o 25 grzywnach każda, wynosi 50 facit fl.
12 czarek, o 2 grzywnach każda, wynosi 24 facit fl.
12 pucharów, o 8 grzywnach każdi, wynosi 96 facit fl.
6 tuzinów łyżek, o 6 grzywnach tuzin, wynosi 36 facit fl.
2 kredensy z solniczkami, o 8 grzywnach jeden, wynosi 16 facit fl.
2 wanny, o 60 grzywnach każda, wynosi 120 facit fl.
Suma grzywien 1653 facit fl. 39672.
o 25 grzywnach każda, wynosi 50 facit fl.
12 czarek, o 2 grzywnach każda, wynosi 24 facit fl.
12 pucharów, o 8 grzywnach każdy, wynosi 96 facit fl.
6 tuzinów łyżek, o 6 grzywnach tuzin, wynosi 36 facit fl.
2 kredensy z solniczkami, o 8 grzywnach jeden, wynosi 16 facit fl.
2 wanny, o 60 grzywnach każda, wynosi 120 facit fl.
Summa grzywien 1653 facit fl. 39672.
Skrót tekstu: InwKorGęb
Strona: 116
Tytuł:
Inwentarz mienia ruchomego książąt Koreckich z lat 1637-1640
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1637 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
srogości Jeden nad drugim dlatego zażyje, Krew chrześcijańską chrześcijanin pije. Tu tedy fortel poznać z tych prawdziwą Sekt1 chrześcijańskich, którali ma żywą Wiarę i miłość, grunt mocnej nadzieje, Co się na żadną stronę nie zachwieje. Widzisz na co się wszytkie zgodzić muszą I czego z gruntu swego nie poruszą. Trzymać się pisma i kreda dawnego, Od apostołów samych podanego, To jest gościniec prawy, tym bezpiecznie Idź a nie zbłądzisz, tego się koniecznie Trzymaj, bo insze ścieżki obłędliwe Wiodą w zginienie; to są wody żywe Krynic niebieskich, a nowe cysterny Ludzkich tradycyj i wymysł misterny Subtelnych mózgów tym raczej zostawić, Co ziemią wolą niż niebem się bawić
srogości Jeden nad drugim dlatego zażyje, Krew chrześcijańską chrześcijanin pije. Tu tedy fortel poznać z tych prawdziwą Sekt1 chrześcijańskich, ktorali ma żywą Wiarę i miłość, grunt mocnej nadzieje, Co się na żadną stronę nie zachwieje. Widzisz na co się wszytkie zgodzić muszą I czego z gruntu swego nie poruszą. Trzymać się pisma i kreda dawnego, Od apostołow samych podanego, To jest gościniec prawy, tym bezpiecznie Idź a nie zbłądzisz, tego się koniecznie Trzymaj, bo insze ścieżki obłędliwe Wiodą w zginienie; to są wody żywe Krynic niebieskich, a nowe cysterny Ludzkich tradycyj i wymysł misterny Subtelnych mozgow tym raczej zostawić, Co ziemią wolą niż niebem się bawić
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 402
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
do nich przejęto zdradliwe, I tak je wyświecono, ministry fałszywe. Byli też tacy w Polsce, jużci nienabożni, Ale zasię dostatni i tak dobrze możni, Że mieli pięćdziesiąt wsi i trzy miasta k temu! O, prawo złe, majętność dawać obłudnemu! A na to pięć pacierzy i pięć pozdrowienia, Jedno kredo mówili prędkie do zbawienia. U tych to były mnichów templarskich posługi, Czym do siebie ciągnęli prosty lud czas długi. Więc też do nich na spowiedź inszy nie chodzili, Jedno lichwiarze, abo co zbójcami byli. Nic nie dbając, grzych-li to wielki czyli mały, Byle im dał kwest dobry, w rozgrzeszeniu
do nich przejęto zdradliwe, I tak je wyświecono, ministry fałszywe. Byli też tacy w Polszcze, jużci nienabożni, Ale zasię dostatni i tak dobrze możni, Że mieli pięćdziesiąt wsi i trzy miasta k temu! O, prawo złe, majętność dawać obłudnemu! A na to pięć pacierzy i pięć pozdrowienia, Jedno kredo mówili prędkie do zbawienia. U tych to były mnichów templarskich posługi, Czym do siebie ciągnęli prosty lud czas długi. Więc też do nich na spowiedź inszy nie chodzili, Jedno lichwiarze, abo co zbójcami byli. Nic nie dbając, grzych-li to wielki czyli mały, Byle im dał kwest dobry, w rozgrzeszeniu
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 373
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
