zawżdy zostawa/ i zbawiony być nie może. Ponieważ oba są zewnątrz Cerkwie. Heretyk jak wywoaniec/ a Schisatyk jak zbieg/ i ciała Pana Chrystusowego rozderca. Którzy do żadnego wnętrznego Cerkiewnego dobra/ i wszytkie na tym siły swoje sadziwszy/ przyść nie mogą: gdyż w żadnym ich i napobożniejszym dziele Pan Bóg nie lubuje. A wschismatyckim tym znaczniej/ niż w Heretyckim/ im oni do zamknienia Cerkiewnej jedności są bliższymi. wszytkie insze zborzyska od Wschodniej i Zachodnej Cerkwie są dalekie. Te dwie tak sobie bliskie są i podobne że nikt zdrowym okiem przypatrujący się nie rzecze/ tylko że są jedna. wyjąwszy że się owa z miłości rusza i
záwżdy zostawa/ y zbáwiony bydź nie może. Ponieważ obá są zewnątrz Cerkwie. Haeretyk iák wywoániec/ á Schisátyk iák zbieg/ y ćiáłá Páná Christusowego rozdercá. Ktorzy do żadnego wnętrznego Cerkiewne^o^ dobrá/ y wszytkie ná tym siły swoie sádźiwszy/ przyść nie mogą: gdyż w żadnym ich y napobożnieyszym dźiele Pan Bog nie lubuie. A wschismátyckim tym znácżniey/ niż w Haeretyckim/ im oni do zámknienia Cerkiewney iednośći są bliższymi. wszytkie insze zborzyská od Wschodney y Zachodney Cerkwie są dálekie. Te dwie ták sobie bliskie są y podobne że nikt zdrowym okiem przypátruiący sie nie rzecże/ tylko że są iedná. wyiąwszy że sie owá z miłośći rusza y
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 181
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Pełń to Praw: Czytel: pewnie tego się godnym czego dzisiejszy nasz Święty Patriarcha dostąpił/ staniesz. Cuda i Paraeneses. Idem 6. 6. CVD II. ROKV PO NARÓDZENIV PAŃSKIM, 490. SEPT: 19. w Piątek.
Jakażkolwiek nienawiść IHORA zatraca. Dobra Książęciu, bo się w koronę obraca. NIe lubują ludzie przewrotni w rzeczy dobrej/ i do tej przeszkadzają pobożnym często. Widzieć to jawnie między dzisiejszym Książęciem i Męczennikiem Kijowskim Ihorem/ synem Olehowym/ a Wnękiem Swatosławowym/ i między Kijowskimi Bolarami (którzy gdy rzeczone Książę ustąpić ich chce calumniam i panowaniu na Kijowie podziękować/ a oblec Mniski przedsię bierze habit/ aby Panu Bogu
Pełń to Práw: Czytel: pewnie tego się godnym czego dźiśieyszy nász Swięty Pátriárchá dostąpił/ stániesz. Cudá y Paraeneses. Idem 6. 6. CVD II. ROKV PO NARODZENIV PANSKIM, 490. SEPT: 19. w Piątek.
