Bogu na zdradzie,
Równo bękarta z syny mężowymi kładzie. Chyba że dobrowolnie przypuszczą do działu, Jednak wydać go trzeba, nie folgując ciału, Gdzie o duszę gra chodzi. Więc jakim terminem I sama się rozgrzeszy, i bękarta synem Uczyni, posłuchajmy. Kazawszy przed sobą Wszytkim stanąć: „Wszyscyście pod jedną wątrobą Leżeli; lecz trzech tylko miałam z mężem — rzecze — Czwarty przybysz, ale was śmiele ubezpieczę, Że prócz Boga, któregom ubłagała w gniewie, I wasz ociec nie wiedział, i nikt o nim nie wie. Teraz, kiedy żywota koniec zbliża, bowiem O zbawienie mi chodzi, jeśli chcecie, powiem, Którego
Bogu na zdradzie,
Równo bękarta z syny mężowymi kładzie. Chyba że dobrowolnie przypuszczą do działu, Jednak wydać go trzeba, nie folgując ciału, Gdzie o duszę gra chodzi. Więc jakim terminem I sama się rozgrzeszy, i bękarta synem Uczyni, posłuchajmy. Kazawszy przed sobą Wszytkim stanąć: „Wszyscyście pod jedną wątrobą Leżeli; lecz trzech tylko miałam z mężem — rzecze — Czwarty przybysz, ale was śmiele ubezpieczę, Że prócz Boga, któregom ubłagała w gniewie, I wasz ociec nie wiedział, i nikt o nim nie wie. Teraz, kiedy żywota koniec zbliża, bowiem O zbawienie mi chodzi, jeśli chcecie, powiem, Którego
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 221
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sami na popis on nie przyjechali, Ani swoich chorągwi i ludzi posłali. Barzo się ich lenistwu Agramant dziwował I zaraz kogo do nich wysłać rozkazował. W tem króla z Tremizeny jeden pokojowy Przyszedł przedeń, który był z bitwy uszedł zdrowy.
XXIX.
Ten powiedział, że z ludźmi Manilard swojemi I król Aldzird pobici leżeli na ziemi. „Jeden - pry - mężny rycerz, który noryckiego Króla lud wszytek pobił i tremizeńskiego I wojsko tweby był zbił wszytko, by się było Jeszcze trochę na miejscu dłużej zabawiło, Jako wilk postępuje więc sobie z kozami, Tak on sobie poczynał w tej potrzebie z nami”.
XXX.
Przed kilką
sami na popis on nie przyjechali, Ani swoich chorągwi i ludzi posłali. Barzo się ich lenistwu Agramant dziwował I zaraz kogo do nich wysłać rozkazował. W tem króla z Tremizeny jeden pokojowy Przyszedł przedeń, który był z bitwy uszedł zdrowy.
XXIX.
Ten powiedział, że z ludźmi Manilard swojemi I król Aldzird pobici leżeli na ziemi. „Jeden - pry - mężny rycerz, który noryckiego Króla lud wszytek pobił i tremizeńskiego I wojsko tweby był zbił wszytko, by się było Jeszcze trochę na miejscu dłużej zabawiło, Jako wilk postępuje więc sobie z kozami, Tak on sobie poczynał w tej potrzebie z nami”.
XXX.
