w łożnicy.
WIelu słów nie potrzeba M. M. P. względem tego/ coś Wmć mój Mciwy Pan powiedział/ że stan Małżeński który przyjaźnią jednany/ a przysięgą potwierdzony bywa/ jako wielkiej wagi jest/ tak też wielkiego uszanowania/ i wiernego zachowywania potrzebuje. Nawet i to/ co zrządzenia Bożego we wszytkich niemal kreaturach zachowuje się/ ze różny różnego zawsze sobie przyjaciela szuka/ jako sprzeciwka miedzy nierównymi oczym eźpergencia sama świadczy niezgoda i niezforność się znajduje. Jego M. P. wiedziałdobrze o zacnych zawsze sprawach i postępkach Domu tego/ nietajne mu i wielkie zasługi przeciwko Rzeczypospolitej/ i ojczyźnie naszej/ jawne mu były tej zacnej Familii z
w łożnicy.
WIelu słow nie potrzebá M. M. P. względem tego/ coś Wmć moy Mćiwy Pan powiedźiał/ że stan Małżeński ktory przyiáźnią iednány/ á przyśiegą potwierdzony bywá/ iáko wielkiey wági iest/ tak też wielkiego vszanowania/ y wiernego záchowywánia potrzebuie. Náwet y to/ co zrządzenia Bożego we wszytkich niemal kreáturách záchowuie sie/ ze rozny roznego záwsze sobie przyiaćielá szuka/ iáko zprzećiwka miedzy nierownymi oczym eźpergencia samá świadcży niezgoda y niezforność sie znáyduie. Iego M. P. wiedźiałdobrze o zacnych záwsze spráwách y postępkách Domu tego/ nietáyne mu y wielkie zasługi przećiwko Rzecżypospolitey/ y oyczyznie nászey/ iáwne mu były tey zacney Fámiliey z
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: C2
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
wczasu, Musiał każdy mieć kołek strugany u pasu, Żeby z manny niewdzięczne wyprzątnąwszy brzuchy, Tamże miał grób ich owoc, kędy i pieluchy. Dziś by motyki trzeba, tak od siebie różni, Kiedy rzepą napchany bachor się wypróżni. Dobry kołek do ściany, może go wbić w dziurę, Nie tylko nim żydowską chować kreaturę. Ciebie gdzie bym miał wrazić, mój sąsiedzie luby, Chocieś Kołek, lecz zacny szlachcic, do skałuby? Widzisz tę dziewkę, pięknej przed sobą urody? Często kołkiem bez świdra rozwalają kłody; Dopieroż, gdy go sporą popędzisz kijanią, Nie wątpię, że ta panna jutro będzie panią. I choć ta
wczasu, Musiał każdy mieć kołek strugany u pasu, Żeby z manny niewdzięczne wyprzątnąwszy brzuchy, Tamże miał grób ich owoc, kędy i pieluchy. Dziś by motyki trzeba, tak od siebie różni, Kiedy rzepą napchany bachor się wypróżni. Dobry kołek do ściany, może go wbić w dziurę, Nie tylko nim żydowską chować kreaturę. Ciebie gdzie bym miał wrazić, mój sąsiedzie luby, Chocieś Kołek, lecz zacny szlachcic, do skałuby? Widzisz tę dziewkę, pięknej przed sobą urody? Często kołkiem bez świdra rozwalają kłody; Dopieroż, gdy go sporą popędzisz kijanią, Nie wątpię, że ta panna jutro będzie panią. I choć ta
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 80
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
(lubo próżne Jej strachy były, bo jej Pallas sroga Strzegła, i choćbym się w podstaci rożne Mienił, próżnaby na dół moja droga)
Wyswatała ją. Ale za takiego, Któremu między mieszkańcy ziemskimi Nie zaraz pono znalazby równego. Ow to, ow, cośmy go darami rożnymi
Ubogacili. Więc gdy kreatury Nasze, za naszym idąc rozrządzeniem Wesołe, i my patrząc na to z góry, Dobrze, że ten czas takim posiedzeniem
Strawimy sobie. Ale ty tymczasem Leć co najprędzej pośle skrzydłonogi I nad wysokim stanąwszy Parnasem Powiedz to co się dzieje między bogi
Muzom i rozkaż, żeby swym porządkiem Każda tej parze szczęścia winszowała. Ty