w czoło ugodził i zabił. Tegoż czasu Malcherową, mieszczkę krakowską, białogłowę w lat ośmidziesiąt, o żydowską wiarę spalono na rynku w Krakowie, na co patrzyłem. Zebrał był do dworu swego ks. Gamrat, biskup krakowski, kanoniki wszytkie i kolegiaty ku wysłuchaniu jej wyznania wiary. Tu gdy pytana była według kreda naszego, jeśli wierzy w Boga wszechmogącego, stworzyciela nieba i ziemie, odpowiedziała: wierzę w tego Boga, który wszytko stworzył, co widzimy i czego nie widzimy; który rozumem człowieczym ogarniony być nie może, a dobrodziejstw jego i my ludzie jesteśmy pełni i wszytkie rzeczy na świecie. Rozszerzała to potym dosyć długo, wyliczając
w czoło ugodził i zabił. Tegoż czasu Malcherową, mieszczkę krakowską, białogłowę w lat ośmidziesiąt, o żydowską wiarę spalono na rynku w Krakowie, na co patrzyłem. Zebrał był do dworu swego ks. Gamrat, biskup krakowski, kanoniki wszytkie i kolegiaty ku wysłuchaniu jej wyznania wiary. Tu gdy pytana była według kreda naszego, jeśli wierzy w Boga wszechmogącego, stworzyciela nieba i ziemie, odpowiedziała: wierzę w tego Boga, który wszytko stworzył, co widzimy i czego nie widzimy; który rozumem człowieczym ogarniony być nie może, a dobrodziejstw jego i my ludzie jesteśmy pełni i wszytkie rzeczy na świecie. Rozszerzała to potym dosyć długo, wyliczając
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 150
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
żywo o takiej wierze/ coby to wtórym względem nie pierwszym/ przez Chrystusa do Boga jako do celu strzelała/ u Chrześcijan nie słyszano: abo wżdy niechaj mianuje/ który kiedy Chrześcijanin tak wierzył w Chrystusa/ jako to wydwornie i potwornie wypisał P. M. A jeśliby Chrześcijanie tego zapamiętali/ niechajże ukaże jakie Kredo nadawniejsze/ którego Chrześcijanie używali/ w którymby taka wiara była. Nie masz dawniejszego jako Apostołskie/ które i sam P. M. jako powiada/ szczyrze przyjmuje. A wspominasz to Krego takie względy? abo strzela tak wiarą do Chrystusa jako do celu? podobno je rzadko mówi/ że go zapamiętał. Przetoć
żywo o tákiey wierze/ coby to wtorym względem nie pierwszym/ przez Chrystusá do Bogá iáko do celu strzeláłá/ v Chrześćian nie słyszano: ábo wżdy niechay miánuie/ ktory kiedy Chrześćiánin ták wierzył w Chrystusá/ iáko to wydwornie y potwornie wypisał P. M. A iesliby Chrześćiánie teg^o^ zápámiętáli/ niechayże vkaże iákie Kredo nadáwnieysze/ ktorego Chrześćiánie vżywáli/ w ktorymby táka wiárá byłá. Nie mász dawnieyszego iáko Apostolskie/ ktore y sam P. M. iáko powiáda/ szczyrze prziymuie. A wspominasz to Krego tákie względy? ábo strzela ták wiárą do Chrystusá iáko do celu? podobno ie rzadko mowi/ że go zápámiętał. Przetoć
Skrót tekstu: SkarMes
Strona: 56
Tytuł:
Mesjasz nowych Arianów wedle Alkoranu Tureckiego
Autor:
Piotr Skarga
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
jako powiada/ szczyrze przyjmuje. A wspominasz to Krego takie względy? abo strzela tak wiarą do Chrystusa jako do celu? podobno je rzadko mówi/ że go zapamiętał. Przetoć też kiedy je począł wypisować/ nie domowił go do końca; bo Wierzę w Ducha ś. nie wspomniał/ pewnie tego nie ma jego Kredo. ale Apostołskie tak ma: Wierzę w Boga Ojca/ i w Jezusa Chrystusa Syna jego etc. Wierzę w Ducha ś. etc. Tu nie wspomina ani względów/ ani celów/ ani strzelania/ tylko po prostu wierzę: a naprzód w Boga Ojca/ potym i w Syna/ toć tedy nie przez Syna:
iáko powiáda/ szczyrze prziymuie. A wspominasz to Krego tákie względy? ábo strzela ták wiárą do Chrystusá iáko do celu? podobno ie rzadko mowi/ że go zápámiętał. Przetoć też kiedy ie począł wypisowáć/ nie domowił go do końcá; bo Wierzę w Duchá ś. nie wspomniał/ pewnie tego nie ma iego Kredo. ále Apostolskie ták ma: Wierzę w Bogá Oycá/ y w Iezusá Chrystusá Syná iego etc. Wierzę w Duchá ś. etc. Tu nie wspomina áni względow/ áni celow/ áni strzelánia/ tylko po prostu wierzę: á naprzod w Bogá Oycá/ potym y w Syná/ toć tedy nie przez Syná:
Skrót tekstu: SkarMes
Strona: 56
Tytuł:
Mesjasz nowych Arianów wedle Alkoranu Tureckiego
Autor:
Piotr Skarga
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
też ma być Amen.
