/ pijatyka być musi: bywają krzciny/ pijatyka być musi: bywa pogrzeb/ pijatyka być musi; bywa gdzie bankiet/ Uczta albo biesiada/ pijatyka być musi: przyjmuje Mistrz Ucznia na Rzemiosło/ pijatyka być musi: spuszcza go z nauki/ pijatyka być musi; wprawia się Rzemieślniczek do Cechu/ pijatyka być musi: Kupuje kto co/ bądź dom/ bądź rolą/ albo co inszego/ litkup albo pijatyka być musi: Umrze kto; pijatyka być musi: piją tam Mężowie/ piją Niewiasty/ piją Dziatki/ pije co żywo/ i używają darów Bożych źle/ że częstokroć wszystkie stoły ich pełne są zwracania (blwocin) i plugastwa tak
/ pijátyká bydź muśi: bywáją krzćiny/ pijátyká bydź muśi: bywa pogrzeb/ pijátyká być muśi; bywa gdźie bánkiet/ Ucztá álbo bieśiádá/ pijátyká być muśi: przyimuje Mistrz Uczniá ná Rzemiosło/ pijátyká być muśi: spuscza go z náuki/ pijátyká bydź muśi; wprawia śię Rzemieślniczek do Cechu/ pijátyká bydź muśi: Kupuje kto co/ bądź dom/ bądź rolą/ álbo co inszego/ litkup álbo pijátyká być muśi: Umrze kto; pijátyká być muśi: piją tám Mężowie/ piją Niewiásty/ piją Dźiátki/ pije co żywo/ y używáją dárow Bożych źle/ że częstokroć wszystkie stoły ich pełne są zwracánia (blwoćin) y plugástwá ták
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 44.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Narodzie/ Ochłodząć was/ pod ziemią/ w płomienistej wodzie. Całe razem/ nad wami/ palić będą lasy/ Zejście/ drogie/ tak marnie obracały czasy. O jak się wiele godzin/ niepotrzebnie brało! Kiedy się do kitajki/ po włosie dziergało. Toż mówić i o Kwefach/ co z włosów robione Kupują Damy/ w strojach nader rozpieszczone. Jakoby ich jegwabie miękkie dolegały I tak większej miękkości/ we włosach szukały. O zbytki/ na dnie samym/ piekła wymyślone! Godne/ byście/ na nimże były pogrążone. Izajasza/ trzeci rozdział/ niech czytają; Co za karę/ dla strojów/ Strojnice mieć mają
Národźie/ Ochłodząć was/ pod źiemią/ w płomienistey wodźie. Cáłe rázem/ nád wami/ pálić będą lásy/ Ześćie/ drogie/ ták márnie obrácáły czásy. O iák się wiele godźin/ niepotrzebnie bráło! Kiedy się do kitayki/ po włośie dźiergáło. Toż mowić y o Kwefách/ co z włosow robione Kupuią Dámy/ w stroiách náder rospieszczone. Iákoby ich iegwabie miękkie dolegáły Y ták większey miękkośći/ we włosách szukáły. O zbytki/ ná dnie sámym/ piekłá wymyślone! Godne/ byśćie/ ná nimże były pogrążone. Izaiasza/ trzeći rozdźiał/ niech czytáią; Co zá kárę/ dlá stroiow/ Stroynice mieć máią
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: C3
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
zwierzyna nigdy ze spiżarnie; Kto ma sieci, psy, chłopy, zawsze pewien w sarnie. Ryba, łosoś, pstrąg, lipień, kiełb, jelce, jeśliże Będzie wola co z tych jeść; najpewniejsze sliże. Jaszcze, miski, talerze i sprzęt z drewna inny, Byłeś miał rzemieślnika, nie kupujesz cyny. Huta tuż; zdrój pod górą kryształowej wody, Bo się tu ani piwa, ani rodzą słody; Owsiana gorzałeczka i kozia żętyca: Tak u chłopa dobra myśl, jako u szlachcica. Konia tam nie zażyjesz, boby strącił karki, Saniami kopy lecie wożą na folwarki. Młyna nie masz co prawda,