(lubo prożne Jej strachy były, bo jej Pallas sroga Strzegła, i choćbym się w podstaci rożne Mienił, prożnaby na doł moja droga)
Wyswatała ją. Ale za takiego, Ktoremu między mieszkańcy ziemskimi Nie zaraz pono znalazby rownego. Ow to, ow, cośmy go darami rożnymi
Ubogacili. Więc gdy kreatury Nasze, za naszym idąc rozrządzeniem Wesołe, i my patrząc na to z gory, Dobrze, że ten czas takim posiedzeniem
Strawimy sobie. Ale ty tymczasem Leć co najprędzej pośle skrzydłonogi I nad wysokim stanąwszy Parnasem Powiedz to co się dzieje między bogi
Muzom i rozkaż, żeby swym porządkiem Każda tej parze szczęścia winszowała. Ty
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 462
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, ustąp Jego Mości. Tak rozumiejcie poddani, tak trzymajcie słudzy, że choć wy też rozumiecie, że w-zawarciu sekretnie, okrom bytności i oka Pańskiego, cokolwiek czynicie, gromadzicie się, schodzicie, przeniknie tam Pan, dojdzie was: Creatura cedit Creatori. Niechciejcie się nazbyt opierać Panu, pamiętajcie zejście jego Kreatura, oprzeć się mu nie możecie, Panu nie masz drzwi zawartych wszędzie przebyć może. Fores clausae Zakonom i Klasztorom przestroga, niech zawarte będą i ostrzeżone progi, gdy już wieczor, gdy mrok nadchodzi, Sero. Niech będą drzwi zawarte Fores clausae. A gdy taka Clauzura będzie, w-ten czas Chrystus nawiedzi,
, vstąp Iego Mośći. Ták rozumieyćie poddáni, ták trzymayćie słudzy, że choć wy też rozumiećie, że w-záwárćiu sekretnie, okrom bytnośći i oká Páńskiego, cokolwiek czynićie, gromádzićie się, zchodźićie, przeniknie tám Pan, doydźie was: Creatura cedit Creatori. Niechćieyćie się názbyt opieráć Pánu, pámiętayćie ześćie iego Kreaturá, oprzeć się mu nie możećie, Pánu nie mász drzwi záwártych wszędźie przebyć może. Fores clausae Zakonom y Klasztorom przestrogá, niech záwárte będą i ostrzeżone progi, gdy iuż wieczor, gdy mrok nádchodzi, Sero. Niech będą drzwi záwárte Fores clausae. A gdy táka Clauzurá będźie, w-ten czás Christus náwiedźi,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 24
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Bożego, jeden był tylko Mojżesz, a czemuż wyście ludu Izraelskiego, przyczyta się i rękom Aaronowym? Mojżeszu, dobrzesz tobie było cale się zdać na Pana Boga osadzonego w-krzaku, nie wołano tam na Aarona, ale na Mojżesza, tyś się wymawiał, promowowałeś Aarona, u Majestatu Pańskiego był twoją kreaturą, sameś na się skarżył, żeś nie miał dobrej eksplicatywy: Non sum eloquens, aż ten Aaron, o bok teraz z-tobą chodzi, dzielą między wami sławę, in manu Moysi et Aaron, w-ręku Mojżesza i Aarona. Do tego gdy nie będzie jedynowłactwa, to jedni pójdą za głową ukoronowaną Mojżesza
Bożego, ieden był tylko Moyzesz, á czemusz wyśćie ludu Izraelskiego, przyczyta się i rękom Aáronowym? Moyzeszu, dobrzesz tobie było cále się zdáć ná Pana Bogá osadzonego w-krzaku, nie wołano tám ná Aároná, ále ná Moyzeszá, tyś się wymawiał, promowowałeś Aároná, v Máiestatu Páńskiego był twoią kreaturą, sameś ná się skárzył, żeś nie miał dobrey explicátywy: Non sum eloquens, áż ten Aáron, o bok teraz z-tobą chodźi, dźielą między wámi sławę, in manu Moysi et Aaron, w-ręku Moyzeszá i Aároná. Do tego gdy nie będźie iedynowłactwá, to iedni poydą zá głową vkoronowáną Moyzeszá
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 46
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
