że Janiczkową Daj ją na górze w czarnym polu wymalować I tak się już szlachectwem możesz pieczętować. Podpis niech taki będzie: "Herb to Samuela, Z Łysej Góry ministra, ludzi zwodziciela''. Jak przymusnął mu służy, duszę już nie jednę Zabiło to lutrzysko tą pałką, niezbedne. KAZNODZIEJA POZNAŃSKI
Nazwałeś się poznańskim, lelku, kaznodzieją, A ja tobie powiadam, iże-ć nie tak dzieją. Azaś ty nie predykant, albo ministrzysko? Wierę-ć się już przyjadło twe własne przezwisko. Zow się świnio świnistrem, przecie nie poznańskim, Ale łysogórnickim, abo więc szatańskim. Azaś kiedy w Poznaniu kazał, bałamącie? Chybaby twojej
że Janiczkową Daj ją na górze w czarnym polu wymalować I tak się już ślachectwem możesz pieczętować. Podpis niech taki będzie: "Herb to Samuela, Z Łysej Góry ministra, ludzi zwodziciela''. Jak przymusnął mu służy, duszę już nie jednę Zabiło to lutrzysko tą pałką, niezbedne. KAZNODZIEJA POZNAŃSKI
Nazwałeś się poznańskim, lelku, kaznodzieją, A ja tobie powiadam, iże-ć nie tak dzieją. Azaś ty nie predykant, albo ministrzysko? Wierę-ć się już przyjadło twe własne przezwisko. Zow się świnio świnistrem, przecie nie poznańskim, Ale łysogórnickim, abo więc szatańskim. Azaś kiedy w Poznaniu kazał, bałamącie? Chybaby twojej
Skrót tekstu: RamMKolKontr
Strona: 264
Tytuł:
Kolenda
Autor:
Mikołaj Aleksander Ramułt
Drukarnia:
Jan Wolrab
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
będziecie: Orła/ i Gryfa/ i morskiego Orła. 13. I Sokoła/ i Sępa/ i Kanie wedle rodzaju jej. 14. Ani żadnego kruka/ wedle rodzaju jego. 15. Ani Strusa/ ani Sowy/ ani wodnej Kanie/ ani Krogulca/ według rodzaju jego. 16. I Raroga/ i Lelka/ i łabęcia. 17. I Pelikana/ i Perfiriona/ i Nurka. 18. Ani Bociana/ ani Sojki/ według rodzaju ich/ ani Dudka/ ani Nietopyrza. 19. Wszelki też płaz skrzydlasty/ nieczysty wam będzie/ jeść go nie będziecie. 20. Każdego ptaka czystego jeść będziecie. 21. Nie
będźiećie: Orłá/ y Gryfá/ y morskiego Orłá. 13. Y Sokołá/ y Sępá/ y Kánie wedle rodzaju jey. 14. Ani żadnego kruká/ wedle rodzáju jego. 15. Ani Strusá/ áni Sowy/ áni wodney Kánie/ áni Krogulcá/ według rodzáju jego. 16. Y Rarogá/ y Lelká/ y łábęćiá. 17. Y Pelikaná/ y Perfirioná/ y Nurká. 18. Ani Boćianá/ áni Sojki/ według rodzáju jch/ áni Dudká/ áni Nietopyrzá. 19. Wszelki też płáz skrzydlásty/ niecżysty wam będźie/ jeść go nie będźiećie. 20. Káżdego ptaká cżystego jeść będźiećie. 21. Nie
Skrót tekstu: BG_Pwt
Strona: 200
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Powtórzonego Prawa
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
obrzydliwością: jako Orła/ i Gryfa/ i morskiego Orła/ 14. I sępa/ i Kanie według rodzaju ich. 15. Każdego Kruka według rodzaju jego: 16. Także Strusa/ i Sowy/ i wodnej Kanie/ i Jastrzęba/ według rodzaju ich. 17. I Puhacza/ i Norka/ i Lelka/ 18. I Labęcia/ i Bąka/ i Bociana. 19. I Czaple i soiki według rodzaju ich/ i Dudka i Nietopyrza: 20. Wszystko co się czołga po ziemi skrzydła mając/ a na czterech nogach chodzi/ obrzydliwością wam będzie. 21.
