obrali, a nakłaniacie się na opuszczenie świata, nie żałujcie się P. Bogu waszemu, przyznajcie, żeć was Bóg wasz nigdy nieoszukał, nigdy nikogo niezawiódł, a doświadczyliście nie na sobie, to na drugich omylności, fałszu, znikomości, która w-Swiatowości zawarta! 4. Świętej i wielkiej pamięci Stanisław Lubomierski, Wojewoda Krakowski, nawiedzał Ciało zmarłego Książęcia Zbaraskiego, P. Krakowskiego, napadł że w-Psałterzu te słowa śpiewają: Vos autem sicut homines mortemini et sicut unus de principibus cadetis. Wy zaś jako ludzie umrzecie, a jako jeden z-Książąt upadniecie. Sturbował się Wojewoda, rozumiał że naprawa, ale doznał,
obráli, a nákłániaćie się ná opuszczęnie świátá, nie żáłuyćie się P. Bogu wászęmu, przyznayćie, żeć was Bog wász nigdy nieoszukał, nigdy nikogo niezáwiodł, á doświádczyliśćie nie ná sobie, to ná drugich omylnośći, fałszu, znikomośći, ktora w-Swiátowośći záwárta! 4. Swiętey i wielkiey pámięći Stánisław Lubomierski, Woiewodá Krákowski, náwiedzał Ciáło zmárłego Kśiążęćiá Zbáráskiego, P. Krákowskiego, nápadł że w-Psałterzu te słowá śpiewáią: Vos autem sicut homines mortemini et sicut unus de principibus cadetis. Wy záś iáko ludźie umrzećie, á iáko ieden z-Kśiążąt upadniećie. Zturbował się Woiewodá, rozumiał że napráwá, ále doznał,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 76
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Chmielnicki spadnie nie spodziewany WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ A wprzód uderzy na Wozy. Które zrabowane. A oraz klęska wnaszych. Ruszenie Pospolite co za frukty nosi Część TRZECIA
Którym czasem, gdy się tam Nieprzyjaciel bawi Na tych mordach i łupach. Król na pretce stawi Wojsko tu przeprawione. Prawe Podolskiemu Z sobą tu Wojewodzie. A Lubomierskiemu Lewe Skrzydło poruczy. Korecki na czele Stał swym znowu, że zaraz dawszy coś nie wiele Czasu rekollokcjej, Nieprzyjaciel zmierzy, I ze wszytką potęgą ciężko nań uderzy. Nakształt góry zwalonej, albo w-puł obłoku Urwanego na Niebie. Długo niechciał kroku Mąż serdeczny ustąpić. Ale gdy nawału Nie mógł strzymać srogiego,
Chmielnicki spadnie nie spodziewany WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY A wprzod uderzy na Wozy. Ktore zrabowane. A oraz klęska wnaszych. Ruszenie Pospolite co za frukty nośi CZESC TRZECIA
Ktorym czasem, gdy sie tam Nieprzyiaćiel bawi Na tych mordach i łupach. Krol na pretce stawi Woysko tu przeprawione. Práwe Podolskiemu Z sobą tu Woiewodźie. A Lubomierskiemu Lewe Skrzydło poruczy. Korecki na czele Stał swym znowu, że zaraz dáwszy coś nie wiele Czásu rekollokcyey, Nieprzyiaćiel zmierzy, I ze wszytką potegą ćieszko nań uderzy. Nakształt gory zwáloney, álbo w-puł obłoku Urwánego na Niebie. Długo niechćiał kroku Mąż serdeczny ustąpić. Ale gdy nawału Nie mogł strzymać srogiego,
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 85
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
zdobi: roztropność, baczenie, Pokora, skromność i wstyd przyrodzony, Przy pobożności ostrożne sumnienie, Ludzkość, stateczność, tem wszystkiem wsławiony Był jej cny żywot, w tych cnotach ćwiczenie I zabawy jej były od młodości, Że nic o rodu nierzekę zacności:
Bo, alboli jest niewiadoma komu Możność, wspaniałość wielkich Lubomierskich, l rodowita starożytność domu? Z którego w męstwie i dziełach rycerskich Nikt nieustąpi i nieda nikomu Nad się w odwagach iść wprzód kawalerskich; Zaczem Srzeniawa jako w obfitości, Tak opływała w wszelakiej godności.
