w Karyntii, Syryj, Tyrolu, gdzie dało się uczuć o godzinie 8 z wieczora. W Laubach zaś po trzęsieniu nasiąpiła straszna morowa zaraza.
Według niektórych roku tego trzęsienie było powszechne prawie po całej Europie: Miedzy Carogrodem, i Pera (przedmieście tego miasta, gdzie mieszkają Posłowie Cudzoziemscy) morze tak się wzdęło, iż lało się przez mury i zalało 13 tysięcy osób.
Rzeki powysychały w Portugalii.
W Lipcu burza straszliwa na wyspie Saint Dominique szarańcza wszytko zniszczyła około Dabul. Portugalczykowie znalazłszy je w garkach mieli za raki ziemskie.
1510
330 Trzęsienie znaczne we Włoszech.
1511
331. Niektórzy pisarze powiadają: iż trzy kamienie siarczyste jeden 160, drugi
w Karynthii, Syryi, Tyrolu, gdzie dało się uczuć o godzinie 8 z wieczora. W Laubach zaś po trzęsieniu nasiąpiła straszna morowa zaraza.
Według niektórych roku tego trzęsienie było powszechne prawie po całey Europie: Miedzy Carogrodem, y Pera (przedmieście tego miasta, gdzie mieszkaią Posłowie Cudzoziemscy) morze tak się wzdęło, iż lało się przez mury y zalało 13 tysięcy osob.
Rzeki powysychały w Portugalii.
W Lipcu burza straszliwa na wyspie Saint Dominique szarańcza wszytko zniszczyła około Dabul. Portugalczykowie znalazłszy ie w garkach mieli za raki ziemskie.
1510
330 Trzęsienie znaczne we Włoszech.
1511
331. Niektórzy pisarze powiadają: iż trzy kamienie siarczyste ieden 160, drugi
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 74
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
,prout gessit siue bonum, siue malum. Lecz przyjdzie tak prawie nie spodzianie (według przepowiedzenia Pańskiego) jako ów potop za czasów Noego/ kiedy wszyscy wesoło żyjąc jedli/ pili/ zalecali się/ żenili się/ znienacka niebo się zachmurzywszy/ w czarne obłoki zaszło/ dżdże lunęły przez dni czterdzieści; zewsząd jak cebrem lało/ i tak się cała ziemia wodami napełniła/ iż nawyższe góry zatopione są/ i tylko niebo i morze na świecie widać było. Równie i ów dzień straszny sądu Boskiego przyśpieje. Kiedy ludzie zapamiętali nic obezpieczeństwie myślić nie będą/ żywioły jako więc w konającym człowieku poburzone humory mieszać poczną/ gromy bić/ błyskawice palić
,prout gessit siue bonum, siue malum. Lecz przyidźie ták prawie nie spodźianie (według przepowiedzeniá Pańskiego) iáko ow potop zá czasow Nòégo/ kiedy wszyscy wesoło żyiąc iedli/ pili/ zálecali się/ żenili się/ znienacka niebo się záchmurzywszy/ w czarne obłoki zászło/ dżdże lunęły przez dni czterdźieśći; zewsząd iák cebrem láło/ y ták się cáła źiemiá wodámi nápełniła/ iż nawyszsze gory zátopione są/ y tylko niebo y morze ná świećie widáć było. Rownie y ow dźień straszny sądu Boskiego przyśpieie. Kiedy ludźie zápamiętali nic obespieczeństwie myślić nie będą/ żywioły iáko więc w konáiącym człowieku poburzone humory mieszać poczną/ gromy bić/ błyskawice palić
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 136
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Król August/ Jezuity zwielką chęcią do Polski za Indygeny prżyjął i wielkimi przywilejami one ozdobił/ nie jako truciżnę ojczyzny/ ale jako lekarstwo na jej ciężkie choroby. którego proszę P. Plebanie posłuchajcie; ale się wprzód ręcznikiem zwiąszcie/ abo rzemiennym/ jeśli go macie/ pasem sciągnicie mocno/ by was na wnętrzu nie zabo lało/ rzecz wrozkom waszym bardzo przeciwną słysząc. Wprzywileju tedy sejm de data Vilnę 8. Octob. Anno D. 1565. Wktórym ich Indygenami Państwa tego czyni/ tak inter cętera mówi. (to jest świętej pamięci X. Mostowskiego Biskupa Płockiego/ Jezuity w Polsce fundującego/ chociaż już był Bursę Mazowiecka którą Philosophorum nażywają