Przed kilką
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 302
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, pominęli właśnie przy karycie pierwszej, w której księżna IM siedziała, szmat skały wielki upadł na dyszel i konie dyszlowe, ułomki zaś, po nim spadające, woźnicę z kozłów zbiły. To cudowna, że tak wielka skała, której we dwunastu chłopów zwalić z koni nie możono (bo pod nią dyszel i konie leżeli), z takim impetem z góry urwawszy się i spadszy, koni nie pogniotła, ani dyszla nie tylko nie pogruchotała, ale nawet i nie nadtrąciła. Z koni zaś jako kamień zwalono, porwały się i powstawały zdrowe, jeno trochę koń jeden na nogę się uskarżał. To dzieło 17v właśnie omnipotentiae et misericordiae Divinae przypisać
, pominęli właśnie przy karycie pierwszej, w której księżna JM siedziała, szmat skały wielki upadł na dyszel i konie dyszlowe, ułomki zaś, po nim spadające, woźnicę z kozłów zbiły. To cudowna, że tak wielka skała, której we dwunastu chłopów zwalić z koni nie możono (bo pod nią dyszel i konie leżeli), z takim impetem z góry urwawszy się i spadszy, koni nie pogniotła, ani dyszla nie tylko nie pogruchotała, ale nawet i nie nadtrąciła. Z koni zaś jako kamień zwalono, porwały się i powstawały zdrowe, jeno trochę koń jeden na nogę się uskarżał. To dzieło 17v właśnie omnipotentiae et misericordiae Divinae przypisać
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 140
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
/ przeciwko jeden drugiemu mo- wiący: fiat; fiat, fiat, fiat, fiat, fiat, fiat, i zaraz ten Człowiek stał się maluskiem Robakiem/ i wszystkie insze Robaczki neizliczonego Rodzaju byli koło niego/ A ten Robak znowu rósł od Ziemi do nieba i stał się więtszym niżeli przed tym /insze zaś Robaczki leżeli na niego/ i tak wysoko przyszli/ ze Aniołów śpiewających słyszeli. Ten Robak znowu wołał: ach muszę sobie tak wielkiego Uczynić jakom sam jest/ na to Słowo/ powstało znowu siedm Grzmotów głośno mówiących: Fiat, fiat., fiat, fiat, fiat, fiat, fiat, i te Robaczki zaraz byli tak
/ przeciwko ieden drugiemu mo- wiący: fiat; fiat, fiat, fiat, fiat, fiat, fiat, y záraz ten Człowiek stał się maluskiem Robakiem/ y wszystkie insze Robacżki neizliczonego Rodzáiu byli koło niego/ A ten Robak znowu rosł od Zięmi do niebá y stał się więtszym niżeli przed tym /insze záś Robaczki leżeli na niego/ y ták wysoko przyszli/ ze Aniołow śpiewaiących słyszeli. Ten Robak znowu wołał: ách muszę sobie ták wielkiego Ucżynić iákom sam iest/ na to Słowo/ powstało znowu siedm Grzmotow głosno mowiących: Fiat, fiat., fiat, fiat, fiat, fiat, fiat, y te Robacżki záraz byli ták
Skrót tekstu: MalczInstGleich
Strona: 35
Tytuł:
Nova et methodica institutio [...] Gleichnus
Autor:
Stanisław Jan Malczowski
Drukarnia:
G.M. Nöller
Miejsce wydania:
Ryga
Region:
Inflanty
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
, że insensibiliter Dobra Duchowne Sacrilego modo jak w Państwach heretyckich saecularisan-tur, bo czy nie jest że to sekularyzacja, kiedy się na światowe potrzeby, intraty z nich obracają, i kiedy z tychże intrat krewni świeccy się bogacą, do których żadnego nie mają prawa sami Duchowni nie będąc ich proprietarij, tylko administratores: leżeli tak wielka część królestwa w dobrach Duchownych consistit, z jakim żalem nie znośnym patrzyć na to, że ten skarb nie obraca się jak powinien na chwałę Bożą, na ulgę ubogich, ani na ratunek Ojczyzny.
Zadano komuś qwestyą; czemu teraz Sukcesorowie Apostołów, cudów nie czynią; odpowiedział, że nie mogą mówić do Piotr
, źe insensibiliter Dobra Duchowne Sacrilego modo iak w Panstwach heretyckich saecularisan-tur, bo czy nie iest źe to sekularyzacya, kiedy się na swiatowe potrzeby, intraty z nich obracaią, y kiedy z tychźe intrat krewni swieccy się bogacą, do ktorych źadnego nie maią prawa sami Duchowni nie będąc ich proprietarij, tylko administratores: leźeli tak wielka część krolestwa w dobrach Duchownych consistit, z iakim źalem nie znośnym patrzyć na to, źe ten skarb nie obraca się iak powinien na chwałę Bozą, na ulgę ubogich, ani na ratunek Oyczyzny.
