on nie był potomek Onego nosa, który gdzieś nad niebiosami Między innymi wszytkich rzeczy ideami Ma niepoślednie miejsce; owszem znamienicie Widzieć go tam, a ono na złotym pułpicie. Tamże zaraz przy brodzie i przy wąsie blisko Usiadło wieczne nosów śmiertelne bożysko Jeszcze na wyższym miejscu, tak iż zawsze z góry Z swych nieprzebranych studzien obfite likwory
Właśnie jako więc z fontann po bujnym ogrodzie, Tak puszcza po obudwu wąsach i po brodzie. Z tamtego tedy nosa na świat posyłają Formę, w której tu wszytkie nosy odlewają. Ale jak broda brodzie, jako wąs wąsowi, Tak żeby był we wszytkim równy nos nosowi I tak właśnie podobny jako jaje jaju, Takich
on nie był potomek Onego nosa, ktory gdzieś nad niebiosami Między innymi wszytkich rzeczy ideami Ma niepoślednie miejsce; owszem znamienicie Widzieć go tam, a ono na złotym pułpicie. Tamże zaraz przy brodzie i przy wąsie blizko Usiadło wieczne nosow śmiertelne bożysko Jeszcze na wyższym miejscu, tak iż zawsze z gory Z swych nieprzebranych studzien obfite likwory
Właśnie jako więc z fontan po bujnym ogrodzie, Tak puszcza po obudwu wąsach i po brodzie. Z tamtego tedy nosa na świat posyłają Formę, w ktorej tu wszytkie nosy odlewają. Ale jak broda brodzie, jako wąs wąsowi, Tak żeby był we wszytkim rowny nos nosowi I tak właśnie podobny jako jaje jaju, Takich
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 385
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
wesołych myśli wyrzuciła cale, Lubo w powadze tej, która na żonę
Starszego bogów przystoi; Cererze Wypadły z głowy po córce straconej Lamenty; także i Pallas w swej cerze Zwykłej panieńskiej srogiej niezmiękczonej
Odmieniła się. Merkury figlował To w karty, w kostki, we gry rozmaite Przez rożne sztuki fortuny probował, Bachus zaś swoje likwory obfite
Nieskąpą ręką toczył. W tym zawoła Jowisz: A wiecież co to za przyczyna, Żeśmy u tego dziś weseli stoła, Wiecie co to za dobra nowina
Tę nam dobrą myśl teraz skojarzyła? Juno bojąc się żebym jednej wdowy, Która gładkością swoją przechodziła Wszytkie śmiertelne insze białegłowy,
Nie upodobał sobie (lubo
wesołych myśli wyrzuciła cale, Lubo w powadze tej, ktora na żonę
Starszego bogow przystoi; Cererze Wypadły z głowy po corce straconej Lamenty; także i Pallas w swej cerze Zwykłej panieńskiej srogiej niezmiękczonej
Odmieniła się. Merkury figlował To w karty, w kostki, we gry rozmaite Przez rożne sztuki fortuny probował, Bacchus zaś swoje likwory obfite
Nieskąpą ręką toczył. W tym zawoła Jowisz: A wiecież co to za przyczyna, Żeśmy u tego dziś weseli stoła, Wiecie co to za dobra nowina
Tę nam dobrą myśl teraz skojarzyła? Juno bojąc się żebym jednej wdowy, Ktora gładkością swoją przechodziła Wszytkie śmiertelne insze białegłowy,
Nie upodobał sobie (lubo
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 461
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
zawziętym uporze.
Pojadę dalej, aż się dwaj rąbają. Pytam przytomnych, co do siebie mają? Ci powiadają, że jeden drugiego Nie spełnił zdrowia, więc przyszło do tego — Jak waszeć widzisz — że się krwią częstują, Bo Punkt Honoru oba do się czują. Punkt, widzę, i tu Honoru zapalał, Likwor nalany afrontu nie zalał.
A toż nie diabeł w Polsce wychowany, Gdy kto wyprasza dług swój pożyczany! Nie nachodź domu z prośbą do dłużnika, Który gdy z tobą widzieć się unika, Jeszcze to dobry, ale gdy twe prośby Za najście bierze, za afront i groźby, Uchodź, pokoś zdrów, by
zawziętym uporze.
Pojadę dalej, aż się dwaj rąbają. Pytam przytomnych, co do siebie mają? Ci powiadają, że jeden drugiego Nie spełnił zdrowia, więc przyszło do tego — Jak waszeć widzisz — że się krwią częstują, Bo Punkt Honoru oba do się czują. Punkt, widzę, i tu Honoru zapalał, Likwor nalany afrontu nie zalał.