Sławny był rodzic tejto heroiny, Cny Sebastian, na Wiśniczu możnych Hrabiów potomek, który przez swe czyny
zdobi: rostropność, baczenie, Pokora, skromność i wstyd przyrodzony, Przy pobożności ostrożne sumnienie, Ludzkość, stateczność, tém wszystkiém wsławiony Był jej cny żywot, w tych cnotach ćwiczenie I zabawy jej były od młodości, Że nic o rodu nierzekę zacności:
Bo, alboli jest niewiadoma komu Możność, wspaniałość wielkich Lubomierskich, l rodowita starożytność domu? Z którego w męstwie i dziełach rycerskich Nikt nieustąpi i nieda nikomu Nad się w odwagach iść wprzód kawalerskich; Zaczem Srzeniawa jako w obfitości, Tak opływała w wszelakiej godności.
Sławny był rodzic tejto heroiny, Cny Sebastyan, na Wiśniczu możnych Hrabiów potomek, który przez swe czyny
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 335
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
, pomna i Szwedowie.
Skąd luboś umarł, lubo cię zajzrzała Lachesis światu, jednak w wiecznej sławie Będziesz żył, i twa sława będzie trwała, Niewychwalony nigdy Stanisławie! Lecz i ty niemniej jego pozostała Zacna krwi idziesz tymże torem prawie, Wielcy wielkiego rodzica synowie, Sławni wysokich cnót kawalerowie:
Ty Aleksandrze najprzód Lubomierski, Wspaniałych zasług koniuszy koronny K'temu starosto godny sendomierski; I Jerzy, drugi tegoż szczepu wonny
Kwiatku sarmacki, mężu bohatyrski, Sławny marszałku, daleko w postronny Krąj zawsze męstwem i szczęściem słynący, Możny obrońco ojczyzny ginącej.
Któryś u świata chwalebnie się wsławił, Żeś swą mądrością i staraniem pilnem Z mocy ją Szwedów
, pomna i Szwedowie.
Zkąd luboś umarł, lubo cię zajzrzała Lachesis światu, jednak w wiecznej sławie Będziesz żył, i twa sława będzie trwała, Niewychwalony nigdy Stanisławie! Lecz i ty niemniej jego pozostała Zacna krwi idziesz tymże torem prawie, Wielcy wielkiego rodzica synowie, Sławni wysokich cnót kawalerowie:
Ty Alexandrze najprzód Lubomierski, Wspaniałych zasług koniuszy koronny K'temu starosto godny sendomierski; I Jerzy, drugi tegoż szczepu wonny
Kwiatku sarmacki, mężu bohatyrski, Sławny marszałku, daleko w postronny Krąj zawsze męstwem i szczęściem słynący, Możny obrońco ojczyzny ginącej.
Któryś u świata chwalebnie się wsławił, Żeś swą mądrością i staraniem pilnem Z mocy ją Szwedów
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 336
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Do bojów krwawych, wiele z gminu swego Od ręki polskiej Krymczyków pozbyła, Skąd naszy szczęścia otuchę przyszłego Sobie czynili. Gdy jednak nieschodzi Z pola pogaństwo, lub wieczór nadchodzi,
Z woli królewskiej z swemi następuje Cny Koniecpolski i ostro naciera Na nieprzyjaciół i wielu ich psuje, A na półtory mil goniąc, popiera; Lubomierski go Jerzy posiłkuje Marszałek zacny, i mężnie podpiera; Przybyło k'temu i Wiśniowieckiego Kilka chorągwi ludu ochotnego.
Sromotnie wtenczas pogaństwo pierzchało, Którego dziesięć tysięcy liczono, Wiele go trupem po polach padało, Wielu i w wodę wpartych natopiono, Języków dosyć i więźniów niemało, Dwu przednich zwłaszcza do króla wiedziono, Ostatek nocnym cieniem zasłoniony
Do bojów krwawych, wiele z gminu swego Od ręki polskiej Krymczyków pozbyła, Zkąd naszy szczęścia otuchę przyszłego Sobie czynili. Gdy jednak nieschodzi Z pola pogaństwo, lub wieczór nadchodzi,
Z woli królewskiej z swemi następuje Cny Koniecpolski i ostro naciera Na nieprzyjaciół i wielu ich psuje, A na półtory mil goniąc, popiera; Lubomierski go Jerzy posiłkuje Marszałek zacny, i mężnie podpiera; Przybyło k'temu i Wiśniowieckiego Kilka chorągwi ludu ochotnego.
