to jak najskromniej, Choć już wdową została, przed nikim nie wspomni. Skrupuł jej tu ksiądz czyni, że Bogu na zdradzie,
Równo bękarta z syny mężowymi kładzie. Chyba że dobrowolnie przypuszczą do działu, Jednak wydać go trzeba, nie folgując ciału, Gdzie o duszę gra chodzi. Więc jakim terminem I sama się rozgrzeszy, i bękarta synem Uczyni, posłuchajmy. Kazawszy przed sobą Wszytkim stanąć: „Wszyscyście pod jedną wątrobą Leżeli; lecz trzech tylko miałam z mężem — rzecze — Czwarty przybysz, ale was śmiele ubezpieczę, Że prócz Boga, któregom ubłagała w gniewie, I wasz ociec nie wiedział, i nikt o nim nie
to jak najskromniej, Choć już wdową została, przed nikim nie wspomni. Skrupuł jej tu ksiądz czyni, że Bogu na zdradzie,
Równo bękarta z syny mężowymi kładzie. Chyba że dobrowolnie przypuszczą do działu, Jednak wydać go trzeba, nie folgując ciału, Gdzie o duszę gra chodzi. Więc jakim terminem I sama się rozgrzeszy, i bękarta synem Uczyni, posłuchajmy. Kazawszy przed sobą Wszytkim stanąć: „Wszyscyście pod jedną wątrobą Leżeli; lecz trzech tylko miałam z mężem — rzecze — Czwarty przybysz, ale was śmiele ubezpieczę, Że prócz Boga, któregom ubłagała w gniewie, I wasz ociec nie wiedział, i nikt o nim nie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 221
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
WSZYTKO
Chłop poetę przy żenie, malarza przy skrzyni Zastawszy, z cudzołóstwa i z kradzieży wini. Owi w skok do reguły apelują starej, Że im wszytko powinno uchodzić bez kary. „Do wierszów to poetom, nie do żon należy, Malarzom do pęzlika, a nie do kradzieży” — Powie sędzia i zaraz tam rozgrzeszy gbura, Trafi-li się drugi raz, z kija i z kostura. 294. DO JEGOMOŚCI PANA WESPAZJANA KOCHOWSKIEGO, PISORYMA POLSKIEGO
Słuchajcie mnie, sarmackiej Mnemozyny córki, Wszak się czasem wzgardzone przydadzą wybiórki! Siedmdziesiąt pięć (rozumiem, że wam to ze wstydem Wyznać przyjdzie) przespawszy lat z Epimenidem (Wyspał ci się
WSZYTKO
Chłop poetę przy żenie, malarza przy skrzyni Zastawszy, z cudzołóstwa i z kradzieży wini. Owi w skok do reguły apelują starej, Że im wszytko powinno uchodzić bez kary. „Do wierszów to poetom, nie do żon należy, Malarzom do pęzlika, a nie do kradzieży” — Powie sędzia i zaraz tam rozgrzeszy gbura, Trafi-li się drugi raz, z kija i z kostura. 294. DO JEGOMOŚCI PANA WESPAZJANA KOCHOWSKIEGO, PISORYMA POLSKIEGO
Słuchajcie mnie, sarmackiej Mnemozyny córki, Wszak się czasem wzgardzone przydadzą wybiórki! Siedmdziesiąt pięć (rozumiem, że wam to ze wstydem Wyznać przyjdzie) przespawszy lat z Epimenidem (Wyspał ci się
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 315
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Swawola do papieża posłać mu kazała, Żeby mu dał tę wolność mieć dziewkę za żonę, A matkę żeby wysłał na wendetę onę. Nie chciał papież pozwolić tej bydlęcej sprawy, Boby nowy zakon wniósł bezecnej zabawy.
Król posłał do Kalwina - Kalwin o swej mocy Siła trzymał, wnet króla wyjął z tej poboczy. Rozgrzeszył króla z tego i dał przywileje, Jakie im ich wszeteczna nauka snadź leje, Pomniąc, że Marcin Luter w zamtuzie zborowym Cielesnej wiary uczył swym podaniem nowym: - "Zjadszy - powiedział - kwokę i kurczęta jemy, O takim w naszym zborze my grzechu nie wiemy". Otóż macie kalwini wiary swej ofiarę, Wierzę
Swawola do papieża posłać mu kazała, Żeby mu dał tę wolność mieć dziewkę za żonę, A matkę żeby wysłał na wendetę onę. Nie chciał papież pozwolić tej bydlęcej sprawy, Boby nowy zakon wniósł bezecnej zabawy.