Krol August/ Iezuity zwielką chęćią do Polski zá Indygeny prżyiął y wielkimi przywileiámi one ozdobił/ nie iáko trućiżnę oyczyzny/ ále iáko lekárstwo ná iey ćięszkie choroby. ktorego proszę P. Plebanie posłucháyćie; ále się wprzod ręcznikiem zwiąszćie/ ábo rzemiennym/ ieśli go maćie/ pásem zćiągnićie mocno/ by was ná wnętrzu nie zábo láło/ rzecz wrozkom wászym bárdzo przećiwną słysząc. Wprzywileiu tedy seym de data Vilnę 8. Octob. Anno D. 1565. Wktorym ich Indygenámi Páństwá tego czyni/ ták inter cętera mowi. (to iest świętey pámięći X. Mostowskiego Biskupá Płockiego/ Iezuity w Polszcże funduiącego/ choćiaż iusz był Bursę Mázowiecka ktorą Philosophorum náżywáią
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 55
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
i po nich latając Bażanci/ Feniksowie/ powietrze ogniste Skrzydły siekli złotym. Nawet aż bagniste I błota wysychały/ i ziemia w swym łonie Czuła ogień piastując ciężkie jego skronie/ Dodawała jego snu wdzięcznym swym szemraniem Rzeka sama/ i z boku chłodnym powiewaniem Lagodnych Fawoniów/ poruszając drobne Ptaszęta do śpiewania/ i inne osobne Lało niebo przysmaki/ czym więcej zmarzone Dziecko się rozerwało/ jakoby zarżnione. Nadobnej Paskwaliny,
Kiedy też Paskwalina po tak niezbadanej Drodze swojej/ i błądach idąc od Diany/ Górę tę przebywała skalistą/ i trudną/ A nad tę to przyszedszy niewymownie cudną Ląkę złotą. I rzekę środkiem jej płynącą/ Długo w tym zostawała deliberującą
y po nich latáiąc Báżanci/ Fenixowie/ powietrze ogniste Skrzydły siekli złotym. Nawet aż bagniste Y błotá wysycháły/ y ziemiá w swym łonie Czułá ogien piastuiąc cięszkie iego skronie/ Dodawáła iego snu wdzięcznym swym szemrániem Rzeka sama/ y z boku chłodnym powiewániem Lágodnych Fawoniow/ poruszáiąc drobne Ptaszętá do spiewánia/ y inne osobne Lało niebo przysmáki/ czym więcey zmárzone Dziecko się rozerwało/ iákoby zárżnione. Nadobney Pasqualiny,
Kiedy też Pasqualina po ták niezbádaney Drodze swoiey/ y błądach idąc od Dyány/ Gorę tę przebywała skálistą/ y trudną/ A nad tę to przyszedszy niewymownie cudną Ląkę złotą. Y rzekę środkiem iey płynącą/ Długo w tym zostawáłá deliberuiącą
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 94
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
a to przychylając się nie tylko do przysięgi jego pańskiej, ale też i do deklaracjej jego, na przeszłym sejmie danej, że to wszytko uczynić jest gotów, do czegoby zgoda nas samych KiM. poprowadzieła, przychylając się też i do tych śrzodków, na które i sami IM. duchowieństwo nasze na sejmie przeszłym pozwą- lało, prosiliśmy, aby była ta konstytucja de tumultibus reasumowana nowo z deklaracją, pewnemu pokojowi jako nalepiej i narzetelniej służącą, ut clara pacta claros amicos faciant. Jeśli tedy tę instancją naszę pp. Wiśliczanie rozumieją być z obrazą prawa duchownego, non omnino infitior; jednak też to z IchMciami pany duchownymi rozumiem, że dla
a to przychylając się nie tylko do przysięgi jego pańskiej, ale też i do deklaracyej jego, na przeszłym sejmie danej, że to wszytko uczynić jest gotów, do czegoby zgoda nas samych KJM. poprowadzieła, przychylając się też i do tych śrzodków, na które i sami JMM. duchowieństwo nasze na sejmie przeszłym pozwą- lało, prosiliśmy, aby była ta konstytucya de tumultibus reasumowana nowo z deklaracyą, pewnemu pokojowi jako nalepiej i narzetelniej służącą, ut clara pacta claros amicos faciant. Jeśli tedy tę instancyą naszę pp. Wiśliczanie rozumieją być z obrazą prawa duchownego, non omnino infitior; jednak też to z IchMciami pany duchownymi rozumiem, że dla
Skrót tekstu: ZebrzApolCz_III
Strona: 230
Tytuł:
Apologia abo sprawota szlachcica polskiego.
