z łagodnością, nie wyciągaj surowie od niej posłuszeństwa, które ci powinna.
Wylej swe wszystkie tajemnice na jej łono, rady jej są szczere, a ty oszukanym nie będziesz.
Zachowuj wiarę małżeńskiej łożnicy, onać to matką twoich dziatek.
Gdy choruje, gdy ją co dolega, uprzejmym sercem słodż jej przykrości. Spojrzenie litosne a niemniej miłosne, z strony twojej ulgę jej większą przyniesie, jak dziesięciu lekarzów.
Miej wzgląd na słabość jej płci i na delikatność jej ciała, nie bądź zbyt na nią surowy, a pomniej też na własne swoje niedoskonałości, ROZDZIAŁ II. O Ojcu.
Ty co Ojcem jesteś, uważ jak wielki i drogi
z łagodnością, nie wyciągay surowie od niey posłuszeństwa, ktore ci powinna.
Wyley swe wszystkie taiemnice na iey łono, rady iey są szczere, á ty oszukanym nie będziesz.
Zachowuy wiarę małżeńskiey łożnicy, onać to matką twoich dziatek.
Gdy choruie, gdy ią co dolega, uprzeymym sercem słodż iey przykrości. Spoyrzenie litosne á niemniey miłosne, z strony twoiey ulgę iey większą przyniesie, iak dziesięciu lekarzow.
Miey wzgląd na słabość iey płci y na delikatność iey ciała, nie bądż zbyt na nią surowy, á pomniey też na własne swoie niedoskonałości, ROZDZIAŁ II. O Oycu.
Ty co Oycem iesteś, uważ iak wielki y drogi
Skrót tekstu: ChesMinFilozof
Strona: 36
Tytuł:
Filozof indyjski
Autor:
Philip Dormer Stanhope Chesterfield
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767
Gdy w rozpale tym mi wadzą; Mało masz? samę paszczękę/ Na jaką chcesz/ puść/ skasz mękę. Wenus się ulitowała/ Kupidynów zawołała/ Którzy koło więźnia stali/ I na śmierć go pilnowali. Każe im by niewolnika/ Wolno z pęt puścili/ z łyka/ Dając znać/ jako z tem zwierzem Litosnym poszla przymierzem. Który odtąd las wzgardziwszy/ A obok z Panią chodziwszy/ Ku ogniu schadzał/ i palił Ząb ten/ co miłością szalił. Dworzanek I. Gawińskiego/ Księgi Pierwsze.
Stara Paula. STara Paula/ że oczy złe ma/ uskarżywa: Niewie/ że w domu starym złe też okno bywa
Gdy w rospale tym mi wádzą; Máło masz? samę pásczękę/ Ná iáką chcesz/ puść/ skasz mękę. Wenus się vlitowáłá/ Kupidynow záwołáłá/ Ktorzy koło więźniá stali/ I na śmierć go pilnowáli. Każe im by niewolnika/ Wolno z pęt puśćili/ z łyká/ Daiąc znáć/ iáko z tem zwierzem Litosnym poszlá przymierzem. Ktory odtąd lás wzgárdźiwszy/ A obok z Pánią chodźiwszy/ Ku ogniu schadzał/ y palił Ząb ten/ co miłośćią szalił. Dworzánek I. Gawinskiego/ Kśięgi Pierwsze.
Stára Paula. STára Paulá/ że oczy złe ma/ vskarżywa: Niewie/ że w domu stárym złe tesz okno bywá
Skrót tekstu: GawDworz
Strona: 35
Tytuł:
Dworzanki albo epigramata polskie
Autor:
Jan Gawiński
Drukarnia:
Balcer Smieszkowicz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664