wpuł-nagie/ zmiłym zdrowiem/ uchodziły; Gdy buntowników Pułki nagle nastąpiły. Porzuciła/ dla trwogi/ nie jedna sprzęt złoty: Perły/ drogie kamienie i inne klejnoty. Nie jedna się/ pieniędzmi/ śmierci wykupiła; Których kwapiąc się w domu z szkatułą pozbyła. Wszystko prawie/ od strachu/ z rąk drzących/ leciało/ Co się na wychodzący wóz/ układać miało. Inne od miłych Mężów/ przez miecz odłączone Błakały się/ jak wpuszczy/ owce obłądzone. Różnym stroskane żalem/ wierutne sieroty. Wstydem się zalewały przed swych sąsiad wroty. Nie raz nędzne/ gdy cudze kąty pocierały/ Głosy owe/ z żałością wielką powtarzały
wpuł-nágie/ zmiłym zdrowiem/ vchodźiły; Gdy buntownikow Pułki nagle nástąpiły. Porzućiłá/ dla trwogi/ nie iedná sprzęt złoty: Perły/ drogie kámienie y inne kleynoty. Nie iedná się/ pieniądzmi/ śmierći wykupiłá; Ktorych kwápiąc się w domu z szkátułą pozbyłá. Wszystko práwie/ od stráchu/ z rąk drzących/ lećiáło/ Co się ná wychodzący woz/ vkłádáć miáło. Inne od miłych Mężow/ przez miecz odłączone Błakáły się/ iák wpuszczy/ owce obłądzone. Roznym stroskáne żalem/ wierutne śieroty. Wstydem się zálewáły przed swych sąśiad wroty. Nie raz nędzne/ gdy cudze kąty poćieráły/ Głosy owe/ z żáłośćią wielką powtarzały
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: A2v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
fet według Diodora lib: 2. i Justyna lib: 1. A tym Wojskiem całą sobie podbił Azję, z Babilonu do Ninive przeniósł Stolicę Imperyj.
SIBARYTE we Włoszech Naród, na Krotoniatów wyprowadzili Wojska trzykroć sto tysięcy. Herodotus.
Za Wespazjana Cesarza w Rzymie, powietrzem na jeden dzień po 20. tysięcy Ludzi trupem leciało.
Jozafat Król na plac wyprowadził Wojska sto 60. tysięcy.
Kserkses przeciwko Grekom, jako pisze Herodatus, i z temi co byli na Okrętach, i z Auksiliarnemi miał Milion 43. tysiące wszystkich Ludzi : Okrętów różnych miał sześć kroć sto tysięcy; dość, że niemi całe Morze Helespont okrył, i Azję z Europą
fet według Diodora lib: 2. y Iustyna lib: 1. A tym Woyskiem całą sobie podbił Azyę, z Babilonu do Ninive przeniosł Stolicę Imperii.
SIBARITAE we Włoszech Národ, nà Krotoniatow wyprowàdzili Woyská trzykroć sto tysięcy. Herodotus.
Za Wespazyána Cesarza w Rzymie, powietrzem nâ ieden dzień po 20. tysięcy Ludzi trupem leciało.
Iozafat Krol ná plàc wyprowádził Woyska sto 60. tysięcy.
Xerxes przeciwko Grekom, iáko pisze Herodatus, y z temi co byli ná Okrętách, y z Auxiliarnemi miał Milion 43. tysiące wszystkich Ludzi : Okrętow rożnych miał sześć kroć sto tysięcy; dość, że niemi całe Morze Helespont okrył, y Azyę z Europą
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 991
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
pomarło, o których w takim zamieszaniu i wiedzieć przytrudno było. Książęciu Czetwertyńskiemu w Żywotowie majętności jego mielnik własny na progu siekierą szyję uciął. Toż się stało Niemierzyczowi w Oleszku na Polesiu od swegoż poddanego i tak wielu inszym.
