żadnego nie śmiał/ by snać żywności mu nie zstało/ jeśliby dalej szedł w ziemię/ abo nieprzyjaciela temi ogniami nie straszyli. A tak Bituryżanie sieła tysięcy swoich w łykach u Rzymian widząc/ barzo strwożeni/ którzy zarazem z przyjazdu naszego ujść mogli/ do miast pogranicznych/ abo przyjaźni swoich dawno zachowałych/ abo także koniuratom dufając/ uciekli. Lecz próżno. Abowiem Cezar bieżąc noclegami wielkiemi/ wszystkie był miejsca zaległ/ i nie dopuścił miastu żadnemu czasu namniej/ aby raczej innym niżeli sobie radziło: którą prędkością to sprawił/ że i wierne sobie przy stateczności zatrzymał/ i wątpliwe strachem do kondycyj pokojowych przywiódł. Co gdy obaczyli Bituryżanie/ to
żadnego nie śmiał/ by snać żywnośći mu nie zstáło/ ieśliby daley szedł w źiemię/ ábo nieprzyiaćielá temi ogniámi nie strászyli. A ták Bituryżanie śiełá tyśięcy swoich w łykách v Rzymian widząc/ bárzo strwożeni/ ktorzy zárázem z przyiázdu naszego vyśdź mogli/ do miast pogránicznych/ ábo przyiáźni swoich dawno záchowałych/ abo tákże koniuratom dufáiąc/ vćiekli. Lecz prożno. Abowiem Cezár bieżąc noclegámi wielkiemi/ wszystkie był mieyscá zaległ/ y nie dopuśćił miástu żadnemu czásu namniey/ aby raczey innym niżeli sobie radźiło: ktorą prędkośćią to spráwił/ że y wierne sobie przy státecznośći zátrzymał/ y wątpliwe stráchem do kondiciy pokoiowych przywiodł. Co gdy obaczyli Bituryżánie/ to
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 214.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
albowiem rządzić należało Jako Koledze w ten czas Konsulatu, Lecz Cesarowę śmierć gdy usłyszało Wojsko, ze zdradnie skłoty wpuł Senatu Walnym na zemstę krzykiem zawołało Niedbając na rząd żaden Magistratu; Który postrzegszy zażartość i jady Przez kilka dni się nie schodził do Rady. XIII. I Pospólstwo też w podejrzeniu było Ozięble wiążąc się do Koniuratów, Choć w ten czas w Murze dość się ich liczyło Względem zwyczajnych o swój chleb traktatów, Czyli się które; po mieście krążyło Owego wojska zlękło aparatów, Czyli też; co mniej dbać o wolność zwykło Przywróconego szczęścia nie przenikło. XIV. W złym Koniuraci rzeczy widząc razie, Ze Antoń jednej z Lepidem jest
albowiem rządźić należało Iako Kolledze w ten czas Konsulatu, Lecz Caesarowę śmierć gdy usłyszało Woysko, ze zdradnie skłoty wpuł Senatu Walnym na zemstę krzykiem zawołało Niedbaiąc na rząd żaden Magistratu; Ktory postrzegszy zażartość y iady Przez kilka dni się nie schodził do Rady. XIII. I Pospolstwo tesz w podeyrzeniu było Oźięble wiążąc się do Koniuratow, Choć w ten czas w Murze dość się ich liczyło Względem zwyczaynych ó swoy chleb traktatow, Cżyli się ktore; po mieście krążyło Owego woyska zlękło apparatow, Czyli tesz; co mniey dbać ó wolność zwykło Przywroconego szczęśćia nie przenikło. XIV. W złym Koniuraći rzeczy widząc raźie, Ze Antoń iedney z Lepidem iest
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 4
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
osieść role I Kolonie folwarki i domy, Gromadzili się nie bez rady wkole Pod znak jednego Rotmistrza widomy, Ażeby byli sposobniejsi wpole Na wszelkie razy, ciosy, i pogromy, Sprzedawali swe zbiory, sprzęty, rzeczy, Zgodni do wszelkich związków i odsieczy. XX. Skąd nie z trudnością zaciągi ich liczne Od Koniuratów w Rynku popisane, Tym Cezarowe dzieła heroiczne W pamięci tkwiały tak upodobane, Ze chociaż kupni; zaboje obliczne Niebyły od nich z pochwałą przyznane, Gdyż nie tak, jako chciano; huczki stroją Bo się możniejszych fakcyj słusznie boją. XXI. Jednak; jakby im dobro pospolite Uwagą było; Zgoda, zgoda, krzyczą
