Amin. Polny Aminek. Aminek który gdy go skostujesz/ Język skatuje/ w kram nagotujesz.
Amsum. Anyzek. Im więszą słodycz czujesz w Anyszkyu/ Tym go chwal barziej w cnocie braciszku.
Asphaltum. Konicz. Barziej ten śmierdzi niżeli razy/ A co czarnawy Konicz bez skazy.
Alcarona. Ta jeśli dobra jest Lisowata/ Z czym się i lekkość przy snuje brata.
Auelum. Kopr. Kopr ostry który więc bywa w smaku/ Ten do Apteki skupny bez braku.
Acetum. Ocet. Ocet to dobry na ziemię zlany/ Co toczy z siebie banki i piany.
Bolus Rubryka Ormińska. To bywa taka dobra Rubrika/ Ma czerwonego
Amin. Polny Aminek. Aminek ktory gdy go skostuiesz/ Ięzyk skátuie/ w kram nágotuiesz.
Amsum. Anyzek. Im więszą słodycż cżuiesz w Anyszkyu/ Tym go chwál bárziey w cnoćie bráćiszku.
Asphaltum. Konicz. Bárziey ten śmierdzi niżeli rázy/ A co cżarnáwy Konicż bez skazy.
Alcarona. Tá ieśli dobra iest Lisowáta/ Z cżym się y lekkość przy snuie brátá.
Auelum. Kopr. Kopr ostry ktory więc bywa w smáku/ Ten do Apteki skupny bez bráku.
Acetum. Ocet. Ocet to dobry ná źiemię zlany/ Co toczy z śiebie bánki y piány.
Bolus Rubryka Orminská. To bywa táka dobra Rubriká/ Ma cżerwonego
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: F2
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
: o sobie mądrych mędrelów: niekarnych bachantów: ociętnych Rybałdów: krnąbrnych samopasów/ wichrowatych niestatków: bojaźliwych trzmielów: nadętych klekotów: obojętnych pochlebców: niezbożnych świętokupców: przeklętych świętoprzedawców: nienasyconych łakomców: ślepych wodzów: niedbałych Ojców: nieczułych Pasterzów: rozpustnych Kaplanów: nieumiejętnych Mistrzów: podejźrzanych Kaznodziejów: niesprawiedliwych Sędziów: obłudnych Faryzeuszów: lisowatych Judaszów: piekielnych bluźnierzów: którzy niedoszłych lat swoich niestatkiem/ nie do pisma Bożego czytania/ ale do dziecinnych igrzysk/ i do inszych lekkości są powabniejszy. Nie do nauki/ ale do swej wolej pochopniejszy. Nie do porządnego spraw Cerkiewnych odprawowania/ ale do karczemnych kuflów i tuzów wytrząsania sposobniejszy. Statuta błogosławionych Ojców niedoszłego lat
: o sobie mądrych mędrelow: niekárnych báchántow: oćiętnych Rybáłdow: krnąbrnych sámopásow/ wichrowátych niestátkow: boiáźliwych trzmielow: nádętych klekotow: oboiętnych pochlebcow: niezbożnych świętokupcow: przeklętych świętoprzedawcow: nienásyconych łákomcow: slepych wodzow: niedbáłych Oycow: niecżułych Pásterzow: rospustnych Káplanow: nieumieiętnych Mistrzow: podeyźrzánych Káznodźieiow: niespráwiedliwych Sędźiow: obłudnych Phárizeuszow: lisowátych Iudaszow: piekielnych bluźnierzow: ktorzy niedoszłych lát swoich niestátkiem/ nie do pismá Bożego cżytánia/ ále do dźiećinnych igrzysk/ y do inszych lekkośći są powabnieyszy. Nie do náuki/ ále do swey woley pochopnieyszy. Nie do porządnego spraw Cerkiewnych odpráwowánia/ ále do kárcżemnych kuflow y tuzow wytrząsánia sposobnieyszy. Státutá błogosłáwionych Oycow niedoszłego lat
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 25v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
komorze działo/ a skrzynia była prawie przeciwko łożu postawiona. A gdy już noc nadeszła/ weszła potym ona szlachetna pani z swoimi dziewkami do komory/ siedząc na łożu rozmawiała chwilkę z nimi/ a potym się rozbierała/ gdzie gdy koszulę zewłóczyła/ obaczył Ambroży oną dziurką skrzynie u niej pod lewą piersią brodawkę z kilką włosów lisowatych/ co sobie pilnie w pamięć wziął/ ku dowodzeniu swego łotrowstwa. Nazajutrz przyszła zaś ona baba/ i wzięła swoję skrzynię od Wincentej/ i kazała ją nieść do domu. Ambroży darował ją dobrze: a wziąwszy one klejnoty/ jechał do Paryża/ przyjechał do onej gospody do Wincentego/ i do onych drugich kupców/
