poduszkami/ spodem nadstawiają. I teć ujdą/ lecz inszej/ szukajmy przyczyny/ Czemu odkryte piersi/ noszą Heroiny? Doić jak krów/ nie zwyczaj: a zwłaszcza w Kościele/ Cóż tam tedy/ po gołym mlekoródnym ciele? I lub pod czas/ na stole/ mleczna będksie kasza; Przyznać jednak musicie/ że krowia/ nie wasza. A zatym i przy stole/ te wasze wimienia/ Nie wiem na co/ żądają ludzkiego widzenia/? Rzekłbym: że się takowe w Mamki napierają; I tak popisują się/ że karmić czym mają: Aleć biedna ich służba: co żywoby z sało Mamkę taką:
poduszkami/ spodem nádstawiaią. Y teć vydą/ lecz inszey/ szukaymy przyczyny/ Czemu odkryte pierśi/ noszą Heroiny? Doić iák krow/ nie zwyczay: á zwłaszczá w Kośćiele/ Coż tám tedy/ po gołym mlekorodnym ćiele? Y lub pod czás/ ná stole/ mleczna będxie kászá; Przyznáć iednák muśićie/ że krowia/ nie wászá. A zátym y przy stole/ te wásze wimięnia/ Nie wiem ná co/ żądáią ludzkiego widzenia/? Rzekłbym: że się tákowe w Mámki nápieráią; Y ták popisuią się/ że karmić czym máią: Aleć biedna ich służbá: co żywoby z sáło Mámkę táką:
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D3
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
kropla i kamień dziurawi. PRZECHADZKA
Czy z mej namowy, czy-li z dobrej woli Chciała Kasieńka na folwark do roli Albo na łąki kwitnące do siana I do dobytku przechodzić się z rana, Żeby jej czas zbiegł i w ciepłe południe Blisko siedziała gęstwiny i studnie, I mówi: „Pójdźmy kwiatki rwać rozliczne I z wymion krowich pożytki brać mleczne.” Jam rzekł: „Nie chodźmy, bo ja z kwiatków szydzę Oprócz tych, które na twych wargach widzę, I na mleko mię darmo insze prosisz, Prócz tego, które na płci swojej nosisz.” Jakoż gdy na pstrej murawie usiadła I kwiatków krwawych za uszy nakładła, Zgasł przy
kropla i kamień dziurawi. PRZECHADZKA
Czy z mej namowy, czy-li z dobrej woli Chciała Kasieńka na folwark do roli Albo na łąki kwitnące do siana I do dobytku przechodzić się z rana, Żeby jej czas zbiegł i w ciepłe południe Blisko siedziała gęstwiny i studnie, I mówi: „Pójdźmy kwiatki rwać rozliczne I z wymion krowich pożytki brać mléczne.” Jam rzekł: „Nie chodźmy, bo ja z kwiatków szydzę Oprócz tych, które na twych wargach widzę, I na mleko mię darmo insze prosisz, Prócz tego, które na płci swojej nosisz.” Jakoż gdy na pstrej murawie usiadła I kwiatków krwawych za uszy nakładła, Zgasł przy
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 181
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
: Wracają się i ręce dawne/ i ramiona/ I kopyto zanikłe na pół rozdwojone/ Na pięć bywa paznogci różnych wyrobione. I nic już bydlęcego na niej nie zostawa/ Prócz białości. Onąż się znowu Nimfą stawa/ Przestając na posłudze dwu nóg: lecz nie śmiała Przecię mówić/ bojąc się by nie zaryczała Krowim głosem. A wszakże przez gwałt się przymusza/ I z strachem zaniedbanych słów/ mówić pokusza. N A teraz ją już chwalą białym lnem odziani/ Jako wszech nazacniejszą Boginią kapłani. A Gdy jeszcze Cilleniusz. Cillenius, abo Cylleński, Merkurius; tak nazwany od Cylleny góry Arkadyiskiej, na której się był urodził.