Wszakże jeść będziecie wszystko/ co się czołga po ziemi
obrzydliwośćią: jáko Orłá/ y Gryfá/ y morskiego Orłá/ 14. Y sępá/ y Kánie według rodzáju ich. 15. Káżdego Kruká według rodzáju jego: 16. Tákże Strusá/ y Sowy/ y wodney Kánie/ y Iástrzębá/ według rodzáju ich. 17. Y Puhaczá/ y Norká/ y Lelká/ 18. Y Lábęćiá/ y Bąká/ y Boćianá. 19. Y Czáple y soiki według rodzáju jch/ y Dudká y Nietopyrzá: 20. Wszystko co śię czołga po źiemi skrzydłá májąc/ á ná czterech nogách chodźi/ obrzydliwośćią wam będźie. 21.
Wszákże jeść będźiećie wszystko/ co śię czołga po źiemi
Skrót tekstu: BG_Kpł
Strona: 112
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Kapłańska
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Pro Parte mea Militontes Stanąłem tedy w Grodnie 1ma Martii zażywszy złych i okrutnie grudnych dróg Posłowie nasi krakowscy osobliwie moi konfidenci Pan Lanckoroński starosta stopnicki Mówi mi Quidem chcesz Ruinować Margrabię. Bo tez i on zapromocyją stanął był Posłem Pana strażnika z Sandomierskiego, a Posłem niewinnym bo i gęby między ludźmi nierozdziewił tylko siedział jako lelek rozdziwiwszy[...] na inszych zapatrując się a więcej pilnując kart z Czego ukrolowej miał łaskę i u Dworskich bo często obłowili się na nim, ponieważ niemasz nanim kondemnaty, Powiedziałem: Eo ipso ze jest oppressor Nobilitatis et Raptor substantiarum . W pół tedy Margrabia zdechł obaczywszy mię w izbie Poselskiej sami jego kolegowie widząc konfuzyją mówią
Pro Parte mea Militontes Stanąłem tedy w Grodnie 1ma Martii zazywszy złych y okrutnie grudnych drog Posłowie nasi krakowscy osobliwie moi konfidenci Pan Lanckoronski starosta stopnicki Mowi mi Quidem chcesz Ruinować Margrabię. Bo tez y on zapromocyią stanął był Posłęm Pana straznika z Sendomirskiego, a Posłem niewinnym bo y gęby między ludzmi nierozdziewił tylko siedział iako lelek rozdziwiwszy[...] na inszych zapatruiąc się a więcey pilnuiąc kart z Czego ukrolowey miał łaskę y u Dworskich bo często obłowili się na nim, poniewaz niemasz nanim kondemnaty, Powiedziałem: Eo ipso ze iest oppressor Nobilitatis et Raptor substantiarum . W puł tedy Margrabia zdechł obaczywszy mię w izbie Posselskiey sami iego kollegowie widząc konfuzyią mowią
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 283v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
pogodą Lekarstwo w ciepłym kotle wrzeć/ i skakać zacznie/ I pianami wzdętemi zabieli się znacznie. tam po górach Emońskich/ korzenia targnione/ tam ziarna/ kwiecie soki/ tam zawarzą wronę Tam na słonecznym wschodzie/ dostane kamienie/ tam piaski/ które morze Oceańskie żenie. Przydaje/ nocą szrzonie księżyczne zbierane/ Skrzydła/ lelka sprosnego/ z mięsa nie obrane. Wielkolkowe wnetrzności/ który więc plugawa Bestialską mieni twarz/ w człowieczą nieprawą. Więc cieniuchny luszczysty węża Cynifskiego Lupież/ wątrobę przytym jelenia letniego. Imo to wszytko głowę/ z nosem przryzuciła Wrony co całę dziewięć wieków przepędziła. Z tych/ i niezlicznych rzeczy/ bez przemianku ktemu
pogodą Lekárstwo w ciepłym kotle wrzeć/ y skakać zácznie/ Y piánámi wzdętemi zabieli się znácznie. tám po gorách AEmonskich/ korzenia tárgnione/ tám źiárná/ kwiećie soki/ tám záwárzą wronę Tám ná słonecznym wschodźie/ dostáne kámienie/ tám piaski/ ktore morze Oceanskie żenie. Przydáie/ nocą szrzonie kśiężyczne zbieráne/ Skrzydłá/ lelka sprosnego/ z mięsá nie obráne. Wielkolkowe wnetrznośći/ ktory więc plugáwa Bestyálską mieni twarz/ w człowieczą niepráwą. Więc ćieniuchny luszczysty węża Cyniphskiego Lupież/ wątrobę przytym ielęnia letniego. Imo to wszytko głowę/ z nosem przryzućiłá Wrony co całę dźiewięć wiekow przepędźiłá. Z tych/ y niezlicznych rzeczy/ bez przemiánku ktemu
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 168