komorze dźiało/ á skrzyniá byłá práwie przećiwko łożu postáwiona. A gdy iuż noc nádeszłá/ weszłá potym oná szláchetna páni z swoimi dźiewkámi do komory/ śiedząc ná łożu rozmawiáłá chwilkę z nimi/ á potym się rozbieráłá/ gdźie gdy koszulę zewłocżyłá/ obacżył Ambroży oną dźiurką skrzynie v niey pod lewą pierśią brodawkę z kilką włosow lisowátych/ co sobie pilnie w pámięć wźiął/ ku dowodzeniu swego łotrowstwá. Názáiutrz przyszłá záś oná bábá/ y wźięłá swoię skrzynię od Wincentey/ y kazáłá ią nieść do domu. Ambroży dárował ią dobrze: á wźiąwszy one kleynoty/ iechał do Páryżá/ przyiechał do oney gospody do Wincentego/ y do onych drugich kupcow/
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 159
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
eś się ty tego wywiedzieć przez jaką zdradę/ i to tobie przez jaką zdradę możono wydać/ przeto ja jeszcze mało mam na tym. Ambroży powiedział: Kiedyż mało macie na tym/ otożci wam powiem/ kiedy jeszcze chcecie więcej: wiedzieć: Wasza Pani pod lewą piersią ma czerwoną brodawkę z piącią abo sześcią włosów lisowatych. Ten dowód wszyscy przyjęli/ i sam Wincenty z wielką żałością oddał onę pięć tysięcy koron towarmi które miał/ a z tamtąd z sługą swym jachał do drugiego miasta/ będąc barzo wielką żałością a frasunkiem zjęty/ tamże został/ i napisał list do żony/ aby skoro jej list do rąk przyjdzie/ aby nic
eś się ty tego wywiedźieć przez iáką zdrádę/ y to tobie przez iáką zdrádę możono wydáć/ przeto ia ieszcże máło mam ná tym. Ambroży powiedźiał: Kiedyż máło maćie ná tym/ otożći wam powiem/ kiedy ieszcże chcećie więcey: wiedźieć: Wászá Páni pod lewą pierśią ma cżerwoną brodawkę z piąćią ábo sześćią włosow lisowátych. Ten dowod wszyscy przyięli/ y sam Wincenty z wielką żáłośćią oddał onę pięć tyśięcy koron towármi ktore miał/ á z támtąd z sługą swym iáchał do drugiego miástá/ będąc bárzo wielką żáłośćią á frásunkiem zięty/ támże został/ y nápisał list do żony/ áby skoro iey list do rąk prziydźie/ áby nic
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 159
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
I rzekł jej Pan: Dwa narody są w żywocie twoim/ i dwojaki lud z żywota twego rozdzieli się/ a jeden lud nad drugi lud możniejszy będzie/ i więtszy będzie służył mniejszemu. 24. A gdy się wypełniły dni jej/ aby porodziła oto bliźnięta były w żywocie jej. 25. I wyszedł pierwszy syn lisowaty/ i wszystek jako szata kosmaty/ i nazwali imię jego Esaw. 26. A potym wyszedł Brat jego/ ręką swą trzymając za piętę Esawa/ i nazwano imię jego Jakub/ a Izaakowi było sześćdziesiąt lat/ gdy mu się oni narodzili. 27. A gdy urosły one dzieci/ był Esaw mężem w myślistwie biegłym
Y rzekł iey Pan: Dwá narody są w żywoćie twojim/ y dwojáki lud z żywotá twego rozdźieli śię/ á jeden lud nád drugi lud możniejszy będźie/ y więtszy będźie służył mnieiszemu. 24. A gdy śię wypełniły dni jey/ áby porodźiłá oto bliźniętá były w żywoćie iey. 25. Y wyszedł pierwszy syn lisowáty/ y wszystek jáko szátá kosmáty/ y názwáli imię jego Esaw. 26. A potym wyszedł Brát jego/ ręką swą trzymájąc zá piętę Esawá/ y názwano imię jego Iákob/ á Izáákowi było sześćdźieśiąt lat/ gdy mu śię oni národźili. 27. A gdy urosły one dźieći/ był Esaw mężem w myślistwie biegłym