Król posłał do Kalwina - Kalwin o swej mocy Siła trzymał, wnet króla wyjął z tej poboczy. Rozgrzeszył króla z tego i dał przywileje, Jakie im ich wszeteczna nauka snadź leje, Pomniąc, że Marcin Luter w zamtuzie zborowym Cielesnej wiary uczył swym podaniem nowym: - "Zjadszy - powiedział - kwokę i kurczęta jemy, O takim w naszym zborze my grzechu nie wiemy". Otóż macie kalwini wiary swej ofiarę, Wierzę
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 375
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
do Londyńskiego Zamku z triumfem wjechała, EDMUNDA Londyńskiego, STEFANA Wintonieńskiego, KUTBERY ADunelmeńskiego, i innych z w ęzienia uwolniła, na Godność przywróciła. Rzymskiemu Biskupowi przyznała, nie sobie, że jest Głową Kościoła, Kardynała Pola do Królestwa wezwała, który będą Legatem à Latere Juliusza III, całą Anglią od Schizmy O Schizmie Angielskiej
rozgrzeszył, Wiarę Katolicką przywrócił Obrała sobie Filipa II. Króla Hiszpańskiego Karola V Cesarza Syna, za Męża, dla protekcyj Wiary; Książęcia Sufolcyj pod topór skazała: Kranmera Kalwina Arcybiskupa Kanturyiskiego, Autora rozwodu Matki jej z Henrykiem, siedmnaście razy odwołującego swoje Kalwiństwo, ale zmyślnie, dała na Sąd Biskupów, ci go degradowali, oddali
do Londyńskiego Zamku z tryumfem wiechała, EDMUNDA Londyńskiego, STEFANA Wintonieńskiego, KUTBERI ADunelmeńskiego, y innych z w ęzięnia uwolniła, na Godność przywrociła. Rzymskiemu Biskupowi przyznała, nie sobie, że iest Głową Kościoła, Kardynała Pola do Krolestwa wezwała, ktory będą Legatem à Latere Iuliusza III, całą Anglią od Schizmy O Schizmie Angielskiey
rozgrzeszył, Wiarę Kátolicką przywrocił Obrała sobie Filippa II. Krola Hiszpáńskiego Karola V Cesarza Syna, za Męża, dla protekcyi Wiary; Xiążęcia Suffolcyi pod topor skazała: Kranmera Kalwina Arcybiskupa Kanturyiskiego, Autora rozwodu Matki iey z Henrykiem, siedmnaście razy odwołuiącego swoie Kalwinstwo, ale zmyślnie, dała na Sąd Biskupow, ci go degradowali, oddali
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 106
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
na rozgrzeszenie od Cenzur Kościelnych. Miał potym mowę do Senatu na pochwałę pokuty. Potym powstał, Królestwo klękneli, rozgrzesłył, błogosławił. Dnia 2. Grudnia w Kościele Z Pawła Królestwo i Poseł z całym byli Senatem: gdzie Kanclerz Stefan Wintonieński Biskup zambony ogłosił, że Stany poddały się Rzymowi, ich Rzymski Legat także rozgrzeszył. zaco BOGU mają dziękować wszyscy. Posłani do Rzymu Legaci, którzy by imieniem całego Królestwa oddali Z. Stolicy posłuszeństwo; z czego Głowa Kościoła była kontenta prawdziwa z uniżenia fałszywej.
Maria wszystkim miła 5 lat tylko panowała i cztery miesiące, śmiercią zgładzona niepłodna. Roku 1558 lat mając 44. Wtym samym i w
na rozgrzeszenie od Censur Kościelnych. Miał potym mowę do Senatu na pochwałę pokuty. Potym powstał, Krolestwo klękneli, rozgrzesłył, błogosławił. Dnia 2. Grudnia w Kościele S Pawła Krolestwo y Poseł z całym byli Senatem: gdzie Kanclerz Stefan Wintonieński Biskup zambony ogłosił, że Stany poddały się Rzymowi, ich Rzymski Legat także rozgrzeszył. zaco BOGU maią dziękować wszyscy. Posłani do Rzymu Legaci, ktorzy by imieniem całego Krolestwa oddali S. Stolicy posłuszeństwo; z czego Głowa Kościoła byłá kontenta prawdziwa z uniżenia fałszywey.
