, ledwie do połowice dni swoich przyidą. Nie przyszedł ten ani do połowice/ krwie rozlewca/ i krzywoprzysiężca; zadawiony przed czasem/ przed tym niż dopędził lat 20. wieku swego. Słuchajcie zdrady jego: W obozie pod Chocimem/ Czatownicy jego na trawie w lesiech nałapali 300. człowieka/ pacholików/ czzurów/ kozaczków. Kazał stawić wszystkich przed sobą/ i wybrał z nich jednego doródniejszego/ jako rozumiał/ i silniejszego. Temu rozkazał/ aby wszystkich pościnał/ obiecując mu wolność/ jako to uczyni. Uczynił katowskie dzieło nad swoimi/ on przymuszony braniec: skoro głów tak wiele padło od ręku jego/ obietnice swej zapomniawszy/ i przysięgi
, ledwie do połowice dni swoich przyidą. Nie przyszedł ten áni do połowice/ krwie rozlewcá/ y krzywoprzyśiężcá; zádawiony przed czásem/ przed tym niż dopędźił lat 20. wieku swego. Słuchayćie zdrády iego: W oboźie pod Choćimem/ Czátownicy iego ná trawie w leśiech náłapáli 300. człowieká/ pácholikow/ czzurow/ kozaczkow. Kazał stáwić wszystkich przed sobą/ y wybrał z nich iednego dorodnieyszego/ iáko rozumiał/ y śilnieyszego. Temu roskazał/ áby wszystkich pośćinał/ obiecuiąc mu wolność/ iáko to vczyni. Vczynił kátowskie dźieło nád swoimi/ on przymuszony brániec: skoro głow ták wiele pádło od ręku iego/ obietnice swey zápomniawszy/ y przyśięgi
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 41
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
dar przyniesiony Z ochotą, z ochotą.
A potem Maryjej cześć dają, za Matkę Boską Ją przyznają, I z ojcem domniemanym, Józefem mianowanym, Serdecznie, serdecznie.
Pasterze, trzody opuszczajcie, z Barankiem jednym przebywajcie, Który wam wieczny w niebie pokarm niech daje z siebie Samego. Dość tego. NADOBNA PIEŚŃ O KOZACZKU DUCHOWNYM
Patrz, jako nadobny Tego zawsze śpiewaj, Grzech sobie obrzydzisz. Kozaczek duchowny, Wyśpiewasz sobie raj. Piekła nie nawidzisz. TU Patrz, grzeszny człowiecze, Jakie narzekanie, Dusza z ciałem płacze, Serca przenikanie.
O, mizerna duszo moja, Gdzie dziś zażywasz pokoja, W piekle ciemnym, w ogniu wiecznym,
dar przyniesiony Z ochotą, z ochotą.
A potem Maryjej cześć dają, za Matkę Boską Ją przyznają, I z ojcem domniemanym, Józefem mianowanym, Serdecznie, serdecznie.
Pasterze, trzody opuszczajcie, z Barankiem jednym przebywajcie, Który wam wieczny w niebie pokarm niech daje z siebie Samego. Dość tego. NADOBNA PIEŚŃ O KOZACZKU DUCHOWNYM
Patrz, jako nadobny Tego zawsze śpiewaj, Grzech sobie obrzydzisz. Kozaczek duchowny, Wyśpiewasz sobie raj. Piekła nie nawidzisz. TU Patrz, grzeszny człowiecze, Jakie narzekanie, Dusza z ciałem płacze, Serca przenikanie.
O, mizerna duszo moja, Gdzie dziś zażywasz pokoja, W piekle ciemnym, w ogniu wiecznym,
Skrót tekstu: KolBar_II
Strona: 673
Tytuł:
Kolędy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
kolędy i pastorałki
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1721
Data wydania (nie wcześniej niż):
1721
Data wydania (nie później niż):
1721
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
za Matkę Boską Ją przyznają, I z ojcem domniemanym, Józefem mianowanym, Serdecznie, serdecznie.
Pasterze, trzody opuszczajcie, z Barankiem jednym przebywajcie, Który wam wieczny w niebie pokarm niech daje z siebie Samego. Dość tego. NADOBNA PIEŚŃ O KOZACZKU DUCHOWNYM
Patrz, jako nadobny Tego zawsze śpiewaj, Grzech sobie obrzydzisz. Kozaczek duchowny, Wyśpiewasz sobie raj. Piekła nie nawidzisz. TU Patrz, grzeszny człowiecze, Jakie narzekanie, Dusza z ciałem płacze, Serca przenikanie.