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 25
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
posłużyć. P. To szkoda prosić: M. Na brałaś dosyć. Nic wy więcej nie umiecie jedno bantować muszę pochować. Aruffo, caluo, bleso, Liberame Domine quaeso. WIerę nie każdy Filozof co złysą głową: I nie każdy mądry/ co go Maistrem zową. Dawno łysy/ blaskooki/ a lisowaty/ Z krzywdzić/ skłamać/ a oszukać/ to im dwa światy. Ale już dziś lisowatych czarni przechodzą/ Lgarze tacy jak może być/ diabłu się godzą. Nie rad widzi łakomego serce go boli/ Kiedy widzi co ma kto wziąć to on sam woli. Więc chce sztukami narabiać ale nie umie/ Każdy tę
posłużyć. P. To szkodá prośić: M. Ná bráłáś dosyć. Nic wy więcey nie vmiećie iedno bántowáć muszę pochować. Aruffo, caluo, bleso, Liberame Domine quaeso. WIerę nie káżdy Filozof co złysą głową: Y nie káżdy mądry/ co go Máistrem zową. Dawno łysy/ bláskooki/ á lisowáty/ Z krzywdźić/ skłámáć/ á oszukáć/ to im dwá świáty. Ale iuż dźiś lisowátych czarni przechodzą/ Lgarze tácy iák może bydź/ dyabłu się godzą. Nie rad widźi łákomego serce go boli/ Kiedy widźi co ma kto wźiąć to on sam woli. Więc chce sztukámi nárábiáć ále nie vmie/ Káżdy tę
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: Dv
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
nie umiecie jedno bantować muszę pochować. Aruffo, caluo, bleso, Liberame Domine quaeso. WIerę nie każdy Filozof co złysą głową: I nie każdy mądry/ co go Maistrem zową. Dawno łysy/ blaskooki/ a lisowaty/ Z krzywdzić/ skłamać/ a oszukać/ to im dwa światy. Ale już dziś lisowatych czarni przechodzą/ Lgarze tacy jak może być/ diabłu się godzą. Nie rad widzi łakomego serce go boli/ Kiedy widzi co ma kto wziąć to on sam woli. Więc chce sztukami narabiać ale nie umie/ Każdy tę Filozofią prędko zrozumie. Wieręć ja wolę szafrańca/ a niż łysinę/ Choć brodaty jako kozieł już
nie vmiećie iedno bántowáć muszę pochować. Aruffo, caluo, bleso, Liberame Domine quaeso. WIerę nie káżdy Filozof co złysą głową: Y nie káżdy mądry/ co go Máistrem zową. Dawno łysy/ bláskooki/ á lisowáty/ Z krzywdźić/ skłámáć/ á oszukáć/ to im dwá świáty. Ale iuż dźiś lisowátych czarni przechodzą/ Lgarze tácy iák może bydź/ dyabłu się godzą. Nie rad widźi łákomego serce go boli/ Kiedy widźi co ma kto wźiąć to on sam woli. Więc chce sztukámi nárábiáć ále nie vmie/ Káżdy tę Filozofią prędko zrozumie. Wieręć ia wolę száfráńcá/ á niż łyśinę/ Choć brodáty iáko koźieł iuż
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: Dv
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
z pierwszego snu budzi: Co się dzieje? Przybywa co raz więcej ludzi. Żołnierstwo dla tumultu/ w śrzodku Pana tają: Nie masz nic/ pojmano łotra powiadają. A co wskok Annaszowe obwieszcza pałace/ Niech otwierają forty: Rumor się kołace Po wydrożonych sklepach/ że Jezusa wiodą: Porwie się ze snu Annasz z lisowatą brodą: Daruje za nowinę posłańce: sam w szacie/ I w poważnej infule siadł na magestacie. A ci w dwór hurmem wszedszy wrota zapierają/ Pana mocarze w ręku za barki trzymają. Za Panem frasowliwy dybał Piotr z daleka: Pyta snadź/ co się stało: co to za człowieka Pojmanego wiodą? I zwolennik
