ich rzędzie. Na cóż, kiedy kto ślepy, pomyślę, z natury, Bez potrzeby ma nosić, ni raróg, kaptury? 434 (N). FLIS Z JAJCY
Frochtarz jeden ubogi (proszę nie urągać, Panowie Zawiślanie, tym grosza zasiągać, Gdzie się co rodzi, musim), przesypawszy sieczką, Wstawił kokosze jajca na swą traftę z beczką. Z którejż na świecie rzeczy wyjęto przygodę? W nie postrzeżoną trafta uderzyła kłodę. Beczka się obaliła; za której upadem Jajca się tłuką, drugie lecą na dół gradem, Co świeższe prosto do dna, a Dunajec żartki Potłuczone skorupy pędzi i zapartki. Patrząc rozbit żałosny na tak
ich rzędzie. Na cóż, kiedy kto ślepy, pomyślę, z natury, Bez potrzeby ma nosić, ni raróg, kaptury? 434 (N). FLIS Z JAJCY
Frochtarz jeden ubogi (proszę nie urągać, Panowie Zawiślanie, tym grosza zasiągać, Gdzie się co rodzi, musim), przesypawszy sieczką, Wstawił kokosze jajca na swą traftę z beczką. Z którejż na świecie rzeczy wyjęto przygodę? W nie postrzeżoną trafta uderzyła kłodę. Beczka się obaliła; za której upadem Jajca się tłuką, drugie lecą na dół gradem, Co świeższe prosto do dna, a Dunajec żartki Potłuczone skorupy pędzi i zapartki. Patrząc rozbit żałosny na tak
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 189
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, żeby mu wet odrymował wetem: „Pójdąli wszytkie członki za jednym dekretem? Jakoż trudno świętemu Pismu się wykupić, Które każe i oczy dla zgorszenia łupić. Mnieć wąs odrośnie, często maczając go w kuszu, Ale tobie do śmierci źle będzie bez uszu. Jeśli rzeczesz: niewinne uszy, więc na klocu Niechybnie kokoszego pozbędziesz owocu.” 322. DO JEGOMOŚCI PANA STEFANA WIELOGŁOWSKIEGO, NA ROGACH DZIEDZICA
Kiedykolwiek cię widzę, mój drogi Stefanie, Na myśl mi stary Mojżesz przyjdzie niemieszkanie, Poczesna bowiem broda, i te twoje Rogi, Dobrym znakiem, że często konwersujesz z bogi. Ponieważ z Wielogłowskich idziesz parantele, Musisz mieć więcej rogów,
, żeby mu wet odrymował wetem: „Pójdąli wszytkie członki za jednym dekretem? Jakoż trudno świętemu Pismu się wykupić, Które każe i oczy dla zgorszenia łupić. Mnieć wąs odrośnie, często maczając go w kuszu, Ale tobie do śmierci źle będzie bez uszu. Jeśli rzeczesz: niewinne uszy, więc na klocu Niechybnie kokoszego pozbędziesz owocu.” 322. DO JEGOMOŚCI PANA STEFANA WIELOGŁOWSKIEGO, NA ROGACH DZIEDZICA
Kiedykolwiek cię widzę, mój drogi Stefanie, Na myśl mi stary Mojżesz przyjdzie niemieszkanie, Poczesna bowiem broda, i te twoje Rogi, Dobrym znakiem, że często konwersujesz z bogi. Ponieważ z Wielogłowskich idziesz parantele, Musisz mieć więcej rogów,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 327
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
stwardniały w ukropie. Patrzcież złodzieja z jego odpowiedzią piękną! Owszem, opak, bo zawsze długo stojąc miękną. 363. ZA JAJCA WISI ZŁODZIEJ
Długo chłop kradał pana, część go o to bito, Część swoję kradzież musiał opłacać sowito. Wlazł potem do komory i siedzącej kwoce, Że więcej nie było, wziął kokosze owoce. Kazał go pan obiesić; że wisi za jajca, Nie masz się śmiać i dziwić czemu, winowajca. 364. FRANCUSKA POLITYKA
Przejąwszy po francusku szlachcic jeden modę Garścią jadał z półmiska; gdy uszargał brodę, Pytam, czemu nie nożem, który leżał przed nim. „Pierwszym palce stworzeniem, nóż — rzecze
stwardniały w ukropie. Patrzcież złodzieja z jego odpowiedzią piękną! Owszem, opak, bo zawsze długo stojąc miękną. 363. ZA JAJCA WISI ZŁODZIEJ
Długo chłop kradał pana, część go o to bito, Część swoję kradzież musiał opłacać sowito. Wlazł potem do komory i siedzącej kwoce, Że więcej nie było, wziął kokosze owoce. Kazał go pan obiesić; że wisi za jajca, Nie masz się śmiać i dziwić czemu, winowajca. 364. FRANCUSKA POLITYKA
Przejąwszy po francusku szlachcic jeden modę Garścią jadał z półmiska; gdy uszargał brodę, Pytam, czemu nie nożem, który leżał przed nim. „Pierwszym palce stworzeniem, nóż — rzecze
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 345
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
znaczne w nocy w Anglii.