Iákażkolwiek nienawiść IHORA zátraca. Dobra Xiążęćiu, bo się w koronę obraca. NIe lubuią ludźie przewrotni w rzeczy dobrey/ y do tey przeszkadzáią pobożnym często. Widźiec to iáwnie między dźiśieyszym Xiążęćiem y Męczennikiem Kiiowskim Ihorem/ synem Olehowym/ á Wnękiem Swátosłáwowym/ y między Kiiowskimi Bolárámi (ktorzy gdy rzeczone Xiążę vstąpić ich chce calumniam y pánowániu ná Kiiowie podziękowáć/ á oblec Mniski przedsię bierze hábit/ áby Pánu Bogu
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 99.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
do gniewu leniwy, Do miłosierdzia rączy, wszakeś wszem życzliwy. A nie masz tak na świecie lichego stworzenia, Co by się nie cieszyło z Twego opatrzenia. Wszak u Ciebie pociechy szuka-ć i obrony, Kto nie chce być w nadziei swojej omylony. Widzisz, Panie, w grzechu mym że nic nie lubuję, Że gorzko głupie rady swoje opłakuję. Wiesz to, że takie sprawy nigdy nie miewały Miejsca we mnie, dokąd mię w ten sak nie wegnały Ciężkie kłopoty, które prawie bez ustania Dokuczały; wszak pomnisz nasz skwirk i wzdychania. Lat dwanaście domek nasz przez niego ściśniony Był i deptał jak w ziemię człek niepowściągniony,
do gniewu leniwy, Do miłosierdzia rączy, wszakeś wszem życzliwy. A nie masz tak na świecie lichego stworzenia, Co by się nie cieszyło z Twego opatrzenia. Wszak u Ciebie pociechy szuka-ć i obrony, Kto nie chce być w nadziei swojej omylony. Widzisz, Panie, w grzechu mym że nic nie lubuję, Że gorzko głupie rady swoje opłakuję. Wiesz to, że takie sprawy nigdy nie miewały Miejsca we mnie, dokąd mię w ten sak nie wegnały Ciężkie kłopoty, które prawie bez ustania Dokuczały; wszak pomnisz nasz skwirk i wzdychania. Lat dwanaście domek nasz przez niego ściśniony Był i deptał jak w ziemię człek niepowściągniony,
Skrót tekstu: ArciszLamBar_I
Strona: 384
Tytuł:
Lament
Autor:
Krzysztof Arciszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
DO MATKI
Non sunt oscula, quae Tuo, tam amanter
Całowanie, Panno, Twoje, którym raczysz Dziecię swoje, na całowanie nie poszło, bo cukru słodkiego doszło; wdzięczniejsze niźli miodowe, niż różane, niż nardowe. Co się tycze wzajemnego całowania Syna Twego, widzę, gdy da ustek Tobie, dziwnie w tym lubujesz sobie; ani nektar tak smakuje, którym Bóg święte częstuje. Własna, własna ambrozyja, którą Bóg przy stole pija. Co gdzie może być wdzięczności w świętej, pobożnej miłości, wszystko to człowiek uczuje, co go to Dziecię miłuje. VII. POETA, NA OBRAZ DZIECIĘCY I MATKI JEGO, DO TEGOŻ DZIECIĘCIA
DO MATKI
Non sunt oscula, quae Tuo, tam amanter
Całowanie, Panno, Twoje, którym raczysz Dziecię swoje, na całowanie nie poszło, bo cukru słodkiego doszło; wdzięczniejsze niźli miodowe, niż różane, niż nardowe. Co się tycze wzajemnego całowania Syna Twego, widzę, gdy da ustek Tobie, dziwnie w tym lubujesz sobie; ani nektar tak smakuje, którym Bóg święte częstuje. Własna, własna ambrozyja, którą Bóg przy stole pija. Co gdzie może być wdzięczności w świętej, pobożnej miłości, wszystko to człowiek uczuje, co go to Dziecię miłuje. VII. POETA, NA OBRAZ DZIECIĘCY I MATKI JEGO, DO TEGOŻ DZIECIĘCIA
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 38
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
obu waju, tu nieście różą, lilią, tu gwoździki, tu szałwiją, tu fijołeczki bronatne, złote, modre i szarłatne, tu kwiatki różnie odziane, bo to Dzieciątko kochane, jako je prędko obaczy, ucieszy się i uraczy. Będzie się namilsze Dziecię zabawiało rozmaicie, wdzięcznie się im przypatrując, wonność ich sobie lubując. Raz je będzie roztrząsało i ręczynkami zdżymało, będzie to, że się uśmiechnie, a rozśmiawszy się – ucichnie. Tak Go ucieszycie swemi upominkami wonnemi. Niechaj z nimi, co chce, broi – Dziecięciu z kwiatkiem przystoi, zwłaszcza, że je sam kształtował, sam upstrzył, sam umalował. Więc jak jest Panem
