zawód rączo biega. Pełno takich alternat na Wschodzie, W samym panów co niemiara liczym w Carogrodzie. Wprzód pod Rzymem, wtem był pod Grekami, Dziś w swej mocy tureckimi rządzi księżycami. W rogach Luny Grecy ja zamkniona Jęczy niby już nikczemna idea Platona. Lecz się dobrze stało z szyzmatykiem, Za szaleństwo ottomańskim został lunatykiem. Z panów Wschodu Grecy ubożuchni Niechaj jęczą, my z Stambułu wróćmy się do kuchni. Ale w kuchni Turcy ją widziemy, Na powietrzu grób żelazny z rożna mieć będziemy, Bo gdy życia dopędzimy kresu, Rożen truną na powietrzu będzie bez magnesu. Tak gdy nędznych nas na rożen wbiją, Śmierć według przysłowia będzie ostatnią
zawód rączo biega. Pełno takich alternat na Wschodzie, W samym panów co niemiara liczym w Carogrodzie. Wprzód pod Rzymem, wtem był pod Grekami, Dziś w swej mocy tureckimi rządzi księżycami. W rogach Luny Grecy ja zamkniona Jęczy niby już nikczemna idea Platona. Lecz się dobrze stało z szyzmatykiem, Za szaleństwo ottomańskim został lunatykiem. Z panów Wschodu Grecy ubożuchni Niechaj jęczą, my z Stambułu wróćmy się do kuchni. Ale w kuchni Turcy ją widziemy, Na powietrzu grób żelazny z rożna mieć będziemy, Bo gdy życia dopędzimy kresu, Rożen truną na powietrzu będzie bez magnesu. Tak gdy nędznych nas na rożen wbiją, Śmierć według przysłowia będzie ostatnią
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 612
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
i okrucieństwo ostatni chleba kawałek od gęby i życia sposób odebrać, z wszytkimi pięknie, pozornie i udatnie, z nikim zaś szczyrze i otworzysto postępować, zgoła żyć sobie usilnie i pożytecznie, wszytkim szkodliwie i zdradziecko.
O nieszczęśliwe czasów alternaty, Z przeszłymi w komput iść niegodne laty! A z której że was z ludźmi lunatyki Mamy praktyki? Któreż w przeklętym od Erebu darze Podały nam was sztychem kalendarze, Że z pogodniejszej mieć już rewoluty Trudno minuty. Przychylne niegdy zapadły planety, Czasy na swoje wychodzą profety, Które, iże się w ludziach przeinaczą, Zgon światu znaczą I cóż wżdy po nim, gdy rankorem nieba Żyć z nimi jako
i okrucieństwo ostatni chleba kawałek od gęby i życia sposób odebrać, z wszytkimi pięknie, pozornie i udatnie, z nikim zaś szczyrze i otworzysto postępować, zgoła żyć sobie usilnie i pożytecznie, wszytkim szkodliwie i zdradziecko.
O nieszczęśliwe czasów alternaty, Z przeszłymi w komput iść niegodne laty! A z której że was z ludźmi lunatyki Mamy praktyki? Któreż w przeklętym od Erebu darze Podały nam was sztychem kalendarze, Że z pogodniejszej mieć już rewoluty Trudno minuty. Przychylne niegdy zapadły planety, Czasy na swoje wychodzą profety, Które, iże się w ludziach przeinaczą, Zgon światu znaczą I cóż wżdy po nim, gdy rankorem nieba Żyć z nimi jako
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 251
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
dzieciom naszym ustąpiła? Z których tylko póty pociechy kawałek mamy, póki aplikacji nie mają.
Wincenty: Tak jest, a nie inaczej. Dać syna albo córkę tymi czasy do dworu, jest jednoż, co i wypchnąć bez wiosła na morze, kędy szumców, wichrów, bałwanów niebezpiecznych bez miary. Pan wartogłów, lunatyk i fantastyk pohany, pani pijaczka, w słowach i czynieniu wszeteczna, w humorze hipokondryczka, jako Scylla i Charybdys, pewny szwank i zguba młodzieży bywają, która jako przedtem słodkim szczęśliwości śladem brała cnót i doskonałości naukę, tak teraźniejszym, obmierzłym obyczajem bierze sromotną obojga lekcyją.
Jacek: A jakoż ma być inaczej,
dzieciom naszym ustąpiła? Z których tylko póty pociechy kawałek mamy, póki aplikacyi nie mają.
