w pokrowcach, No 41.
Blach różnych od kapuz No 11.
Promieni alias rurek blaszanych do lontów granatierskich No 15.
Blaszek różnych, małych, od tarszul, No 40.
Kulbak polskich, starych, złych. No 11.
Siodeł starych, od abszejtowanych żołnierzy, ze wszystkimi rekwizytami, No 12.
Zbroje, lance etc.: 1mo Zbroja oficjerska z blachami na przód i tył, z karwaszami, obojczykami i szyszakiem, miejscami złotem nabijanym.
2do Zbroja żołnierska z blachą tylko na przód, z obojczykami, karwaszami i szyszakiem.
3tio Zbroja druga żołnierska, takaż sama.
4to Pancerzów żelaznych z misiurkami No 2.
5to Szyszaków blaszanych
w pokrowcach, No 41.
Blach różnych od kapuz No 11.
Promieni alias rurek blaszanych do lontów granatierskich No 15.
Blaszek różnych, małych, od tarszul, No 40.
Kulbak polskich, starych, złych. No 11.
Siodeł starych, od abszejtowanych żołnierzy, ze wszystkimi rekwizytami, No 12.
Zbroje, lance etc.: 1mo Zbroja officjerska z blachami na przód i tył, z karwaszami, obojczykami i szyszakiem, miejscami złotem nabijanym.
2do Zbroja żołnierska z blachą tylko na przód, z obojczykami, karwaszami i szyszakiem.
3tio Zbroja druga żołnierska, takaż sama.
4to Pancerzów żelaznych z misiurkami No 2.
5to Szyszaków blaszanych
Skrót tekstu: ZamLaszGęb
Strona: 40
Tytuł:
Opis zamku w Laszkach Murowanych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Laszki Murowane
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1748
Data wydania (nie wcześniej niż):
1748
Data wydania (nie później niż):
1748
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
żołnierska z blachą tylko na przód, z obojczykami, karwaszami i szyszakiem.
3tio Zbroja druga żołnierska, takaż sama.
4to Pancerzów żelaznych z misiurkami No 2.
5to Szyszaków blaszanych No 3.
6to Sahajdak ze wszystkiemi sztukami srebrnemi, pozłacanemi, z lukiem i strzałami, No 1.
7mo Pokrywka jakaś żelazna.
8vo Lanc malowanych No 2.
9no Kawaler na koniu, cały w zbroi żelaznej, ze wszystkiemi sprężynami i kluczem do nakręcania, u którego sprężyny popsowane, No 1.
Kaplica połowa z namiotu, ze wszystkim porządkiem.
Mitiuków granatowych, żółtym suknem okładanych, No 3.
Działo żelazne, roztrzaśnięte.
Skrzyneczka okowana, czerwona, No
żołnierska z blachą tylko na przód, z obojczykami, karwaszami i szyszakiem.
3tio Zbroja druga żołnierska, takaż sama.
4to Pancerzów żelaznych z misiurkami No 2.
5to Szyszaków blaszanych No 3.
6to Sahajdak ze wszystkiemi sztukami srebrnemi, pozłacanemi, z lukiem i strzałami, No 1.
7mo Pokrywka jakaś żelazna.
8vo Lanc malowanych No 2.
9no Kawaler na koniu, cały w zbroi żelaznej, ze wszystkiemi sprężynami i kluczem do nakręcania, u którego sprężyny popsowane, No 1.
Kaplica połowa z namiotu, ze wszystkim porządkiem.
Mitiuków granatowych, żółtym suknem okładanych, No 3.
Działo żelazne, roztrzaśnięte.
Skrzyneczka okowana, czerwona, No
Skrót tekstu: ZamLaszGęb
Strona: 40
Tytuł:
Opis zamku w Laszkach Murowanych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Laszki Murowane
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1748
Data wydania (nie wcześniej niż):
1748
Data wydania (nie później niż):
1748
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
: niechże umrze zdrowy, Byle według reguły Hipokratesowej! Cóż się u nas inszego na sejmikach dzieje, Gdy trzymając wolności w ręku przywileje, Każdy go zerwie, kto chce, choć już, już zabita Kona złym używaniem jej Rzeczpospolita. Owoć to: nie pozwalam! złego wychowańca Matkę morzy a w piekle wyostrzona lanca, Gdy ją dla swej prywaty w śmiertelne wda łyki, Puszczając krew z safeny albo z cefaliki. 285. NA RADĘ SENEKI
Gębką zadek ucierać filozof mi radzi. Chyba bocian, ale mnie krótka szyja wadzi. Chceszli jednak, że twoja rada się ostoi, Gdy swoją nie dosiągnę, udam się do twojej.