obu waju, tu nieście różą, liliją, tu gwoździki, tu szałwiją, tu fijołeczki bronatne, złote, modre i szarłatne, tu kwiatki różnie odziane, bo to Dzieciątko kochane, jako je prędko obaczy, ucieszy się i uraczy. Będzie się namilsze Dziécię zabawiało rozmaicie, wdzięcznie się im przypatrując, wonność ich sobie lubując. Raz je będzie roztrząsało i ręczynkami zdżymało, będzie to, że się uśmiéchnie, a rozśmiawszy się – ucichnie. Tak Go ucieszycie swemi upominkami wonnemi. Niechaj z nimi, co chce, broi – Dziecięciu z kwiatkiem przystoi, zwłaszcza, że je sam kształtował, sam upstrzył, sam umalował. Więc jak jest Panem
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 50
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
zbyt głośna moc: przyczyna mało. Merkuremu synaczka z Cyterskiej Bogini/ Uchowały najady w Idejskiej jaskini: Miał lice tak fortelne/ co w nim poznać było Ojca z matką/ i z obu imię mu służyło Ten na piętnastym roku gór odżałowawszy Ojczystych/ i mamkę swą Idę pożegnawszy/ Po obcych miejscach bujać/ i cudze lubował Rzeki widzieć/ a tą trud/ zabawką cukrował. Owa miasta Licijskie i Karyjskie grody Schadzając/ na jezioro trafił pięknej wody. Trzcina tam błotoluba/ pogotowiu płony Wisz/ ani miejsca zagrzałrogoż podostrzony. Woda wzbyt przeźrozczysta: krajami żywiących Darniów/ i ziół nad zamiar ustawnie kwitnących Nimfa tam porządzała/ wszakże nie myśliwa/
zbyt głośna moc: przyczyná máło. Merkuremu synaczká z Cyterskiey Bogini/ Vchowáły náiady w Ideyskiey iáskini: Miał lice ták fortelne/ co w nim poznáć było Oycá z mátką/ y z obu imię mu służyło Ten ná piętnastym roku gor odżáłowáwszy Oyczystych/ y mámkę swą Idę pożegnawszy/ Po obcych mieyscách buiáć/ y cudze lubował Rzeki widźieć/ á tą trud/ zabáwką cukrował. Owá miástá Lyciyskie y Kariyskie grody Schadzáiąc/ ná ieźioro tráfił piękney wody. Trzćiná tám błotoluba/ pogotowiu płony Wisz/ áni mieyscá zágrzałrogoż podostrzony. Wodá wzbyt przeźrozczysta: kráiámi zywiących Darniow/ y źioł nád zámiar vstáwnie kwitnących Nymphá tám porządzáłá/ wszákże nie myśliwa/
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 87
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
śpiewałem. Posil mię/ i namilsza wnidź na łono moje/ I jakoś zwykła/ poskrom/ które cierpię znoję. Mogłem przydać za swego nieszczęścia pospiechą/ Więcej pochlebstwa: tyś mą serdeczną uciechą/ Prawiłem: ty mię trzeźwisz/ ty Auro ratujesz/ Ty abym/ lasy/ puszcze/ lubował smakujesz: Twym wdzięcznym/ niech me usta pokrzesą się duchem. Ktoś zarwał/ wątplowych słów/ oszukanym uchem/ I rozmiał/ Aury imię/ którąm tak mianował/ Numfy jakiej; mniemając/ żem gdzie zastępował. Oraz wydawca głupi/ z zamniemaną idzie Wina/ i plotki szerzy słyszane Prokrydzie. Ochotna k wierze
śpiewałem. Pośil mię/ y namilsza wnidź ná łono moie/ Y iákoś zwykłá/ poskrom/ ktore ćierpię znoię. Mogłem przydáć zá swego nieszcześćia pospiechą/ Więcey pochlebstwá: tyś mą serdeczną vćiechą/ Práwiłem: ty mię trzeźwisz/ ty Auro rátuiesz/ Ty ábym/ lásy/ puszcze/ lubował smákuiesz: Twym wdźięcznym/ niech me vstá pokrzesą się duchem. Ktoś zárwał/ wątplowych słow/ oszukánym vchem/ Y rozmiáł/ Aury imię/ ktorąm ták mianował/ Numphy iákiey; mniemáiąc/ żem gdźie zástępował. Oraz wydawcá głupi/ z zámniemáną idźie Wina/ y plotki szerzy słyszane Prokrydźie. Ochotna k wierze
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 186
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
