do wiernych rąk dawa: Tym sposobem/ żeby go znowu Piłatowi Odwiedli/ i onego poddali sądowi. Skąd znać/ że go winnym być śmierci nie rozumiał: Tylko za to/ jakoby uczcić go nie umiał/ Wyrządził mu tę lekkość. Pan zaś dobrotliwy: Nie pomniąc na tę wzgardę/ i na ten śmiech lżywy: Zgodę i przyjaźń/ która dawno naruszona/ Miedzy nim a Piłatem była zarzucona/ Do swojej przywiódł kluby: że się pojednali/ I znowu w dobrej z sobą przyjaźni mieszkali. Podźże Zbawicielu mój: cóż to za ubiory! Onoli to odzienie/ oneli to wzory! Onasz to zbrzeżna taśma/ co cię oświadczała
do wiernych rąk dawa: Tym sposobem/ żeby go znowu Piłatowi Odwiedli/ y onego poddáli sądowi. Skąd znáć/ że go winnym być śmierći nie rozumiał: Tylko zá to/ iákoby vczćić go nie vmiał/ Wyrządźił mu tę lekkość. Pan záś dobrotliwy: Nie pomniąc ná tę wzgárdę/ y ná ten śmiech lżywy: Zgodę y przyiaźń/ ktora dawno náruszona/ Miedzy nim á Piłatem byłá zárzucona/ Do swoiey przywiodł kluby: że się poiednáli/ I znowu w dobrey z sobą przyiáźni mieszkáli. Podźże Zbáwićielu moy: coż to zá vbiory! Onoli to odźienie/ oneli to wzory! Onász to zbrzeżna táśmá/ co ćię oświádczáłá
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 45.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
.
Jest tu Kościół Z. Petroniusza Patrona Bononii, tak mocny, że koniec obiecują, razem chyba ze światem. Z. DOMINIKA Ciało w Kościele swoim u OO. Dominikanów odbiera weneracją. Ciż Ojcowie mają tu starożytną Biblią na białej skórze od Ezdrasza napisaną.
U Panien zaś Zakonnych Reguły Z. FRANCISZKA siedzi jak lżywa w Kościele za kratą Z. KATARZYNA BONOŃSKA kilka set lat in corruptissima, często nowy habit od Zakonnic bierąc. W tym tu mieście odpoczywa Henlius Syn Fryderyka II. Cesarza Król Sycylii i Korsiki, który z Mutinensami przeciw Bonończykom skonfederowany, przegrał, pojmany w okazji, potym ani prośbą, ani groźbą wyzwolony. Deklarował Miastu
.
Iest tu Kościoł S. Petroniusza Patroná Bononii, ták mocny, że koniec obiecuią, rázem chyba ze światem. S. DOMINIKA Ciało w Kościele swoim u OO. Dominikanow odbierá wenerácyą. Ciż Oycowie maią tu starożytną Biblią ná białey skorze od Ezdrasza nápisaną.
U Panien zaś Zákonnych Reguły S. FRANCISZKA siedźi iák lżywa w Kościele zá krátą S. KATARZYNA BONONSKA kilka set lat in corruptissima, często nowy habit od Zakonnic bierąc. W tym tu mieście odpoczywa Henlius Syn Fryderika II. Cesarza Krol Sycilii y Korsiki, ktory z Mutinensami przeciw Bonończykom skonfederowány, przegrał, poymany w okazyi, potym ani proźbą, ani groźbą wyzwolony. Deklarował Miastu
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 174
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
według trybu kawalerskiego, to jest, rycerskiego i szlacheckiego, póki tego z siebie nie zniesiesz, com ci na twoje pierwsze pisanie zadał, ty mię lżyć nie możesz, ani też zdradliwymi uszczypkami przeciwko mnie, którycheś ty zwykł zażywać, ani odpłatą, ani słowem takim, jakim się tobie ode mnie za twoje lżywym pisaniem pierwszym dostało, postępować. Ale że nie wszyscy wiedzą trybu i sposobu kawalerskiego, rycerskiego i szlacheckiego, tedy, aby prostszy nie rozumieli, aby przy mnie zostawać miało co, wyciskasz to na mnie, że muszę, czegom od młodości swej do tego czasu zwyczaju nie miał z namocniejszym i z nasłabszym nieprzyjacielem moim
według trybu kawalerskiego, to jest, rycerskiego i ślacheckiego, póki tego z siebie nie zniesiesz, com ci na twoje pierwsze pisanie zadał, ty mię lżyć nie możesz, ani też zdradliwymi uszczypkami przeciwko mnie, którycheś ty zwykł zażywać, ani odpłatą, ani słowem takim, jakim się tobie ode mnie za twoje lżywym pisaniem pierwszym dostało, postępować. Ale że nie wszyscy wiedzą trybu i sposobu kawalerskiego, rycerskiego i ślacheckiego, tedy, aby prostszy nie rozumieli, aby przy mnie zostawać miało co, wyciskasz to na mnie, że muszę, czegom od młodości swej do tego czasu zwyczaju nie miał z namocniejszym i z nasłabszym nieprzyjacielem moim
Skrót tekstu: JazStadListyCz_II
