straci, dopiero szacuje te rzeczy. 78 (F). NA CHLUBNEGO
Bywszy u senatora znacznego z wizytą, Po wzajemnym ofercie, w Rzecz się pospolitą, W przyszły sejm, jakie z Turki stanęły traktaty, Wdamy, że też na koniec przyszło do prywaty. Słysząc go w pewnym akcie, że grzeczny, że mówca, Że będzie miał pociechę, chwalę mu synowca. Aż ów: „Jakaż też była sentencja czyja, Wierzę, że wszyscy rzekli: nie ujdzie ten stryja.” „Tak — odpowiem — mówili: grzecznyć, daj go katu! Tak zawsze jabłko padnie blisko swego śniatu.” 79 (F).
straci, dopiero szacuje te rzeczy. 78 (F). NA CHLUBNEGO
Bywszy u senatora znacznego z wizytą, Po wzajemnym ofercie, w Rzecz się pospolitą, W przyszły sejm, jakie z Turki stanęły traktaty, Wdamy, że też na koniec przyszło do prywaty. Słysząc go w pewnym akcie, że grzeczny, że mówca, Że będzie miał pociechę, chwalę mu synowca. Aż ów: „Jakaż też była sentencyja czyja, Wierzę, że wszyscy rzekli: nie ujdzie ten stryja.” „Tak — odpowiem — mówili: grzecznyć, daj go katu! Tak zawsze jabłko padnie blisko swego śniatu.” 79 (F).
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 42
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ć się Malta, Że zażyję łaciny: hic Rodus, hic salta. Ani podstoli wyda kolegi i posła, Lecz jako Samson szczęką znalezioną z osła, Niech się Księstwo z Koroną trwalszą ligą złoży, Tysiąc jednym zamachem Litewek położy. Na cóżeście się teraz pożenili wdowcy?
Widziałby siódmy Trion, że nie tylko mówcy Tam, kędy się w głębokiej Wiśle Wanda nurzy, Lecz się oraz i mówcy rodzą, i jeburzy. 445. NA PRZEZWISKO RÓŻNYCH PANIEN OD DRZEWA
Lub cię wdowa za żonę, lub potyka dziewka, Trzeba do obieszenia upatrować drzewka; Lecz i to dla przestrogi nie wadzi napisać, Że wprzód trzeba na nią wleźć,
ć się Malta, Że zażyję łaciny: hic Rhodus, hic salta. Ani podstoli wyda kolegi i posła, Lecz jako Samson szczęką znalezioną z osła, Niech się Księstwo z Koroną trwalszą ligą złoży, Tysiąc jednym zamachem Litewek położy. Na cóżeście się teraz pożenili wdowcy?
Widziałby siódmy Tryon, że nie tylko mówcy Tam, kędy się w głębokiej Wiśle Wanda nurzy, Lecz się oraz i mówcy rodzą, i jeburzy. 445. NA PRZEZWISKO RÓŻNYCH PANIEN OD DRZEWA
Lub cię wdowa za żonę, lub potyka dziewka, Trzeba do obieszenia upatrować drzewka; Lecz i to dla przestrogi nie wadzi napisać, Że wprzód trzeba na nię wleźć,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 197
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
podstoli wyda kolegi i posła, Lecz jako Samson szczęką znalezioną z osła, Niech się Księstwo z Koroną trwalszą ligą złoży, Tysiąc jednym zamachem Litewek położy. Na cóżeście się teraz pożenili wdowcy?
Widziałby siódmy Trion, że nie tylko mówcy Tam, kędy się w głębokiej Wiśle Wanda nurzy, Lecz się oraz i mówcy rodzą, i jeburzy. 445. NA PRZEZWISKO RÓŻNYCH PANIEN OD DRZEWA
Lub cię wdowa za żonę, lub potyka dziewka, Trzeba do obieszenia upatrować drzewka; Lecz i to dla przestrogi nie wadzi napisać, Że wprzód trzeba na nią wleźć, niźli się kołysać. Tobie jabłoń do smaku; prawda, piękna dama, Lecz
podstoli wyda kolegi i posła, Lecz jako Samson szczęką znalezioną z osła, Niech się Księstwo z Koroną trwalszą ligą złoży, Tysiąc jednym zamachem Litewek położy. Na cóżeście się teraz pożenili wdowcy?
Widziałby siódmy Tryon, że nie tylko mówcy Tam, kędy się w głębokiej Wiśle Wanda nurzy, Lecz się oraz i mówcy rodzą, i jeburzy. 445. NA PRZEZWISKO RÓŻNYCH PANIEN OD DRZEWA
Lub cię wdowa za żonę, lub potyka dziewka, Trzeba do obieszenia upatrować drzewka; Lecz i to dla przestrogi nie wadzi napisać, Że wprzód trzeba na nię wleźć, niźli się kołysać. Tobie jabłoń do smaku; prawda, piękna dama, Lecz
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 197
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w domu tym honory, W progu jednak i bardzo czekają go blisko. Cóź? gdy umysł wysoki paść nie umie nisko, Jako nad Apeninem ptak górnego lotu, Wzgardzonego około nie wiesza się płotu. On z miłości zaczętej zaraz i zawczasu Zrzódeł wszystkich świętego skusiwszy Parnasu, W ojczystej polityce, rej między dziś wiedzie Przedniejszymi mówcami. Lubo on we Srzedzie, Skąd na wszystkę koronę dowcipy się rodzą, I pierwsze oracula sejmowe wychodzą, Syn Samuel. Samuela Koreckiego także.