PRzypatrzyłeś się Czytelniku Chrześcijański/ jako się Ariani z Mahometem/ na jednegoż i jednakiegoż Mesjasza zgodził: że go jednymiż słowy/ jednym duchem/ jednymże pismem wyznawają. Cóż za koniec tego będzie? nie darmo się to przekłada/ ma być tego słuszny koniec: jako każde Kredo ma swoje Amen; tak i ta niewierność ma też swoje Amen/ a toć nie insze jest jedno takie. Ktokolwiek tak Chrystusa wyznawa jako Mahomet nauczył/ ten jest Mahometanem. Ale P. M. z swoimi Ariany/ tak Chrystusa wyznawa/ jako Mahomet nauczył; toć tedy P. M. jest Mahometanem. któż
też ma być Amen.
PRzypátrzyłeś się Czytelniku Chrześćiáński/ iáko się Aryani z Máhometem/ ná iednegoż y iednákiegoż Messyaszá zgodźił: że go iednymiż słowy/ iednym duchem/ iednymże pismem wyznawáią. Coż zá koniec tego będźie? nie dármo się to przekłáda/ ma być tego słuszny koniec: iáko káżde Kredo ma swoie Amen; ták y tá niewierność ma też swoie Amen/ á toć nie insze iest iedno tákie. Ktokolwiek ták Chrystusá wyznawa iáko Máhomet náuczył/ ten iest Máhometanem. Ale P. M. z swoimi Aryany/ ták Chrystusá wyznawa/ iáko Máhomet náuczył; toć tedy P. M. iest Máhometanem. ktoż
Skrót tekstu: SkarMes
Strona: 63
Tytuł:
Mesjasz nowych Arianów wedle Alkoranu Tureckiego
Autor:
Piotr Skarga
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Officiumo Pannie Naś. Karmelitańskiej odprawować/ (tak jako i w inszych Zakonach/ gdy kogo przyjmą per gratiam do Habitu. Powinni też Koronkę odprawować/ siedmi Pacierzy a siedmdziesiąt Pozdrowienia Anielskiego/ (albo też cząstkę Różańca ś. którąkolwiek) ale w pracach pozwalają przynamniej po siedmi Pacierzy/ i tyleż pozdrowienia Anielskiego/ jedno Kredo/ a w święta/ jakośmy namienili/ Konwerskie abo Laików. To święto obchodzą od P. Mariej podania Szkaplerza dnia 16. Lipca/ z wielkimi Odpustami i nabożeństwem. Ma to Bractwo swe Stacje/ ma także i drugie siedmi Kościołów Rzymskich u siedmi Ołtarzów Stacje/ z Odpustami tymi/ co u ś. Piotra
Officiumo Pánnie Naś. Kármelitáńskiey odpráwowáć/ (ták iáko y w inszych Zakonách/ gdy kogo przyimą per gratiam do Hábitu. Powinni też Koronkę odpráwowáć/ śiedmi Paćierzy á śiedmdźieśiąt Pozdrowienia Anyelskiego/ (álbo też cząstkę Rożáńcá ś. ktorąkolwiek) ále w pracách pozwaláią przynamniey po śiedmi Paćierzy/ y tyleż pozdrowienia Anyelskiego/ iedno Kredo/ á w świętá/ iákosmy námienili/ Konwerskie ábo Láikow. To święto obchodzą od P. Máriey podánia Szkáplerzá dniá 16. Lipcá/ z wielkimi Odpustámi y nabożeństwem. Ma to Bráctwo swe Stácye/ ma tákże y drugie śiedmi Kośćiołow Rzymskich v śiedmi Ołtarzow Stácye/ z Odpustámi tymi/ co v ś. Piotrá
Skrót tekstu: PruszczKlejn
Strona: 78
Tytuł:
Klejnoty stołecznego miasta Krakowa
Autor:
Piotr Hiacynt Pruszcz
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
przewodniki
Tematyka:
architektura, geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
jest Obraz Imienia tego Świętego/ przy którym są wota/ które znać dają/ że przez przyczynę tego Świętego/ wielu P. Bóg w smutkach i chorobach pociesza. W tym Kościele szczególne są Odpusty dla każdego człowieka tu przychodzącego/ tych każdy może dostąpić kiedy chce/ odmawiając pięć Pacierzy i tyleż Pozdrowiena Anielskiego/ przydając jedno Kredo. 56. Kościół BożeGO MILOSIERDZIA.