sprowadzić? By i Daedal nadleciał/ namniej nie pomoże Czy mnie on z dziewki w chłopca przeobrazić może? Czy przerobić Jante? czemuż tak rozpaczasz? Przecz się w srogiej ciężkości Ifi nie obaczasz? Przecz głupich i szalonych miłości nie praznisz? Widzisz czymeś? prócz samajeżeli się błaźnisz? Chciej co możno/ a lubuj coć się nie sprzeciwi. Miłośnika nadzieaj dzierży i żywi: Teć rzec bierze. wam ni stróż obłapić się broni/ Ni czujny mistrz/ ni ojciec okrutny was goni/ Ni tamta przeczy: acz się ni nac nie zda robie. Ani szczęsnąbyć możesz/ byś wszytko po sobie MIała/ być w tym
sprowádźić? By y Daedal nádlećiał/ namniey nie pomoże Czy mnie on z dźiewki w chłopcá przeobráźić może? Czy przerobić Iánthe? czemuż tak rospaczasz? Przecz się w srogiey ćiężkośći Iphi nie obaczasz? Przecz głupich y szalonych miłośći nie práznisz? Widźiśz czymeś? procz sámáieżeli się błaźnisz? Chciey co możno/ á lubuy coć się nie sprzećiwi. Miłośniká nádźieáy dźierży y żywi: Teć rzec bierze. wam ni stroż obłápić się broni/ Ni czuyny mistrz/ ni oyćiec okrutny was goni/ Ni tamtá przeczy: ácz się ni nac nie zda robie. Ani szczęsnąbyć możesz/ byś wszytko po sobie MIáłá/ być w tym
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 240
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
świat z miełym oglądała. God Wenus nie odbiegła jakich nawarzyła. I już pełnia miesiaca dziewiątegi była Zległa/ powiła Pafa; kim się wyspa zowie. Z tej też poszedł Cynaras; którego być głowie Bez dzieci błogo było. rzecz srogą wspomnionę/ Uczciwe panienki precz: rodzice na stronę. Luboby pienie moje wam co lubowało/ Wiary mi nie dawajcie/ by się to dziać miało. Dacieli? wierzcież i w to/ że złość pokarano. Dacieli? wierzcież i w to/ że złość pokarano. Gdzieby więc być naturę nie od tego miano/ Lubom Ismarskim/ i swej winsuzie dziedzinie/ Winszuje tej/
świát z miełym oglądáłá. God Wenus nie odbiegłá iákich náwárzyłá. Y iuż pełnia mieśiacá dźiewiątegi byłá Zległá/ powiła Páphá; kim się wyspá zowie. Z tey też poszedł Cynáras; ktorego być głowie Bez dźieći błogo było. rzecz srogą wspomnionę/ Vczćiwe pánienki precz: rodźice ná stronę. Luboby pienie moie wam co lubowáło/ Wiáry mi nie dawayćie/ by się to dźiać miáło. Daćieli? wierzćież y w to/ że złość pokarano. Daćieli? wierzćież y w to/ że złość pokarano. Gdźieby więc być naturę nie od tego miano/ Lubom Ismárskim/ y swey winsuzie dźiedźinie/ Winszuie tey/
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 252
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
cory popłakuje. Której w ogniu dojźrzawszy/ czterykroć szalony Chciał sam weń wpaść/ czterykroć gwałtem odepchniony Porwawszy się jął biegać: na junczyka poszedł/ Gdy mu ociśnionego karku sierszeń doszedł. Silniej czeka manowiem biegać mi się zwidział/ Mógł rzec/ miałskrzydła u nóg/ któryb tobył widział. Zbył nakonic/ i pędem zginienie lubując/ Wpadł na sam Parnassu wierzch. Apollo litujac/ Gdy się cisnął z wysokiej Daedalion góry/ W ptaka go wdał/ i uniósł nowotnemi pióry. Dał irzywy nos/ dał sponie do pazorów krzywe/ Siłę ciała silniejszą/ męstwo starożywe. I teraz niskim w zgodzie/ ptastwo jastrząb chłości/ Sam żałościwy/ inszym przyczynia
cory popłákuie. Ktorey w ogniu doyźrzawszy/ czterykroć szalony Chćiał sam weń wpáść/ czterykroć gwałtem odepchniony Porwawszy się iął biegáć: ná iunczyká poszedł/ Gdy mu oćiśnionego kárku śierszeń doszedł. Silniey czeká mánowiem biegáć mi się zwidźiał/ Mogł rzec/ miałskrzydła v nog/ ktoryb tobył widźiał. Zbył nákonic/ y pędem zginienie lubuiąc/ Wpadł ná sam Párnássu wierzch. Apollo lituiac/ Gdy się ćisnął z wysokiey Daedálion gory/ W ptaká go wdał/ y vniosł nowotnemi piory. Dał jrzywy nos/ dał sponie do pázorow krzywe/ Siłę ćiáłá śilnieyszą/ męstwo stárożywe. Y teraz nizkim w zgodźie/ ptástwo iástrząb chłośći/ Sam żáłośćiwy/ inszym przyczynia
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 278
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636