Przed przyściem kozackim po pilawieckiej klęsce w tutejsze kraje, szarańcze niezmierna moc z Ukrainy leciało, która zboża na Wołyniu i wokoło wniwecz powyjadała; zaczym wielka drogość była nastąpiła, gdyż na zimę nic nie siano. Dawne zaś gumna w Podolu i na Wołyniu tak szlacheckie jako i chłopskie z gruntu nieprzyjaciel popalił, które gdy się prawie dymem kurzeły i ten rok nieszczęśliwy koniec swój wziął, snadź nieszczęśliwszy jeszcze następujący obiecując
pomarło, o których w takim zamieszaniu i wiedzieć przytrudno było. Ksiązęciu Czetwertyńskiemu w Zywotowie majętności jego mielnik własny na progu siekierą szyję uciął. Toż się stało Niemierzyczowi w Oleszku na Polesiu od swegoż poddanego i tak wielu inszym.
Przed przyściem kozackim po pilawieckiej klęsce w tutejsze kraje, szarańcze niezmierna moc z Ukrainy leciało, która zboża na Wołyniu i wokoło wniwecz powyjadała; zaczym wielka drogość była nastąpiła, gdyż na zimę nic nie siano. Dawne zaś gumna w Podolu i na Wołyniu tak slacheckie jako i chłopskie z gruntu nieprzyjaciel popalił, które gdy się prawie dymem kurzeły i ten rok niesczęśliwy koniec swój wziął, snadź niesczęśliwszy jescze następujący obiecując
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 59
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
kredens na papierze Przyjmuje i nań poseł wdzięczny reskrypt bierze. Mąż szaty każe krajać, ale na to zgody Nie masz, bo żonka woli czekać nowej mody.
Nazajutrz, gdy się krwawa z wod morskich wynurzy Jutrzenka i pochmurne niebo upurpurzy Przed słońcem marszałkując, które zwykłem torem Na czworokonnem wozie biegiem bardzo sporem Leciało nad obłoki — Włoch szedł do ratusza. Znowu nieużytego adamanta rusza Włoszka namyśliwszy się i sekretarzowi Dawszy kontentacją w takie słowa mówi: »A cóż tak my to nasze porzucim imprezę, Jak niegdy babilońską nie skończywszy wieżę? To jest rzecz niepodobna! Idź znowu na owo Miejsce, kędyś był wczora: Pani moja słowo (
kredens na papierze Przymuje i nań poseł wdzięczny reskrypt bierze. Mąż szaty każe krajać, ale na to zgody Nie masz, bo żonka woli czekać nowej mody.
Nazajutrz, gdy sie krwawa z wod morskich wynurzy Jutrzenka i pochmurne niebo upurpurzy Przed słońcem marszałkując, ktore zwykłem torem Na czworokonnem wozie biegiem bardzo sporem Leciało nad obłoki — Włoch szedł do ratusza. Znowu nieużytego adamanta rusza Włoszka namyśliwszy sie i sekretarzowi Dawszy kontentacyą w takie słowa mowi: »A coż tak my to nasze porzucim imprezę, Jak niegdy babilońską nie skończywszy wieżę? To jest rzecz niepodobna! Idź znowu na owo Miejsce, kędyś był wczora: Pani moja słowo (
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 35
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
mniema by ją iskał/ a on rwie szczeciny. Więc owdzie świnei oszuka/ kiedy jaką głupią. A drudz yzdechłą kobyłę lada kędy łupią. Rosołem rzemień wyprawi/ łój w kapustę włoży/ Mówi żem go wysmarował/ a wszytko się boży. Kowale
Kowal stojąc u komina wszytko nędzę klepie/ Wągla w garki na leciało/ w kapuście i wrzepie. Oczy mu się ledwie świecą/ gęba jak u smoka/ Blecharz by go nie wybielił za całe pół Roka. Kuśnierze.
ZA Kuśnierzem Kotki wrzeszczą/ a też nas ty łupisz/ I Matkeś nasze połupił a suknie nie kupisz. Rzeźnicy.
Rzeźnik tłusty/ ciele chude/ on je
mniema by ią iskał/ á on rwie szczećiny. Więc owdzie świnei oszuka/ kiedy iáką głupią. A drudz yzdechłą kobyłę ládá kędy łupią. Rosołem rzemień wypráwi/ łoy w kapustę włoży/ Mowi żem go wysmárował/ á wszytko się boży. Kowale
Kowal stoiąc v kominá wszytko nędzę klepie/ Wągla w garki ná lećiáło/ w kápuście y wrzepie. Oczy mu się ledwie świecą/ gęba iák v smoká/ Blecharz by go nie wybielił zá cáłe puł Roká. Kuśnierze.
