żywy przyrodzenia, Niewidzialnego świetny glans wyobrażenia.
Z szatana, świata, śmierci trojakie zwycięstwa, Kładąc korony znaki cudownego męstwa. Ostatnie cię zwycięstwo czeka zawołane, Na ostatni opadek śmierci zachowane. Ta pojedynkiem siły sprobowawszy twojej Dopieroż teraz wojsk twych i szyków się boi. Wydrzesz jej, o zwycięzco! czym się nadymała, Lupy, których, ach wiele z sług twych nazbierała. Tam gdy już wojna cale będzie dokończona, Skończy się rząd wojenny i praca włożona. Lecz spokojne bez końca twoje panowanie, Złożysz hetmaństwo, wieczne weźmiesz królowanie. Wtenczas wszytko we wszytkich wszechmocny usiądzie Na tronie, z nieprzyjaciół gdy żaden nie będzie A ty (za ojcowskimi
żywy przyrodzenia, Niewidzialnego świetny glans wyobrażenia.
Z szatana, świata, śmierci trojakie zwycięstwa, Kładąc korony znaki cudownego męstwa. Ostatnie cię zwycięstwo czeka zawołane, Na ostatni opadek śmierci zachowane. Ta pojedynkiem siły sprobowawszy twojej Dopieroż teraz wojsk twych i szykow się boi. Wydrzesz jej, o zwycięzco! czym się nadymała, Lupy, ktorych, ach wiele z sług twych nazbierała. Tam gdy już wojna cale będzie dokończona, Skończy się rząd wojenny i praca włożona. Lecz spokojne bez końca twoje panowanie, Złożysz hetmaństwo, wieczne weźmiesz krolowanie. Wtenczas wszytko we wszytkich wszechmocny usiędzie Na tronie, z nieprzyjacioł gdy żaden nie będzie A ty (za ojcowskimi
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 413
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
LP, PS, SHH. i znajdź ich pola według Nauki 18. tej Zabawy Zabawa IX.
Potym w pierwszej figurze C, znalezionemu polowi kwadratu HNLP, przydaj te pola znaezione sztuk cyrkułów powierzchownych. Wdrugiej zaś figurze E, znalazłszy pole piąciokątu HNLPS, wyjmij zniego pola znalezione figur cyrklistych HRN, NTL, LUP, PKsS, SZH, wewnętrznych; zostanieć pole HRNTLUPKsSZH. Wtrzeciej nakoniec figurze F, znalazłszy pole piąciokątu HNLPSH, i przydawszy mu pola powierzchownych sztuk cyrkułu HRN, LUP, SZH; a wyrzuciwszy pola figur wewnątrznych NTL, PKsS; zostanie pole figury HRNTLUPKsSZH. Toż odprawisz po prostu według Sposobu 3, Nauki
LP, PS, SHH. y znaydż ich polá według Náuki 18. tey Zábáwy Zábáwá IX.
Potym w pierwszey figurze C, ználeżionemu polowi kwádratu HNLP, przyday te polá znáeźione sztuk cyrkułow powierzchownych. Wdrugiey záś figurze E, ználaszszy pole piąćiokątu HNLPS, wyimiy zniego polá ználeżione figur cyrklistych HRN, NTL, LVP, PXS, SZH, wewnętrznych; zostánieć pole HRNTLVPXSZH. Wtrzećiey nákoniec figurze F, ználaszszy pole piąćiokątu HNLPSH, y przydawszy mu pola powierzchownych sztuk cyrkułu HRN, LVP, SZH; á wyrzućiwszy polá figur wewnątrznych NTL, PXS; zostánie pole figury HRNTLVPXSZH. Toż odpráwisz po prostu według Sposobu 3, Náuki
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 88
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
znaezione sztuk cyrkułów powierzchownych. Wdrugiej zaś figurze E, znalazłszy pole piąciokątu HNLPS, wyjmij zniego pola znalezione figur cyrklistych HRN, NTL, LUP, PKsS, SZH, wewnętrznych; zostanieć pole HRNTLUPKsSZH. Wtrzeciej nakoniec figurze F, znalazłszy pole piąciokątu HNLPSH, i przydawszy mu pola powierzchownych sztuk cyrkułu HRN, LUP, SZH; a wyrzuciwszy pola figur wewnątrznych NTL, PKsS; zostanie pole figury HRNTLUPKsSZH. Toż odprawisz po prostu według Sposobu 3, Nauki 8. Nauka XXI. Pole Figur Rękawiastych znaleźć. NIech będzie Rękawiasta figura CEFH, której trzeba pole znaleźć zamknięte liniami prostymiej CE, HF, i lunetami CH, EF.