z pierwszego snu budźi: Co się dzieie? Przybywa co raz więcey ludźi. Zołnierstwo dla tumultu/ w śrzodku Páná táią: Nie mász nic/ poimano łotrá powiádáią. A co wskok Annaszowe obwieszcza páłace/ Niech otwieráią forty: Rumor się kołáce Po wydrożonych sklepách/ że Iezusá wiodą: Porwie się ze snu Annasz z lisowátą brodą: Dáruie zá nowinę posłáńce: sam w száćie/ I w poważney infule śiadł ná mágestaćie. A ći w dwor hurmem wszedszy wrotá zápieráią/ Páná mocarze w ręku zá bárki trzymáią. Zá Pánem frásowliwy dybał Piotr z dáleká: Pyta snadź/ co się sstáło: co to zá człowieká Poimánego wiodą? I zwolennik
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 17.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
ale tylko na samym wierzchu Kłącza zosobna każdy na swym prąciku wyrasta. Te mają zapach jakoby Śliwa dojźrzała/ także i barwy nie jakokolwiek Śliwobrónatnej/ albo brónatno Fiołkowej/ jedno dobrze węższe niżli Kosacu pierwszego. Jednak kształtem są sobie podobne/ a ku dółu odwiesistsze. Korzonki we dwojnasób cieńsze niżli mały palec/ z wierzchu Lisowate i rumienne/ we wnątrz białe/ twarde/ smaku ostrego i usta rozpalającego. Księgi Pierwsze. Miejsce
Ten Kosaciec bywa pospolicie w ogrodach sadzony/ we Włoszech/ także i w Niderlandzie/ we Francjej/ w Niemczech. Kwitnie w Maju/ na zimę liścia ostrada/ znowu odrasta na Wiosnę. Przyrodzenie
Jest przyrodzenia gorącego w
ále tylko ná sámym wierzchu Kłącza zosobná káżdy ná swym prąćiku wyrasta. Te máią zapách iákoby Sliwá doyźrzáłá/ tákże y bárwy nie iákokolwiek Sliwobrónatney/ álbo brónatno Fiołkowey/ iedno dobrze węższe niżli Kosacu pierwszego. Iednák kształtem są sobie podobne/ á ku dółu odwieśistsze. Korzonki we dwoynasob ćiensze niżli máły pálec/ z wierzchu Lisowáte y rumienne/ we wnątrz białe/ twárde/ smáku ostrego y vstá rozpaláiącego. Kśięgi Pierwsze. Mieysce
Ten Kosaćiec bywa pospolićie w ogrodách sádzony/ we Włoszech/ tákże y w Niderlándźie/ we Fráncyey/ w Niemcech. Kwitnie w Máiu/ ná źimę liśćia ostrada/ znowu odrasta ná Wiosnę. Przyrodzenie
Iest przyrodzenia gorącego w
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 15
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
na łokieć wyrasta/ puszczając z siebie gałązki w wierzchu/ tych kwiecie żółte/ po których okwitnieniu trzy graniste strącze wyrasta podobne strączu Piwoniej samice: w tych nasienie na kształ bobowego/ okrągłe/ plaskate/ rumienne/ i ostro gorzkie/ korzeń dosyć miąższy/ podługowaty/ a gęsto knodowaty/ jako koński korzeń/ barwy lisowatej/ wiele odnóżek od siebie nie barzo cienkich wydając. Zielnik D. Symona Syreniusza/ Miejsce.
Roście w wodzie/ w stawiech/ i przy groblach w bagniskach/ Jeziorach stojących na miejscach wilgotnych. Przyrodzenie.
Galenus w siódmych księgach o ziołach pisze/ że ma w sobie cząstki subtelne i przenikające/ przyciągając/ rozprawując/
ná łokieć wyrasta/ pusczáiąc z śiebie gáłąski w wierzchu/ tych kwiećie żółte/ po ktorych okwitnieniu trzy grániste strącze wyrasta podobne strączu Piwoniey sámice: w tych naśienie ná kształ bobowego/ okrągłe/ pláskáte/ rumienne/ y ostro gorzkie/ korzeń dosyć miąższy/ podługowáty/ á gęsto knodowáty/ iáko koński korzeń/ bárwy lisowátey/ wiele odnóżek od śiebie nie bárzo ćienkich wydáiąc. Zielnik D. Symoná Syreniuszá/ Mieysce.
Rośćie w wodźie/ w stáwiech/ y przy groblách w bágniskách/ Ieźiorách stoiących ná mieyscách wilgotnych. Przyrodzenie.
Galenus w śiodmych kśiegách o źiołách pisze/ że ma w sobie cząstki subtelne y przenikaiące/ przyćiągáiąc/ rozpráwuiąc/
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 18
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613