zwierzyna nigdy ze spiżarnie; Kto ma sieci, psy, chłopy, zawsze pewien w sarnie. Ryba, łosoś, pstrąg, lipień, kiełb, jelce, jeśliże Będzie wola co z tych jeść; najpewniejsze sliże. Jaszcze, miski, talerze i sprzęt z drewna iny, Byłeś miał rzemieślnika, nie kupujesz cyny. Huta tuż; zdrój pod górą krzyształowej wody, Bo się tu ani piwa, ani rodzą słody; Owsiana gorzałeczka i kozia żętyca: Tak u chłopa dobra myśl, jako u szlachcica. Konia tam nie zażyjesz, boby strącił karki, Saniami kopy lecie wożą na folwarki. Młyna nie masz co prawda,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 13
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jako Michał, patron twój, przez onę bitwę, Kiedy szatana, który troje dziwy broił, Mężną zwalczywszy ręką, niebo uspokoił. Wojna w tobie i pokój jakoby w przymierzu, Bo masz i drugie imię, wielki Kazimierzu. 105 (P). LEPSZA JEDNA ŚWIECA ZA ŻYWOTA NIŻ KOPA PO ŚMIERCI ZDROWA RADA
Próżno kupuje woski, próżno do lamp łoje, Żeby nimi wyświecił człowiek grzechy swoje; Nie wyświeci, ślubuję, oświeci je raczej, Jako złoczyńcę owi, gdy w morskiej rozpaczy Swoim się modlą bogom, nie umiejąc pływać, Ale się im ktoś mędrszy nie każe odzywać: „Chcecieli, że za zbrodnie pomsta się wam zwlecze
jako Michał, patron twój, przez onę bitwę, Kiedy szatana, który troje dziwy broił, Mężną zwalczywszy ręką, niebo uspokoił. Wojna w tobie i pokój jakoby w przymierzu, Bo masz i drugie imię, wielki Kazimierzu. 105 (P). LEPSZA JEDNA ŚWIECA ZA ŻYWOTA NIŻ KOPA PO ŚMIERCI ZDROWA RADA
Próżno kupuje woski, próżno do lamp łoje, Żeby nimi wyświecił człowiek grzechy swoje; Nie wyświeci, ślubuję, oświeci je raczej, Jako złoczyńcę owi, gdy w morskiej rozpaczy Swoim się modlą bogom, nie umiejąc pływać, Ale się im ktoś mędrszy nie każe odzywać: „Chcecieli, że za zbrodnie pomsta się wam zwlecze
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 53
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w jednego głupiego, niechaj się założą Ze mną, że tysiąc mędrców rozumu nie włożą.” 271. TACE SWARLIWEJ ŻENIE
Ustawne wiodąc z żoną szlachcic jeden swary, Kupił jej na jarmarku szklanych tac trzy pary. Tyleż kupił na drugim, jechawszy do miasta, Tyleż na trzecim. Łaje swarliwa niewiasta, Że rzeczy niepotrzebne kupuje tak drogo. W czym gdy się księdza radzi: „Milcz — rzecze — niebogo. Milcz po naszemu, znaczy po łacinie: tace, Przetoć je to kupuje, nie żałując płace. Nie swarz się z nim ustawnie jako baba krupna, Inaczej przestanieć on po chwili tac kupna. Ale wspomnisz i stanieć,
w jednego głupiego, niechaj się założą Ze mną, że tysiąc mędrców rozumu nie włożą.” 271. TACE SWARLIWEJ ŻENIE
Ustawne wiodąc z żoną szlachcic jeden swary, Kupił jej na jarmarku szklanych tac trzy pary. Tyleż kupił na drugim, jechawszy do miasta, Tyleż na trzecim. Łaje swarliwa niewiasta, Że rzeczy niepotrzebne kupuje tak drogo. W czym gdy się księdza radzi: „Milcz — rzecze — niebogo. Milcz po naszemu, znaczy po łacinie: tace, Przetoć je to kupuje, nie żałując płace. Nie swarz się z nim ustawnie jako baba krupna, Inaczej przestanieć on po chwili tac kupna. Ale wspomnisz i stanieć,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 120
