JAKO SĄDZIĆ ŁOTRY I KUGLARZE JAWNE
Roku sucho mokrego, na pełni miesiąca, Gdy ząb zęba nie doszedł z wielkiego gorąca, W ten czas następowały gwałtowne powodzi, A żaden nie utonął, co się wisieć godzi. Pisano go przy szynkwasie, Tak rok jakoś o tym czasie. Do czytelnika
Mój miły kwiczelniku, powiadam ci jawnie, Jeślibyś chciał łotrem być, postępujże prawnie. Trzeba wiedzieć, że to są naprzedniejsze sztuki; Najświętszy łotr rzemieślnik, kto więcej nauki Ma w sobie i w nagorszej sukniej taki chodzi, Jednak swoim rzemiosłem każdemu nagodzi. Rzekłby drugi, że to nic dobrego nie sprawi, Ni na
JAKO SĄDZIĆ ŁOTRY I KUGLARZE JAWNE
Roku sucho mokrego, na pełni miesiąca, Gdy ząb zęba nie doszedł z wielkiego gorąca, W ten czas następowały gwałtowne powodzi, A żaden nie utonął, co sie wisieć godzi. Pisano go przy szynkwasie, Tak rok jakoś o tym czasie. Do czytelnika
Moj miły kwiczelniku, powiadam ci jawnie, Jeślibyś chciał łotrem być, postępujże prawnie. Trzeba wiedzieć, że to są naprzedniejsze sztuki; Najświętszy łotr rzemieślnik, kto więcej nauki Ma w sobie i w nagorszej sukniej taki chodzi, Jednak swoim rzemiosłem każdemu nagodzi. Rzekłby drugi, że to nic dobrego nie sprawi, Ni na
Skrót tekstu: DzwonStatColumb
Strona: 3
Tytuł:
Statut Jana Dzwonowskiego, to jest Artykuły prawne jako sądzić łotry i kuglarze jawne
Autor:
Jan Dzwonowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1998
Porwony kordiace/ niechże chcąli łają. Tą zabawką/ bo nie mam co inszego robić. Kiedyby mi kto dobry chciał dać z korzec grochu Tobym się wżdy zabawił obierał zmotłochu. Żeby też miasto grochu miano mi wyki dać/ Tedy diabłu porwono/ wole tak próżnować. Do Czytelnika Paskudnika.
Mój miły Kwiczelniku chceszże abyś wiedział/ Ktom jest/ i czym się bawię/ i gdziem przedtym siedział Nie jestem ci ja Anioł/ ani Prorok z Nieba/ Wszak o Niebie powiem/ jeśli komu trzeba. Piekłam też dobrze świadom/ które już zgorzało/ Tak rok w zapustny wtorek/ a to się tak
Porwony kordyiáce/ niechże chcąli łáią. Tą zabáwką/ bo nie mam co inszego robić. Kiedyby mi kto dobry chćiał dáć z korzec grochu Tobym się wżdy zábáwił obierał zmotłochu. Zeby też miásto grochu miáno mi wyki dáć/ Tedy dyabłu porwono/ wole ták proznowáć. Do Czytelniká Paskudniká.
MOy miły Kwiczelniku chceszże ábyś wiedźiał/ Ktom iest/ y czym się báwię/ y gdziem przedtym śiedźiał Nie iestem ći ia Anyoł/ áni Prorok z Niebá/ Wszák o Niebie powiem/ iezli komu trzebá. Piekłám też dobrze świádom/ ktore iuż zgorzáło/ Ták rok w zápustny wtorek/ á to się ták
Skrót tekstu: NowSow
Strona: Av
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684