: Wracáią się y ręce dawne/ y rámioná/ Y kopyto zánikłe ná poł rozdwoione/ Ná pięć bywa páznogći rożnych wyrobione. Y nic iuż bydlęcego ná niey nie zostáwa/ Procz białośći. Onąż się znowu Nimphą sstawa/ Przestáiąc ná posłudze dwu nog: lecz nie śmiáłá Przećię mowić/ boiąc się by nie záryczáłá Krowim głosem. A wszákże przez gwałt się przymusza/ Y z stráchem zániedbanych słow/ mowić pokusza. N A teraz ią iuż chwalą białym lnem odźiani/ Iáko wszech nazacnieyszą Boginią kapłani. A Gdy ieszcze Cilleniusz. Cillenius, abo Cylleński, Merkuryus; ták názwány od Cylleny gory Arkadyiskiey, ná ktorey się był vrodźił.
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 44
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
z piaskiem kamienistym: jeśli piaszczysta, namieszać z nią gnoju z gliną, albo z ziemią lipką. W suchą ziemię, więcej gnoju, w wilgotną i tłustą mniej, i to bydlęcego ugniłego nie świniego potrzeba. Koło szczepów świeżo osadzonych obserwują niektórzy, że przez ośm dni po Wielkiejnocy i tyleż dni po Zielonych Świątkach gnojem krowim je smarują, z wielkim ich pożytkiem. A jeśli do gnoju przymieszasz wołowej żółci, albo soku z piołunu, od kóz i zająców gryzienia zachowasz szczepy. Gdy Księżyc jest w znakach Niedzwiadka i Raka, nic koło drzewa robić nie należy. Drzewa bez korzenia przyjmujące się, jako to wierzbowe koły zabijaj w Marcu, póki
z piaskiem kamienistym: iezli piaszczysta, namieszać z nią gnoiu z gliną, albo z ziemią lipką. W suchą ziemię, więcey gnoiu, w wilgotną y tłustą mniey, y to bydlęcego ugniłego nie swiniego potrzeba. Koło szczepow swieżo osadzonych obserwuią niektorzy, że przez ośm dni po Wielkieynocy y tyleż dni po Zielonych Swiątkach gnoiem krowim ie smaruią, z wielkim ich pożytkiem. A iezli do gnoiu przymieszasz wołowey żołci, albo soku z piołunu, od koz y zaiącow gryzienia zachowasz szczepy. Gdy Xiężyc iest w znakach Niedzwiadka y Raka, nic koło drzewa robić nie należy. Drzewa bez korzenia przyimuiące się, iako to wierzbowe koły zabiiay w Marcu, poki
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 377
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
na proch utłuczony z sadzami komina, z solą i gorzałką skłociwszy gdy kaszlą. Albo też plewami konopnemi je kurzyć zagnawszy w miejsce zamczyste, aby się tak wyparskały. Item chmieliny od warzenia piwa dawać im. Wielkiego koło zbierania ich nabiału ochędostwa potrzeba. Masło ich bardzo czutne i gorzkości podległe, mieszane bywa u skąpych z krowim, ale z stratą; bryndza ich nie zła, i świeży syr, kto się nie brzydzi. Owce za tobą pójdą wszędzie, jeźli węłny trochę ich w uszy sobie włożysz: mówi książka Secretorum. Jakiej zaś maści owca kotna wyda jagnie poznasz w pysk jej zajźrzawszy; jeźli bowiem język znajdziesz biały, białe, jeźli
na proch utłuczony z sadzami komina, z solą y gorzałką skłociwszy gdy kaszlą. Albo też plewami konopnemi ie kurzyć zagnawszy w mieysce zamczyste, aby się tak wyparskały. Item chmieliny od warzenia piwa dawać im. Wielkiego koło zbierania ich nabiału ochędostwa potrzeba. Masło ich bardzo czutne y gorzkości podległe, mieszane bywa u skąpych z krowim, ale z stratą; bryndza ich nie zła, y świeży syr, kto się nie brzydzi. Owce za tobą poydą wszędźie, ieźli węłny trochę ich w uszy sobie włożysz: mowi kśiąszka Secretorum. Iakiey zaś maści owca kotna wydá iagnie poznasz w pysk iey zayźrzawszy; ieźli bowiem ięzyk znaydziesz biały, białe, ieźli
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 405.
