o brzeżne skały, Kiedy wicher okręt ciska, A śmierć przed oczyma błyska.
Już rybitw na chybkiej łodzi, Lata po wierzchu powodzi. Już pono niejednę liczy Godzinę stan rzemieślniczy.
Jeszcze przed zajęciem zarze Ożywają się kotlarze.
Już też i oracz wesoły Zaprzągszy robocze woły
Ranym świtem obudzony Jedzie na żyzne zagony, Które więc lemieszem porze Od ranej do późnej zorze.
W domu zaś lub w żarnach miele, Lubo siadszy u kądziele, Prostą pieśnią pracowita Czeladka świtanie wita.
Albo też gdy wznidzie słonie, Ciągnie sierpem po zagonie. Już i pasterz nieuśpiony Lubo na bujne zagony,
Lubo między gęste bory Pędzi bydełko z obory, Które mu się o
o brzeżne skały, Kiedy wicher okręt ciska, A śmierć przed oczyma błyska.
Już rybitw na chybkiej łodzi, Lata po wierzchu powodzi. Już pono niejednę liczy Godzinę stan rzemieśniczy.
Jeszcze przed zajęciem zarze Ożywają się kotlarze.
Już też i oracz wesoły Zaprzągszy robocze woły
Ranym świtem obudzony Jedzie na żyzne zagony, Ktore więc lemieszem porze Od ranej do poźnej zorze.
W domu zaś lub w żarnach miele, Lubo siadszy u kądziele, Prostą pieśnią pracowita Czeladka świtanie wita.
Albo też gdy wznidzie słonie, Ciągnie sierpem po zagonie. Już i pasterz nieuśpiony Lubo na bujne zagony,
Lubo między gęste bory Pędzi bydełko z obory, Ktore mu się o
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 378
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
zazdrosną, co wyszła jak stępka, Nie widzisz piersi, podobno i pępka. Boję się przy tym, żeby jej przymioty Nie wprawiły cię przed laty w suchoty, Bo musisz mocnym duchem rzucać śliną, Niż te wyrzuty długą brodę miną. Jeśli jej chcesz zbyć, poradzę-ć jak sługa: Przedaj ją kmieciom za lemiesz do pługa Albo na stępkę, albo na tworzydło, Albo na skopek, co weń doją bydło. Gdybyś się była zrodziła mężczyzną I ten pagórek okryła siwizną, Dziwem byś była, ale i tak zdoła Zdziwić nas wszytkich twa broda, choć goła. NA KWIATKI
Kwiateczki świeżo urwane z ogroda, Puśćcie się
zazdrosną, co wyszła jak stępka, Nie widzisz piersi, podobno i pępka. Boję się przy tym, żeby jej przymioty Nie wprawiły cię przed laty w suchoty, Bo musisz mocnym duchem rzucać śliną, Niż te wyrzuty długą brodę miną. Jeśli jej chcesz zbyć, poradzę-ć jak sługa: Przedaj ją kmieciom za lemiesz do pługa Albo na stępkę, albo na tworzydło, Albo na skopek, co weń doją bydło. Gdybyś się była zrodziła mężczyzną I ten pagórek okryła siwizną, Dziwem byś była, ale i tak zdoła Zdziwić nas wszytkich twa broda, choć goła. NA KWIATKI
Kwiateczki świeżo urwane z ogroda, Puśćcie się
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 43
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
ten, który Ufa w purpury.
Czas i największe monarchije zniesie Albo je w cudzą potęgę przeniesie,
Mieczem wysiecze, głodem wyplądruje, Morem wytruje.
Budynki padną i zwycięstwa znaki Cnych bohatyrów i przyjdzie czas taki, Że mniej u ludzi znajdą wiary swojej Niż bajka Trojej.
Powstaną miasta, a na ichże roli Oracz lemieszem rznąc ziemię powoli Cegły nie znajdzie i pełen nadzieje Rynek zasieje.
Gdzie były Teby, Sparta i Ateny, Sowy po pustkach smętne pieją treny. Rzym leży w prochu; jeśli co zostało, Wszytko niecało.
Czas wszytko swoją potęgą okraca, Czas wszytkie wzgórę nogami wywraca Wymysły ludzkie, odważne roboty, Prócz samej cnoty.
ten, który Ufa w purpury.
Czas i największe monarchije zniesie Albo je w cudzą potęgę przeniesie,
Mieczem wysiecze, głodem wyplądruje, Morem wytruje.