Drugie tegoż roku było, które poprzedziły częste, i gęste grzmoty i błyskawice.
1390
285. Choroby nowe i nieuleczone.
286. Deszcze i powodzi: głód, i powietrze w Turyngii i na wielu miejscach w Niemczech. Trzesienie ziemi w Szwajcaryj.
1392 28 Sierpnia grad wielkości jaja kokoszy w Niemczech.
1395 w Sierpniu grad znaczny w krajach północych.
1399 Rzeka Ousse przez kilka dni oschła.
Niedaleko Eisenach postrzeżono długie światło, które miano za ogon komety.
Nader zimna wielkie w północej części Europy.
1400
287. Z długim ogonem.
Zima tęga we Francyj: choroby nieznajome, wiele rzek oschło.
Grad
znaczne w nocy w Anglii.
Drugie tegoż roku było, które poprzedziły częste, y gęste grzmoty y błyskawice.
1390
285. Choroby nowe y nieuleczone.
286. Deszcze y powodzi: głód, y powietrze w Thuryngii y na wielu mieyscach w Niemczech. Trzesienie ziemi w Szwaycaryi.
1392 28 Sierpnia grad wielkości iaia kokoszy w Niemczech.
1395 w Sierpniu grad znaczny w kraiach pułnocnych.
1399 Rzeka Ousse przez kilka dni oschła.
Niedaleko Eisenach postrzeżono długie światło, które miano za ogon komety.
Nader zimna wielkie w pułnocney części Europy.
1400
287. Z długim ogonem.
Zima tęga we Francyi: choroby nieznaiome, wiele rzek oschło.
Grad
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 64
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
30 Stycznia.
12 Lutego trzęsienie ziemi w niższej Walezij, i wkraju Vaud: Z 11 na 12 Maja sześćdziesiąt siedym trzęsienia w Karlwisch w Szwabach, zaczęło się o 3 godzinie i 45 minutach z rana, z łoskotem podobnym do wozów naładowanych. Pod czas tego trzęsienia koguty piały nierównie silniej i głośniej niż zwykły. Kokosze też piały jako koguty, a pośród trzęsienia najsilniejszego zbiegały się do gromady i ściskały się wspierając jedne drugie. Mleko w piwnicach najzimniejszych z kwaśniało. Przyłożywszy ucho do ziemi czuć było szelest niby wody w kotle jakim nader wielkim wrzącej. Ziemia była ciepła, lubo czas był zimny i dżdżysty. Mgła okrywała góry, z których