Strona: 184
Tytuł:
Korespondencja Jazłowieckiego z Diabłem-Stadnickim
Autor:
Hieronim Jazłowiecki, Stanisław Stadnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
który miał u Dworu Króla pierwszą powagę: Mąż w życiu przystojny, Chwalebny pobożnością, człowiek bogobojny, Który myśląc najwięcej o Niebie, w bojaźni Boskiej trwał; lecz tajemnie dla Króla przyjaźni. Przeto zawisną zazdrość, która w tropy godzi Za cnotą wszędzie ludzką, i wczym może, szkodzi, Osiągnąwszy niektórych serce, lżywym żuła Zębem, aby go z Pańskiej tej łaski wyzuła. Więc kiedy na dziki zwierz, Król według zwyczaju Gronem sług opasany, ze dworu do gaju Na łowy, bogatego w zwięrzęta, wyjechał, I on usług w tym Panu oddać niezaniechał. Tedy ów Mąż pobożny, z Bożej pono woli, Zosobna od
ktory miał v Dworu Krolá pierwszą powagę: Mąż w życiu przystoyny, Chwalebny pobożnością, człowiek bogoboyny, Ktory myśląc naywięcey o Niebie, w boiaźni Boskiey trwał; lecz taiemnie dla Krolá przyiáźni. Przeto zawisną zazdrość, ktora w tropy godźi Zá cnotą wszędźie ludzką, y wczym może, szkodźi, Ośiągnąwszy niektorych serce, lżywym żułá Zębem, áby go z Páńskiey tey łaski wyzułá. Więc kiedy ná dźiki zwierz, Krol według zwyczáiu Gronem sług opasány, ze dworu do gáiu Ná łowy, bogátego w zwięrzętá, wyiechał, Y on vsług w tym Pánu oddáć niezániechał. Tedy ow Mąż pobożny, z Bożey pono woli, Zosobná od
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 16
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
a ty baranie za piec Lis grzeje/ kuna chłodzi/ sobol zdobi/ baran wszy płodzi. R. Jurys. 50 Prouerbiorum Polonicorum 60
Lis nie mogąc kiszki dosiąc/ rzekł odchodząc: powrozci też był. Loj pije/ a masłem się smaruje. Melle se perungit. Leżąc wilk nie tyje. Lów sobie kotku. Lżywy/ nieprzyjaźliwy. Mendaces, Fallaces. Ludzie z domu gnój wożą/ a my do domu. Lotrowi łotrowskie się dzieje. Malos malè perdet saluator. Ludzie dla nas budowali/ a my dla ludzi. Alii nobis, nos aliis, aedificamus, Vel Struxerunt alii nobis, nos posteritati, Sic prius acceptum reddimus officium.
á ty báránie zá piec Lis grzeie/ kuná chłodźi/ sobol zdobi/ báran wszy płodźi. R. Iuris. 50 Prouerbiorum Polonicorum 60
Lis nie mogąc kiszki dośiąc/ rzekł odchodząc: powrozći też był. Loy piie/ á másłem się smáruie. Melle se perungit. Leżąc wilk nie tyie. Low sobie kotku. Lżywy/ nieprzyiaźliwy. Mendaces, Fallaces. Ludźie z domu gnoy wożą/ á my do domu. Lotrowi łotrowskie się dźieie. Malos malè perdet saluator. Ludźie dla nas budowáli/ á my dla ludźi. Alii nobis, nos aliis, aedificamus, Vel Struxerunt alii nobis, nos posteritati, Sic prius acceptum reddimus officium.
Skrót tekstu: RysProv
Strona: E2v
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
na mój ślad siądzie: Tak z rzemiosła/ i z zbrodnie wyszedłem w złotym rządzie. Rozdarli gęby wszyscy/ każdy nieco powie. Etalion mędruje: ba teżci wszech zdrowie Na twej głowie zależy? z tym na mój szlad skoczył: A pochwyciwszy rudel/ od Naksu poboczył. Szydząc Bachus/ dopiero jakby sztuki lżywej Ich doszedszy/ na morze patrzy/ z łodzi krzywej/ I mówi wrzkome z płaczem: nie tegoście brzegu Ślubowali mi: nie tu małem zostać biegu. Com przebogi zawinił? co za część kupicie? Gdy dziecko chłopi; wszyscy jednego zdradzicie? Jam płakał: wszyscy zdrajce/ z mych łez przeszydzają
ná moy ślad śiądźie: Ták z rzemięsłá/ y z zbrodnie wyszedłem w złotym rządźie. Rozdarli gęby wszyscy/ káżdy nieco powie. Etálion mędruie: bá teżći wszech zdrowie Ná twey głowie zależy? z tym ná moy szlad skoczył: A pochwyćiwszy rudel/ od Náxu poboczył. Szydząc Bachus/ dopiero iákby sztuki lżywey Ich doszedszy/ ná morze pátrzy/ z łodźi krzywey/ Y mowi wrzkome z płáczem: nie tegośćie brzegu Slubowáli mi: nie tu małem zostáć biegu. Com przebogi záwinił? co zá część kupićie? Gdy dźiecko chłopi; wszyscy iednego zdrádźićie? Iam płákał: wszyscy zdrayce/ z mych łez przeszydzáią
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 75
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636