rzeczy koronni synowie Mówią na dobre wasze i ... Ale cóż po tym, kiedy do skutku samego Rzadko mowy i rady te przychodzą swego, Rwiecie sejmy tak często, rwiecie bez ohydu. Nie uśliście zaprawdę nagany i wstydu. Powiedźcież mi, a szczerze, co też za gust macie Z tak częstych konsult waszych? Sami powiadacie, Jako z was wiele który na sejmach utracił, A z znaczną fortun swoich ujmą się pobracił. Wiem, że z was, moi bracia, znajdzie się wiele, Którzy macie intraty zamożne, a śmiele Rzec to mogę, że wasze, choć rzęsiste, włości Nie wystarczą publicznej tak często trudności
rzeczy koronni synowie Mówią na dobre wasze i ... Ale cóż po tym, kiedy do skutku samego Rzadko mowy i rady te przychodzą swego, Rwiecie sejmy tak często, rwiecie bez ohydu. Nie uśliście zaprawdę nagany i wstydu. Powiedźcież mi, a szczerze, co też za gust macie Z tak częstych konsult waszych? Sami powiadacie, Jako z was wiele który na sejmach utracił, A z znaczną fortun swoich ujmą się pobracił. Wiem, że z was, moi bracia, znajdzie się wiele, Którzy macie intraty zamożne, a śmiele Rzec to mogę, że wasze, choć rzęsiste, włości Nie wystarczą publicznej tak często trudności
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 729
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
wspominam jak odległe czasów, Bo a wizy sejmowe stronią od mych lasów. Ledwo mi się z kim kiedy obaczyć przychodzi. Na potkaniu różnego zwierza mi nie schodzi. Łakomski czy Łukomski, wiedzieć doskonale Ja nie mogę, słyszałem o tym, choć o male, Że Łakomski, łakomie wziąwszy sześć tysięcy, Waszym sejmu konsultom o jak nie praw więcej! Lubo każdy kiedy wziąć skłania się w tej mierze, Lecz na upad matki swej syn dobry nie bierze. ... Przypomnicie przodków swych krwawopotne czoła, Którymi co nabyli, wy tracicie zgoła, Co swym męstwem, odwagą państwa wielkie brali A bogatym paniętom prawa ustawiali. Tym przestronność państw
wspominam jak odległe czasów, Bo a wizy sejmowe stronią od mych lasów. Ledwo mi się z kim kiedy obaczyć przychodzi. Na potkaniu różnego zwierza mi nie schodzi. Łakomski czy Łukomski, wiedzieć doskonale Ja nie mogę, słyszałem o tym, choć o male, Że Łakomski, łakomie wziąwszy sześć tysięcy, Waszym sejmu konsultom o jak nie praw więcej! Lubo każdy kiedy wziąć skłania się w tej mierze, Lecz na upad matki swej syn dobry nie bierze. ... Przypomnicie przodków swych krwawopotne czoła, Którymi co nabyli, wy tracicie zgoła, Co swym męstwem, odwagą państwa wielkie brali A bogatym paniętom prawa ustawiali. Tym przestronność państw
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 730
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
. Mści ze Lwowa, de Datâ, die 11. Aprilis. 1663. do siebie pisany, w którym przyznawa mi stateczną zawsze wiarę i życzliwość. Przyznawał i wielki, a bodaj nie przed upadkiem Rzeczyposp: zmarły Primas nieboszczyk I. Mość Ksiądz Andrzej nietylko listami, ale publice na wszytkich Sejmach, zjazdach, Konsultach. Ale i teraźniejszy I. Mość Ksiądz Primas toż mi przyznawał, i przyznawa listem swoim, który do mnie pisze z Liskowic, de datâ 14. Maÿ 1663. w którym te formalia. Pierwsza obiectia że P. Marszałek przez wszytkie lata starał się Króla z Trou zrzucić. Pierwszy. A możesz to nazwać