30 Stycznia.
12 Lutego trzęsienie ziemi w niższey Waleziy, y wkraiu Vaud: Z 11 na 12 Maia sześćdziesiąt siedym trzęsienia w Karlwisch w Szwabach, zaczęło się o 3 godzinie y 45 minutach z rana, z łoskotem podobnym do wozow naładowanych. Pod czas tego trzęsienia koguty piały nierownie silniey y głośniey niż zwykły. Kokosze też piały iako koguty, á posrzod trzęsienia naysilnieyszego zbiegały się do gromady y ściskały się wspieraiąc iedne drugie. Mleko w piwnicach nayzimnieyszych z kwaśniało. Przyłożywszy ucho do ziemi czuć było szelest niby wody w kotle iakim nader wielkim wrzącey. Ziemia była ciepła, lubo czas był zimny y dzdzysty. Mgła okrywała gory, z ktorych
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 188
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Wigton w Hrabstwie Gallowaj o 7 god: wieczor: jasność na Niebie na kilka mil dzień z nocy uczyniła: z wielką prędkością biegła od pułn: ku połud: żamieniwszy się w kolor purpurowy z hukiem podobnymdo pistoletu zgasła. Tegoż dnia w Warszawie zorza północa pierwszy raz obserwowana.
23 Czerwca w Duaku grad wielkości jaja kokoszy okna, dachy, zboża, potłukł, w pośrzód upałów przez trzy dni leżąc jeszcze równał się jajom gołębi. 27 w Południowej części Angoumois wicher z gradem, który okrył ziemię na półłokcia w wysokości, Ziarna równały się orzechom włoskim, inne zaś pięści, 40 Parasji w tej tylko Prowincyj do ostatniej nędzy przyprowadził.
8
Wigton w Hrabstwie Galloway o 7 god: wieczor: iasność na Niebie na kilka mil dzień z nocy uczyniła: z wielką prętkością biegła od pułn: ku połud: żamieniwszy się w kolor purpurowy z hukiem podobnymdo pistoletu zgasła. Tegoż dnia w Warszawie zorza pułnocna pierwszy raz obserwowana.
23 Czerwca w Duaku grad wielkości iaia kokoszy okna, dachy, zboża, potłukł, w pośrzod upałow przez trzy dni leżąc ieszcze rownał się iaiom gołębi. 27 w Południowey części Angoumois wicher z gradem, ktory okrył ziemię na półłokcia w wysokości, Ziarna rownały się orzechom włoskim, inne zaś pięści, 40 Parasii w tey tylko Prowincyi do ostatniey nędzy przyprowadził.
8
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 234
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
barzo bogatych i misternych niemało. Miedzy inszemi jest na kształt ołtarzyka małego z wysokości na piędź z jednej perły wyrobiony effigies - w Ogrójcu się Pan Jezus modlący. Niepospolita wielkość perły, prawda, że nie okrągła ani równa, jeno że tak wielka na piędź, było się czemu dziwić. Karbunkułów dwa tak wielkich, jako kokosze jaje, mniejszych trochę ze sześć. Dzbanek smaragdowy tak wielki, w który by się więcej niż pół kwarty zmieścić mogło. Z turkusu jednego barzo wybornego czara, z wierzchu osoby wytoczone, tak wielka, w którą by się więcej niż kwarta wlać mogła. 27v Kociołek z granatu wybornie toczony, tak wielki,
barzo bogatych i misternych niemało. Miedzy inszemi jest na kształt ołtarzyka małego z wysokości na piędź z jednej perły wyrobiony effigies - w Ogrójcu się Pan Jezus modlący. Niepospolita wielkość perły, prawda, że nie okrągła ani równa, jeno że tak wielka na piędź, było się czemu dziwić. Karbunkułów dwa tak wielkich, jako kokosze jaje, mniejszych trochę ze sześć. Dzbanek smaragdowy tak wielki, w który by się więcej niż pół kwarty zmieścić mogło. Z turkusu jednego barzo wybornego czara, z wierzchu osoby wytoczone, tak wielka, w którą by się więcej niż kwarta wlać mogła. 27v Kociołek z granatu wybornie toczony, tak wielki,
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 156
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
suum situm, tam asservantur wszytkie skarby regni. Kędy, gdy mi prezentowano znajdowały się taminter alia korona królewska, wielkiej i nieoszacowanej estymy. U której na wierzchu jest małego pomum, jako zwyczaj na koronach, szmaragd niesłychanej piękności, tak wielki jako jaje duże gołębie i większy jeszcze, trochę co mniejszy niż jaje kokosze, który estymują czterykroć sto tysięcy funtów srebra.