znáeźione sztuk cyrkułow powierzchownych. Wdrugiey záś figurze E, ználaszszy pole piąćiokątu HNLPS, wyimiy zniego polá ználeżione figur cyrklistych HRN, NTL, LVP, PXS, SZH, wewnętrznych; zostánieć pole HRNTLVPXSZH. Wtrzećiey nákoniec figurze F, ználaszszy pole piąćiokątu HNLPSH, y przydawszy mu pola powierzchownych sztuk cyrkułu HRN, LVP, SZH; á wyrzućiwszy polá figur wewnątrznych NTL, PXS; zostánie pole figury HRNTLVPXSZH. Toż odpráwisz po prostu według Sposobu 3, Náuki 8. NAVKA XXI. Pole Figur Rękawiástych ználeść. NIech będźie Rękawiásta figurá CEFH, ktorey trzebá pole ználeść zámknięte liniiámi prostymiey CE, HF, y lunetámi CH, EF.
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 88
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Mości to przez Księdza Szczukę, to przez Pana Bełzeckiego, to przez Księdza Czyżewskiego, to przez Księdza Lętowskiego, i innych Poselstwa następowałoo. Widzieć z samego teraz skutku, jako moję przez Pana Sobieskiego, Chorążego Koronnego smakowano Wojsku ruinę, a nie także uczyniono, kiedy zemnie niesprawiedliwie i bezbożnie zdarszy oba Urzędy, ten Lup i pradam niewinności mojej temuż teraz oddano. Niech tedy każdy sądzi, czy słusznie cierpię, i czy słusnie takie ponoszę potwarzy bom nie tylko nie wiedział, co Wojsko podać miało, ale na mniesz samego z fabrikowane były ich proposicje, i na mię to gas był, aby mię takim sposobem abo zgubić,
Mośći to przez Kśiędzá Szczukę, to przez Páná Bełzeckiego, to przez Kśiędzá Czyżewskiego, to przez Kśiędzá Lętowskiego, y innych Poselstwá nástępowáłoo. Widźieć z sámego teraz skutku, iáko moię przez Páná Sobieskiego, Chorążego Koronnego smákowano Woysku ruinę, á nie tákże vczyniono, kiedy zemnie niespráwiedliwie y bezbożnie zdárszy obá Vrzędy, ten Lup y pradam niewinnosći moiey temuż teraz oddano. Niech tedy káżdy sądźi, czy słusznie ćierpię, y czy słusnie tákie ponoszę potwarzy bom nie tylko nie wiedźiał, co Woysko podáć miáło, ále ná mniesz sámego z fábrikowáne były ich proposicye, y ná mię to gás był, áby mię tákim sposobem ábo zgubić,
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 75
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
też z Pogaństwa errorum napiwszy się, z tyle Wiar i Sekt, uczynił Miksturę Religii Mahometańskiej w serću, i rozumie swoim. Udał się do Palestyny, tam po między Chrześcijany, teste Baronio, i Żydami, wiele się rzeczy z oboch nauczył Religii, i czynić się począł Prorokiem: Sny swoje według namienionego Autora Lupa, za Boskie przed Zoną udawał rewelacje; czemu ona wierzyć niechciała, az chybaby od Anioła te rewelacje popisane widziała. On tedy Żydka krewnego z swojej Matki sekretnie obligował, aby pięknym charakterem rzeczy sobie dyktowane napisał. Co on Zonie pokazał admirującej, i sam to na pamięć umiejąc, z karty niby czytał patrząć
też z Pogaństwa errorum napiwszy się, z tyle Wiar y Sekt, uczynił Mixturę Religii Machometańskiey w serću, y rozumie swoim. Udał się do Palestyny, tam po między Chrześciany, teste Baronio, y Zydami, wiele się rzeczy z oboch nauczył Religii, y czynic się począł Prorokiem: Sny swoie według namienionego Autora Lupa, za Boskie przed Zoną udawał rewelacye; czemu ona wierzyć niechciała, az chybaby od Anioła te rewelacye popisane widziała. On tedy Zydka krewnego z swoiey Matki sekretnie obligował, áby pięknym charakterem rzeczy sobie dyktowane napisał. Co on Zonie pokazał admiruiącey, y sam to na pámięć umieiąc, z karty niby czytał patrząć
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1095
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
potym z węgielniki gdy rachunek przydzie/ Tedy tam i koszytarz powinien też będzie Karby oddać/ na których pokarbował fory/ Wiele ich z roboty swej z węglem oddał który. Ma też zawżdy tak we dnie jak i w nocy w hucie Przy dymarskiej (gdy idzie) pilnować robocie. Ma z dymarzmi społecznie każdy raz dobywać Lupy z pieca: a pod młot zawlec i scyngować. Ma we wszytkim (gdy kują) posłuchać kowali/ Wskok uczynić co każą: a nic po swej woli Nie czynić: bo przy takiej potrzeba robocie Rącym być/ tak się rządzić ma Koszytarz w hucie. Kuzniczym O Gospodarstwie Węgielnicy.