A toż nie diabeł w Polszczę wychowany, Gdy kto wyprasza dług swój pożyczany! Nie nachodź domu z prośbą do dłużnika, Który gdy z tobą widzieć się unika, Jeszcze to dobry, ale gdy twe prośby Za najście bierze, za afront i groźby, Uchodź, pokoś zdrów, by
Skrót tekstu: DembowPunktBar_II
Strona: 477
Tytuł:
Punkt honoru
Autor:
Antoni Sebastian Dembowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
z których jatek nam ani sukcesorom naszym nic płacić nie mają. Jednak jak wiele rzeźników będzie, każdy z nich co rok powinien do prowentów naszych wnosić łoju surowego kamień jeden. Pozwalamy im także wszelkiego towaru handlów, żadnych nie wyjmując ani ekscypując oprócz kościelnych, krwawych i mokrych, jako też i kradzionych. Także szynki wszelkiego likworu i napoju, futer, czapek, sukien, kożuchów, obuwia, skór wołowych, baranich i kozłowych, wolne piwa warzenie, gorzałki kurzenie, miodu sycenie, oddawszy co do arendy należy tak, jako zwyczaj jest i teraźniejsze postanowienie w Złoczowie. To jest od półmacka słodu piwnego złoty i groszy 6, od półmacka surowcu
z których jatek nam ani sukcesorom naszym nic płacić nie mają. Jednak jak wiele rzeźników będzie, każdy z nich co rok powinien do prowentów naszych wnosić łoju surowego kamień jeden. Pozwalamy im także wszelkiego towaru handlów, żadnych nie wyjmując ani ekscypując oprócz kościelnych, krwawych i mokrych, jako też i kradzionych. Także szynki wszelkiego likworu i napoju, futer, czapek, sukien, kożuchów, obuwia, skór wołowych, baranich i kozłowych, wolne piwa warzenie, gorzałki kurzenie, miodu sycenie, oddawszy co do arendy należy tak, jako zwyczaj jest i teraźniejsze postanowienie w Złoczowie. To jest od półmacka słodu piwnego złoty i groszy 6, od półmacka surowcu
Skrót tekstu: JewPriv_II_Sasów
Strona: 224
Tytuł:
Jewish Privileges in the Polish Commonwealth, t. II, Sasów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Złoczów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
przywileje, akty nadania
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1727
Data wydania (nie wcześniej niż):
1727
Data wydania (nie później niż):
1727
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Jewish privileges in the Polish commonwealth
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacob Goldberg
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Jerozolima
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Nauk Izraela
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
na miejscu sale onej.
Majestat i przedziwne aparaty one, W bankiet hojny i ludzkie cery przemienione. Za duchowne potrawy kurzą się gorące I woły i jelenie, złotemi grożące Z pasztet włoskich rogami, i jakimi owa Pachnie tylko perfumy kuchnia Lukullowa. Za niebieskie nektary i skąpe farfury, Flasze wina i ciężko napienione kury Wągrowieckich likworów skąd glanc bije złoty, A wszystko z gospodarskiej śmieje się ochoty. Którą nie już Apollo, ni owe sonety, Ale dęta muzyka pobudzi i flety, I szorty i puzany i w jeden takt z niemi Tańce, skoki, balety, gony przyjemnemi. Aż gdy wtem pod dobrą myśl i gorętsze cery, Ktoś tam
na miejscu sale onej.
Majestat i przedziwne aparaty one, W bankiet hojny i ludzkie cery przemienione. Za duchowne potrawy kurzą się gorące I woły i jelenie, złotemi grożące Z pasztet włoskich rogami, i jakimi owa Pachnie tylko perfumy kuchnia Lukullowa. Za niebieskie nektary i skąpe farfury, Flasze wina i ciężko napienione kury Wągrowieckich likworów zkąd glanc bije złoty, A wszystko z gospodarskiej śmieje się ochoty. Którą nie już Apollo, ni owe sonety, Ale dęta muzyka pobudzi i flety, I szorty i puzany i w jeden takt z niemi Tańce, skoki, balety, gony przyjemnemi. Aż gdy wtem pod dobrą myśl i gorętsze cery, Ktoś tam
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 141
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Guanca-Vilica, o 50 mil ku południowi od Limy, a o 40 mil od brzegów.
Obywatele miasta Lima mają z podania od Przodków swoich, iż powodzi morskie następują po trzęsieniu ziemi.
Wybuchanie góry Latacunga w Peru.