ośieść role I Kolonie folwarki y domy, Gromadźili się nie bez rady wkole Pod znak iednego Rotmistrza widomy, Azeby byli sposobnieyśi wpole Na wszelkie razy, ćiosy, y pogromy, Sprzedawali swe zbiory, sprzęty, rzeczy, Zgodni do wszelkich związkow y odśieczy. XX. Zkąd nie z trudnośćią zaćiągi ich liczne Od Koniuratow w Rynku popisane, Tym Caezarowe dźieła heroiczne W pamięći tkwiały tak upodobane, Ze choćiasz kupni; zaboie obliczne Niebyły od nich z pochwałą przyznane, Gdyz nie tak, iako chćiano; huczki stroią Bo się moznieyszych fakcyi słusznie boią. XXI. Iednak; iakby im dobro pospolite Vwagą było; Zgoda, zgoda, krzyczą
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 6
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
obliczne Niebyły od nich z pochwałą przyznane, Gdyż nie tak, jako chciano; huczki stroją Bo się możniejszych fakcyj słusznie boją. XXI. Jednak; jakby im dobro pospolite Uwagą było; Zgoda, zgoda, krzyczą, I przed Urzędy wszedszy znamienite Spolnej jedności i pokoju życzą, Koniecznie mysłąc wymoc przez głosy te Ze Koniuratów miedzy się policzą; O zgodzie bowiem tuszyć nadaremnie Nie zapomniąli swych uraz wzajemnie? XXII. Kiedy tak wszyscy prawie jak w odmęcie, I z kim co począć, i przy kim się bronić Niewiedzą; stanie Cynna im na wstręcie, I chcąc w pewniejszy zawód ich nakłonić Wątpliwe głosem stwierdzi przedsięwzięcie I na Cezara
obliczne Niebyły od nich z pochwałą przyznane, Gdyz nie tak, iako chćiano; huczki stroią Bo się moznieyszych fakcyi słusznie boią. XXI. Iednak; iakby im dobro pospolite Vwagą było; Zgoda, zgoda, krzyczą, I przed Vrzędy wszedszy znamienite Spolney iednośći y pokoiu zyczą, Koniecznie mysłąc wymoc przez głosy te Ze Koniuratow miedzy się policzą; O zgodźie bowiem tuszyć nadaremnie Nie zapomniąli swych uraz wzaiemnie? XXII. Kiedy tak wszyscy prawie iak w odmęćie, I z kim co począć, y przy kim się bronić Niewiedzą; stanie Cynna im na wstręćie, I chcąc w pewnieyszy zawod ich nakłonić Wątpliwe głosem ztwierdźi przedśięwźięćie I na Caezara
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 6
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
ten w Rzymie był święcony? Przecież skoro się Senat z sobą zgadza Wniosę tę prośbę, i skutek nie płony Otrzymam tuszę, i biorę na się to Ze w dzień zaboju zawsze będzie święto. XXXIII. Gdy tak i Pretor i Konsul potuszy Zaciężnej zgrai, i kupionej gminie Z koła się swego w momencie rozpruszy Po Koniuratów bieżąc w tej godzinie, Którzy stawiwszy w Kościele im uszy Radzi; ze mają zaszczyt w mieszaninie Ze Dolabella Konsul młody żywy Na Antoniego będzie dość zgryźliwy. XXXIV. Zwłaszcza w powadze, w rządzie, w parenteli Równy, co większa lidze jego sprzeczny. Ale nie wszyscy do tłumu zbieżeli Kasjusz tylko z Brutem wszedł bezpieczny
ten w Rzymie był święcony? Przećiesz skoro śię Senat z sobą zgadza Wniosę tę prozbę, y skutek nie płony Otrzymam tuszę, y biorę na śię to Ze w dźień zaboiu zawsze będźie święto. XXXIII. Gdy tak y Praetor y Konsul potuszy Zaćiężney zgrai, y kupioney gminie Z koła śię swego w momenćie rozpruszy Po Koniuratow bieząc w tey godźinie, Ktorzy stawiwszy w Kośćiele im uszy Radźi; ze maią zaszczyt w mieszaninie Ze Dolabella Konsul młody żywy Na Antoniego będźie dość zgryźliwy. XXXIV. Zwłaszcza w powadze, w rządźie, w parenteli Rowny, co większa lidze iego sprzeczny. Ale nie wszyscy do tłumu zbieżeli Kassyusz tylko z Brutem wszedł bespieczny
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 9
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