Kościół pod tytułem Miłosierdzia Bożego przy Krakowie na Smoleńsku/ nad Wisłą zdawna jest zbudowany/ o którym że żaden nie pisał/ ktoby jest Patronem i Fundatorem był: przeto ja taką o nim pewną daję relacją. Zbudowany jest sto lat blisko/ a nie mając ktoby o
iest Obraz Imieniá tego Swiętego/ przy ktorym są wotá/ ktore znáć dáią/ że przez przyczynę tego Swiętego/ wielu P. Bog w smutkách y chorobách poćiesza. W tym Kośćiele szczegulne są Odpusty dla káżdego człowieká tu przychodzącego/ tych káżdy może dostąpić kiedy chce/ odmawiáiąc pięć Paćierzy y tyleż Pozdrowiena Anyelskiego/ przydáiąc iedno Kredo. 56. Kośćioł BOZEGO MILOSIERDZIA.
KOśćioł pod tytułem Miłośierdźia Bożego przy Krákowie ná Smoleńsku/ nád Wisłą zdawná iest zbudowány/ o ktorym że żáden nie pisał/ ktoby iest Pátronem y Fundatorem był: przeto ia táką o nim pewną dáię relácyą. Zbudowány iest sto lat blisko/ á nie máiąc ktoby o
Skrót tekstu: PruszczKlejn
Strona: 78
Tytuł:
Klejnoty stołecznego miasta Krakowa
Autor:
Piotr Hiacynt Pruszcz
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
przewodniki
Tematyka:
architektura, geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
o panience jednej ubogiej/ a barzo nabożnej/ iż gdy jej powinny w nogę czarami zarażony/ co lekarze przyznawali ponieważ żadne lekarstwa przyrodzone ratować go nie mogły/ trafiło się gdy onego powinnego swego panienka nawiedzała/ prosił jej zaraz/ żeby nad nogą jego błogosławieństwo jakie uczyniła. Zezwoliła ona/ i cichuchno tylko Pacierz/ i Kredo z częstym powtarząniem znaku krzyża ś. nad nogą zmowiła. chory on zaraz poczuł się być uzdrowionym/ i prosił panienki dla przyladku napotym/ coby za błogosławieństwa nad nim zażywała? Która odpowiedziała. Wy ludzie małej wiary/ naboznych i od kościoła uchwalonych modlitw niezażywacie/ a do bajek/ i lekarst zabronionych częstokroć w
o pánience iedney vbogiey/ á bárzo nabożney/ iż gdy iey powinny w nogę czárámi záráżony/ co lekárze przyznawáli ponieważ żadne lekárstwá przyrodzone rátowáć go nie mogły/ tráfiło sie gdy onego powinne^o^ swego pánienká náwiedzáłá/ prośił iey záraz/ żeby nád nogą iego błogosłáwieństwo iákie vczyniłá. Zezwoliłá oná/ y cichuchno tylko Paćierz/ y Kredo z częstym powtarząniem znáku krzyżá ś. nád nogą zmowiłá. chory on záraz poczuł sie bydź vzdrowionym/ y prosił pánienki dla przyladku nápotym/ coby zá błogosłáwieństwá nád nim záżywáłá? Ktora odpowiedźiáłá. Wy ludźie máłey wiáry/ naboznych y od kośćiołá vchwalonych modlitw niezáżywacie/ á do baiek/ y lekarst zábronionych cżęstokroć w
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 239
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614