesoły. Co się tknie kotków i dzisiejszej chwile, gdzie niemasz kota, niemasz krotofile. V. TENŻE
Sua auribus voluptas
Mają uszy swe przysmaki
Dziecineczki; zatym i słudzy dziecięcy, anieli, k woli Dziecięciu śmiać się też musieli, bo kto by taki był o śmiech niedbały, kto tak nieludzki, kto tak zadumały, żeby do śmiechu Dzieciąteczka tego nie przymieszał też i śmiechu swojego? Cóż potym było? onę grę skończyło małe myszątko, gdy się przechodziło: kocięta za nim skoczą oba, plac puściwszy, niebo i ziemię śmiechem nakarmiwszy, Syna i Matkę, ludzie i anioły, tak gdy się śmieje Pan – i dwór wesoły. Co się tknie kotków i dzisiejszej chwile, gdzie niemasz kota, niemasz krotofile. V. TENŻE
Sua auribus voluptas
Mają uszy swe przysmaki
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 46
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
języku i Ceremoniach Łacińskich. 5. Ze się zapobiegło abusui słów Świętych by nie po Łacinie, ale Ojczystym Językiem każda Nacja odprawowała swe publiczne Nabożeństwa, przejeli by prości i dzieci i do swawoli zażywaliby: jako Z. ATANAZY Chłopięciem będąc, drugie chrzcił chłopięta: w Niemczech chłopiec przejąwszy Ceremonią i formę Chrztu, kocięta, czyli szczenięta pochrzcił teste Costero: Gdzie indziej Dzieci formam Consecrationis ze Mszy Z. proferendo nad chlebem, w Ciało CHRYSTUSOWE zamienili, ale piorunem pobici. 6. Gdyby się Łaciny nie uczyli Klerycy, bardzo by prości byli, jak przedtym na Moskwie i na Rusi. Choć tedy Lud prosty Mszy Świętej, albo Pacierzy
ięzyku y Ceremoniach Łacińskich. 5. Ze się zápobiegło abusui słow Swiętych by nie po Łácinie, ale Oyczystym Ięzykiem każda Nácya odpráwowáła swe publiczne Nábożeństwá, przeieli by prości y dźieci y do swáwoli záżywaliby: iako S. ATANAZY Chłopięciem będąc, drugie chrzcił chłopięta: w Niemczech chłopiec przeiąwszy Ceremonią y formę Chrztu, kocięta, czyli szczęnięta pochrzcił teste Costero: Gdźie indźiey Dźieci formam Consecrationis ze Mszy S. proferendo nád chlebem, w Ciało CHRYSTUSOWE zámienili, ale piorunem pobici. 6. Gdyby się Łaciny nie uczyli Klerycy, bardzo by prości byli, iák przedtym ná Moskwie y ná Rusi. Choć tedy Lud prosty Mszy Swiętey, albo Pacierzy
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 761
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
wypełnić chce swej woli skutek. Dla tego, że tak wieląm DAWID dał zgorszenia, Nieprzyjaciołom Boskim do złego rzeczenia Imieniowi wielkiemu, Wszechmocnej Istocie, Niech zato pokutuje w smutku, w czoła pocie.
Ze ma upodobanie w pierworódnym Synu, Z Betsabei zrodzonym, już go śmierć z terminu Nie spuści, umrzeć musi, kocięta zapłotem Bywają, które pierwszym rodzą się pomiotem. Niech nie idzie uporem, niech się uspokoi Zawczasu, żal po Synu straconym ukoi. Niechaj Postów, Modlitew oto nie zaczyna, Wszak wie, jaka w Dziecięciu pokuty przyczyna. Upokorzył się i w tym DAWID swemu BOGU, Lubo poczuł ość w Sercu kolącego głogu.
wypełnić chce swey woli skutek. Dla tego, że tak wieląm DAWID dał zgorszenia, Nieprzyiaciołom Boskim do złego rzeczenia Imięniowi wielkiemu, Wszechmocney Istocie, Niech zato pokutuie w smutku, w czoła pocie.