Zadano komuś qwestyą; cźemu teraz Sukcessorowie Apostołow, cudow nie czynią; odpowiedźiał, źe nie mogą mowic do Piotr
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 18
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
Miary i wagi. Tyle tysięcy lat stoi Świat, tyle było Narodów, i ledwo nie każdy co raz inne miał Mensuras, i ich nazwiska; toć trudno rzetelności dociec, albo na błąd jaki nie natrasić, etiam najuczeńszemu Dopieroż mnie, który się piędzią mierzę, nie ważę kamieniem, bo inventus sum minus havens leżeli tedy co Czytelniku zdać się będzie Erroneum chociem się strzegł tego, nie mnie, lecz kilkunastu Autorów censurabis zdania; ale nie bądźmy Discipuli supra Magistros. Inne trudności Geometryczne opuszczam. O ASTRONOMII
TA według Schotta jest Astrorum Lex, et ratio, albo Scientia która Pozycje, porządek, Bieg, wielkość, dystancją Gwiazd uważa.
Miary y wagi. Tyle tysięcy lat stoi Swiat, tyle było Narodow, y ledwo nie każdy co raz inne miał Mensuras, y ich nazwiska; toć trudno rzetelności dociec, albo na błąd iaki nie natrasić, etiam nayuczeńszemu Dopieroż mnie, ktory się piędzią mierzę, nie ważę kamieniem, bo inventus sum minus havens leżeli tedy co Czytelniku zdac się będzie Erroneum chociem się strzegł tego, nie mnie, lecz kilkunastu Autorow censurabis zdania; ale nie bądźmy Discipuli supra Magistros. Inne trudności Geometryczne opuszczam. O ASTRONOMII
TA według Schotta iest Astrorum Lex, et ratio, albo Scientia ktora Pozycye, porządek, Bieg, wielkość, dystancyą Gwiazd uważa.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 161
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Naturalim Notitiam, item Wodę, Wiktorię, Trymumfy, calculum approbantem w rzuczaniu Losów, item Niewinność, szczerość. Znaki WOjenne z Srebra, dla większego blasku zażywane były, jako świadczy Pliniusz. Znaczy Dziecinny i młody wiek od 7 do 15 lat. Znaczy też Niedzielę et Diem lunae, alias Poniedziałek; Idem Author. leżeli ten Kolor piórem, albo sztychem wybijasz, zostaw białe nie nasiekiwane, ani nakrapiane pole, to jest dno po Herbem. 3. CZERWONY Kolor znamionuje ogień nad inne Szlachetniejszy Elementa, komparuje się z Karbunkułem, znaczy śmiałość, wysokość, jasność, Wiek Męski, znaczy Diem Martis, to jest Wtorek. Na Zodiaku figuruje
Naturalim Notitiam, item Wodę, Wiktoryę, Trymumfy, calculum approbantem w rzuczaniu Losow, item Niewinność, szczerość. Znaki WOienne z Srebra, dla większego blasku zażywane były, iako swiadczy Pliniusz. Znaczy Dziecinny y młody wiek od 7 do 15 lat. Znaczy też Niedzielę et Diem lunae, alias Poniedziałek; Idem Author. leżeli ten Kolor piorem, albo sztychem wybiiasz, zostaw białe nie nasiekiwane, ani nakrapiane pole, to iest dno po Herbem. 3. CZERWONY Kolor znamionuie ogień nad inne Szlachetnieyszy Elementa, komparuie się z Karbunkułem, znaczy smiałość, wysokość, iasność, Wiek Męski, znaczy Diem Martis, to iest Wtorek. Na Zodiaku figuruie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 375
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
co słyszeli od O SS. Relikwiach?
Z. Męczenników wiernie światu opisali. Starzy Autorowie Żywotopiscy, choć wspominają gdzie który Świety był po śmierci złożony, nie można i tego wieku tak trzymać bo wielu Świętych kości do innych z miejsca pierwszego przeniesiono krajów, to z dewocyj, to przed nieprzyjaciółmi wiary Świętej unosząc. Tak leżeli w Rzymie SS. Florian Męczennik, Walenty, Walerian etc. a teraz Polskie Kościoły ich się zaszczycają kościami. Nadto, chociaż położył Historyk starożytny nazwisko stare et obsoletum nomen miasta, wsi, kraju, gdzie Świętego złożone Wzwłoki wspomina; teraźniejsze Wieki inaczej to miasto, wieś, kraj zowią. Czasem też w tym
co słyszeli od O SS. Relikwiach?