: niechże umrze zdrowy, Byle według reguły Hipokratesowej! Cóż się u nas inszego na sejmikach dzieje, Gdy trzymając wolności w ręku przywileje, Każdy go zerwie, kto chce, choć już, już zabita Kona złym używaniem jej Rzeczpospolita. Owoć to: nie pozwalam! złego wychowańca Matkę morzy a w piekle wyostrzona lanca, Gdy ją dla swej prywaty w śmiertelne wda łyki, Puszczając krew z safeny albo z cefaliki. 285. NA RADĘ SENEKI
Gębką zadek ucierać filozof mi radzi. Chyba bocian, ale mnie krótka szyja wadzi. Chceszli jednak, że twoja rada się ostoi, Gdy swoją nie dosiągnę, udam się do twojej.
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 313
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
obłowem. Oto mię chętka ciągnie do łowów i prawie myśl moję cale wnurzam w myśliwej zabawie. Mniemałam, że mym troskom (nie w tym jednak lesie, Dianno) nieco folgi przejażdżka przyniesie; aleć zjadli brytani nie nadszczekiwali i ogarzy niechętni w kniejach nie szperali; ani wierzchom tagiejskim postrach trąba dała, ani lanca zjadłego dzika ponękała. Sieci-m też na partańskich lasach nie stawiła, na zwierz także o wnikach cale-m nie myśliła. Sidła, łuki, oszczepy i Dianny strzały w ręku moich na łowach nigdy nie postały. O, gdybym więc Dyktyny wówczas rozum miała, pewnie bym się obłowem swym nie oszukała! Ach
obłowem. Oto mię chętka ciągnie do łowów i prawie myśl moję cale wnurzam w myśliwej zabawie. Mniemałam, że mym troskom (nie w tym jednak lesie, Dyjanno) nieco folgi przejażdżka przyniesie; aleć zjadli brytani nie nadszczekiwali i ogarzy niechętni w kniejach nie szperali; ani wierzchom tagiejskim postrach trąba dała, ani lanca zjadłego dzika ponękała. Sieci-m też na partańskich lasach nie stawiła, na zwierz także o wnikach cale-m nie myśliła. Sidła, łuki, oszczepy i Dyjanny strzały w ręku moich na łowach nigdy nie postały. O, gdybym więc Dyktyny wówczas rozum miała, pewnie bym się obłowem swym nie oszukała! Ach
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 52
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
stało stej zagrody od Myska Długosza, scego się ten Wiescek groszem swem wyrzekl ynye ostawuje sobie nic ani potomkom swojem na caszi wieczne, będzie wolno temu Myszkowi te zagrodę obróczycz ku szwemu poszytku, jako będzie mógł nalepiej. (p. 258) (p. 259)
Eodem tempore.
382. Kupno Matisza mlinarza od lanca Rzecznika. — Stanawszi przed temsze prawem Jan Rzecznik zesznal dobrowolnie, iż przedal mlin na Woły Kamborskyej za złotych dzieszyecz Matiszowy mlinarzowi, która sumę te Jan Rzecznik zaraz wzjal i wyrzekasie, iż tam niema niecz ani potomkovie yego na caszi wieczne, wolno będzie temu mlynarzowy ten mlyn dacz, darowacz ku szwemu porzytku obrócycz
stalo stej zagrody od Myska Dlugosza, scego szie ten Wyescek groszem swem wyrzekl ynye ostawuje sobie nicz ani potomkom swojem na caszi wyeczne, bendzie wolno temu Myszkowi te zagrode obroczycz ku szwemu poszytku, iako bendzie mogl nalepiey. (p. 258) (p. 259)
Eodem tempore.