Wincenty: Tak jest, a nie inaczej. Dać syna albo córkę tymi czasy do dworu, jest jednoż, co i wypchnąć bez wiosła na morze, kędy szumców, wichrów, bałwanów niebezpiecznych bez miary. Pan wartogłów, lunatyk i fantastyk pohany, pani pijaczka, w słowach i czynieniu wszeteczna, w humorze hipokondryczka, jako Scylla i Charybdys, pewny szwank i zguba młodzieży bywają, która jako przedtem słodkim szczęśliwości śladem brała cnót i doskonałości naukę, tak teraźniejszym, obmierzłym obyczajem bierze sromotną obojga lekcyją.
Jacek: A jakoż ma bydź inaczej,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 277
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, włos futra czarny, krój dostatni, strój otworzysty słusznie i poważnie należy, bo cię tak lada krawiec sztychem teraźniejszej pospolitości ani podły służały, ani szumny od szumu i wichru głowy bohatyr i galantom naśladować nie wydoła, ani zaćmi w potocznej barwie splendoru pańskości i okazałości twojej. Niech się mieni, jako chce, teraźniejsza lunatyka, a nie słoneczna w krojach i w fantazyjach progenies ludzka i nie mając żadnej ubóstwa swojego miary, niechaj ustawicznie sreberka swoje, porządki i aparencyjki łamie, w ogniu pali i kosztownie przerabia, tobie, mów, co chcesz, dawne dziadów i naddziadów ozdoby, zastarzałe skarbców relikwije i stateczna we wszytkim pańskości figura nad zamiar
, włos futra czarny, krój dostatni, strój otworzysty słusznie i poważnie należy, bo cię tak lada krawiec sztychem teraźniejszej pospolitości ani podły służały, ani szumny od szumu i wichru głowy bohatyr i galantom naśladować nie wydoła, ani zaćmi w potocznej barwie splendoru pańskości i okazałości twojej. Niech się mieni, jako chce, teraźniejsza lunatyka, a nie słoneczna w krojach i w fantazyjach progenies ludzka i nie mając żadnej ubóstwa swojego miary, niechaj ustawicznie sreberka swoje, porządki i aparencyjki łamie, w ogniu pali i kosztownie przerabia, tobie, mów, co chcesz, dawne dziadów i naddziadów ozdoby, zastarzałe skarbców relikwije i stateczna we wszytkim pańskości figura nad zamiar
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 294
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Wirgiliusza i Cycerona, spamięci repetował porządnie. Adrianus i Juliusz Cesarz, wielkiej pamięci perhibentur.
NIEPAMIĘTLIWI.
Mesala Corvinus swego zapomniał imienia w chorobie, według Autorów. Aticus Heroda Sofisty syn, mizernego Abiecadła pojąć nie mógł. Orbilus Benewentański, w starości odpadł od pamięci. O Ludziach Mirabilia i Singularia
NOCTAMBULl alias PONOCNICY, LUNATYCY.
Nie rozumiej Czytelniku złodziejów, którzy more niedopyrzów szukają w nocy, ani nocnych Grasantów, którzy jak krucy nocni szukają zakazanego ścierwa: Lecz Noctambuli znaczą się u Naturalistów, ludzie taką afekcję cierpiący, że przez sen chodzą i jakie operantur Akcje. Inaczej się zowią Lunatici, że są affectionibus Księżyca podlegli: jeszcze innym zowią
Wirgiliusza y Cycerona, zpamięci repetował porządnie. Adrianus y Iuliusz Cesarz, wielkiey pamięci perhibentur.
NIEPAMIĘTLIWI.
Mesala Corvinus swego zapomniał imienia w chorobie, według Autorow. Atticus Heroda Sofisty syn, mizernego Abiecadła poiąć nie mogł. Orbilus Benewentański, w starości odpadł od pamięci. O Ludziach Mirabilia y Singularia
NOCTAMBULl alias PONOCNICY, LUNATYCY.