S. Męcżennikow wiernie swiatu opisali. Starzy Autorowie Zywotopiscy, choć wspominaią gdzie ktory Swiety był po smierci złożony, nie można y tego wieku tak trzymać bo wielu Swiętych kości do innych z mieysca pierwszego przeniesiono kraiow, to z dewocyi, to przed nieprzyiaciołmi wiary Swiętey unosząc. Tak leżeli w Rzymie SS. Floryan Męczęnnik, Walenty, Waleryan etc. á teraz Polskie Kościoły ich się zaszczycaią kościami. Nadto, chociaż położył Historyk starożytny nazwisko stare et obsoletum nomen miasta, wsi, kraiu, gdzie Swiętego złożone Wzwłoki wspomina; teraznieysze Wieki inaczey to miasto, wieś, kray zowią. Czasem też w tym
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 87
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Dobrodzienia, podemknęło się wojsko pod Opole. Dokąd posłowie tegoż dnia poniedziałkowego przyjechali, oświadczając dobrą wolę swoję spokojnego przejścia, a prosząc o wolne przez Odrę na most opolski przepuszczenie. Gdzie przyjechawszy, a wszystkę tam szlachtę zgromadzoną znalazłszy, jakiegoby tam strachu śmiesznościami przeplecionego narobili, rzecz trudna wypowiedzieć, ale piękna wspomnieć. Leżeli pod tym czasem niedaleko Opola komisarze Betlejem Gaborowi, czekając na odbieranie imieniem jego księstw Opolskiego i Racibuskiego, jemu od cesarza j. m. przez poniewolne (dla odejścia Elearów w roku przeszłym 1621 z cesarskiej) traktaty puszczone. A rzeczpospolita tychże księstw w Opolu konsultowała, jeżeli go mieli przyjąć za pana, albo nie
Dobrodzienia, podemknęło się wojsko pod Opole. Dokąd posłowie tegoż dnia poniedziałkowego przyjechali, oświadczając dobrą wolę swoję spokojnego przejścia, a prosząc o wolne przez Odrę na most opolski przepuszczenie. Gdzie przyjechawszy, a wszystkę tam szlachtę zgromadzoną znalazłszy, jakiegoby tam strachu śmiesznościami przeplecionego narobili, rzecz trudna wypowiedzieć, ale piękna wspomnieć. Leżeli pod tym czasem niedaleko Opola komisarze Bethlehem Gaborowi, czekając na odbieranie imieniem jego księstw Opolskiego i Racibuskiego, jemu od cesarza j. m. przez poniewolne (dla odejścia Elearów w roku przeszłym 1621 z cesarskiej) traktaty puszczone. A rzeczpospolita tychże księstw w Opolu konsultowała, jeżeli go mieli przyjąć za pana, albo nie
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 58
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
arcyksiążęcia uweseliła, iż most pod Manhejmem zniesiony. Który most iż był między dwiema wielkiemi fortecami nieprzyjacielskiemi Manhejmem i Frankentalem około Renu leżącemi, przez który się Frydryszanie porozumiewali i posiłki sobie dawali, starał się arcyksiążę Leopold jakoby go było rozerwać jakimkolwiek sposobem, i dla tegoż traktowawszy o nim z Elearami, jeszcze gdy pod Germersbejmem leżeli, dawał po 100 czerwonych złotych na każdego z osobna, którzyby się odważywszy, zamysłu dokazali. Rzecz jako się niepodobna zdała (dla trudności przystępu), tak też natenczas już prawie i zaniedbana była. Nazajutrz tedy po wjechaniu arcyksiążęcem do Wormsu o południu właśnie, gdy znowu o tym moście z hetmanem Elearskim książęciem Radziwiłem
arcyksiążęcia uweseliła, iż most pod Manhejmem zniesiony. Który most iż był między dwiema wielkięmi fortecami nieprzyjacielskiemi Manhejmem i Frankentalem około Renu leżącemi, przez który się Frydryszanie porozumiewali i posiłki sobie dawali, starał się arcyksiążę Leopold jakoby go było rozerwać jakimkolwiek sposobem, i dla tegoż traktowawszy o nim z Elearami, jeszcze gdy pod Germersbejmem leżeli, dawał po 100 czerwonych złotych na każdego z osobna, którzyby się odważywszy, zamysłu dokazali. Rzecz jako się niepodobna zdała (dla trudności przystępu), tak też natenczas już prawie i zaniedbana była. Nazajutrz tedy po wjechaniu arcyksiążęcem do Wormsu o południu właśnie, gdy znowu o tym moście z hetmanem Elearskim książęciem Radziwiłem
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 101
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859