Budynki padną i zwycięstwa znaki Cnych bohatyrów i przyjdzie czas taki, Że mniej u ludzi znajdą wiary swojej Niż bajka Trojej.
Powstaną miasta, a na ichże roli Oracz lemieszem rznąc ziemię powoli Cegły nie znajdzie i pełen nadzieje Rynek zasieje.
Gdzie były Teby, Sparta i Ateny, Sowy po pustkach smętne pieją treny. Rzym leży w prochu; jeśli co zostało, Wszytko niecało.
Czas wszytko swoją potęgą okraca, Czas wszytkie wzgórę nogami wywraca Wymysły ludzkie, odważne roboty, Prócz samej cnoty.
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 141
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Jeszcze w koło miast wielkich wałów nie kopano/ Jeszcze z wyprostowanej miedzi nie rabiano Trąb na rogi krzywioncyh: szyszaków/ ni broni Nie znali między sobą/ narodowie oni: I nie mając żołnierza w żadnym używaniu/ Bezpiecznie wiek trawili w wdzięcznym próżnowaniu. Sama wszytko dawała przez się/ nie tykana Broną ziemia/ ni ostrym lemieszem rzezana. Ludzie na tych potrawach/ co nie przymuszone Z swej dobrej wolej rosły przestawając: płone Owoce/ i poziomki po górach roztące; I jagody głogowe/ i jeżyny tkwiące Na ostrych krzach/ zbierali/ i żołądź dojźrzały/ Co Jowiszowe drzewa z siebie go miotały. Wiosna bez końca trwała/ zioła się rodzieły Bez
Ieszcze w koło miast wielkich wáłow nie kopano/ Ieszcze z wyprostowáney miedźi nie rabiano Trąb ná rogi krzywioncyh: szyszakow/ ni broni Nie ználi między sobą/ narodowie oni: Y nie máiąc żołnierzá w żadnym vżywániu/ Bespiecznie wiek trawili w wdźięcznym proznowániu. Sámá wszytko dawáłá przez się/ nie tykána Broną źiemiá/ ni ostrym lemieszem rzezána. Ludźie ná tych potráwách/ co nie przymuszone Z swey dobrey woley rosły przestawáiąc: płone Owoce/ y poźiomki po gorách rostące; Y iágody głogowe/ y ieżyny tkwiące Ná ostrych krzách/ zbieráli/ y żołądź doyźrzáły/ Co Iowiszowe drzewá z śiebie go miotáły. Wiosná bez końcá trwáłá/ źiołá się rodźieły Bez
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 8
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
drzew i wszelkich pracy i industrii ludzkiej zasiewów i pożytków. Dobywa się ono porami swoimi z ziemi, podnosi w przyjemnej barwie, bujności i wigorze tudzież w kwiat gęsty zabiera którykolwiek do używania naszego zasiew. A zaraz wielbiemy szczyrej, cnotliwej i prawdziwej pracy gospodarskiej błogosławieństwo niebieskie, szacujemy nasienia istotę, ziemi cnotę, pługu i lemiesza regularne zażycie, czas i wiosnę w humorach łagodnie utemperowane i widziemy gospodarza nadzieją lata w kłos, jesieni w snop i kopę, zimy w plon i ziarno na zażycie swoje obfitujących, nad zamiar wesołego i ukontentowanego. Widziemy łaski Boskiej wzywającego, aby to, na co w nadziei i pociesze pogląda, żadna na żal i
drzew i wszelkich pracy i industryi ludzkiej zasiewów i pożytków. Dobywa się ono porami swoimi z ziemi, podnosi w przyjemnej barwie, bujności i wigorze tudzież w kwiat gęsty zabiera którykolwiek do używania naszego zasiew. A zaraz wielbiemy szczyrej, cnotliwej i prawdziwej pracy gospodarskiej błogosławieństwo niebieskie, szacujemy nasienia istotę, ziemi cnotę, pługu i lemiesza regularne zażycie, czas i wiosnę w humorach łagodnie utemperowane i widziemy gospodarza nadzieją lata w kłos, jesieni w snop i kopę, zimy w plon i ziarno na zażycie swoje obfitujących, nad zamiar wesołego i ukontentowanego. Widziemy łaski Boskiej wzywającego, aby to, na co w nadziei i pociesze pogląda, żadna na żal i
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 210
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
; według onego/ co napisał Paweł ś. Nasze obcowanie jest w niebiesiech. Mówmy o tym szerzej/ przy tym uroczystym święcie Jacynta świętego/ w imię Pańskie. Miały wojny poginąć na przyszcie Chrystusowe: pełno o tym pisma mamy. Opowiedział to Izajasz ś. i Micheasz/ gdy mówi: iż zleją miecze na lemiesze, i skują groty na sierpy; nie podniesie naród przeciwko narodowi miecza, ani się więcej ćwiczeniem wojennym zabawiać będą. Toż mówi Ezechiel ś. Gdy przyjdzie Król sprawiedliwy i Zbawiciel, i ubogi, woźniki wojenne wygubi w Efraim, i konia z Jeruzalem, i łuk Rycerski rozproszy, i mówić będzie pokoj do