et Abdenago Dan. 2. Cóż wymyślili Chaldejczycy? namowmy Nabuchodonozora, niech wystawi osobę, a niech się jej każe kłaniać, oni jako żydowino, żydowinowie kłaniać się nie będą, usidlimy je. 2. Patrzmy tu na różne kunszty polityki, a przytoczę ich trzy. 3. PIERWSZY. Tak niesie polityka, że kreatury Pańskie, chętnie, ochotnie, kłaniają się Panu, ale kiedy i komu inszemu każą się kłaniać, wystawią osobę, uprzywilejują, aby ją jako Pana czczono, aż tam jaki taki rzecze: Statuam auream quam erexisti non adoramus. Panu jako Panu, Cześć, ale dalej nic, ale temu którego wyniósł temu się nie
et Abdenago Dan. 2. Coż wymyślili Chaldeyczycy? námowmy Nábuchodonozorá, niech wystáwi osobę, á niech się iey każe kłániać, oni iáko żydowino, żydowinowie kłániáć się nie będą, uśidlimy ie. 2. Pátrzmy tu ná rożne kunszty polityki, á przytoczę ich trzy. 3. PIERWSZY. Ták nieśie polityká, że kreatury Páńskie, chętnie, ochotnie, kłaniáią się Pánu, ále kiedy i komu inszęmu każą się kłániáć, wystáwią osobę, uprzywileiuią, áby ią iáko Paná czczono, áż tám iáki táki rzecze: Statuam auream quam erexisti non adoramus. Panu iáko Panu, Cześć, ále daley nic, ále tęmu ktorego wyniosł tęmu się nie
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 73
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
possederunt Przodkowie. Opuszczasz własną Ojczyznę/ która jako raz à cunis W K M. niemowlątkiem podniosła/ tak fovit adultum i Virum na tym Ojcowskim i Braterskim Tronie chętnie wolnymi posadziła głosami. Zegnasz Senat ten/ który WKM. plantavit dextera. Żadnego tu nie widzimy miejsca/ któregobyś WKM. nie osadził kreaturą swoją/ żadnego z-nas nie najdując/ któregobyś WKM. łaską nie ozdobił/ chlebem nie ukarmił/ dostatkami nie napełnił. Zegnasz na ostatek cny stan Rycerski nawiętszą i namocniejszą Panowania swego twierdzą/ tyle licząc nieśmiertelnej sławy przez ich ręce trophaea, ile odebrałeś z-nieprzyjaciół swych i tej Ojczyzny zwycięstw. A
possederunt Przodkowie. Opuszczasz własną Oyczyznę/ ktora iáko raz à cunis W K M. niemowlątkiem podniosła/ ták fovit adultum i Virum ná tym Oycowskim i Bráterskim Tronie chętnie wolnymi posadźiłá głosámi. Zegnasz Senat ten/ ktory WKM. plantavit dextera. Zadnego tu nie widźimy mieysca/ ktoregobyś WKM. nie osádźił kreáturą swoią/ żadnego z-nas nie nayduiąc/ ktoregobyś WKM. łáską nie ozdobił/ chlebem nie ukarmił/ dostatkámi nie nápełnił. Zegnasz ná ostatek cny stan Rycerski nawiętszą i namocnieyszą Panowánia swego twierdzą/ tyle licząc nieśmiertelney sławy przez ich ręce trophaea, ile odebrałeś z-nieprzyiaćioł swych i tey Oyczyzny zwyćięstw. A
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 16
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
/ tak i WKM. dla wszytkich łask Pańskich skarbnice otwierasz. Szukamy penu obfitości legis paenarum niewinni. Aczci się obawiam/ by mi wielkiego Aleksandra słowy nie odpowiedziano. Adeoné inventus est aliquis, qui post omnia desideraret aliquid. Albowiem gdziekolwiek okiem WKM. rzucisz Populus tuus sumus. Liczysz ale nie zliczysz twoje kreatury. Wszytkie prześwietne Curules dzieło to rąk WKMości/ te ozdoby/ urzędy/ imiona/ które nosimy/ Dobrodziejstwa twoje są Panie Miłościwy/ Per te vivimus, movemut, et sumus. Co człowiek to WKM. nowych Dobrodziejstw Emporium, co osoba to benignitatis et clementiae WKM. exercitium. Chleb i bujne kłosy arma