NA robotę węgielną wczas dawać potrzeba
potym z węgielniki gdy ráchunek przydźie/ Tedy tám y koszytarz powinien też będźie Kárby oddáć/ ná ktorych pokárbował fory/ Wiele ich z roboty swey z węglem oddał ktory. Ma też záwżdy ták we dnie iák y w nocy w hućie Przy dymárskiey (gdy idźie) pilnowáć roboćie. Ma z dymárzmi społecznie káżdy raz dobywáć Lupy z piecá: á pod młot záwlec y zcyngowáć. Ma we wszytkim (gdy kuią) posłucháć kowali/ Wskok vczynić co każą: á nic po swey woli Nie czynić: bo przy tákiey potrzebá roboćie Rącym bydź/ ták sie rządźić ma Koszytarz w hućie. Kuzniczym O Gospodárstwie Węgielnicy.
NA robotę węgielną wczás dáwáć potrzebá
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: K2
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Z nożycami przyniosą. Sama za tym wziąwszy Ją za rękę/ i spowiedź do ucha przyjąwszy/ Prowadzi do Meczetu/ kamieńmi drogiemi Szczero pałającego. I jeśli zwierzchnemi Mogła perspektywami oczy kontentować/ Cóż więcej: gdy przyszło jej wewnątrz upatrować Dziwną jego wspaniałość/ pompę/ i ozdoby/ Okna/ Ganki/ Heroów starożytne groby/ Lupy/ i Eksuvie. Tak że nie widziała Nigdy nic zacniejszego/ przyznać to musiała. Punkt III.
Tamże stadszy na krzeszle Ksieni bursztynowym/ W ubierze Sybillinym/ pod złotogłowowym Wysoko baldakinem. Jako wprzód przeczyta Pewnie nad nią modlitwy/ trzykroc jej zopyta/ Jeżliże się wyrzeka cale już światowej Marności i obłudy/ a na żywot
Z nożycámi przyniosą. Sámá zá tym wziąwszy Ią zá rękę/ y spowiedź do vchá przyiąwszy/ Prowádzi do Meczetu/ kamienmi drogiemi Szczero pałáiącego. Y ieżli zwierzchnemi Mogłá perspektywámi oczy kontentowáć/ Coż więcey: gdy przyszło iey wewnątrz vpatrowáć Dziwną iego wspániáłość/ pompę/ y ozdoby/ Okná/ Ganki/ Heroow stárożytne groby/ Lupy/ y Exuvie. Ták że nie widziałá Nigdy nic zacnieyszego/ przyznáć to musiáłá. Punkt III.
Támże stadszy ná krzeszle Xieni bursztynowym/ W vbierze Sybillinym/ pod złotogłowowym Wysoko báldákinem. Iáko wprzod przeczyta Pewnie nád nią modlitwy/ trzykroc iey zopyta/ Ieżliże sie wyrzeka cále iuż świátowey Márności y obłudy/ á ná żywot
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 115
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
tym. A tu już piękna Paskwalina Odniozszy to z Wenery/ i razem jej Syna Zwycięstwo niesłychane/ na tym miejscu swoje Państwo ufundowała. Gdzie owe Pokoje/ Sale i Tanecznice/ stek światowych ludzi/ Na Klasztor reformuje/ i kosztowny wzbudzi Przy nim Kościół/ jako jej Beliza kazała/ Tamże z wielkim triumfem te porospinała Lupy Kupidynowe na pamiątkę wieczną: A sama w swym zawzięciu będąc już stateczną/ Grono Westy Bogini Dziewic zgromadziła/ I zamknąwszy/ spół się im Ksienią poświęciła. Czym więcej już daleko/ niż słynąc z gładkości/ W wielkiej sławie dożyła/ i świątobliwości. Punkt III. Nadobnej Paskwaliny.