O, mizerna duszo moja, Gdzie dziś zażywasz pokoja, W piekle ciemnym, w ogniu wiecznym, Zbyt gorącym i mnie przykrym. Kąty brzydkie, szpetne wszystkie, Ciemność z
za Matkę Boską Ją przyznają, I z ojcem domniemanym, Józefem mianowanym, Serdecznie, serdecznie.
Pasterze, trzody opuszczajcie, z Barankiem jednym przebywajcie, Który wam wieczny w niebie pokarm niech daje z siebie Samego. Dość tego. NADOBNA PIEŚŃ O KOZACZKU DUCHOWNYM
Patrz, jako nadobny Tego zawsze śpiewaj, Grzech sobie obrzydzisz. Kozaczek duchowny, Wyśpiewasz sobie raj. Piekła nie nawidzisz. TU Patrz, grzeszny człowiecze, Jakie narzekanie, Dusza z ciałem płacze, Serca przenikanie.
O, mizerna duszo moja, Gdzie dziś zażywasz pokoja, W piekle ciemnym, w ogniu wiecznym, Zbyt gorącym i mnie przykrym. Kąty brzydkie, szpetne wszystkie, Ciemność z
Skrót tekstu: KolBar_II
Strona: 673
Tytuł:
Kolędy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
kolędy i pastorałki
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1721
Data wydania (nie wcześniej niż):
1721
Data wydania (nie później niż):
1721
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
i namiotów podlejszych, których nasi brać nie chcieli. Fanfanik jednak namiot jeden piękny kazał wziąć dla siebie. Z namiotów wezyrskich siła rzeczy najpiękniejszych kanalia w nocy pobrała, bo choć z jednej strony broniono, to oni przerznęli z drugiej strony namiot i wybierali, co chcieli, a żołnierze w paradzie i gotowości stać musieli. Kozaczek, kuchcik chorążego jednego spod starosty nowomiejskiego chorągwi, przyniósł panu swemu w klejnotach na cztery tysiące czerwonych złotych. Niemcom cudzoziemskim prawie się nic nie dostało, bo oni tego dnia, prócz tych, co przy mnie byli, nie weszli w obóz turecki. Nie mają oni ani więźniów, ani chorągwi, ani żadnych zwycięstwa znaków
i namiotów podlejszych, których nasi brać nie chcieli. Fanfanik jednak namiot jeden piękny kazał wziąć dla siebie. Z namiotów wezyrskich siła rzeczy najpiękniejszych kanalia w nocy pobrała, bo choć z jednej strony broniono, to oni przerznęli z drugiej strony namiot i wybierali, co chcieli, a żołnierze w paradzie i gotowości stać musieli. Kozaczek, kuchcik chorążego jednego spod starosty nowomiejskiego chorągwi, przyniósł panu swemu w klejnotach na cztery tysiące czerwonych złotych. Niemcom cudzoziemskim prawie się nic nie dostało, bo oni tego dnia, prócz tych, co przy mnie byli, nie weszli w obóz turecki. Nie mają oni ani więźniów, ani chorągwi, ani żadnych zwycięstwa znaków
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 551
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
serce w synowskiej osobie, Miłej matce syn miły. Póki Feby koła Po złotym niebie toczy, tego nie podoła Monumentu na wieki. Żyj wieczyste czasy
W tym sygnecie zawarta, aż się bujne lasy W laur obrócą nią zwiędły, a ja twoje skronie Przeciwko śmiertelności tym wieńcem obronię. 129. Do tejże Imci chłopca kozaczka oracja.
Ja też, chocia kozak Mucha, Niech mam do pańskiego ucha Przystęp słowu służebnemu, Na twój honor powolnemu. Wszak i królewskie pałace Dają muchom swoje place, A jeślić niemiła mucha, Niech twa wielmożność posłucha Koniora głosu małego, Na twoję cześć trąbiącego. Staję się komorem lotnym, Na twe usługi ochotnym
serce w synowskiej osobie, Miłej matce syn miły. Poki Feby koła Po złotym niebie toczy, tego nie podoła Monumentu na wieki. Żyj wieczyste czasy
W tym sygnecie zawarta, aż się bujne lasy W laur obrocą nią zwiędły, a ja twoje skronie Przeciwko śmiertelności tym wieńcem obronię. 129. Do tejże Imci chłopca kozaczka oracya.
Ja też, chocia kozak Mucha, Niech mam do pańskiego ucha Przystęp słowu służebnemu, Na twoj honor powolnemu. Wszak i krolewskie pałace Dają muchom swoje place, A jeślić niemiła mucha, Niech twa wielmożność posłucha Koniora głosu małego, Na twoję cześć trąbiącego. Staję się komorem lotnym, Na twe usługi ochotnym
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 46
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910