Sromotnie wtenczas pogaństwo pierzchało, Którego dziesięć tysięcy liczono, Wiele go trupem po polach padało, Wielu i w wodę wpartych natopiono, Języków dosyć i więźniów niemało, Dwu przednich zwłaszcza do króla wiedziono, Ostatek nocnym cieniem zasłoniony
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 345
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
zewłokę jego śmiertelności: A niech w marmurze twardym wydrążone, W ten sposób pismo będzie wystawione:
Pod tym grobsztynem leży pochowany Wielki bohatyr serca wspaniałego; W mądrości, w męstwie, w cnotach niezrównany, Mąż, Stanisława syn Koniecpolskiego, Sławnego między polskiemi hetmany I kasztelana niegdy krakowskiego, Cny Aleksander z zacnej heroiny Krwie Lubomierskich zrodzony Krystyny.
Który trzymając zwyczaj przodków stary, Ojczyźnie miłej służył z uprzejmości, A broniąc świętej katolickiej wiary, I krajów polskiej korony całości: Gromił Kozaki, Szwedy i Tatary, Skąd znaczne miewał od królów godności: Chorążym najprzód wielkim państwa tego Od Władysława obranym czwartego.
Województwa zaś wspaniałym honorem Sendomierskiego, potem go ozdobił
zewłokę jego śmiertelności: A niech w marmurze twardym wydrążone, W ten sposób pismo będzie wystawione:
Pod tym grobsztynem leży pochowany Wielki bohatyr serca wspaniałego; W mądrości, w męstwie, w cnotach niezrównany, Mąż, Stanisława syn Koniecpolskiego, Sławnego między polskiemi hetmany I kasztelana niegdy krakowskiego, Cny Alexander z zacnej heroiny Krwie Lubomierskich zrodzony Krystyny.
Który trzymając zwyczaj przodków stary, Ojczyznie miłej służył z uprzejmości, A broniąc świętej katolickiej wiary, I krajów polskiej korony całości: Gromił Kozaki, Szwedy i Tatary, Zkąd znaczne miewał od królów godności: Chorążym najprzód wielkim państwa tego Od Władysława obranym czwartego.
Województwa zaś wspaniałym honorem Sendomierskiego, potem go ozdobił
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 356
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
złożenia, We dwu gmachach położenia Widzę: dość na pana wczasu, Gdy ma pokój od niewczasu. Dworek Pana Capellae Magistra Króla J.M. za Żupą.
Choć ten nie rychło rozpoczął Budować, ani odpoczął, Aż wystawił dwór osobny, Według miejsca, dość nadobny. Plac ogrodzony J.M.P. Lubomierskiego, Starosty Sandomierskiego.
Plac parkanem ogrodzony — Ten postawił urodzony
Lubomierski, dla mieszkania; Zmuruje bez omieszkania Zacny dwór, gotowe stajnie, Dom zboku, o tym nie tajnie. Naprzeciwko, tuż przez drogę, I tamte wypisać mogę Stajnie: w tej koni trzydzieści Zmieszczą się, ba, i czterdzieści! Plac ogrodzony J
złożenia, We dwu gmachach położenia Widzę: dość na pana wczasu, Gdy ma pokój od niewczasu. Dworek Pana Capellae Magistra Króla J.M. za Żupą.
Choć ten nie rychło rozpoczął Budować, ani odpoczął, Aż wystawił dwór osobny, Według miejsca, dość nadobny. Plac ogrodzony J.M.P. Lubomierskiego, Starosty Sandomierskiego.
Plac parkanem ogrodzony — Ten postawił urodzony
Lubomierski, dla mieszkania; Zmuruje bez omieszkania Zacny dwór, gotowe stajnie, Dom zboku, o tym nie tajnie. Naprzeciwko, tuż przez drogę, I tamte wypisać mogę Stajnie: w tej koni trzydzieści Zmieszczą się, ba, i czterdzieści! Plac ogrodzony J
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 93
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
, Gdy ma pokój od niewczasu. Dworek Pana Capellae Magistra Króla J.M. za Żupą.
Choć ten nie rychło rozpoczął Budować, ani odpoczął, Aż wystawił dwór osobny, Według miejsca, dość nadobny. Plac ogrodzony J.M.P. Lubomierskiego, Starosty Sandomierskiego.