Zorza północa w Listopadzie.
Wysokość wody deszczowej w Paryżu 14 calów, 5 ¼ linii.
W Astrakanie Likwor w termometrze spadł 24 ¼ grad: niżej stopnia znaczącego zimno lodu.
1747.
432 W Marcu
Siedym razy Zorze północe widziane.
Wysokość wody deszczowej w Paryżu 15 calów 21 2/6 linie:
1748
433
434
435 Tego roku wiele świeciło komet: w jednym miesiącu Maju widziano trzy różne od siebie.
18 Kwietnia miedzy
Guanca-Vilica, o 50 mil ku południowi od Limy, á o 40 mil od brzegow.
Obywatele miasta Lima maią z podania od Przodkow swoich, iż powodzi morskie następuią po trzęsieniu ziemi.
Wybuchanie gory Latacunga w Peru.
Zorza pułnocna w Listopadzie.
Wysokość wody deszczowey w Paryżu 14 calow, 5 ¼ linii.
W Astrakanie Likwor w termometrze spadł 24 ¼ grad: niżey stopnia znaczącego zimno lodu.
1747.
432 W Marcu
Siedym razy Zorze pułnocne widziane.
Wysokość wody deszczowey w Paryżu 15 calow 21 2/6 linie:
1748
433
434
435 Tego roku wiele świeciło komet: w iednym miesiącu Maiu widziano trzy rożne od siebie.
18 Kwietnia miedzy
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 195
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Tegoż czasu uczute w Ekseter i w Crokohorn, które od siebie odległe są na mil 40.
Trzy Zorze północe widziane.
Wysokość wody deszczowej w Paryżu 17 calów 3 5/6 linij.
1749. Trzy razy zorze północe widziane.
Wysokość wody doszczowej w Paryżu 19 cal. 2/5 linij:
W Peterburgu likwor w termometrze spadł 30 gradusów niżej miejsca znaczącego zimno lodu.
1750. 1 Marca miedzy południem i 1 godziną trzęsienie w Londynie, Westminsterze, i w okolicy sprzęty domowe, i kilka kominów wywróciło, okręty na Tamisie potłukło 19 Marca o 5 i 40 minutach trzęsienie w Londynie złączone z mruczeniem podziemnym, które zakończyło się hukiem
Tegoż czasu uczute w Exeter y w Crokohorn, ktore od siebie odległe są na mil 40.
Trzy Zorze pułnocne widziane.
Wysokość wody deszczowey w Paryżu 17 calow 3 5/6 linij.
1749. Trzy razy zorze pułnocne widziane.
Wysokość wody doszczowey w Paryżu 19 cal. 2/5 linij:
W Peterburgu likwor w termometrze spadł 30 gradusow niżey mieysca znaczącego zimno lodu.
1750. 1 Marca miedzy południem y 1 godziną trzęsienie w Londynie, Westminsterze, y w okolicy sprzęty domowe, y kilka kominow wywrociło, okręty na Tamisie potłukło 19 Marca o 5 y 40 minutach trzęsienie w Londynie złączone z mruczeniem podziemnym, ktore zakończyło się hukiem
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 196
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
kroków wszerz, powyrywał drzewa, niektóre przeniósł miejsca o 50 kroków, inne spalił, pozdzierał dachy a trwał z wielkim szelestem ¾ godziny.
24 Listopada wielkie Wezuwiusza wybuchanie: 5 okien otworzyło się, któremi ogniste rzeki lały się.
13 Listopada. Nawałność gwałtowna przy Lizbonie.
Zima była nad zwyczaj tega, w termometrze Reanmura likwor opadł na 28 gradusów w Petersburgu. Ciaśnina Zund zamarzła, jako też i Tamisa: codziennie w Anglij znajdowano osoby zmrożone.
1760, W Stycznia trzęsienie ziemi w krajach stanów Hoilenderskich: w Lizbonie szkodliwe. w Marchij Anconitańskiej, w Amsterdamie, w Lejde, w Utrechcie, w Kwietniu w Peru.
26 Maja w Mezzo
krokow wszerz, powyrywał drzewa, niektore przeniosł mieysca o 50 krokow, inne spalił, pozdzierał dachy á trwáł z wielkim szelestem ¾ godziny.
24 Listopada wielkie Wezuwiusza wybuchanie: 5 okien otworzyło się, ktoremi ogniste rzeki lały się.
13 Listopada. Nawałność gwałtowna przy Lizbonie.
Zima była nad zwyczay tega, w termometrze Reanmura likwor opadł na 28 gradusow w Petersburgu. Ciaśnina Zund zamarzła, iako też y Tamisa: codziennie w Angliy znaydowano osoby zmrożone.