Nie rozumiey Czytelniku złodzieiow, ktorzy more niedopyrzow szukaią w nocy, ani nocnych Grasantow, ktorzy iak krucy nocni szukaią zakazanego ścierwa: Lecz Noctambuli znaczą się u Naturalistow, ludzie taką affekcyę cierpiący, że przez sen chodzą y iakie operantur Akcye. Inaczey się zowią Lunatici, że są affectionibus Xieżyca podlegli: ieszcze innym zowią
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 685
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
że się weśnie porywają, robią co. Tak mlodzian jeden broń wziąwszy na okno wsiadłszy jak na konia, zacinał go pod sobą; oczym świądczy Jonstonus. Inny mając pragnienie, do studni się spiący spuścił, tam zimnej dotknąwszy się wody porwał się ze snu, Idem. Horstius także pisze, jakoby jeden Lunatyk wyszedł na wieżę, wróble tam wybierał z gniazda, wrócił się zdrów i cały. W Paryżu niejaki z innym się powadziwszy, wziąwszy szpadę, przez Sekwanę przepłynoł rzekę, tam swego zabił adwersarza, Jonstonus.
EDONES, WIELOJEDCY.
Maksymus Cesarz codziennie ziadał 4 funty mięsa, wypijał sam na siebie ośm garcy wina, według
że się weśnie porywaią, robią co. Tak mlodzian ieden broń wziąwszy na okno wsiadłszy iak na konia, zacinał go pod sobą; oczym swiądczy Ionstonus. Inny maiąc pragnienie, do studni się spiący spuścił, tam zimney dotknąwszy się wody porwał się ze snu, Idem. Horstius także pisze, iakoby ieden Lunatyk wyszedł na wieżę, wroble tam wybierał z gniazda, wrocił się zdrow y cały. W Paryżu nieiaki z innym się powadziwszy, wziąwszy szpadę, przez Sekwanę przepłynoł rzekę, tam swego zabił adwersarza, Ionstonus.
EDONES, WIELOIEDCY.
Maximus Cesarz codziennie ziadał 4 funty mięsa, wypiiał sam na siebie ośm garcy wina, według
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 685
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
nie szkodzi, Choćby się i tam spuścił, kędy antypodzi Okrągłą depcąc ziemię nogami nas kolą. Pytasz, czym się to dzieje? Cnotą, wiarą, solą. Tu niechaj każdy nowej przypatrzy się fozie, Że człek może uczciwie wisieć na powrozie. Z tej przyczyny żup swoich nie osadził nikiem Król uważny naonczas, tylko lunatykiem: Takiemu dał do skarbu darów bożych klucze, Który się, choćby upadł (broń Boże!), nie stłucze. To ma, kto się w miesięcznej pełni na świat rodzi, Że po ścianach krom zdrowia naruszenia chodzi; Tak mu stąpać po ziemi, jako i po stropie. Ty przecie, radzę, mocno
nie szkodzi, Choćby się i tam spuścił, kędy antypodzi Okrągłą depcąc ziemię nogami nas kolą. Pytasz, czym się to dzieje? Cnotą, wiarą, solą. Tu niechaj każdy nowej przypatrzy się fozie, Że człek może uczciwie wisieć na powrozie. Z tej przyczyny żup swoich nie osadził nikiem Król uważny naonczas, tylko lunatykiem: Takiemu dał do skarbu darów bożych klucze, Który się, choćby upadł (broń Boże!), nie stłucze. To ma, kto się w miesięcznej pełni na świat rodzi, Że po ścianach krom zdrowia naruszenia chodzi; Tak mu stąpać po ziemi, jako i po stropie. Ty przecie, radzę, mocno
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 400
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
I Obchodził JEzus wszystkę Galileją/ ucząc w bożnicach ich/ i każąc Ewangelią królestwa/ a uzdrawiając wszelką chorobę/ i wszelką niemoc między ludem. 24. I rozeszła się wieść o nim po wszystkiej Syryjej. I przywodzono do niego wszystkie źle się mające/ a rozmaitymi chorobami i mękami zjęte; także i opętane/ i lunatyki/ i powietrzem ruszone: i uzdrawiał je. 25. A szedł za nim lud wielki z Galilejej/ i z dziesiaci miast/ i z Jeruzalem/ i z Judzkiej ziemie/ i z Za Jordania. Rozdział V. Którzy i czemu błogosławieni. 13. Apostołowie są solą i światłością świata. 14. Miastem na