; według onego/ co nápisał Páweł ś. Násze obcowanie iest w niebieśiech. Mowmy o tym szerzey/ przy tym vroczystym święćie Jácynthá świętego/ w imię Páńskie. Miáły woyny poginąć ná przyszćie Chrystusowe: pełno o tym pismá mamy. Opowiedźiał to Izáiasz ś. y Micheasz/ gdy mowi: iż zleią miecze ná lemiesze, y skuią groty ná śierpy; nie podnieśie narod przećiwko narodowi mieczá, áni się więcey ćwiczeniem woiennym zábawiáć będą. Toż mowi Ezechiel ś. Gdy przyidzie Krol spráwiedliwy y Zbáwićiel, y vbogi, wozniki woienne wygubi w Ephráim, y koniá z Ieruzálem, y łuk Rycerski rosproszy, y mowić będzie pokoy do
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 56
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
to jest/ dla tego był cudowny sposób zwycięstwa/ iż bez oręża/ które był Jabin król odjął Izraelitom/ zwycięstwo odnieśli ze czterdziestu tysięcy nieprzyjaciół. abo tak: Izraelczykowie nie mając oręża/ będąc w liczbie 40. tysięcy/ zwyciężyli nieprzyjacioły swoje, iż na ten czas odebrano broń Żydom/ może wyświadczyć Sangar/ który lemieszem 600. Pogan zabił: Jael/ która młotem gwoźdź wbiła w mózg Sysarze: Samson/ który szczęką Oślą 1000. mężów zabił. Więc i to: za Saula przestrzegali tego Filistynowie/ aby ani Kowala/ ani Slosarza nie mieli między sobą Żydowie/ żeby snadź nie ukowali sobie jakiego korda/ abo oszczepu. Gdy do
to iest/ dla tego był cudowny sposob zwyćięstwá/ iż bez oręża/ ktore był Jábin krol odiął Izráelitom/ zwyćięstwo odniesli ze czterdźiestu tyśięcy nieprzyiaćioł. ábo ták: Izráelczykowie nie máiąc oręża/ będąc w liczbie 40. tyśięcy/ zwyćiężyli nieprzyiaćioły swoie, iż ná ten czás odebrano broń Zydom/ może wyświádczyć Sángár/ ktory lemieszem 600. Pogan zábił: Jáel/ ktora młotem gwoźdź wbiłá w mozg Sysárze: Sámson/ ktory szczęką Oślą 1000. mężow zábił. Więc y to: zá Saulá przestrzegáli tego Philistynowie/ áby áni Kowalá/ áni Slosárzá nie mieli między sobą Zydowie/ żeby snadź nie vkowáli sobie iákiego kordá/ ábo oszczepu. Gdy do
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 69
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
w Rzymie od Benedykta VII. czyli VIII. Adwersarzów swoich Wojną i dobrocią ugłaskał, Greków, Saracenów z Kalabryj i Apulii wypędził, Windów, Słowaków od Wiary odstępujących, Polaków, Czechów uspokoił. Miał za Zonę Z. Kunegundę Virginem Virgo, która złą jego o sobie suspicją wyperswadowała chodzeniem gołemi nogami po rozpalonych lemieszach. Prawie tysiąc Kościołów to wystawił, to reparował, to nadał, osobliwie Bambergeński, który jego staraniem sam obecny Papież Benedykt VIII Konsekrował, wszystkie Lenne Prawa, aby od Biskupa tamecznego, Elektorom były dawane, postanowił; aby taż Katedra immediate Biskupom Rzymskim podległa, i miała Jura Arcy Biskupów i Palliusz, miejsce po
w Rzymie od Benedykta VII. czyli VIII. Adwersarzow swoich Woyną y dobrocią ugłaskał, Grekow, Sarácenow z Kalabryi y Apulii wypędził, Window, Słowakow od Wiary odstępuiących, Polakow, Czechow uspokoił. Miał za Zonę S. Kunegundę Virginem Virgo, ktora złą iego o sobie suspicyą wyperswadowała chodzeniem gołemi nogami po rospalonych lemieszach. Prawie tysiąc Kosciołow to wystawił, to reparował, to nadał, osobliwie Bambergeński, ktory iego staraniem sam obecny Pápież Benedykt VIII Konsekrował, wszystkie Lenne Prawa, aby od Biskupa tamecznego, Elektorom były dawane, postanowił; aby taż Katedra immediate Biskupom Rzymskim podległa, y miała Iura Arcy Biskupow y Palliusz, mieysce po
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 514
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
.