382. Kupno Matisza mlinarza od lanca Rzecznika. — Stanawszi przed temsze prawem Ian Rzecznik zesznal dobrowolnie, ysz przedal mlin na Woly Kamborskÿej za zlotÿch dzieszÿecz Matiszowy mlinarzowi, ktora sume te Ian Rzecznik zarasz wzyal y wyrzekasie, ysz tam nima nyecz ani potomkovie yego na caszi wieczne, wolno bendzie temu mlÿnarzowy ten mlyn dacz, darowacz ku szwemu porzytku obrocycz
Skrót tekstu: KsKomUl
Strona: 42
Tytuł:
Księga gromadzka wsi Komborska Wola
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Komborska Wola
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1604 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1604
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
, Wiążesz nią, nie siedziawszy na łęku, czupryny 37. ApENDIKs DO HERBU NAŁĘCZ
Któż wie, jeśli w regiestrze zacnej szlachty długiem Nie wmieszał się też jaki cyruliczek z ługiem, Związka rzecz cyrulicza, ja za to nie ręczę: Na, lecz — kreską się jedną różni od Nałęcze. Jeśli dobrze puszczadła zażywał i lance Do ran leczenia, szczęście jeśli miał do france. Wiecież, gdzie brzytwy nie chcą, szydła golą czasem: Nie mógł żołnierz krwią, balwierz nabył sasafrasem. 38. KOMPLEMENT DO GRZECZNEJ DAMY HERBU NAŁĘCZ
Nie ta, która na laku, związka, herb twój tłoczy. Na świat mi i na insze damy wiąże oczy
, Wiążesz nią, nie siedziawszy na łęku, czupryny 37. APPENDIX DO HERBU NAŁĘCZ
Któż wie, jeśli w regiestrze zacnej szlachty długiem Nie wmieszał się też jaki cyruliczek z ługiem, Związka rzecz cyrulicza, ja za to nie ręczę: Na, lecz — kreską się jedną różni od Nałęcze. Jeśli dobrze puszczadła zażywał i lance Do ran leczenia, szczęście jeśli miał do france. Wiecież, gdzie brzytwy nie chcą, szydła golą czasem: Nie mógł żołnierz krwią, balwierz nabył sasafrasem. 38. KOMPLEMENT DO GRZECZNEJ DAMY HERBU NAŁĘCZ
Nie ta, która na laku, związka, herb twój tłoczy. Na świat mi i na insze damy wiąże oczy
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 411
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
hilari fronte . Odbierając wszelakich szczęśliwych i Nieszczęśliwych Okazji Vicissitudines ad verso pectore z Uszczerbkiem ubogiej mojej substancyjej niewidziano mię nigdy za szeregiem, Chyba tam gdzie należało o bok z Chorągwią Matką moją. I mogę to śmiele mówis Kto na mnie wie że nie tak jest, Prosece lapidem z których racyj poczuwam się być in aequa Lance dobrze zasłużonemi w tej Ojczyźnie synami. Co jeżeli tak: Toć podobno kto zarówno idzie do roboty zarówno ma należeć i do zapłaty tedy równe mię afficiunt do Rzeczypospolitej co i każdego z WMM Panów praetensiones. Poczuwam się że upomnieć mogę śmiele zasłużonego Żołdu. Tudzież tez i to tej sztuki Hibernowego chleba posiągnąć śmiele mogę,
hilari fronte . Odbieraiąc wszelakich szczęsliwych y Nieszczęsliwych Okazyi Vicissitudines ad verso pectore z Uszczerbkiem ubogiey moiey substancyiey niewidziano mię nigdy za szeregiem, Chyba tam gdzie nalezało o bok z Chorągwią Matką moią. I mogę to smiele mowis Kto na mnie wie że nie tak iest, Prosece lapidem z ktorych racyi poczuwam się bydz in aequa Lance dobrze zasłuzonemi w tey Oyczyznie synami. Co iezeli tak: Toc podobno kto zarowno idzie do roboty zarowno ma nalezeć y do zapłaty tedy rowne mię afficiunt do Rzeczypospolitey co y kozdego z WMM Panow praetensiones. Poczuwam się że upomniec mogę smiele zasłuzonego Zołdu. Tudziesz tez y to tey sztuki Hibernowego chleba posiągnąć smiele mogę,
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 121
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
/ i spędziwszy go z pola/ sami odnieśli sławę wygranej tego dnia potrzeby. Sołtan tedy/ na zawdzięczenie tak znacznej przysługi/ jako szafarz wszytkich honorów/ dał pierwsze miejsce sługom przed Pany/ i od tego czasu zostawał zawsze ten nowy Pułk Spahów w liczbie wojsk Tureckich. Rozdział VI.