Zostawiwszy Panienkom przykład znaczny w sobie
tym. A tu iuż piękna Pásquáliná Odniozszy to z Wenery/ y rázem iey Syná Zwyćięstwo niesłycháne/ ná tym mieyscu swoie Pánstwo vfundowáłá. Gdzie owe Pokoie/ Sale y Tanecznice/ stek świátowych ludzi/ Ná Klasztor reformuie/ y kosztowny wzbudzi Przy nim Kośćioł/ iako iey Belizá kazáłá/ Támże z wielkim tryumfem te porospináłá Lupy Kupidynowe ná pámiątkę wieczną: A sámá w swym záwzięciu będąc iuż státeczną/ Grono Westy Bogini Dziewic zgromádziłá/ Y zámknąwszy/ społ się im Xięnią poświęćiłá. Czym więcey iuż daleko/ niż słynąc z głádkośći/ W wielkiey sławie dożyłá/ y świątobliwośći. Punkt III. Nadobney Pasqualiny.
Zostáwiwszy Panienkom przykład znáczny w sobie
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 132
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
leje/ śliczną jako złoto. O Ojcze miłosierdzia. O dziwna dobroci: Pierwej stworzenie wszystko wniwecz się obróci/ Niżelić za tę miłość dosyć uczynimy: Już mamy napój zdrowy. Jeszcze cię prosimy/ A prosimy uprzejmie/ racz mężne rozgromić Nieprzyjacioły nasze: racz bystre uskromić Szataństwo/ które i dziś w okowach nas dręczy: Lup ten/ który w paszczękach niedobytych jęczy/ Wydrzy potężną ręką: zrzuć z więźniów kajdany/ A w bij na Lucypera i jego szatany. A my na pożądane wodza swego boje/ Obroćmy z dobrą wiarą chętne oczy swoje. Już ono łsni się jego proporzec wysoki: Niezłomnym drzewcem sięga pod same obłoki. Wyciągnąwszy ręce swe
leie/ śliczną iáko złoto. O Oycze miłośierdźia. O dźiwna dobroći: Pierwey stworzenie wszystko wniwecz się obroći/ Niżelić zá tę miłość dosyć vczynimy: Iuż mamy napoy zdrowy. Ieszcze ćię prośimy/ A prośimy vprzeymie/ rácz mężne rozgromić Nieprzyiaćioły násze: rácz bystre vskromić Szátáństwo/ ktore y dźiś w okowách nas dręczy: Lup ten/ ktory w pászczękách niedobytych ięczy/ Wydrzy potężną ręką: zrzuć z więźniow káydány/ A w biy ná Lucyperá y iego szátány. A my ná pożądáne wodzá swego boie/ Obroćmy z dobrą wiárą chętne oczy swoie. Iuż ono łsni się iego proporzec wysoki: Niezłomnym drzewcem sięga pod sáme obłoki. Wyćiągnąwszy ręce swe
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 74.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
i skutki. Dzieciom więcej/ niż dorosłym służy.
Skutki tego ziela/ więcej Dziecinnym ciałom/ tak zwierzchnie/ jako wnętrznie służą/ a niżli ludziom w więtszych leciech będącym. Wszom.
Wszywość ich/ a ile w głowie oddala/ i morzy/ ługiem głowę przemywając/ w którymby korzeń tego ziela był warzony. Lupieże i Paprzyska w głowie.
Lupieże i Paprzyskaz głowy spądza i wychędaża/ przerzeczonym ługiem często przemywając. Brodawkom.
Brodawki/ Sok jego spądza/ pierwej je skrwawiwszy/ a potym je nim napuścić. Strachom
Przeciwko nocnym strachom/ i pokusom we dnie ludzie nagrawającym. Morowemu powietrzu
Przeciwko morowemu powietrzu/ powiadają go być barzo
y skutki. Dźiećiom więcey/ niż dorosłym służy.
Skutki tego źiela/ więcey Dźiećinnym ćiáłom/ ták zwierzchnie/ iáko wnętrznie służą/ á niżli ludźiom w więtszych lećiech będącym. Wszom.
Wszywość ich/ á ile w głowie oddala/ y morzy/ ługiem głowę przemywáiąc/ w ktorymby korzeń tego źiela był wárzony. Lupieże y Páprzyská w głowie.
Lupieże y Páprzyskáz głowy spądza y wychędaża/ przerzeczonym ługiem często przemywáiąc. Brodawkom.
Brodáwki/ Sok ie^o^ spądza/ pierwey ie skrwáwiwszy/ á potym ie nim nápuśćić. Stráchom
Przećiwko nocnym stráchom/ y pokusom we dnie ludźie nágrawáiącym. Morowemu powietrzu
Przećiwko morowemu powietrzu/ powiádáią go bydź bárzo
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 144
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613