ATAL. O jużci mię nie boli/ zarazci przestało Boleć/ skoro to ptaszę odemnie wzleciało. MELE. To dobrze. A tu sobie co robić będziewa/ Wszędy Ptaszek wesoły miłym głosem śpiewa, Ta nas trawka zielona/ ten z drzewa wiszący List/ ten owoc na ziemię od wiatru padnący. Te latorostki piękne/ przezrzoczyste zdroje Wzywają do wesela: Faunów dzikich roje Tu igrają: a wa też czem długo mile żywa/ Naści to do uciechy ten kwitły las wzywa. ATAL. Muzy snadź mię nie znają/ ich uciesznej mowy Ja nie znam/ moja tylko rzecz jeździć na łowy: Niech kto śpiewa/ ja słucham rada
ATAL. O iużći mię nie boli/ zárazći przestáło Boleć/ skoro to ptaszę odemnie wzlećiáło. MELE. To dobrze. A tu sobie co robić będziewá/ Wszędy Ptaszek wesoły miłym głosem śpiewá, Ta nas trawká źielona/ ten z drzewá wiszący List/ ten owoc ná ziemię od wiátru pádnący. Te látorostki piękne/ przezrzocżyste zdroie Wzywáią do weselá: Fáunow dzikich roie Tu igráią: á wá też cżem długo mile żywá/ Nasći to do ućiechy ten kwitły lás wzywá. ATAL. Muzy snadz mię nie znáią/ ich ućieszney mowy Ia nie znam/ moia tylko rzecz iezdzić ná łowy: Niech kto śpiewá/ ia słucham rádá
Skrót tekstu: ChełHGwar
Strona: C2v
Tytuł:
Gwar leśny
Autor:
Henryk Chełchowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1630
Data wydania (nie wcześniej niż):
1630
Data wydania (nie później niż):
1630
/ święto gwalca/ Boga znieważają: Gdy niewidome bębny chraplowym zatrzmiały Głosem/ z nagła i krzywe surmy się ozwały. Dzwonki brzmią: szafrany się i mirry czuć dadzą/ I (większa wiary) płótna zielenić się zdadzą/ A na kształt bluszczu krzewić zwieszane żałosny: Część w macicę zachodzi; wątek z swej sięstrony W latorostki przewala: list z postawy wystał/ Jagodom malowanym szarłatny glanc przystał. A już był dzień dokończył/ i czas następował Którybyś/ ni ciemnością nie światłem mianował; Lecz pograniczem nocy/ z światłością wątplowej/ Pobliskie trząść sięzdadzą dachy w rzeczy żywej: Lampy po wszytkim chyzie obień puszczać spory: Ysrogiego zwierza wyć fałszywe
/ święto gwalca/ Bogá znieważáią: Gdy niewidome bębny chraplowym zátrzmiáły Głosem/ z nagłá y krzywe surmy się ozwały. Dzwonki brzmią: száfrany się y mirry czuć dádzą/ Y (większa wiáry) płotná źielenić się zdádzą/ A ná kształt bluszczu krzewić zwieszáne żałosny: Część w máćicę záchodźi; wątek z swey sięstrony W látorostki przewala: list z postáwy wystał/ Iágodom málowánym szárłatny glánc przystał. A iuż był dźien dokonczył/ y czás nástępował Ktorybyś/ ni ciemnośćią nie świátłem miánował; Lecz pográniczem nocy/ z świátłośćią wątplowey/ Pobliskie trząść sięzdádzą dáchy w rzeczy żywey: Lámpy po wszytkim chyźie obień puszczáć spory: Ysrogiego źwierzá wyć fáłszywe
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 91
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636