1760, W Stycznia trzęsienie ziemi w kraiach stanow Hoilenderskich: w Lizbonie szkodliwe. w Marchiy Anconitańskiey, w Amsterdamie, w Leyde, w Utrechcie, w Kwietniu w Peru.
26 Maia w Mezzo
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 221
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
z drugą zapalają się, tak jako siano wilgotne w stodołach. Do szklanki od piwa zawierającej trzy drachmy oleiku terpentynowego (im świeższy tym skuteczniejszy) lej powoli i przerywając drachmę wodki saletrowej zmieszanej z drachmą jedną olejku koperwasowego, ze szklanki do kija na 3 stopy długiego przyprawionej, abyś ręku nieoparzył. W momencie z likworów burzących się dym gruby z płomieniem do wysokości 15, lub 18 calów podnoszącym się ujrzysz wypadający.
Miasto olejku terpentynowego używając balsamu białego z Meki Tureckiej płomień z wystrzeleniem podobnym do ślinty dobrze nabitej wybuchnie.
Półuncij balsamu, z Kopaj zmieszanej z pewną miarą olejku koperwasowego, i wodki saletrowej wydaje płomień rzadki, czysty, i i
z drugą zapalaią się, tak iako siano wilgotne w stodołach. Do szklanki od piwa zawieraiącey trzy drachmy oleiku terpentynowego (im świeższy tym skutecznieyszy) ley powoli y przerywaiąc drachmę wodki saletrowey zmieszaney z drachmą iedną oleyku koperwasowego, ze szklanki do kiia na 3 stopy długiego przyprawioney, abyś ręku nieoparzył. W momencie z likworow burzących się dym gruby z płomieniem do wysokości 15, lub 18 calow podnoszącym się uyrzysz wypadaiący.
Miasto oleyku terpentynowego używaiąc balsamu białego z Meki Tureckiey płomień z wystrzeleniem podobnym do slinty dobrze nabitey wybuchnie.
Półunciy balsamu, z Kopay zmieszaney z pewną miarą oleyku koperwasowego, y wodki saletrowey wydaie płomień rzadki, czysty, y y
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 257
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
DUSZE ŚWIĘTEJ III. WZDYCHANIA DUSZE KOCHAJĄCEJ a Przez Jaśnie Wielmożnego Jego Mości Pana ALEKSANDRA TEODORA LACKIEGO Marszałka Nadwornego Wielkiego Księstwa Litewskiego polskim przetłumaczone wierszem
Powiedają, że każdy pies od Nila stroni, bo chytrych krokodylów łzami żywot roni. Kompatyją te rzeki z Nilem jakąś mają, co Kaninów od siebie śmiercią odstraszają. Słusznym tylko pragnieniom ten likwor jest zdrowy: pić się godzi, lecz łeptać, kto chce, zbędzie głowy. Do Wielmożnej Jej Mości Paniej Konstancyjej z Kumorowa Wielopolskiej, Stolnikowej Koronnej, Generałowej Małopolskiej, Krakowskiej, Nowotarskiej, etc., Starościnej Przedmowa
Przypływa ochotnie do szczęśliwego portu starożytnych rzek bystro płynącym potokiem popędzona nawa. Wielmożna Mościwa Pani Stolnikowa Koronna,
DUSZE ŚWIĘTEJ III. WZDYCHANIA DUSZE KOCHAJĄCEJ a Przez Jaśnie Wielmożnego Jego Mości Pana ALEKSANDRA TEODORA LACKIEGO Marszałka Nadwornego Wielkiego Księstwa Litewskiego polskim przetłumaczone wierszem
Powiedają, że kożdy pies od Nila stroni, bo chytrych krokodylów łzami żywot roni. Kompatyją te rzeki z Nilem jakąś mają, co Kaninów od siebie śmiercią odstraszają. Słusznym tylko pragnieniom ten likwor jest zdrowy: pić się godzi, lecz łeptać, kto chce, zbędzie głowy. Do Wielmożnej Jej Mości Paniej Konstancyjej z Kumorowa Wielopolskiej, Stolnikowej Koronnej, Generałowej Małopolskiej, Krakowskiej, Nowotarskiej, etc., Starościnej Przedmowa
Przypływa ochotnie do szczęśliwego portu starożytnych rzek bystro płynącym potokiem popędzona nawa. Wielmożna Mościwa Pani Stolnikowa Koronna,
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 16
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997