Sceptrum też tam presentatur od tejże korony, także wielkiej barzo estymy, u którego u góry jest amatyst, tak wielki jako największy orzech włoski, wszytek rżnięty, niesłychanej jasności. Pomum też regale barzo wyśmienite, wszytkie diamentowe; na wierzchu samej korony, to jest
suum situm, tam asservantur wszytkie skarby regni. Kędy, gdy mi prezentowano znajdowały się taminter alia korona królewska, wielkiej i nieoszacowanej estymy. U której na wierzchu jest małego pomum, jako zwyczaj na koronach, szmaragd niesłychanej piękności, tak wielki jako jaje duże gołębie i większy jeszcze, trochę co mniejszy niż jaje kokosze, który estymują czterykroć sto tysięcy funtów srebra.
Sceptrum też tam presentatur od tejże korony, także wielkiej barzo estymy, u którego u góry jest amatyst, tak wielki jako największy orzech włoski, wszytek rżnięty, niesłychanej jasności. Pomum też regale barzo wyśmienite, wszytkie diamentowe; na wierzchu samej korony, to jest
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 304
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Przy dworze też nie bywa, Na postać się zdobywa, Słowy mię tylko zwodzi, Machlerstwem się obchodzi.
Nie ma wozu, ni koni, Nędza z nędzą się goni, Nie ma wołu, ni osła. Za cóżbym ja to poszła?
Niemasz w nim i rozkoszy, Nie ma kura, ni kokoszy, Jedna krowa nie wstaje, Druga mleka nie daje.
Obiad jest ladajaki, Na wieczerzy tylko flaki, W komorsku jedno łoże, Sam ruszyć się nie może.
Niewielebyście wygrali, Choćbyście mię zań wydali; Nie pojadę do niego, Źle bym żyła u niego.
Dajcie mię za takiego,
Przy dworze też nie bywa, Na postać się zdobywa, Słowy mię tylko zwodzi, Machlerstwem się obchodzi.
Nie ma wozu, ni koni, Nędza z nędzą się goni, Nie ma wołu, ni osła. Za cóżbym ja to poszła?
Niemasz w nim i rozkoszy, Nie ma kura, ni kokoszy, Jedna krowa nie wstaje, Druga mleka nie daje.
Obiad jest ledajaki, Na wieczerzy tylko flaki, W komorsku jedno łoże, Sam ruszyć się nie może.
Niewielebyście wygrali, Choćbyście mię zań wydali; Nie pojadę do niego, Źle bym żyła u niego.
Dajcie mię za takiego,
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 8
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
: Trwało się więcej/ trwajmy jeszcze mało/ tylko Bóg wie/ jeśli się nam to od K. I. M. i Rzeczypospolitej wdzięcznością takie prace/ i gardłowania nagrodzą. W Stolicy na ten czas taka drogość była: za jałowicę złotych 600. bochenek chleba zło: 6. kokosz zło: 7. jaje kokosze zło: 3. za wróbla gro: 15. za srokę albo wronę złotych pułtora/ za połeć mięsa zło: 15. za kwartę masła zło: 4. Nieprzyjaciel dowiedziawszy się o takim głodzie/ począł się kupić do obozu/ trapiąc nas czestemi szturmami: w tym szpiegowie dali znać panu Referendarzowi/ iż Pożarski następuje
: Trwáło sie więcey/ trwaymy iescze máło/ tylko Bog wie/ iesli sie nam to od K. I. M. y Rzeczypospolitey wdźięcznośćią tákie prace/ y gárdłowánia nágrodzą. W Stolicy ná ten czás táka drogość byłá: zá iáłowicę złotych 600. bochenek chlebá zło: 6. kokosz zło: 7. iáie kokosze zło: 3. zá wroblá gro: 15. zá srokę álbo wronę złotych pułtorá/ zá połeć mięsa zło: 15. zá kwartę másłá zło: 4. Nieprzyiaćiel dowiedźiawszy sie o tákim głodźie/ począł sie kupić do obozu/ trapiąc nas czestemi szturmámi: w tym szpiegowie dáli znáć pánu Referendarzowi/ iż Pożarski nástępuie
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: C
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613