Zażywają Spahowie do boju szable i Lance, którą zowią Mizrak. Drudzy też miewają Dzyryty, jest to pewna niby włócznia/ trzy łokcie wzdłuż/ z grotem na końcu/ i którą ja kładę być jedno z tym/ co starzy Rzymianie zażywali/ i nazywali Piła. Rzucają oni wielką siłą i biegłością te Dzyryty, tak dalece/ że czasem we wszytkim biegu
/ y spędźiwszy go z polá/ sámi odnieśli sławę wygraney tego dniá potrzeby. Sołtan tedy/ ná záwdźięczenie ták znaczney przysługi/ iáko száfarz wszytkich honorow/ dał pierwsze mieysce sługom przed Pány/ y od tego czásu zostawał záwsze ten nowy Pułk Spáhow w liczbie woysk Tureckich. Rozdźiał VI.
Záżywáią Spáhowie do boiu száble y Lance, ktorą zowią Mizrak. Drudzy też miewáią Dzyryty, iest to pewna niby włocznia/ trzy łokćie wzdłuż/ z grotem ná końcu/ y ktorą ia kłádę bydź iedno z tym/ co stárzy Rzymiánie záżywáli/ y názywáli Piła. Rzucáią oni wielką śiłą y biegłośćią te Dzyryty, ták dálece/ że czásem we wszytkim biegu
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 219
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Kawalera wybornej urody
Mieni się, bo twarz z głową natychmiast odpadła Dopiero uznał, jakiej wzrok nabawił szkody, Gdy w zamianę za ludzką i kształtną posturę Brać musi jeleniową głowę, nogi, skurę. Nie dosyć, że z człowieka przemieniony w zwierza Lecz własnych psów sprobował tyraństwa nad sobą Wołać chce, ci go szarpią, lancą ku nim zmierza, Myśląc wzdycha, cóż to jest Akteonie z tobą? Za jednę oczu twoich chęć, przypłacasz śmiercią. Okrywasz się jelenią i twoich psów siercią. Otoż tak igrać z Bogi! a śmiałością grzeszyć? Chronić się raczej życzę, ich pomsty i gniewu Mają moc złych ukarać, mają dobrych cieszyć,
Káwalera wyborney urody
Mieni się, bo twárz z głową nátychmiast odpádła Dopiero uznał, iákiey wzrok nábawił szkody, Gdy w zámianę zá ludzką y kształtną posturę Brać musi jeleniową głowę, nogi, skurę. Nie dosyć, że z człowieka przemieniony w zwierza Lecz własnych psow sprobował tyraństwa nád sobą Wołać chce, ći go szárpią, lancą ku nim zmierza, Myśląc wzdycha, coż to iest Akteonie z tobą? Zá iednę oczu twoich chęć, przypłacasz śmiercią. Okrywasz się ielenią y twoich psow siercią. Otoż ták igrać z Bogi! á śmiałością grzeszyć? Chronić się ráczey życzę, ich pomsty y gniewu Maią moc złych ukárać, maią dobrych cieszyć,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 337
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
, jak na Orła wsiada, Widzi Junonę, jak z Pawiem stoocznym Igra, ten jak się do Semeli skrada, Ta swe zabawy ma, przy dniu widocznym, Argus płaczący: straż porzuca wreście To stadło oczu, potrzebuje dwieście. Widzi statuę, myśliwej Dianny Jak kształtną ręką psy na smyczy trzyma Łuk, kołczan, lance, niosą za nią Panny, Wiatr jej sukienke nieznacznie poddyma, Tu już zwierzyna postrzelana leży Żywa na rozkaz Bogini, wsieć bieżi. Widzi Apolla, jak pożarem płonie Dla pięknej Dafny, co nim jawnie gardzi
Narcyss sam siebie zakochawszy tonie, Echo go ściga, ten ucieka bardzi, Dwóch amoratów, miłość mściwa tropi
, iák ná Orła wsiada, Widzi Iunonę, iák z Páwiem stoocznym Jgra, ten iák się do Semeli skráda, Ta swe zábawy ma, przy dniu widocznym, Argus płaczący: straż porzuca wreście To stadło oczu, potrzebuie dwieście. Widzi státuę, myśliwey Dyanny Ják kształtną ręką psy ná smyczy trzyma Łuk, kołczan, lance, niosą zá nią Pánny, Wiatr iey sukienke nieznácznie poddyma, Tu iuż zwierzyna postrzelána leży Zywa ná roskaz Bogini, wsieć bieźy. Widzi Apolla, iák pożarem płonie Dla piękney Dafny, co nim iawnie gárdzi
Narcyss sam siebie zákochawszy tonie, Echo go ściga, ten ucieka bárdzi, Dwoch amoratow, miłość mściwa tropi
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 347
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752