Marya wszystkim miła 5 lat tylko panowała y cztery miesiące, smiercią zgładzona niepłodna. Roku 1558 lat maiąc 44. Wtym samym y w
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 106
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
ludzi Chrześcijańskich Boga/ bliźniego cale miłujących/ w nagwałtowniejszym przypadku ma z sobą/ i takich którzy jednym sercem i jednym tchem/ wszytkiego dobrego chorych chcą/ i tym się zawżdy szczycą. Przeto miłe niewiastki drugich chorobą niebezpieczną się kajcie/ wczas się spowiedając szczyrą prawdę prawiąc/ inaczej/ kapłan według spowiedzi was z waszym potępieniem rozgrzeszy: a lekarz z powieści niepewnej was jako uleczy/ same tego doznacie: wprawdzieć najdzie miedzy nami i to i owo/ jako i u was/ najdzie mężczyżny/ co chcą być mędrszy nad lekarze/ mniemając że się z ojcem swym Galenem niewydają/ i nie to co im Doktorowie każą/ ale co się
ludźi Chrześćiánskich Bogá/ bliźniego cále miłuiących/ w nagwałtownieyszym przypadku ma z sobą/ y tákich ktorzy iednym sercem y iednym tchem/ wszytkiego dobrego chorych chcą/ y tym się zawżdy szczycą. Przeto miłe niewiastki drugich chorobą niebespieczną się kaycie/ wczás się spowiedáiąc szczyrą práwdę práwiąc/ ináczey/ kápłan według spowiedźi was z wászym potępieniem rozgrzeszy: á lekarz z powieśći niepewney was iáko vleczy/ sáme tego doznaćie: wprawdźieć naydźie miedzy námi y to y owo/ iáko y v was/ naydźie mężczyżny/ co chcą być mędrszy nád lekárze/ mniemaiąc że się z oycem swym Galenem niewydáią/ y nie to co im Doktorowie każą/ ále co się
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: F4v
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
sami!
Aza nie ten jest katem, co traci złoczyńce? Wy to radzi czynicie, a toż mię nie wińcie, Żem to wam predykatom odmierzył prawdziwie, Coście wy namierzyli naszy księży łżywie. Major jest dosyć jasna, próbuje minorem, Gdy kto przyjdzie do was, co zgrabiwszy worem, Czyli go rozgrzeszycie pokutującego? Tak? - Znowu zabijecie raz już zabitego. Rozgrzeszając rzekomo głupich zawodzicie, I onych z dusznej śmierci do wiecznej pędzicie. Naszy zaś spowiednicy, iż moc z Boga mają, Z umarłych żywe czynią, gdy ich rozgrzeszają. Przed kim ergo katownia spowiedź i kto katem? Niechaj osądzi każdy, co jest prawdzie
sami!
Aza nie ten jest katem, co traci złoczyńce? Wy to radzi czynicie, a toż mię nie wińcie, Żem to wam predykatom odmierzył prawdziwie, Coście wy namierzyli naszy księży łżywie. Major jest dosyć jasna, próbuje minorem, Gdy kto przyjdzie do was, co zgrabiwszy worem, Czyli go rozgrzeszycie pokutującego? Tak? - Znowu zabijecie raz już zabitego. Rozgrzeszając rzekomo głupich zawodzicie, I onych z dusznej śmierci do wiecznej pędzicie. Naszy zaś spowiednicy, iż moc z Boga mają, Z umarłych żywe czynią, gdy ich rozgrzeszają. Przed kim ergo katownia spowiedź i kto katem? Niechaj osądzi każdy, co jest prawdzie
Skrót tekstu: RamMKolKontr
Strona: 265
Tytuł:
Kolenda
Autor:
Mikołaj Aleksander Ramułt
Drukarnia:
Jan Wolrab
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
nikczemny zwyczaj nie wiele wart; kiedy niektórzy/ prawie z drukowanym Katalogiem (który to zarówno tak po wczorajszej/ jak po tygodniowej spowiedzi zawsze słu- zy) uklęknąwszy/ jak historyikę/ albo powiastkę bez żadnego pokuty znaku prawią; tak/ że często ani żalu/ ani przedsięwzięcia skutecznego po sobie żadnego spowiednikowi/ aby mógł należycie rozgrzeszyć/ nie pokażą. Bern: de vit. solit. C. 9. num.25. Sunt qui confitendo, quasi fabulam enarrant suorum historiam peccatorum, aegritudines animae suae sine confusione dinumerant, et paene sine paenitentia et sine affectu doloris. Si malae aegritudini stupor accesserit hic in eo quod non dolet, quantò ab