ORGANY z Napisem: Non ad choreis. Nad temiż ORGANAMI, inny dał Napis: Fiatus et digitus adsit: Albo też: Aura, manusque onum. Masenius przyp sal. Per auram ad aurem. Tak Ludzi BÓG uciśnieniem do chwały swojej animuje: tak Pan sługę do postugi. o Emblematach i Symbolach
LEMIESZ w robocie polerowny z napisem: Longo splendescit in usu. Eksercitacja tak człeka poleruje.
PŁUG w ziemi cum Epigraphe: Iuvat, dum lacerat. Tak nam pomocne aflikcje od Boga przepuszczane.
SITO przesiewające wziął sobie za Symbolum INNOCENTY Cibo Kardynał z napisem: A bono malum (subintellige separo) Karol Boslus przypisał: Mihi melius
.
ORGANY z Napisem: Non ad choreis. Nad temiż ORGANAMI, inny dał Napis: Fiatus et digitus adsit: Albo też: Aura, manusque onum. Masenius przyp sal. Per auram ad aurem. Tak Ludzi BOG uciśnieniem do chwały swoiey animuie: tak Pan sługę do postugi. o Emblemátach y Symbolach
LEMIESZ w robocie polerowny z napisem: Longo splendescit in usu. Exercitacya tak człeka poleruie.
PŁUG w ziemi cum Epigraphe: Iuvat, dum lacerat. Tak nam pomocne afflikcye od Boga przepuszczane.
SITO przesiewaiące wziął sobie za Symbolum INNOCENTY Cibo Kardynał z napisem: A bono malum (subintellige separo) Karol Boslus przypisał: Mihi melius
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1193
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
1. Cor 7. Dic mihi, ubi nunc sunt Amatores Mundi? nihil ex eis remanfit, nisi cineres S. Bernardus. Koło tegoż Świata ite wiersze na boku extant:
Ta jest świata zła praktyka, Tym podaje. tym umyka. Agatokles Król z garcarza, Tak podłemu wielka szarza. A Przemysław od lemiesza Na Tron Czeski w lot pospiesza Bellizary Wojska znosi, Jutro zrzucon, chleba prosi Piastus koła gdy w kruszwicy, Robił. usiadł na stolicy. Co był przedtym kołodziejem, Został Polski Dobródziejem. Inskrypcje Firlejowskie
Na spodzie pod tą Osobą czas Symbolizującą te były wiersze
Hos amat, hos opibus cumulat, miroq; favore Hos odit
1. Cor 7. Dic mihi, ubi nunc sunt Amatores Mundi? nihil ex eis remanfit, nisi cineres S. Bernardus. Koło tegoż Swiata ite wiersze na boku extant:
Ta iest świata zła praktyka, Tym podaie. tym umyka. Agatokles Krol z garcarzá, Tak podłemu wielka szarza. A Przemysław od lemieszá Na Tron Czeski w lot pospieszá Bellizary Woyska znosi, Iutro zrzucon, chleba prosi Piastus koła gdy w kruszwicy, Robił. usiádł ná stolicy. Co był przedtym kołodzieiem, Został Polski Dobrodżieiem. Inskrypcye Firleiowskie
Na spodzie pod tą Osobą czas Symbolizuiącą te były wiersze
Hos amat, hos opibus cumulat, miroq; favore Hos odit
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 534
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754