Autor:
Zebrzydowski Mikołaj
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
, I sam razów poczciwych ukazował piątna, Czego mu zazdrość ująć nie może pokątna. Batów go zjadł nieszczęsny, kędy bez przykładu Do tak wściekłego przyszedł nieprzyjaciel jadu: Nie z konia, nie przy broni, nie w bitwie, nie w szyku, Ale więźniów niestotyż naszych rzezał w łyku! O! jako krwie szlachetnej lało się tam wiele, Że jej zażył Nuradyn na miejscu kąpiele, Wziąwszy od Chmielnickiego sowite okupy, Po brzuch konia ubroczył, tratujący trupy. Tam kwiat wojska naszego ginie i z hetmany, Jako od Hannibala Rzymianie pod Kanny, Zgoła z kilku tysięcy kilkadziesiąt — i to Siła-m rzekł — uszło przecie, których nie
, I sam razów poczciwych ukazował piątna, Czego mu zazdrość ująć nie może pokątna. Batów go zjadł nieszczęsny, kędy bez przykładu Do tak wściekłego przyszedł nieprzyjaciel jadu: Nie z konia, nie przy broni, nie w bitwie, nie w szyku, Ale więźniów niestotyż naszych rzezał w łyku! O! jako krwie szlachetnej lało się tam wiele, Że jej zażył Nuradyn na miejscu kąpiele, Wziąwszy od Chmielnickiego sowite okupy, Po brzuch konia ubroczył, tratujący trupy. Tam kwiat wojska naszego ginie i z hetmany, Jako od Hannibala Rzymianie pod Kanny, Zgoła z kilku tysięcy kilkadziesiąt — i to Siła-m rzekł — uszło przecie, których nie
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 396
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
rzeczy pewien. tak gdy się raduje/ Potraw kosztownych na stołnanieśli co trzeba Czeladź/ a osobliwie wypiekłego chleba. tu lubo ręce jego/ rżane dary brały/ Rżane dary natychmiast jak trzeba kruszcały. Lub zębami jadło chciałprzekąsić chutnemi/ Jadło w zębach blachami chruściało złotemi. Lubo wino roztworzył/ czystemi wodami/ Złoto jak rozpuszczone lało się ustami. Wpadł w rozpacz/ i bogatym/ i nędznym się widzi: Z skarbami cknie/ i tym się czego pragnął brzydź. Mrze głód w pysznym dostatku/ gardziel suchy krtęczy Pragnienie/ i niezbędne złoto głupca dręczy. Zaczym złożywszy ręce do góry z ramiony/ Odpuść/ rzekł/ Ojce Bache/ zgrzeszyłem
rzeczy pewien. ták gdy się ráduie/ Potraw kosztownych ná stołnánieśli co trzebá Czeladź/ á osobliwie wypiekłego chlebá. tu lubo ręce iego/ rżáne dáry bráły/ Rżane dáry nátychmiast iák trzebá kruszczáły. Lub zębámi iádło chćiałprzekąśić chutnemi/ Iadło w zębách bláchámi chruśćiáło złotemi. Lubo wino rostworzył/ czystemi wodámi/ Złoto iák rospuszczone lało się vstámi. Wpadł w rospácz/ y bogátym/ y nędznym się widźi: Z skárbámi cknie/ y tym się czego prágnął brzydź. Mrze głod w pysznym dostátku/ gardźiel suchy krtęczy Prágnienie/ y niezbędne złoto głupcá dręczy. Záczym złożywszy ręce do gory z ramiony/ Odpuść/ rzekł/ Oyce Bache/ zgrzeszyłem
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 271
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
z Bogiem z czystego ciała na świat wydała.
Całuj ty ziemię, plac, Betlejemie, gdzieć ten wszedł kwiatek pozorny z dziatek.
A grube płaty miej za szarłaty, co członki wonne w nich uwinione.
Szopać też ona z Panienki łona bogata płodem będzie powodem,
byś brało wzory niskiej pokory i lało zdroje, zrzuciwszy stroje. 4. Euterpe
Nieście z lilią i z różą fiołki, jako więc pszczołki do ulów kwiatki z pól rozkwitłych niosą za pierwszą rosą, a z tym przy żłobie padszy na kolana, witajmy Pana. Czy nieme bydło zgrzeje Go swą parą, a człowiek wiarą oddany Jemu niewdzięcznym się stawi, co
z Bogiem z czystego ciała na świat wydała.
Całuj ty ziemię, plac, Betlejemie, gdzieć ten wszedł kwiatek pozorny z dziatek.
A grube płaty miej za szarłaty, co członki wonne w nich uwinione.
Szopać też ona z Panienki łona bogata płodem będzie powodem,
byś brało wzory niskiej pokory i lało zdroje, zrzuciwszy stroje. 4. Euterpe
Nieście z liliją i z różą fijołki, jako więc pszczołki do ulów kwiatki z pól rozkwitłych niosą za pierwszą rosą, a z tym przy żłobie padszy na kolana, witajmy Pana. Czy nieme bydło zgrzeje Go swą parą, a człowiek wiarą oddany Jemu niewdzięcznym się stawi, co
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 49
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995