/ ták i WKM. dla wszytkich łask Páńskich skárbnice otwierasz. Szukamy penu obfitośći legis paenarum niewinni. Aczći się obáwiam/ by mi wielkiego Aleksandrá słowy nie odpowiedźiano. Adeoné inventus est aliquis, qui post omnia desideraret aliquid. Albowiem gdźiekolwiek okiem WKM. rzućisz Populus tuus sumus. Liczysz ále nie zliczysz twoie kreátury. Wszytkie prześwietne Curules dźieło to rąk WKMośći/ te ozdoby/ vrzędy/ imioná/ ktore nośimy/ Dobrodźieystwá twoie są Pánie Miłośćiwy/ Per te vivimus, movemut, et sumus. Co człowiek to WKM. nowych Dobrodźieystw Emporium, co osobá to benignitatis et clementiae WKM. exercitium. Chleb i buyne kłosy arma
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 42
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
WKM. Zygmunta trzeciego Króla i Pana naszego/ mądra/ dobroczynna/ waleczna i sprawiedliwa oddała ręka. Ręka na wszytkie sławna i pamiętna wieki/ z-której tak wiele Ojczyźnie naszej praw/ swobód i ozdób przybyło. Którą hardych nieprzyjaciół walecznie/ swawolnych i powolnych poddanych zwyciężyła łaskawie. Która tworzyła sławne Majestatowi i Rp. potrzebne kreatury sadziła triumfalne po wszytkich Państwach swoich laury i nagruntowniejszą wszytkich ozdób koronę oliwny pożądanego pokoju wieniec szczęśliwie nam uwiła. Oddała ten wielki depozyt w ręce pomienionego tego wielkiego WKM. Pieczętarza/ w-którego domu ustawiczna Przodków WKM. i samego WKM łaska i dobroczynność heroicas praemians virtutes Lasek/ Pieczęci/ Buław i wszytkich i więtszych
WKM. Zygmuntá trzećiego Krolá i Páná nászego/ mądra/ dobroczynna/ wáleczna i spráwiedliwa oddałá ręká. Ręká ná wszytkie sławna i pamiętna wieki/ z-ktorey ták wiele Oyczyźnie nászey praw/ swobod i ozdob przybyło. Ktorą hárdych nieprzyiaćioł walecznie/ swawolnych i powolnych poddánych zwyćiężyłá łáskáwie. Ktora tworzyłá sławne Máiestatowi i Rp. potrzebne kreátury sádźiłá tryumfalne po wszytkich Páństwách swoich laury i nagruntownieyszą wszytkich ozdob koronę oliwny pożądánego pokoiu wieniec szczęśliwie nam uwiłá. Oddáłá ten wielki depozyt w ręce pomienionego tego wielkiego WKM. Pieczętarzá/ w-ktorego domu ustawiczna Przodkow WKM. i sámego WKM łáská i dobroczynność heroicas praemians virtutes Lasek/ Pieczęći/ Buław i wszytkich i więtszych
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 43
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
.
Cnota w nieprzyjacielu pochwały godna.
Cnota niech zawsze przodkuje, a szczęście niech ją ratuje.
Chudoba cnoty nie traci. Choć suknia szara, byle cnota cała.
Sława za cnotą idzie. Cnota nic chwały nie potrzebuje. A ona jednak ją naśladuje.
Żywot i sława wiedeny cenie chodzą.
Żywot ludzki bąbelowi podobien.
Kreatur Bożych źle zażywać nie godzi się.
Wszkole się tego uczyć trzeba, co w pospolitym żywocie potrzeba.
Jako możemy, nie jako chcemy.
Kto rad gra w karty, miewa łeb obdarty.
Chorba ciężka przykrego lekarstwa potrzebuje.
Każdy Poseł jako osieł, co nań włożą, musi nieść.
Nad możność nikogo nie
.
Cnota w nieprzyjacielu pochwały godna.
Cnota niech zawsze przodkuje, a szczęśćie niech ją ratuje.
Chudoba cnoty nie traci. Choć suknia szara, byle cnota cała.
Sława za cnotą idzie. Cnota nic chwały nie potrzebuje. A ona jednak ją naśladuje.
Zywot y sława wiedeny cenie chodzą.
Zywot ludzki bąbelowi podobien.
Kreatur Bożych źle zażywać nie godzi śie.
Wszkole śię tego uczyc trzeba, co w pospolitym żywocie potrzeba.
Jako możemy, nie jako chcemy.
Kto rad gra w karty, miewa łeb obdarty.
Chorba cięszka przykrego lekarstwa potrzebuje.
Każdy Poseł jako ośieł, co nań włożą, muśi nieść.
Nad możność nikogo nie
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 186
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702