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
/ cóż bez serca głowa? Zona wyniesie worem, jeśli idzie swoim dworem. Jeśli w jej Ródzinie były i takie i owakie osoby/ to wiedz/ że każdy z przyrodzenia skłonniejszy do złego/ czegoż chcesz czekać po żonie? Jeśli jej Ociec był nikczemny/ to pewnie i jego dzieci: bo nie urodzi nie lelek/ ni sowa sokoła/ ani baran sobola. Jeśli był Ociec mądry/ to wiesz że pospolicie madrzy Ojcowie głupie dzieci rodzą: a przyczyna tego/ że rodząc sami na ten czas rozumu nie mają/ bo co wiedzieć o czym myślą. Jeśli twoja Zona nim za cię szła/ miała Zalotników/ myśl o tym/
/ coż bez sercá głowá? Zona wynieśie worem, ieśli idźie swoim dworem. Ieśli w iey Rodźinie były y tákie y owákie osoby/ to wiedz/ że káżdy z przyrodzenia skłonnieyszy do złego/ czegoż chcesz czekáć po żonie? Ieśli iey Oćiec był nikczemny/ to pewnie y iego dźieci: bo nie urodźi nie lelek/ ni sowá sokołá/ áni báran sobolá. Ieśli był Oćiec mądry/ to wiesz że pospolićie madrzy Oycowie głupie dźieci rodzą: á przyczyna tego/ że rodząc sámi ná ten czás rozumu nie máią/ bo co wiedźieć o czym myślą. Ieśli twoiá Zoná nim zá ćię szłá/ miáłá Zalotnikow/ myśl o tym/
Skrót tekstu: ZłoteJarzmo
Strona: 19
Tytuł:
Złote jarzmo małżeńskie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
drudzy spać nie mogą, kiedy im nie grają: Każ w piekielne trąby trąbić, niech muzykę mają. A ja muszę póść do rzędu a pilnować swego, Żebym mógł ludzi popoić wszystkich do jednego. Będę im dobrze szynkował, a skoro po rzędzie, Przyjdę z nimi, że ich tuta pełne piekło będzie. Lelek nocny.
Awo ja też, ślepy Lelek, miłościwy panie, Mamci jakieś ślepie we łbie, a nie widzę na nie. Przeto gdy mam co sprawować, muszę aże w nocy, I nie widzę i nie mam też we dnie żadnej mocy. Jednak, panie Lucyferze, mając czasy swoje, Czynię dosyć, wypełniając
drudzy spać nie mogą, kiedy im nie grają: Każ w piekielne trąby trąbić, niech muzykę mają. A ja muszę póść do rzędu a pilnować swego, Żebym mógł ludzi popoić wszystkich do jednego. Będę im dobrze szynkował, a skoro po rzędzie, Przyjdę z nimi, że ich tuta pełne piekło będzie. Lelek nocny.
Awo ja też, ślepy Lelek, miłościwy panie, Mamci jakieś ślepie we łbie, a nie widzę na nie. Przeto gdy mam co sprawować, muszę aże w nocy, I nie widzę i nie mam też we dnie żadnej mocy. Jednak, panie Luciferze, mając czasy swoje, Czynię dosyć, wypełniając
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 56
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903
grają: Każ w piekielne trąby trąbić, niech muzykę mają. A ja muszę póść do rzędu a pilnować swego, Żebym mógł ludzi popoić wszystkich do jednego. Będę im dobrze szynkował, a skoro po rzędzie, Przyjdę z nimi, że ich tuta pełne piekło będzie. Lelek nocny.
Awo ja też, ślepy Lelek, miłościwy panie, Mamci jakieś ślepie we łbie, a nie widzę na nie. Przeto gdy mam co sprawować, muszę aże w nocy, I nie widzę i nie mam też we dnie żadnej mocy. Jednak, panie Lucyferze, mając czasy swoje, Czynię dosyć, wypełniając przykazanie twoje. Zabawiam się miedzy ludźmi,
grają: Każ w piekielne trąby trąbić, niech muzykę mają. A ja muszę póść do rzędu a pilnować swego, Żebym mógł ludzi popoić wszystkich do jednego. Będę im dobrze szynkował, a skoro po rzędzie, Przyjdę z nimi, że ich tuta pełne piekło będzie. Lelek nocny.
Awo ja też, ślepy Lelek, miłościwy panie, Mamci jakieś ślepie we łbie, a nie widzę na nie. Przeto gdy mam co sprawować, muszę aże w nocy, I nie widzę i nie mam też we dnie żadnej mocy. Jednak, panie Luciferze, mając czasy swoje, Czynię dosyć, wypełniając przykazanie twoje. Zabawiam sie miedzy ludźmi,
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 56
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903