. Msći ze Lwowá, de Datâ, die 11. Aprilis. 1663. do śiebie pisány, w ktorym przyznawa mi státeczną záwsze wiárę y życzliwosć. Przyznawał y wielki, á boday nie przed vpadkiem Rzeczyposp: zmárły Primas nieboszczyk I. Mosć Kśiądz Andrzey nietylko listámi, ále publicè ná wszytkich Seymách, ziázdach, Consultách. Ale y teráznieyszy I. Mosć Kśiądz Primas toż mi przyznawał, y przyznawa listem swoim, ktory do mnie pisze z Lyskowic, de datâ 14. Maÿ 1663. w ktorym te formália. Pierwsza obiectia że P. Márszałek przez wszytkie látá stárał się Krolá z Throu zrzućić. Pierwszy. A możesz to názwać
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 54
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
, Z-Opryskami pospołu on się pokusili: Ale źle tam przyjeci, nazad do odstąpili. Konwokacja Warszawska wtóra. Komisarze znowu przy Regimentarzach Zbaraski także Kongres WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ Bar wzięty i wysieczony. Z Andrzejem Potockim Synowcem Hetmańskim. Część PIERWSZA
O czym gdy te nowiny jedne za drugiemi Książę słyszy, przyszło się dłużej z-Zbarazkiemi Konsultami nie bawić: a w-ślepe Marsowe Wypadać Resoluty: Tedy tak na nowe Gody znowu, przez tydzień ledwie odpocząwszy I prócz reke żegnając, Księżny swej ścisnąwszy Wsiedzie na koń. Widzieć tu Panią było mężną, Przeciw niosąc płci swojej cere tak poteżną, Ze którego jedynie nad wszytko kochała, Tak się z-nim rozstawając ani
, Z-Opryskami pospołu on sie pokuśili: Ale źle tam przyieći, nazad do odstąpili. Konwokacya Warszawska wtora. Komissarze znowu przy Regimentarzách Zbaraski także Kongress WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY Bar wzięty i wysieczony. Z Andrzeiem Potockim Synowcem Hetmańskim. CZESC PIERWSZA
O czym gdy te nowiny iedne za drugiemi Xiąże słyszy, przyszło sie dłużey z-Zbarazkiemi Konsultami nie bawić: á w-ślepe Marsowe Wypadać Resoluty: Tedy tak na nowe Gody znowu, przez tydźień ledwie odpocząwszy I procz reke żegnaiąc, Xieżny swey śćisnąwszy Wsiedzie ná koń. Widźieć tu Pánią było meżną, Przećiw niosąc płći swoiey cere tak poteżną, Ze ktorego iedynie nad wszytko kocháłá, Ták sie z-nim rozstawáiąc ani
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 25
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
NOWINY z MOSKWY,ABO WOTA Z Traktatów, i Konsulty Panów Radnych ziemie Moskiewskiej, w Mieście Stołecznym. Które Wota, per discursum Czarowi swemu (radząc mu do pokoju z Królem I. M. Panem Naszym Miłościwym, będąc barzo strachem przerażeni) podawali. A to pod ten czas straszny/ i strwożony/ gdy się Sejn Hetman ich Generalny ze wszytkim obozem swoim/ Ostrożkami
NOWINY z MOSKWY,ABO WOTA Z Tráktatow, y Consulty Pánow Rádnych źiemie Moskiewskiey, w Mieśćie Stołecznym. Ktore Wotà, per discursum Czàrowi swemu (radząc mu do pokoiu z Krolem I. M. Pánem Nászym Miłośćiwym, będąc bárzo stráchem przeráżeni) podawáli. A to pod ten cżás strászny/ y strwożony/ gdy sie Seyn Hetman ich Generálny ze wszytkim obozem swoim/ Ostrożkámi