go sromotnym zelzył pośmiewiskiem? LXXVI. Skoczą do niego porwawszy kamieni I bez respektu poczną bić i walić Toż wparowawszy do ciasnej go sieni Już z nim budynek gotują się spalić Już drew już dosyć łuczyw do płomieni Ledwie ich może Lepidus oddalić Z wojskiem przybiegszy; i te były lody Cezarianom na dalsze zawody LXXVII. Zaciąznej zgrai Koniuratom Nie na rękę te początki przypadły Ani się najazd ten zdał Magistratom Popędliwości których już odpadły Więc jedni znaczą buntowników, katom Drudzy zwietrzywszy o co gmin zajadły Różnym sposobem z okazji tych zdrajców Jak mogli, chcieli dźwigać Winowajców. LXXVIII. A czemużby ich zwłaszcza godnych wiary Niegodziło się dotej wezwać rady Niechby Sędziami byli
go sromotnym zelzył pośmiewiskiem? LXXVI. Skoczą do niego porwawszy kamieni I bez respektu poczną bić y walić Tosz wparowawszy do ciasney go śieni Iuz z nim budynek gotuią śię spalić Iuz drew iusz dosyć łuczyw do płomieni Ledwie ich moze Lepidus oddalić Z woyskiem przybiegszy; y te były lody Caezaryanom na dalsże zawody LXXVII. Zaćiązney zgrai Koniuratom Nie na rękę te początki przypadły Ani śię naiazd ten zdał Magistratom Popędliwośći ktorych iuz odpadły Więc iedni znaczą buntownikow, katom Drudzy zwietrzywszy ó co gmin zaiadły Roznym sposobem z okazyi tych zdraycow Iak mogli, chćieli dzwigać Winowaycow. LXXVIII. A czemuszby ich zwłaszcza godnych wiary Niegodźiło się dotey wezwać rady Niechby Sędźiami byli
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 21
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
broni Wypełnię jednak ten Wasz rozkaz rzeknie, Do Senatu się potym od nich skłoni Gdzie Dolabella swarzy się nie pięknie Trzymać chcąc Urząd, z czego się Antoni Z drugiemi śmiejąc ledwie nie rozpęknie Jako niechętny; patrząc na tłum z dala Który nic w ten czas sobie nie pozwala CIV. Dla walnej zatym potrzeby stanowi Zachować wszytkich Koniuratów wcale Wielką im łaskę świadcząc; ze są zdrowi. Akta Cezara; których nie omale Stwierdzić Dekretem życzy Senatowi Sam wyciśnione kryjąc w sobie żale Skoro ich Woźny uciszy z Urzędu To mówi względem Kasjanów błędu. CV. Nie dałem zdania mojego w tej mierze Ale kiedy błąd puściwszy odłogiem Każdy z was kreski na Cezara bierze
broni Wypełnię iednak ten Wasz rozkaz rzeknie, Do Senatu śię potym od nich skłoni Gdźie Dolabella swarzy śię nie pieknie Trzymać chcąc Vrząd, z czego śię Antoni Z drugiemi śmieiąc ledwie nie rozpęknie Iako niechętny; patrząc na tłum z dala Ktory nic w ten czas sobie nie pozwala CIV. Dla walney zatym potrzeby stanowi Zachować wszytkich Koniuratow wcale Wielką im łaskę świadcząc; ze są zdrowi. Akta Caezara; ktorych nie omale Stwierdźić Dekretem zyczy Senatowi Sam wyćiśnione kryiąc w sobie żale Skoro ich Wozny ućiszy z Vrzędu To mowi względem Kassyanow błędu. CV. Nie dałem zdania moiego w tey mierze Ale kiedy błąd puśćiwszy odłogiem Kazdy z was kreski na Caezara bierze
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 29
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
i zrzędzie. CLII. Wszytkich ogółem zapomnieć różności Żebyśmy gardłem ich nie przypłacili A wróciwszy się do spolnej jedności Nie wszczynać; jeśli którzy przewinili Tak postradane wskrzesiemy wolności I spokojniejszej zażyjemy chwili, Gdy o co zazdrość zrze się więc niesyta, Poządna zgoda w pojsród Nas zawita. CLIII. Co usłyszawszy Pospólstwo spodobą Z Kapitolium Koniuratów wzywa Ci zbraniają się przybyć swą Osobą Aż do nich zakład, od strony przybywa. Anton, z Lepidem dzieci dają probą Więc żaden w Senat przyjść nie omieszkiwa Gdzie zaledwie ich co tylko obaczą Cieszą się, drudzy od radości płaczą. CXLIV. Chcieli Konsule mówić do nich cosi Lecz okrzyknięci niech wprzód z Bracią swoją Co
