okryła, lecz Szwedzi na dalsze przyległe, po kwaterach stojące pułki, to jest na pułk Lanckorońskiego, hetmana polnego, i na pułk Witowskiego, kasztelana sandomierskiego, już przecię do sprawy dobrej przychodzących z pierwszego huku, natarli, a zwarszy się z sobą, po nocy jeden drugiego zabijali. Niemców przecię choć po ciemnemu po kudłach nasi uważając, co z większego wspierali. Tymczasem królewski i hetmański pułk z kwater bliskich przypadszy na doświtaniu, Szwedów na szable wzięli i aż do fortec, kędy tabor mieli, do Człuchowa na milę albo na dwie pędzili. Niemało tamże Szwedów z koni zwalili i żywcem na¬ Rok 1657
brali, a sami już we
okryła, lecz Szwedzi na dalsze przyległe, po kwaterach stojące pułki, to jest na pułk Lanckorońskiego, hetmana polnego, i na pułk Witowskiego, kasztelana sendomirskiego, już przecię do sprawy dobrej przychodzących z pierwszego huku, natarli, a zwarszy się z sobą, po nocy jeden drugiego zabijali. Niemców przecię choć po ciemnemu po kudłach nasi uważając, co z większego wspierali. Tymczasem królewski i hetmański pułk z kwater bliskich przypadszy na doświtaniu, Szwedów na szable wzięli i aż do fortec, kędy tabor mieli, do Człuchowa na milę albo na dwie pędzili. Niemało tamże Szwedów z koni zwalili i żywcem na¬ Rok 1657
brali, a sami już we
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 228
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
, bo ci w bok, gdy się bić, pcskoczą I tych, co biją na bakier, lekkości Zaniecham; niech się cieszą z swej próżności I ceremonij zamilczę obłudnych, Także kortezyj włoskich owych cudnych, Bo tego w Polsce nigdy nie bywało, Z Włoch się tych brawów tak wiele nabrało. Wasze zaś kiedy w kudłach białegłowy Odmą się siedząc jako jakie sowy Lub w klatce szklanej, lub na zjeździe kędy, Lub i w kościele, pełno pychy wszędy. Ta w tym tak była, tylko się brakują, Wzajemne sobie obligi znajdują, Gdy się upierzchą w tabiny złociste, W perły, w kanaki, atłasy rzęsiste. Awoż na wodzie
, bo ci w bok, gdy się bić, pcskoczą I tych, co biją na bakier, lekkości Zaniecham; niech się cieszą z swej próżności I ceremonij zamilczę obłudnych, Także kortezyj włoskich owych cudnych, Bo tego w Polszczę nigdy nie bywało, Z Włoch się tych brawów tak wiele nabrało. Wasze zaś kiedy w kudłach białegłowy Odmą się siedząc jako jakie sowy Lub w klatce śklanej, lub na zjeździe kędy, Lub i w kościele, pełno pychy wszędy. Ta w tym tak była, tylko się brakują, Wzajemne sobie obligi znajdują, Gdy się upierzchą w tabiny złociste, W perły, w kanaki, atłasy rzęsiste. Awoż na wodzie
Skrót tekstu: SatPodBar_II
Strona: 720
Tytuł:
Satyr podgórski
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965