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
. 3. Wilki obcinać z drzew, gnia zda psować gąsielnić po schodzie miesiąca. 4. Na ostatniej kwadrze Księżyca byki castrare. 5. Wymłacać gumno, gdyż myszy się zamnożą. 6. Luty ciepły znakiem jest przydłuższej zimy; dla tego paszę konserwuj. 7. Pestki sadzić w naczyniach wodą gniłą polewając, osobliwie krowią, na to w dole umyślnie chowa- O Ekonomice, mianowicie o Miesiącach etc.
ną: które jak wpięć, albo w sześć listków rozwiną się, w Kwietniu sadzić. 8. Prosięta w Lutym poprosione do chowania trwałe. 9. Ptastwo wtym miesiącu łowione jeśli tłuste, znaczy śniegów i mrozów obfitość. 10 Kury w
. 3. Wilki obcinać z drzew, gnia zda psować gąsielnić po schodzie miesiąca. 4. Na ostatniey kwadrze Xiężyca byki castrare. 5. Wymłacać gumno, gdyż myszy się zamnożą. 6. Luty ciepły znakiem iest przydłuższey zimy; dla tego paszę konserwuy. 7. Pestki sadzić w naczyniach wodą gniłą polewaiąc, osobliwie krowią, na to w dole umyslnie chowa- O Ekonomice, mianowicie o Miesiącach etc.
ną: ktore iak wpięć, albo w sześć listkow rozwiną się, w Kwietniu sadzić. 8. Prosięta w Lutym poprosione do chowania trwałe. 9. Ptastwo wtym miesiącu łowione iezli tłuste, znaczy sniegow y mrozow obfitość. 10 Kury w
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 421
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
w gałęzie. 8. Traduces, tojest latorośli w tym miesiącu przesadzać.
In Decembri 1. Dobre polowanie na zwierza, kuropatwy, jarząbki, 2. Mięso wołowe teraz dobre dla wysuszonych złych w nim humorów mrozem, jako też kruche. 3. Wieprze bić na słoninę. 4. Zające by szczepów nie gryzły, krowim łajnem smaruj, albo szołwią lub piołunem. O Ekonomice, mianowicie o Miodzie
Miód przaśny jest to partus pracowitych pszczołek, od nich z kwiatów wysysany, w brzuszku w pęcherzyku małym jak ziarno drobne grochowe, do ula zniesiony. Łacinnicy go zowią mulsum, Hydromeli, mulsa. Galenus uczy, że miód ten jest rosa Niebieska
w gałęzie. 8. Traduces, toiest latorosli w tym miesiącu przesadzać.
In Decembri 1. Dobre polowanie na zwierza, kuropatwy, iarząbki, 2. Mięso wołowe teraz dobre dla wysuszonych złych w nim humorow mrozem, iako też kruche. 3. Wieprze bić na słoninę. 4. Zaiące by szczepow nie gryzły, krowim łaynem smaruy, albo szołwią lub piołunem. O Ekonomice, mianowicie o Miodzie
Miod przasny iest to partus pracowitych pszczołek, od nich z kwiatow wysysany, w brzuszku w pęcherzyku małym iak ziarno drobne grochowe, do ula zniesiony. Łacinnicy go zowią mulsum, Hydromeli, mulsa. Galenus uczy, że miod ten iest rosa Niebieska
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 424
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
nazbyt wilgotnych potraw/ które poronienie mogą przygotować/ ani ostrych/ abo zapsowanych jakowości/ ani grubych wiatry rodzących/ i trudniej przywodzą/ ani tych co urynę pędzą/ abo płynienie krwie spodniej przywodzą/ ani bobu/ szocewice/ grochu rzadko/ kaparów/ cebule/ czosnku/ oliwek/ szafranu/ i wina mocnego/ mięsa krowiego/ gęsiego/ świniego/ wędzonek/ smażonek/ i solonych niech się wystrzegają/ abowiem słoność płodowi paznokci rość niedopuszcza. Niech radniej będzie brzemienna wesoła/ aby pracą/ abo frasunkiem nie uschła/ wesela miernego niech zażywa/ dobrą nadzieją karmiona ma być/ i pociechami nasycona/ ta zwłaszcza co jest pieszczona/ i co