Ze ma upodobanie w pierworodnym Synu, Z Betsabei zrodzonym, iuż go śmierć z terminu Nie spuści, umrzeć musi, kocięta zapłotem Bywaią, ktore pierwszym rodzą się pomiotem. Niech nie idzie uporem, niech się uspokoi Zawczasu, żal po Synu straconym ukoi. Niechay Postow, Modlitew oto nie zaczyna, Wszak wie, iaka w Dziecięciu pokuty przyczyna. Upokorzył się y w tym DAWID swemu BOGU, Lubo poczuł ość w Sercu kolącego głogu.
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 107
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
gotowej ablegata dziury. Ale darmo się cieszysz! jeszcze te awizy Łzą się opłoczą, które-ć pocztarz niesie chyży! Zaledwie co się wcisnął, pyta go w prywacie: »Co tam?« — Ow z żalem rzecze: »Dość humorowacie Dał respons Mezencjus ten zły i nadęty: Jużeż z drugimi za płot poszło się kocięty. Nie przystępny-ć to człowiek a — rzekę — zuchwały, Hardopyszka, o sobie siła rozumiały I w odpowiedzi moskal z groźną srodze cerą: Co słowo rzecze, właśnie jakby ciął siekierą! Formalia te jego: Mnie nikt nie zabrania Grać i nie grać, mego też wolno słuchać grania Każdemu i nie słuchać. Prawisz —
gotowej ablegata dziury. Ale darmo się cieszysz! jeszcze te awizy Łzą sie opłoczą, ktore-ć pocztarz niesie chyży! Zaledwie co sie wcisnął, pyta go w prywacie: »Co tam?« — Ow z żalem rzecze: »Dość humorowacie Dał respons Mezencyus ten zły i nadęty: Jużeż z drugimi za płot poszło się kocięty. Nie przystępny-ć to człowiek a — rzekę — zuchwały, Hardopyszka, o sobie siła rozumiały I w odpowiedzi moskal z groźną srodze cerą: Co słowo rzecze, właśnie jakby ciął siekierą! Formalia te jego: Mnie nikt nie zabrania Grać i nie grać, mego też wolno słuchać grania Kożdemu i nie słuchać. Prawisz —
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 28
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
simile. Przyjdzie Kwiecień/ ostatek z gumna wymieciem. Przyjdzie Maj/ przedsię bydłu daj. Przyszedł Niestatek/ i wziął ostatek. Pan jako chce/ a chudzina jako może. Poszlubioną Pannę/ każdy chce mieć za żonę. Przed gościem Zony nie chwal/ czeladzi swej nie zalecaj/ z koniem się nie popisuj. Pierwsze kocięta za płot. Panna jako Panna/ ale rzepa w samym tuku. Paparona gąska/ Domatur gniazdosz. Pro: Grae. 70
Pierwszego targu niegdy nie upuszczaj. Podrowił świętoPietrze. Pluskał/ pluskał/ a nie umuskał. Pan Bóg ludziom niedogodzi/ a cóż człowiek? Prawo gorsze niż miecz. Poznasz wosk.
simile. Przyidźie Kwiecień/ ostátek z gumná wymiećiem. Przyidźie May/ przedśię bydłu day. Przyszedł Niestátek/ y wźiął ostatek. Pan iáko chce/ á chudźiná iáko może. Poszlubioną Pánnę/ káżdy chce mieć zá żonę. Przed gośćiem Zony nie chwal/ cżeládźi swey nie zálecay/ z koniem się nie popisuy. Pierwsze koćiętá zá płot. Pánná iáko Pánná/ ále rzepá w sámym tuku. Pápároná gąská/ Domátur gniazdosz. Pro: Grae. 70
Pierwszego tárgu niegdy nie vpuszcżay. Podrowił świętoPietrze. Pluskał/ pluskał/ á nie vmuskał. Pan Bog ludźiom niedogodźi/ á coż cżłowiek? Práwo gorsze niż miecż. Poznasz wosk.