Skrót tekstu: NowinyMosk
Strona:
Tytuł:
Nowiny z Moskwy albo wota z traktatów i konsulty panów radnych ziemi moskiewskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
? Tyleż będzie z pańskiego sekretu korzyści.” Lecz kiedy się ów uprze, choć jako przez dzięki, Rad nierad słucham, co ma za tak twarde sęki. Prawi mi, potwierdzając palcem każde słowo, Wsparty na ścienie, mnie stać i słuchać niezdrowo, Co stanęło po wielkim sejmowym tumulcie W senatorskiej przy boku królewskim konsulcie. Skoro przestał, z ukłonem dziękuję mu, że mnie Objawić raczył, co się działo tak tajemnie. „Tego jednak każdemu należy użalić, Ani trzeba koszule, Dobrodzieju, palić, Kiedy wszytko, co było Waszmości w języku, Nie od jednegom słyszał na przeszłym sejmiku.” I powiedam, od kogo. „
? Tyleż będzie z pańskiego sekretu korzyści.” Lecz kiedy się ów uprze, choć jako przez dzięki, Rad nierad słucham, co ma za tak twarde sęki. Prawi mi, potwierdzając palcem każde słowo, Wsparty na ścienie, mnie stać i słuchać niezdrowo, Co stanęło po wielkim sejmowym tumulcie W senatorskiej przy boku królewskim konsulcie. Skoro przestał, z ukłonem dziękuję mu, że mnie Objawić raczył, co się działo tak tajemnie. „Tego jednak każdemu należy użalić, Ani trzeba koszule, Dobrodzieju, palić, Kiedy wszytko, co było Waszmości w języku, Nie od jednegom słyszał na przeszłym sejmiku.” I powiedam, od kogo. „
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 244
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ktobykolwiek do tego czasu przy tym, albo przy owym nieprzyjacielu koronnym zostawał, pozwolona, włożywszy w to wszystkich dysydentów wiary rzymskiej (oprócz samych arianów) odłączonych. Piąta, zapłata wojsku od sześciu lat zatrzymana, asekurowano. Szósta, dwunastu senatorów plus minus do boku królewskiego ordynowano i by co potrzebnego konkludowali, pozwolono i ich konsulta, że i sejm nie zniesie asekurowano. Na ostatek ekspugnacyją Malborka i Torunia Lubomirskiemu, marszałkowi i hetmanowi polnemu, i inszych fortec w Prusiech od Szwedów jeszcze osiadłych, zlecono. Wszystko to jednak dla aprobacji do sejmu warszawskiego, który o Świątkach złożono.
Po tej konwokacji Potocki hetman wojsko nad Bugiem pod Krzywcem alias Kryłowem lokował
ktobykolwiek do tego czasu przy tym, albo przy owym nieprzyjacielu koronnym zostawał, pozwolona, włożywszy w to wszystkich dysydentów wiary rzymskiej (oprócz samych arianów) odłączonych. Piąta, zapłata wojsku od sześciu lat zatrzymana, asekurowano. Szósta, dwunastu senatorów plus minus do boku królewskiego ordynowano i by co potrzebnego konkludowali, pozwolono i ich konsulta, że i sejm nie zniesie asekurowano. Na ostatek ekspugnacyją Malborka i Torunia Lubomirskiemu, marszałkowi i hetmanowi polnemu, i inszych fortec w Prusiech od Szwedów jescze osiadłych, zlecono. Wszystko to jednak dla approbacyi do sejmu warszawskiego, który o Świątkach złożono.
