śmy doliną wzad mimo nasze przeszłe obozowisko do brodu. Bród był bardzo dobry, niegłęboki, ale wyjazdu nie było zrazu, potem ich narobiono koło 7 albo więcej. Szliśmy polem tylko do brodu i tam stanęliśmy. Na odwodzie miało się ukazać sto Tatarów, drudzy affirmarunt, że karałasi, w przedzie ich koczowisko znalezione, ale szlak poszedł wzad, jakośmy przyszli. Szli wprzód straże z dragoniją, potem pancerni, usaryje, dopiro piechoty, tabory, odwód. Z Niemca przyszła wiadomość, że się chce poddać, byle kto przyszedł z ludźmi i kilką dział. 13
Ruszyliśmy się do fortelu ku Niemcowi; milę dobrą
śmy doliną wzad mimo nasze przeszłe obozowisko do brodu. Bród był bardzo dobry, niegłęboki, ale wyjazdu nie było zrazu, potem ich narobiono koło 7 albo więcej. Szliśmy polem tylko do brodu i tam stanęliśmy. Na odwodzie miało się ukazać sto Tatarów, drudzy affirmarunt, że karałasi, w przedzie ich koczowisko znalezione, ale szlak poszedł wzad, jakośmy przyszli. Szli wprzód straże z dragoniją, potem pancerni, usaryje, dopiro piechoty, tabory, odwód. Z Niemca przyszła wiadomość, że się chce poddać, byle kto przyszedł z ludźmi i kilką dział. 13
Ruszyliśmy się do fortelu ku Niemcowi; milę dobrą
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 19
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
asystował królowi im., który jeszcze non in toto na nogę swoję zdrów. Przybył także i im. ks. arcybiskup lwowski z imp. kasztelanem sieradzkim. Przed mszą p. Jastrzębski chorąży imp. starosty Winnickiego, którego na porękę z teraźniejszej okazji lwowskiej wypuścili, przybył prosząc o Tatara króla im. Ten czynił relacyją koczowisk nieprzyjaciela tego koło Lwowa; zgadzał się z relacjami dawniejszymi, to tylko przydał, że ten nieprzyjaciel już miał wszystek trakt do Warszawy, wsi i miasteczka popisane, nie inszą imprezą tak powoli szedł był, aby głębiej zaszedł niż do Lwowa, ale że tam zaraz wziął dobry odpór z klęską wielką, musiał o inszym pomyślić
asystował królowi jm., który jeszcze non in toto na nogę swoję zdrów. Przybył także i jm. ks. arcybiskup lwowski z jmp. kasztelanem sieradzkim. Przed mszą p. Jastrzębski chorąży jmp. starosty Winnickiego, którego na porękę z teraźniejszej okazyjej lwowskiej wypuścili, przybył prosząc o Tatara króla jm. Ten czynił relacyją koczowisk nieprzyjaciela tego koło Lwowa; zgadzał się z relacyjami dawniejszymi, to tylko przydał, że ten nieprzyjaciel już miał wszystek trakt do Warszawy, wsi i miasteczka popisane, nie inszą imprezą tak powoli szedł był, aby głębiej zaszedł niż do Lwowa, ale że tam zaraz wziął dobry odpór z klęską wielką, musiał o inszym pomyślić
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 206
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
wyprawiono. Okurencyj tamecznych nie inkluduję tu, bo te już opisuje im. ks. biskup w.ks. dobrodziejowi.
Ze Lwowa piszą, że o nieprzyjacielu powracającym, który się 25 praeterlapsi mensis februarii od Kamieńca ruszył, nie masz dalszej innej ponowy tylko ta, iż wszędzie po szlakach konie rzucając ciągnęli ku swoim koczowiskom; co podłe konie, rzucali bez żadnego obrażenia, co zaś lepsze konie, jak który ustał albo mu gardło poderżnęli, albo łydki, żeby się na nic nie przydał. Śniatyńscy ludzie chodzili śladem nieprzyjacielskim ku Stepanowcom i dostali byli koni kilkadziesiąt, ale że bardzo znużone, wszystkie padły i nic nie przyprowadzili. Ledwo czwarta
wyprawiono. Okurencyj tamecznych nie inkluduję tu, bo te już opisuje jm. ks. biskup w.ks. dobrodziejowi.