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jej na jarmarku szklanych tac trzy pary. Tyleż kupił na drugim, jechawszy do miasta, Tyleż na trzecim. Łaje swarliwa niewiasta, Że rzeczy niepotrzebne kupuje tak drogo. W czym gdy się księdza radzi: „Milcz — rzecze — niebogo. Milcz po naszemu, znaczy po łacinie: tace, Przetoć je to kupuje, nie żałując płace. Nie swarz się z nim ustawnie jako baba krupna, Inaczej przestanieć on po chwili tac kupna. Ale wspomnisz i stanieć, niebogo, za tace, Kupi-li korbacz, którym grzbiet ci wykołace.” 272 (P). PRÓŻNY KŁOS STOI, PRÓŻNA BECZKA PŁYWA PODOBIEŃSTWO PYSZNEGO
Czemu zwykle
jej na jarmarku szklanych tac trzy pary. Tyleż kupił na drugim, jechawszy do miasta, Tyleż na trzecim. Łaje swarliwa niewiasta, Że rzeczy niepotrzebne kupuje tak drogo. W czym gdy się księdza radzi: „Milcz — rzecze — niebogo. Milcz po naszemu, znaczy po łacinie: tace, Przetoć je to kupuje, nie żałując płace. Nie swarz się z nim ustawnie jako baba krupna, Inaczej przestanieć on po chwili tac kupna. Ale wspomnisz i stanieć, niebogo, za tace, Kupi-li korbacz, którym grzbiet ci wykołace.” 272 (P). PRÓŻNY KŁOS STOI, PRÓŻNA BECZKA PŁYWA PODOBIEŃSTWO PYSZNEGO
Czemu zwykle
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 120
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
rozłupie. Lekarstwo od trucizny gorsze, patrząc wczora, Kiedy ich dobywano drugim bez topora.” 370 (N). NIE ŚLEPA FORTUNA
Źle Apeles malując fortunę oślepił; Lepiej widzi niż Argus. Skoro wszytko przepił Szlachcic jeden, z którego dowodzę przykładu, Że już, okrom jednego, nic nie miał, obiadu, Kupuje główną szczukę i za lichą dosyć Resztę swej substancyjej każe wina nosić, O jutrze, bowiem już być nie mogło inaczej, Psów drażnić i na chleb się gotując żebraczy. Z tym się kładzie pijany. Cóż fortuna czyni, Jako w swym rozgarniona domu gospodyni? „Z mojej łaski po ojcu, z mojej brał po
rozłupie. Lekarstwo od trucizny gorsze, patrząc wczora, Kiedy ich dobywano drugim bez topora.” 370 (N). NIE ŚLEPA FORTUNA
Źle Apelles malując fortunę oślepił; Lepiej widzi niż Argus. Skoro wszytko przepił Szlachcic jeden, z którego dowodzę przykładu, Że już, okrom jednego, nic nie miał, obiadu, Kupuje główną szczukę i za lichą dosyć Resztę swej substancyjej każe wina nosić, O jutrze, bowiem już być nie mogło inaczej, Psów drażnić i na chleb się gotując żebraczy. Z tym się kładzie pijany. Cóż fortuna czyni, Jako w swym rozgarniona domu gospodyni? „Z mojej łaski po ojcu, z mojej brał po
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 158
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dole? Albo mniemacie, że wziął inaczej Podole? Niepodobien do tego był ów obóz piwny? Wierę bym ja litewskiej nie dał za to grzywny, Że gorsze nad czernieckie nasze rozhowory On mieszał pod Lublinem przez swoje faktory. 450. DO TEGOŻ NALEŻY
Ślący Ksantus Ezopa po mięso do jatek, Każe co najlepszego kupować dostatek, Chcąc przyjaciół częstować; a gdy ten, po groszu Nakupiwszy języków, w pełnym niesie koszu, Łaje mu pan; Ezop zaś: „Co najlepszych rzeczy Kupiłem, bo językiem Boga dobrorzeczy Wszelkie ciało, język cnót i mądrości uczy, Język pokarm smakuje, język ciało tuczy.” Drugi raz dla ubogich