nikczemny zwyczay nie wiele wart; kiedy niektorzy/ prawie z drukowanym Katálogiem (ktory to zárowno ták po wczorayszey/ iak po tygodniowey spowiedźi záwsze słu- zy) uklęknąwszy/ iák historyikę/ albo powiástkę bez żádnego pokuty znaku prawią; ták/ że często ani żálu/ ani przedsięwźięcia skutecznego po sobie żadnego spowiednikowi/ aby mogł należyćie rozgrzeszyć/ nie pokażą. Bern: de vit. solit. C. 9. num.25. Sunt qui confitendo, quasi fabulam enarrant suorum historiam peccatorum, aegritudines animae suae sine confusione dinumerant, et paene sine paenitentia et sine affectu doloris. Si malae aegritudini stupor accesserit hic in eo quod non dolet, quantò ab
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 110
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
zawsze tym Bóg brzydził i brzydzi. Mamy od nich ołtarze, świece i ornaty, Kadzielnice i insze święte aparaty, Dziesięcioro, wyjąwszy szabat, przykazania, I przez lat dwa tysiąca Bóg im nie przygania, I podobali mu się we wszytkim tym; za czym, Dlaczego my je od nich inaczej tłumaczym? Kto nas rozgrzeszył? gdy to, co im grzech śmiertelny, Wyrażać w materyjej Boga skazitelnej, A dopieroż w obraziech jego czcić pokłonem Ludzi, to było i jest Żydom zabobonem. Czemuż, gdy to kościoła nie jest, naszej matki, Rozkazaniem, cierpicie takowe przydatki, Którym się Bóg powierzył swojej nad nim straży? Wolno
zawsze tym Bóg brzydził i brzydzi. Mamy od nich ołtarze, świece i ornaty, Kadzielnice i insze święte aparaty, Dziesięcioro, wyjąwszy szabat, przykazania, I przez lat dwa tysiąca Bóg im nie przygania, I podobali mu się we wszytkim tym; za czym, Dlaczego my je od nich inaczej tłumaczym? Kto nas rozgrzeszył? gdy to, co im grzech śmiertelny, Wyrażać w materyjej Boga skazitelnej, A dopieroż w obraziech jego czcić pokłonem Ludzi, to było i jest Żydom zabobonem. Czemuż, gdy to kościoła nie jest, naszej matki, Rozkazaniem, cierpicie takowe przydatki, Którym się Bóg powierzył swojej nad nim straży? Wolno
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 521
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Znowu darmo: wszyscyśmy do swej prace ślepi; Tak też mówił Apeles, wżdy go to nie boli, Kiedy mu szwiec przygani, i poprawić woli. Nie chcę być do mych wierszów i ja Ezopową, Co we dnie mało, więcej w nocy widzi, sową, Która kiedyś przez głupie oczom swym ufanie Rozgrzeszyła na dzieci jastrząba czy kanię. Choć najlepszym pisane zdałyby się stylem, Pewnie bym o nie w kontrakt nie wchodził z Cherylem; Podobno by i mnie toż od mędrszych potkało, Gdybym, tak jak on, kazał na swe zdanie śmiało. Niechaj wszytkich poetów potyka to butnych, Choć ci dziś Aleksandrów nie
. Znowu darmo: wszyscyśmy do swej prace ślepi; Tak też mówił Apelles, wżdy go to nie boli, Kiedy mu szwiec przygani, i poprawić woli. Nie chcę być do mych wierszów i ja Ezopową, Co we dnie mało, więcej w nocy widzi, sową, Która kiedyś przez głupie oczom swym ufanie Rozgrzeszyła na dzieci jastrząba czy kanię. Choć najlepszym pisane zdałyby się stylem, Pewnie bym o nie w kontrakt nie wchodził z Cherylem; Podobno by i mnie toż od mędrszych potkało, Gdybym, tak jak on, kazał na swe zdanie śmiało. Niechaj wszytkich poetów potyka to butnych, Choć ci dziś Aleksandrów nie
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 479
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987