Po tej konwokacyi Potocki hetman wojsko nad Bugiem pod Krzywcem alias Kryłowem lokował
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 260
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
na świecznik swej chwały, który w tej Koronie Ogniem niezagaszonym ku czci twojej płonie! Suplikacje WOJNA CHOCIMSKA
I chociaż przez złość naszę, przez nasze niecnoty, Częste go w oczu twoich zaciemiają knoty, Utni knot, masz nożyce miłosierdzia w ręce! Że nie zgasisz, ufamy Jezusowej męce. Tak gdy się i swe Bogu konsulta oddadzą, O posiłkach najpierwej na tę wojnę radzą, I na tym wnet stanęła zgoda wszytkich stanów, Żeby do chrześcijańskich posły wysłać panów, Na wspólnych nieprzyjaciół, nim będziem na schyłku, Pókiśmy jeszcze duży, żądając posiłku. Przełożyć im przed oczy, jeśli dotąd ślepi, Że skoro się do Polski bisurmanin wrzepi I
na świecznik swej chwały, który w tej Koronie Ogniem niezagaszonym ku czci twojej płonie! Suplikacje WOJNA CHOCIMSKA
I chociaż przez złość naszę, przez nasze niecnoty, Częste go w oczu twoich zaciemiają knoty, Utni knot, masz nożyce miłosierdzia w ręce! Że nie zgasisz, ufamy Jezusowej męce. Tak gdy się i swe Bogu konsulta oddadzą, O posiłkach najpierwej na tę wojnę radzą, I na tym wnet stanęła zgoda wszytkich stanów, Żeby do chrześcijańskich posły wysłać panów, Na wspólnych nieprzyjaciół, nim będziem na schyłku, Pókiśmy jeszcze duży, żądając posiłku. Przełożyć im przed oczy, jeśli dotąd ślepi, Że skoro się do Polski bisurmanin wrzepi I
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 48
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
? Dotąd przeto z niemi Łączyć się nie chcą, dokąd Polacy w swej ziemi. Lecz te wszytkie racje uważywszy rzędem, Miejsce było osobnym dla obozu względem, Gdzie, począwszy od rzeki, wesołe cudownie Aż do skał nieprzystępnych rozwleką się równie, Nie bez pagórka jednak i niskiej doliny, Które pozaraszczały gęste rokiciny, Pierwsza konsulta WOJNA CHOCIMSKA
Że chociaż kto otwarcie, chociaż kto fortelem, Mógł się na stronie obie bić z nieprzyjacielem. Tedy wszyscy stosują w ten sens swoje wota, Żeby zamek chocimski osadzić i wrota Zalec poganinowi, a na jego gruncie Światu twe imię, wielki ogłosić Zygmuncie. Z tym wstają a już cieśle materyje rąbią, Już
? Dotąd przeto z niemi Łączyć się nie chcą, dokąd Polacy w swej ziemi. Lecz te wszytkie racyje uważywszy rzędem, Miejsce było osobnym dla obozu względem, Gdzie, począwszy od rzeki, wesołe cudownie Aż do skał nieprzystępnych rozwleką się równie, Nie bez pagórka jednak i niskiej doliny, Które pozaraszczały gęste rokiciny, Pierwsza konsulta WOJNA CHOCIMSKA
Że chociaż kto otwarcie, chociaż kto fortelem, Mógł się na stronie obie bić z nieprzyjacielem. Tedy wszyscy stosują w ten sens swoje wota, Żeby zamek chocimski osadzić i wrota Zalec poganinowi, a na jego gruncie Światu twe imię, wielki ogłosić Zygmuncie. Z tym wstają a już cieśle materyje rąbią, Już
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 67
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
obozie, jako i w Stambole, W liczbie wielkiej ufają, trzymając to o niej, Że ich i w nocy samym pozorem obroni; Więc nim się ci obaczą, nim ze snu rozmarzną, Naszy ich jak baranów nakolą i narzną, Ani się będą mogli skupić ani sprawić Ani w cieśni gotowym Polakom zastawić. Konsulta u Chodkiewicza O nocnej irrupcjej WOJNA CHOCIMSKA
Ciemny ich mrok i nagły strach porazi, bo się I we dnie, nie rzkąc w nocy, nie znają po głosie; Turcy, Grecy, Arabi i Murzyni czarni Różnym mówią językiem; chybaż przy latarni Będą się poznawali, a skoro ta zgasła, I z twarzy
obozie, jako i w Stambole, W liczbie wielkiej ufają, trzymając to o niéj, Że ich i w nocy samym pozorem obroni; Więc nim się ci obaczą, nim ze snu rozmarzną, Naszy ich jak baranów nakolą i narzną, Ani się będą mogli skupić ani sprawić Ani w cieśni gotowym Polakom zastawić. Konsulta u Chodkiewicza O nocnej irrupcyej WOJNA CHOCIMSKA
Ciemny ich mrok i nagły strach porazi, bo się I we dnie, nie rzkąc w nocy, nie znają po głosie; Turcy, Grecy, Arabi i Murzyni czarni Różnym mówią językiem; chybaż przy latarni Będą się poznawali, a skoro ta zgasła, I z twarzy
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 175
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924