ZA Kuśnierzem Kotki wrzeszczą/ á też nas ty łupisz/ Y Mátkeś násze połupił á suknie nie kupisz. Rzeźnicy.
Rzeźnik tłusty/ ćiele chude/ on ie
Skrót tekstu: NowSow
Strona: A4
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
em rewokować, Przeciem musiał na głowę we diabły wędrować. Spadłem, ledwie że ze mnie nie wylazły trzoba, Aż mi się stąd dostała ciekąca choroba. Piersi jakby mi potłukł, nie mogę i dychać, Bogdaj o takim spadku drugi raz nie słychać! Nie jedno-ć ja, siła nas na głowę leciało, Obiecuję, co żywo będzie chorowało. Przeto nam o pokoju próżno sobie radzić, Lepiej się jak naprędzej ze zdrowiem prowadzić. Albo się przyjdzie odrzec tej luterskiej wiary, Lepszy-ć żywot łyczany, niż jedwabne mary.
Słyszeć codzień to inne, wszytko złe nowiny, Częstoż tak mają nami zatykać kominy?
em rewokować, Przeciem musiał na głowę we diabły wędrować. Spadłem, ledwie że ze mnie nie wylazły trzoba, Aż mi się stąd dostała ciekąca choroba. Piersi jakby mi potłukł, nie mogę i dychać, Bogdaj o takim spadku drugi raz nie słychać! Nie jedno-ć ja, siła nas na głowę leciało, Obiecuję, co żywo będzie chorowało. Przeto nam o pokoju próżno sobie radzić, Lepiej się jak naprędzej ze zdrowiem prowadzić. Albo sie przyjdzie odrzec tej luterskiej wiary, Lepszy-ć żywot łyczany, niż jedwabne mary.
Słyszeć codzień to ine, wszytko złe nowiny, Częstoż tak mają nami zatykać kominy?
Skrót tekstu: SynMinKontr
Strona: 205
Tytuł:
Synod ministrów
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
śmy do pierwszej jego chorągwie z dział trzech razem wypalili/ krzyż wielki w kole od Cyntlochu potrzykroć się czynił. A iż u samego nieba wysoko dosyć/ krwawo idąc się ukazał/ upadszy na twarzy nasze/ daliśmy cześć Bogu naszemu/ znak pewny zwycięstwa tusząc: a ptastwo też niewiedzieć skąd się wezbrawszy/ leciało przeciwko nim/ a okoliwszy wojsko ich wróciło się/ i nad Zamkiem się wieszając/ długo grało. Wtym Karol z sześciu działek polnych/ zatoczywszy za pagórek/ jął do nas strzelać: przeciwko którym jakośmy uderzyli ze trzech dział burzących/ że się wszyscy piaskiem okryli/ i puszkarz na placu został/ wskok one odwieziono
smy do pierwszey iego chorągwie z dźiał trzech rázem wypalili/ krzyż wielki w kole od Cyntlochu potrzykroć się czynił. A iż v sámego niebá wysoko dosyć/ krwáwo idąc się vkazał/ vpadszy ná twarzy násze/ dálismy cześć Bogu nászemu/ znák pewny zwyćięstwá tusząc: á ptástwo też niewiedźieć skąd się wezbrawszy/ lećiáło przećiwko nim/ á okoliwszy woysko ich wroćiło się/ y nád Zamkiem się wieszáiąc/ długo gráło. Wtym Károl z sześćiu dźiałek polnych/ zátoczywszy zá págorek/ iął do nas strzeláć: przećiwko ktorym iákosmy vderzyli ze trzech dźiał burzących/ że się wszyscy piaskiem okryli/ y puszkarz ná plácu został/ wskok one odwieźiono
Skrót tekstu: BiałłozorList
Strona: A3v
Tytuł:
List o oblężeniu zamku Dyjamenckiego w Inflantach
Autor:
Gabriel Białłozor
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1605
Data wydania (nie wcześniej niż):
1605
Data wydania (nie później niż):
1605