Skrót tekstu: RysProv
Strona: Hv
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
a Phillis nieba. 227. Bankiet wymyślny.
Były wilcze pasztety i kiełbasy lisie, Para żab szpilkowanych na głębokiej misie. Zwierciadło do rosołu, z chrzanem barskie mydło, I do ostrego pieprzu wyrwanty i szydło. Obuch kwaśno, sieradzka wkowka z fordymentem, Stary połhak z oliwą, buzdygan z cymentem. Szczenięca siekanina, kocię do sałaty, I starego kożucha opiekane łaty. Szołdry z udów komorzych i wątrobki musze, Żądła szerszenie w gorzkiej zaprawiane jusze. Salamandra pieczona, żółta krakacica, Smolanę sęki, z wapnem smażona żywica. Kuropatwa pod wiecheć, wroni nos z powidłem, Sroczy ogon z bocianim przypiekany skrzydłem. Psi bigos z kaparami na zimno
a Phillis nieba. 227. Bankiet wymyślny.
Były wilcze pasztety i kiełbasy lisie, Para żab szpilkowanych na głębokiej misie. Zwierciadło do rosołu, z chrzanem barskie mydło, I do ostrego pieprzu wyrwanty i szydło. Obuch kwaśno, sieradzka wkowka z fordymentem, Stary połhak z oliwą, buzdygan z cymentem. Szczenięca siekanina, kocię do sałaty, I starego kożucha opiekane łaty. Szołdry z udow komorzych i wątrobki musze, Żądła szerszenie w gorzkiej zaprawiane jusze. Salamandra pieczona, żołta krakacica, Smolanę sęki, z wapnem smażona żywica. Kuropatwa pod wiecheć, wroni nos z powidłem, Sroczy ogon z bocianim przypiekany skrzydłem. Psi bigos z kaparami na zimno
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 85
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
z pierwszej racyj tej: iż jako daleko większa jest porcja wody, a niżeli zezwierzchnej ziemi, tak i obywatelów wodnych daleko liczniejsze mnóstwo, a niżeli ziemnych. Z drugiej racyj: iż przy tarciu ryb gdy się jedna wyikrzy ryba, stami i tysiącami razem się rodzi płodu. Zwierzęta zaś jedno tylko albo kilkoro spłodzi najwięcej kociąt, a ptastwo kilkanaście zaledwie wylęże piskląt. Wielkością też swoją niektóre ryby daleko przechodzą zwierzęta i ptastwo. Dla tegoć Bóg tworząc wieloryba, nazwał go wielką rybą, czego o żadnym nie rzekł zwierzęciu alboli ptaku. Co samo się pokazuje z owego wieloryba który całego Jonę Proroka połknął, Jonae, 2. J niedawno w
z pierwszey racyi tey: iż iáko daleko większa iest porcya wody, á niżeli zezwierzchney ziemi, ták y obywátelow wodnych dáleko licznieysze mnostwo, á niżeli ziemnych. Z drugiey rácyi: iż przy tarciu ryb gdy się iedna wyikrzy ryba, stámi y tysiącámi rázem się rodzi płodu. Zwierzęta zaś iedno tylko álbo kilkoro zpłodzi naywięcey kociąt, á ptastwo kilkánaście záledwie wylęże piskląt. Wielkością też swoią niektore ryby dáleko przechodzą zwierzętá y ptastwo. Dla tegoć Bog tworząc wielorybá, nazwał go wielką rybą, czego o żadnym nie rzekł zwierzęciu álboli ptaku. Co samo się pokázuie z owego wieloryba ktory cáłego Jonę Proroká połknął, Jonae, 2. J niedawno w
Skrót tekstu: BystrzInfCosm
Strona: C4
Tytuł:
Informacja Cosmograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
biologia, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743