Y Obchodźił IEzus wszystkę Gálileją/ ucżąc w bożnicách ich/ y każąc Ewángelią krolestwá/ á uzdrawiájąc wszelką chorobę/ y wszelką niemoc między ludem. 24. I rozeszłá śię wieść o nim po wszystkiey Syryjey. Y przywodzono do niego wszystkie źle śię májące/ á rozmájitymi chorobámi y mękámi zjęte; tákże y opętáne/ y lunátyki/ y powietrzem ruszone: y uzdrawiał je. 25. A szedł zá nim lud wielki z Gálilejey/ y z dźieśiáći miast/ y z Ieruzalem/ y z Iudzkiej źiemie/ y z Zá Iordánia. ROZDZIAL V. Ktorzy y cżemu błogosłáwieni. 13. Apostołowie są solą y światłośćią świátá. 14. Miástem ná
Skrót tekstu: BG_Mt
Strona: 5
Tytuł:
Biblia Gdańska, Ewangelia według św. Mateusza
Autor:
św. Mateusz
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
. 28. Zaprawdę powiadam wam/ są niektórzy z tych co tu stoją/ którzy nie ukuszą śmierci/ ażby ujrzeli Syna człowieczego idącego w Królestwie swoim. Rozdział XVII. Chrystus PAn się przemienił. 5. Tego Ociec słuchać rozkazał. 12. O Eliaszu mówił. 17. Ucznie o niedowiarstwo zgromił. 18. Lunatyka uzdrowił. 20. Wiarę. 21. Modlitwę, Post zalecił. 22. Śmierć swoję przepowiedział. 24. Cło za się i za Piotra zapłacił. 1
. A Po sześci dniach/ wziął JEzus Piotra/ i Jakuba/ i Jana brata jego; i wprowadził je na górę wysoką osobno. 2. I przemieniony
. 28. Záprawdę powiádam wam/ są niektorzy z tych co tu stoją/ ktorzy nie ukuszą śmierći/ áżby ujrzeli Syná cżłowiecżego idącego w Krolestwie swojim. ROZDZIAL XVII. Chrystus PAn śię przemienił. 5. Tego Oćiec słucháć rozkazał. 12. O Eliaszu mowił. 17. Vcżnie o niedowiárstwo zgromił. 18. Lunatyká uzdrowił. 20. Wiárę. 21. Modlitwę, Post zálećił. 22. Smierć swoję przepowiedźiał. 24. Cło zá śię y zá Piotrá zápłáćił. 1
. A Po sześći dniách/ wźiął IEzus Piotrá/ y Iákubá/ y Ianá brátá jego; y wprowádźił je ná gorę wysoką osobno. 2. Y przemieniony
Skrót tekstu: BG_Mt
Strona: 20
Tytuł:
Biblia Gdańska, Ewangelia według św. Mateusza
Autor:
św. Mateusz
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
chcieli: takci i Syn człowieczy ma ucierpieć od nich. 13. Tedy zrozumieli uczniowie/ że o Janie Chrzcicielu mówił do nich. 14. A Gdy przyszli do ludu/ przystąpił do niego człowiek/ i upadł przed nim na kolana/ 15. I rzekł: PAnie/ Zmiłuj się nad synem moim; abowiem lunatykiem jest/ i ciężko się trapi: częstokroć bowiem wpada w ogień/ i częstokroć w wodę. 16. I przywiodłem go do uczniów twoich/ ale go nie mogli uzdrowić. 17. A odpowiadając JEzus/ rzekł; O rodzaju niewierny i przewrotny! Dokądże będę z wami? Dokądże was będę cierpiał? Przywiedźcie mi
chćieli: tákći y Syn cżłowiecży ma ućierpieć od nich. 13. Tedy zrozumieli ucżniowie/ że o Ianie Chrzćićielu mowił do nich. 14. A Gdy przyszli do ludu/ przystąpił do niego cżłowiek/ y upadł przed nim ná koláná/ 15. Y rzekł: PAnie/ Zmiłuj śię nád synem mojim; ábowiem lunátykiem jest/ y ćiężko śię trapi: cżęstokroć bowiem wpada w ogień/ y cżęstokroć w wodę. 16. Y przywiodłem go do ucżniow twojich/ ále go nie mogli uzdrowić. 17. A odpowiádájąc IEzus/ rzekł; O rodzáju niewierny y przewrotny! Dokądże będę z wámi? Dokądże was będę ćierpiał? Przywiedźćie mi
Skrót tekstu: BG_Mt
Strona: 21
Tytuł:
Biblia Gdańska, Ewangelia według św. Mateusza
Autor:
św. Mateusz
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632