Plac parkanem ogrodzony — Ten postawił urodzony
Lubomierski, dla mieszkania; Zmuruje bez omieszkania Zacny dwór, gotowe stajnie, Dom zboku, o tym nie tajnie. Naprzeciwko, tuż przez drogę, I tamte wypisać mogę Stajnie: w tej koni trzydzieści Zmieszczą się, ba, i czterdzieści! Plac ogrodzony J.M.P. Paca.
Tu pan Pac zechce budować
, Gdy ma pokój od niewczasu. Dworek Pana Capellae Magistra Króla J.M. za Żupą.
Choć ten nie rychło rozpoczął Budować, ani odpoczął, Aż wystawił dwór osobny, Według miejsca, dość nadobny. Plac ogrodzony J.M.P. Lubomierskiego, Starosty Sandomierskiego.
Plac parkanem ogrodzony — Ten postawił urodzony
Lubomierski, dla mieszkania; Zmuruje bez omieszkania Zacny dwór, gotowe stajnie, Dom zboku, o tym nie tajnie. Naprzeciwko, tuż przez drogę, I tamte wypisać mogę Stajnie: w tej koni trzydzieści Zmieszczą się, ba, i czterdzieści! Plac ogrodzony J.M.P. Paca.
Tu pan Pac zechce budować
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 94
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
wszytko podworsku. Obicia, dostatki pańskie, Ochędóstwa są ziemiańskie. Sklepione zdołu piwnice.
Do tejżeto kamienice Należą zprzodku budynki, Spruska w cegłę są murynki; Kuchnia, stajnie, studnia nowa, W podwórzu woda gotowa. Gospodarza nie zapomnię, Jego mieszkanie przypomnię. Dwór Jaśnie Wielmożnego J.M.P. Lubomierskiego, Wojewody Krakowskiego
Pana jaśnie wielmożnego, W majętności potężnego, Ten dwór jak opisać? Nie wiem! O Wiśniczu pierwej powiem. Tam jest wszytko od marmuru, Mało co prostego muru Obaczysz, w miejscu wesołym; Patrz wszędzie po stronach kołem. Zamek piękny, mury, wały Przekop, wody nie bywały Nigdy przedtym,
wszytko podworsku. Obicia, dostatki pańskie, Ochędóstwa są ziemiańskie. Sklepione zdołu piwnice.
Do tejżeto kamienice Należą sprzodku budynki, Spruska w cegłę są murynki; Kuchnia, stajnie, studnia nowa, W podwórzu woda gotowa. Gospodarza nie zapomnię, Jego mieszkanie przypomnię. Dwór Jaśnie Wielmożnego J.M.P. Lubomierskiego, Wojewody Krakowskiego
Pana jaśnie wielmożnego, W majętności potężnego, Ten dwór jak opisać? Nie wiem! O Wiśniczu pierwej powiem. Tam jest wszytko od marmuru, Mało co prostego muru Obaczysz, w miejscu wesołym; Patrz wszędzie po stronach kołem. Zamek piękny, mury, wały Przekop, wody nie bywały Nigdy przedtym,
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 124
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
poleni 7, stąd do szybu dróg 16 23
A kiedy wpół pieca stanie, tedy tak jako do „Miłoszowa” 5, stamtąd do szybu 16 21
Z „Zamtuza” z oprawy do „Bożej Woli” 16
Z „Zakieracia” zamtuskiego gotowej do szybu dróg 12
Do „Lubomierza”:
Z oprawy do ścian lubomierskich i władysławowskich, tak dalszych, jako i bliższych, do szybu dróg 20
A gdy po szerzyznach między kaszty stawiają za dróg 10, do szybu 10 20
W Nowych Górach
Do szybu „Seraf”:
Z „Zakaścia” z oprawy na „Sikorzyńskie” od poleni dróg 6, stąd do szybu 6 12
Z „
poleni 7, stąd do szybu dróg 16 23
A kiedy wpół pieca stanie, tedy tak jako do „Miłoszowa” 5, stamtąd do szybu 16 21
Z „Zamtuza” z oprawy do „Bożej Woli” 16
Z „Zakieracia” zamtuskiego gotowej do szybu dróg 12
Do „Lubomierza”:
Z oprawy do ścian lubomierskich i władysławowskich, tak dalszych, jako i bliższych, do szybu dróg 20
A gdy po szerzyznach między kaszty stawiają za dróg 10, do szybu 10 20
W Nowych Górach
Do szybu „Seraf”:
Z „Zakaścia” z oprawy na „Sikorzyńskie” od poleni dróg 6, stąd do szybu 6 12
Z „
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 32
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963