názbyt wilgotnych potraw/ ktore poronienie mogą przygotowáć/ áni ostrych/ abo zápsowánych iákowośći/ áni grubych wiátry rodzących/ y trudniey przywodzą/ áni tych co vrynę pędzą/ ábo płynienie krwie spodniey przywodzą/ áni bobu/ szocewice/ grochu rzadko/ káppárow/ cebule/ czosnku/ oliwek/ száfranu/ y winá mocnego/ miesa krowiego/ gęśiego/ świnieg^o^/ wędzonek/ smáżonek/ y solonych niech się wystrzegáią/ ábowiem słoność płodowi páznokći rość niedopuszcza. Niech rádniey będźie brzemienna wesoła/ áby pracą/ ábo frásunkiem nie vschłá/ wesela miernego niech záżywa/ dobrą nádźieią karmiona ma być/ y poćiechámi násycona/ ta zwłaszczá co iest pieszczona/ y co
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: H3v
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
uszy; I owszem każda żółć jest dobra na słuch, a osobliwe Pstrągowa, Węgorżowa, Zajęcza, Krucza, jeszcze lepiej pomaga esencja z nich wyciągniona, także Wodka z mrówek i miody wypalona jest dobra. Item. Weś Coloquintidy, Aloesu, Euforbij po pół łota, na proch subtelnej starszy, zmięszaj z żołcią krowią, porób kołaczki, ususz je, roztworzaj sokiem Rozdkwianym, wpuszczaj w ucho ciepło. Item. Chleb pieczony z Kminem, z Bobkiem, z Jałowcem, z Gałką Muszkatową, z pieca prosto gorący na dwoje rozkroić, i przez chustke przyłożyć na uszy. Item. Na węgle rzucać gwoździki kramne, dym w ucho przez
uszy; Y owszem káżda żołć iest dobra ná słuch, á osobliwe Pstrągowa, Węgorżowa, Záięcza, Krucza, ieszcze lepiey pomaga essencya z nich wyćiągniona, tákże Wodká z mrowek y miody wypalona iest dobra. Item. Weś Coloquintidy, Aloesu, Euphorbij po puł łotá, ná proch subtelney ztárszy, zmięszay z żołćią krowią, porob kołáczki, ususz ie, roztworzay sokiem Rozdkwiánym, wpuszczay w ucho ćiepło. Item. Chleb pieczony z Kminem, z Bobkiem, z Iáłowcem, z Gałką Muszkátową, z piecá prosto gorący ná dwoie rozkroić, y przez chustke przyłożyć ná uszy. Item. Ná węgle rzucáć gwozdźiki kramne, dym w ucho przez
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 54
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
i tej gęba włosem; drwi natura z ludzi: Wybrawszy babie zęby, wąsami obłudzi. Możesz mi Waszeć wierzyć, że ta jej opucha Do twarzy się przeniosła z wytartego brzucha.” Wierzę cale, co twierdzi tak poważny świadek; Znać, że babom i w dziąsła zaziera, i w zadek. Tak pasterz lata krowie, tak stadnik swej klaczy, Zaglądając im w zęby, pospolicie znaczy. Żeby której oblazł brzuch, nie słychałem, z sierci; Ale która czerń zjadła, niedaleka śmierci. 28 (P). SROKA WE KRZU
Kilku braciej we środę, jeśli dobrze pomnię, Imojazdą wstąpiło na śniadanie do mnie. Dzień
i tej gęba włosem; drwi natura z ludzi: Wybrawszy babie zęby, wąsami obłudzi. Możesz mi Waszeć wierzyć, że ta jej opucha Do twarzy się przeniosła z wytartego brzucha.” Wierzę cale, co twierdzi tak poważny świadek; Znać, że babom i w dziąsła zaziera, i w zadek. Tak pasterz lata krowie, tak stadnik swej klaczy, Zaglądając im w zęby, pospolicie znaczy. Żeby której oblazł brzuch, nie słychałem, z sierci; Ale która czerń zjadła, niedaleka śmierci. 28 (P). SROKA WE KRZU
Kilku braciej we środę, jeśli dobrze pomnię, Imojazdą wstąpiło na śniadanie do mnie. Dzień
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 535
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987