z jarzma tego korzyść macie? Zawiodszy zwłaszcza ty ją/ Ewiracie Trzeba cię pono/ mdłego Juncze karku Zbyć na Jarmarku. Albo się wstydzcie za tę hańbę Męże Albo nierówną parę/ niech rozprzęze Zwierzchność: bo słabe bydlę w jednym Cugu Zle ciągnie pługu. A ja już drapię Staroświeckie kwity Gdzie przyznawano władzą Afrodyty I gdy legartem Stelę włozku widżę Z Wenery szydzę. Księgi Trzecie. Lirycorum Polskich Pieśń XXVII. Kompasia szwanku niewinnie poniesionego.
Do I. M. Pana TOMASZA SCZUCKIEKO. Z. I. K. M. CNota wielkiego szacunku/ i Ceny Niepotrzebuje (mowią) Karaceny A sumnieniu bez wady. Nie trzeba Szarzy na sylwacht gromady
z iárzmá tego korzyść maćie? Záwiodszy zwłaszczá ty ią/ Ewiraćie Trzebá ćię pono/ mdłego Iuncze kárku Zbydź ná Iármárku. Albo się wstydzćie zá tę háńbę Męze Albo nierowną parę/ niech rozprzęze Zwierzchność: bo słábe bydlę w iednym Cugu Zle ćiągnie pługu. A ia iuż drapię Stároświeckie kwity Gdźie przyznawano władzą Aphrodyty Y gdy legartem Stellę włozku widźę Z Wenery szydzę. Kśięgi Trzećie. Lyricorum Polskich PIESN XXVII. Compássia szwánku niewinnie poniesionego.
Do I. M. Páná THOMASZA SCZVCKIEKO. S. I. K. M. CNotá wielkiego szácunku/ y Ceny Niepotrzebuie (mowią) Káráceny A sumnieniu bez wády. Nie trzebá Szárźi ná sylwácht gromády
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 200
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
jegomości prosi? Nikt się za swe fortuny nie powinien wstydać, Jak się ten żenić, tak ów córkę może wydać. Stąd ci w stadłach różnice, stąd lekka uwaga: Równia, kędy drugiego jedno nie przemaga, Najlepsza; tu niech ociec, tu niech patrzy matka. Woru też dziurawego sam Krezus nie natka, Legart się na rodziców cale obarłoży: Robić, robić potrzeba przy pomocy bożej. TERPSYCHORE
Piękna jest cnota w sercu, piękna gładkość w oczu, Piękny rozum, choć rzadki, przyznam się, w warkoczu; Piękne są obyczaje, gdy jest z kim do światu, Domu też rodowitość swoje miejsce ma tu; Wszytko to barzo
jegomości prosi? Nikt się za swe fortuny nie powinien wstydać, Jak się ten żenić, tak ów córkę może wydać. Stąd ci w stadłach różnice, stąd lekka uwaga: Równia, kędy drugiego jedno nie przemaga, Najlepsza; tu niech ociec, tu niech patrzy matka. Woru też dziurawego sam Krezus nie natka, Legart się na rodziców cale obarłoży: Robić, robić potrzeba przy pomocy bożej. TERPSYCHORE
Piękna jest cnota w sercu, piękna gładkość w oczu, Piękny rozum, choć rzadki, przyznam się, w warkoczu; Piękne są obyczaje, gdy jest z kim do światu, Domu też rodowitość swoje miejsce ma tu; Wszytko to barzo
Skrót tekstu: PotLibKuk_I
Strona: 97
Tytuł:
Libusza
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
doznał dopiero, że nie chcieli z góry Zwieść się, chociaż obojej wojsko armatury Stało w szyku cały dzień; jakby ich do łęku Przykuł, choć im brał dzidy Sokołowski z ręku. Szkoda tedy i myśleć otwartym iść bojem. Za ich prędzej fortelem i sztuką ukrojem? Prawda, że nocna napaść, ile te legarty, Snadnie by pożyć mogła, których żadne warty, Jako nam powiedają ci, co do nas zbiegą, Żadne posłuchy, żadne szylwachy nie strzegą; Ale obóz martwymi osnowawszy działy, Rozumieją, że same będą im strzelały. Cóż gdy do tej towarzysz nie ujdzie potrzeby? Pachołek, kozak, ciura więcej patrzy,
doznał dopiero, że nie chcieli z góry Zwieść się, chociaż obojej wojsko armatury Stało w szyku cały dzień; jakby ich do łęku Przykuł, choć im brał dzidy Sokołowski z ręku. Szkoda tedy i myśleć otwartym iść bojem. Za ich prędzej fortelem i sztuką ukrojem? Prawda, że nocna napaść, ile te legarty, Snadnie by pożyć mogła, których żadne warty, Jako nam powiedają ci, co do nas zbiegą, Żadne posłuchy, żadne szylwachy nie strzegą; Ale obóz martwymi osnowawszy działy, Rozumieją, że same będą im strzelały. Cóż gdy do tej towarzysz nie ujdzie potrzeby? Pachołek, kozak, ciura więcej patrzy,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 208
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
takie podłe przyszedł ciury, Bo żołnierzem zwać szkoda, kto się bić nie może, Lepszym gdzie indziej kładą na szyje obroże; Nie czekaj dalej jutra, a na mą ochotę Przysięgam, że do nogi giaurów pogniotę! Dziś ich szańce objadę i zrozumiem modę Szturmu, na który tylko swych ludzi wywiodę; Nie trzeba mi legartów, niech z daleka stoją, Niechaj się mi dziwują, kiedy się bić boją, Albo, żeby się moi, bo się często myli Fortuna, tchórzem od nich nie zapowietrzyli”, Tak zuchwałe Karakasz gdy wywiera kuty, Wszyscy cyt, każdy jakby makiem był zasuty. A Husseim się cieszy i to krótko przyda,
takie podłe przyszedł ciury, Bo żołnierzem zwać szkoda, kto się bić nie może, Lepszym gdzie indziej kładą na szyje obroże; Nie czekaj dalej jutra, a na mą ochotę Przysięgam, że do nogi giaurów pogniotę! Dziś ich szańce objadę i zrozumiem modę Szturmu, na który tylko swych ludzi wywiodę; Nie trzeba mi legartów, niech z daleka stoją, Niechaj się mi dziwują, kiedy się bić boją, Albo, żeby się moi, bo się często myli Fortuna, tchórzem od nich nie zapowietrzyli”, Tak zuchwałe Karakasz gdy wywiera kuty, Wszyscy cyt, każdy jakby makiem był zasuty. A Husseim się cieszy i to krótko przyda,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 223
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924