dole? Albo mniemacie, że wziął inaczej Podole? Niepodobien do tego był ów obóz piwny? Wierę bym ja litewskiej nie dał za to grzywny, Że gorsze nad czernieckie nasze rozhowory On mieszał pod Lublinem przez swoje faktory. 450. DO TEGOŻ NALEŻY
Ślący Xantus Ezopa po mięso do jatek, Każe co najlepszego kupować dostatek, Chcąc przyjaciół częstować; a gdy ten, po groszu Nakupiwszy języków, w pełnym niesie koszu, Łaje mu pan; Ezop zaś: „Co najlepszych rzeczy Kupiłem, bo językiem Boga dobrorzeczy Wszelkie ciało, język cnót i mądrości uczy, Język pokarm smakuje, język ciało tuczy.” Drugi raz dla ubogich
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 201
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Tam też i wina siła musi być na stole; Pewnie kędy się Bochnia i Wieliczka złączą, Że tarcalę i tokaj do szczętu wysączą.” „Póki na jednej, polska z węgierską, korony Głowie były, tam też stół i winny, i słony — Rzecze król — ale teraz, skoro się rozporą, Wino kupują, samę sól Polacy biorą. Niechajże to kuchmistrze wiedzą w tajemnicy, Tak solić w kuchni, żeby stawało w piwnicy, Wiedząc, że kwarty soli nie ugasi beczką. Kto gorętszy, niech się też kontentuje brzeczką; Ale pomoże kata, choć niesiono będzie, Gdy na zdrowie i na czczo pije drugi w rzędzie
Tam też i wina siła musi być na stole; Pewnie kędy się Bochnia i Wieliczka złączą, Że tarcalę i tokaj do szczętu wysączą.” „Póki na jednej, polska z węgierską, korony Głowie były, tam też stół i winny, i słony — Rzecze król — ale teraz, skoro się rozporą, Wino kupują, samę sól Polacy biorą. Niechajże to kuchmistrze wiedzą w tajemnicy, Tak solić w kuchni, żeby stawało w piwnicy, Wiedząc, że kwarty soli nie ugasi beczką. Kto gorętszy, niech się też kontentuje brzeczką; Ale pomoże kata, choć niesiono będzie, Gdy na zdrowie i na czczo pije drugi w rzędzie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 205
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zabroni, bo sposobem inem Wesołym być nie mogę, aż podpiwszy winem. Winem Tymoteusza święty Paweł poi. Dobrzeć, że przy żołądku sercu się okroi. 474. ZGORSZENIE Z PIJANICE KSIĘDZA
Zwyczajnie na kazaniu byłem w Dzień Zaduszny, Gdzie się ksiądz rzeczy dosyć upominał słusznej, Żeby dziatki za ojce, mężowie za żony Kupowali u niego msze święte. Z ambony Za wielki to grzech wszytkim ludziom opowiedał, Że jeszcze dotąd żadnej w swej farze nie przedał: „A dusze, niebożątka, gdzieś w czyścowej męce, Podnoszą, żebrząc u was miłosierdzia, ręce, Pragnąc kropelki wody — tu wspominał z płaczem — Żeby język zakropić” — Łazarza
zabroni, bo sposobem inem Wesołym być nie mogę, aż podpiwszy winem. Winem Tymoteusza święty Paweł poi. Dobrzeć, że przy żołądku sercu się okroi. 474. ZGORSZENIE Z PIJANICE KSIĘDZA
Zwyczajnie na kazaniu byłem w Dzień Zaduszny, Gdzie się ksiądz rzeczy dosyć upominał słusznej, Żeby dziatki za ojce, mężowie za żony Kupowali u niego msze święte. Z ambony Za wielki to grzech wszytkim ludziom opowiedał, Że jeszcze dotąd żadnej w swej farze nie przedał: „A dusze, niebożątka, gdzieś w czyścowej męce, Podnoszą, żebrząc u was miłosierdzia, ręce, Pragnąc kropelki wody — tu wspominał z płaczem — Żeby język zakropić” — Łazarza
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 212
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987