y zrzędźie. CLII. Wszytkich ogołem zapomnieć rożnośći Zebyśmy gardłem ich nie przypłaćili A wroćiwszy śię do spolney iednośći Nie wszczynać; ieśli ktorzy przewinili Tak postradane wskrześiemy wolnośći I spokoynieyszey zażyiemy chwili, Gdy o co zazdrość zrze śię więc niesyta, Poządna zgoda w poysrzod Nas zawita. CLIII. Co usłyszawszy Pospolstwo zpodobą Z Kapitolium Koniuratow wzywa Ci zbraniaią śię przybyć swą Osobą Asz do nich zakład, od strony przybywa. Anton, z Lepidem dźieci daią probą Więc żaden w Senat przyiść nie omieszkiwa Gdźie zaledwie ich co tylko obaczą Cieszą śię, drudzy od radośći płaczą. CXLIV. Chćieli Konsule mowić do nich cośi Lecz okrzyknięći niech wprzod z Braćią swoią Co
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 41
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
go w onej zawierusze Ran pokazując komput w ciele spory Ze ich dwadzieścia i trzy zliczy smutnie Drugie w twarz samę zadane okrutnie. CLXXVIII. Na widok straszny srogi i żałobny Wszytko Pospólstwo niewymownie stęknie I gdzie popełnion uczynek tak sprosny Na gwałt na zemstę we dzwonek zabrzęknie Zapali Zamek, pełgną, dachy, sosny Toż się fakcja Koniuratów zlęknie Których ciekają po kątach po domach Ale ci uszli przeczuwszy o gromach. CLXXIX. W walnem rozruchu, w gwałtownym zapędzie Gdy żal, i gniewy, ziątrzą serca mściwe Napadną Cynnę Posła, i w tym błędzie Tusząc, że imię Pretora prawdziwe Który Cezara lżył na swym Urzędzie; Choć ów nazwisko wywodzi fałszywe Na sztuki
go w oney zawierusze Ran pokazuiąc komput w ćiele spory Ze ich dwadźieśćia y trzy zliczy smutnie Drugie w twarz samę zadane okrutnie. CLXXVIII. Na widok straszny srogi y żałobny Wszytko Pospolstwo niewymownie stęknie I gdzie popełnion uczynek tak sprosny Na gwałt na zemstę we dzwonek zabrzęknie Zapali Zamek, pełgną, dachy, sosny Tosz śię fakcya Koniuratow zlęknie Ktorych ćiekaią po kątach po domach Ale ći uszli przeczuwszy ó gromach. CLXXIX. W walnem rozruchu, w gwałtownym zapędźie Gdy żal, y gniewy, ziątrzą serca mśćiwe Napadną Cynnę Posła, y w tym błędźie Tusząc, że imię Praetora prawdźiwe Ktory Caezara lżył na swym Vrzędźie; Choć ow nazwisko wywodźi fałszywe Na sztuki
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 48
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
, ziątrzą serca mściwe Napadną Cynnę Posła, i w tym błędzie Tusząc, że imię Pretora prawdziwe Który Cezara lżył na swym Urzędzie; Choć ów nazwisko wywodzi fałszywe Na sztuki z szarpią, u jego przysionka Ze do pogrzebu nie znajdą i członka. CLXXX. Toż z Zamkowego porwawszy zapału Ognia, i żywo górejących główni Na Koniuratów domy nie pomału Uderzą tłumem, lecz i ci warowni Spodziewając się ciężkiego nawału Szturm wytrzymują, odpierając wrowni Ze ów gwałt gdy się każda stona biedzi I odpraszają i gromią Sąsiedzi. CLXXXI. Nie zapalilić ale z groźbą ześli I szturm na jutro nowy przypowiedzą Ci zrozumiawszy na co się zanieśli Uchodzą skrycie ani w Mieście
, ziątrzą serca mśćiwe Napadną Cynnę Posła, y w tym błędźie Tusząc, że imię Praetora prawdźiwe Ktory Caezara lżył na swym Vrzędźie; Choć ow nazwisko wywodźi fałszywe Na sztuki z szarpią, u iego przyśionka Ze do pogrzebu nie znaydą y członka. CLXXX. Tosz z Zamkowego porwawszy zapału Ognia, y żywo goreiących głowni Na Koniuratow domy nie pomału Vderzą tłumem, lecz y ći warowni Spodźiewaiąc śię ćięzkiego nawału Szturm wytrzymuią, odpieraiąc wrowni Ze ow gwałt gdy śię każda stona biedźi I odpraszaią y gromią Sąśiedźi. CLXXXI. Nie zapalilić ale z groźbą ześli I szturm na iutro nowy przypowiedzą Ci zrozumiawszy na co śię zanieśli Vchodzą skryćie ani w Mieśćie
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 48
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693