Ze Lwowa piszą, że o nieprzyjacielu powracającym, który się 25 praeterlapsi mensis februarii od Kamieńca ruszył, nie masz dalszej innej ponowy tylko ta, iż wszędzie po szlakach konie rzucając ciągnęli ku swoim koczowiskom; co podłe konie, rzucali bez żadnego obrażenia, co zaś lepsze konie, jak który ustał albo mu gardło poderżnęli, albo łydki, żeby się na nic nie przydał. Śniatyńscy ludzie chodzili śladem nieprzyjacielskim ku Stepanowcom i dostali byli koni kilkadziesiąt, ale że bardzo znużone, wszystkie padły i nic nie przyprowadzili. Ledwo czwarta
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 295
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
pomoc ciągnęła) na plac wynisć z okopów i fortyfikacyj swoje i ociągał się, dla tegoż gotowi na placu Polacy, długi czas strawiwszy głodem zmorzeni, i niespaniem, za rozskazaniem Wodza na okopy Ochoczo, lub zmizernieni pośli szturmem, w dzień Z. Marcina. Które za przełomaniem nieprzyjaciela wziąwszy przez godzin dwie na Koczowisku nieprzyjacielskim, piórem nie opisana stała się utarczka, na swym pielesie i lezysku zwyciężony Smok Wschodni, musiał na łup Cnym Rycerzom swego z życiem ustąpić splendoru, a tak całej Azyj zebrane na podziwienie sprzęty zgłodzonej hołocie w nagrodę dostało się trudów. W samym obozie, kogo bitwa z Turków Libitynie na ofiarę nie posiała, za
pomoc ćiągnęłá) na plac wynisć z okopow y fortyfikácyi swoie y ociągał się, dla tegoz gotowi ná placu Polacy, długi czas strawiwszy głodem zmorzeni, y niespaniem, za rozskazaniem Wodza na okopy Ochoczo, lub zmizernieni pośli szturmem, w dzięn S. Marcina. Ktore za przełomaniem nieprzyiaciela wziąwszy przez godzin dwie na Koczowisku nieprzyiaćielskim, piorem nie opisana stała się utarczka, na swym pielesie y lezysku zwyćiężony Smok Wschodni, musiał na łup Cnym Rycerzom swego z żyćięm ustąpic splendoru, á tak całey Azyi zebráne ná podziwięnie sprzęty zgłodzoney hołoćie w nagrodę dostało się trudow. W samym oboźie, kogo bitwa z Turkow Libitynie na ofiarę nie posiała, za
Skrót tekstu: KołTron
Strona: 295
Tytuł:
Tron ojczysty
Autor:
Augustyn Kołudzki
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707
było. Owi tez uwazając że by to ich wielka była sromota gdy by bez komendenta i zynszej kompanijej powricili zatrzymali się już wmili tylko od Obozu ba i niebyło. Nadrąpawszy się po owych Lassach na łbie nautykawszy i dotygodnia drugi niemógł przyść do siebie oliwę pijąc i boki smarując. My zaś na owym koczowisku zanocowalismy mieliśmy się dobrze i sami i konie. Jak świtac poczęło ruszylismy się za Niemi powolej Człapią Zbierając po szlaku Czapki kanczugi et varia . Wyjezdzamy z lassa az tez oni obaczywszy biorą się do koni i wsiadają. Mówię do nich przyjechawszy. A MŚCi Panowie trzeba się wstydzic Boga i Ludzi upuścilismy dla nieposłuszeństwa okazją taką
było. Owi tez uwazaiąc że by to ich wielka była sromota gdy by bez kommendenta y zynszey kompaniey powricili zatrzymali się iuz wmili tylko od Obozu ba y niebyło. Nadrąpawszy się po owych Lassach na łbie nautykawszy y dotygodnia drugi niemogł przyść do siebie oliwę piiąc y boki smaruiąc. My zas na owym koczowisku zanocowalismy mielismy się dobrze y sami y konie. Iak switac poczęło ruszylismy się za Niemi powoley Człapią Zbieraiąc po szlaku Czapki kanczugi et varia . Wyiezdzamy z lassa az tez oni obaczywszy biorą się do koni y wsiadaią. Mowię do nich przyiechawszy. A MSCi Panowie trzeba się wstydzic Boga y Ludzi upuscilismy dla nieposłuszęnstwa okazyią taką
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 239
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
obywatelom tutecznym stamtąd pożytki otworzyły się.
Tatarzyn zaś którego jako żywo czasu spokojniejszy był, jako za tego króla, nigdy a nigdy tego w kronikach naszych nie najdziesz, ani w tym wieku przed panowaniem Zygmunta III sobie wspomnisz. I przeto poświadczają tego ukrainne ruskie kraje, w których na pięćdziesiąt mil pustyń, gdzie przedtym Tatarowie koczowiska swe miewali, zabudowało się wielkiemi i gęstemi nasiadłościami. I co pierwej za Augusta i Stefana królów o rozdawaniu i osadzaniu tych tam pustyń ustawicznie radzono, to teraz tam za takowym pokojem i błogosławieństwem panowania króla tego i o zagon, któryby pana nie miał, trudno i z jaką daniną ukazać się tam kłopotno; które
obywatelom tutecznym stamtąd pożytki otworzyły się.
Tatarzyn zaś którego jako żywo czasu spokojniejszy był, jako za tego króla, nigdy a nigdy tego w kronikach naszych nie najdziesz, ani w tym wieku przed panowaniem Zygmunta III sobie wspomnisz. I przeto poświadczają tego ukrainne ruskie kraje, w których na pięćdziesiąt mil pustyń, gdzie przedtym Tatarowie koczowiska swe miewali, zabudowało się wielkiemi i gęstemi nasiadłościami. I co pierwej za Augusta i Stefana królów o rozdawaniu i osadzaniu tych tam pustyń ustawicznie radzono, to teraz tam za takowym pokojem i błogosławieństwem panowania króla tego i o zagon, któryby pana nie miał, trudno i z jaką daniną ukazać się tam kłopotno; które
Skrót tekstu: DyskZacCz_II
Strona: 382
Tytuł:
Dyskurs o zawziętych teraźniejszych zaciągach, skąd in Republica urosły, i o postępku sejmu 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918