Piękne gai podania, i bracią niezgodną, Jako, ciągnie, ogniwy mową swą łagodną Ku pańskiej intencji. Lub posłem na sejmie Wiecznym z tych tu województw, czyni to uprzejmie
w domu tym honory, W progu jednak i bardzo czekają go blisko. Cóź? gdy umysł wysoki paść nie umie nisko, Jako nad Apeninem ptak górnego lotu, Wzgardzonego około nie wiesza się płotu. On z miłości zaczętej zaraz i zawczasu Zrzódeł wszystkich swiętego skusiwszy Parnasu, W ojczystej polityce, rej między dziś wiedzie Przedniejszymi mówcami. Lubo on we Srzedzie, Zkąd na wszystkę koronę dowcipy się rodzą, I pierwsze oracula sejmowe wychodzą, Syn Samuel. Samuela Koreckiego także.
Piękne gai podania, i bracią niezgodną, Jako, ciągnie, ogniwy mową swą łagodną Ku pańskiej intencyi. Lub posłem na sejmie Wiecznym z tych tu województw, czyni to uprzejmie
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 133
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
a bystre oko na wszystko mającej miłości waszej (amoris oeulus acutius intueturoko miłości widzi przenikliwiej) obchód wspaniały czynić, gdyby na tymże pogrzebie mowy jakiej o życiu i pochwałach zmarłego pana nie było.
Jakie albowiem życzemy sobie widzieć w żywych cnoty, takie w umarłych chwalić powinniśmy, a że mnie ten urząd żałobnego mówcy przyjąć kazano, usłuchałem, wiedząc o sobie, że też chyba do ostatniej komu zdać się mogę przysługi. Jednakże odpuście mi, panowie moi, że kilka słów nie z hardego, lecz z swobodnego serca wymówię. A takaż to synów ku ojcu, takich synów ku takiemu ojcu wdzięczność? Obrać do pochwał
a bystre oko na wszystko mającej miłości waszej (amoris oeulus acutius intueturoko miłości widzi przenikliwiej) obchód wspaniały czynić, gdyby na tymże pogrzebie mowy jakiej o życiu i pochwałach zmarłego pana nie było.
Jakie albowiem życzemy sobie widzieć w żywych cnoty, takie w umarłych chwalić powinniśmy, a że mnie ten urząd żałobnego mówcy przyjąć kazano, usłuchałem, wiedząc o sobie, że też chyba do ostatniej komu zdać się mogę przysługi. Jednakże odpuście mi, panowie moi, że kilka słów nie z hardego, lecz z swobodnego serca wymówię. A takaż to synów ku ojcu, takich synów ku takiemu ojcu wdzięczność? Obrać do pochwał
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 477
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Kostkę do Rzymu prowadził, przeznaczony z nieba przewodnik wybrał się.
Trzeci raz sam jeździł do Rzymu, co policzywszy, dziesięć lat na lustrowaniu cudzych krajów strawił. I toć to jest, co roztropność jego i inne z nią cnoty obcym narodom wiadome, a oprócz polskiego i łacińskiego języka we czterech cudzoziemskich doskonałym legistą i mówcą uczyniło. To jest, co go przy wrodzonej godności, cnocie, manierze przez nabytą większą mądrość, roztropność i wiadomość, miłym, poważnym, godnym czci i dworów cudzoziemskich królów i książąt pokazało.
To jest, dlaczego Klemens XI ociec święty, IWYM. ksiądz Popławski, biskup inflancki, w Rzymie biskupem świętym nazwany,
Kostkę do Rzymu prowadził, przeznaczony z nieba przewodnik wybrał się.
Trzeci raz sam jeździł do Rzymu, co policzywszy, dziesięć lat na lustrowaniu cudzych krajów strawił. I toć to jest, co roztropność jego i inne z nią cnoty obcym narodom wiadome, a oprócz polskiego i łacińskiego języka we czterech cudzoziemskich doskonałym legistą i mówcą uczyniło. To jest, co go przy wrodzonej godności, cnocie, manierze przez nabytą większą mądrość, roztropność i wiadomość, miłym, poważnym, godnym czci i dworów cudzoziemskich królów i książąt pokazało.
To jest, dlaczego Klemens XI ociec święty, JWJM. ksiądz Popławski, biskup inflantski, w Rzymie biskupem świętym nazwany,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 490
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
? Co po tych gołych mieczach? Nam to poślubione Wprzód żony i przysięgą wielką przyrzeczone. Nieprzystojna zaprawdę lubo dla gładkości, Lub dla posagu cudze przejmować miłości. Wiemy, żeście i ojca złotem przekupili, I te niebogi słowy pięknymi zmamili. Kradzież to, nie małżeństwo, zdrada, nie wesele. Aczem nie mówca, ale mówię to wam śmiele: Nie szlacheckie to sprawy, rady to niezdrowe, Brać dziewki, które męże mają już gotowe. Szeroki świat, szeroka Sparta, wielkie włości Alskie, arkadzkie, siła w Argu osiadłości I w Mesanie, wiele miast w achajskiej dziedzinie, Wiele w drugiej pomorskiej Zyżywskiej krainie. Wszędzie tam
? Co po tych gołych mieczach? Nam to poślubione Wprzód żony i przysięgą wielką przyrzeczone. Nieprzystojna zaprawdę lubo dla gładkości, Lub dla posagu cudze przejmować miłości. Wiemy, żeście i ojca złotem przekupili, I te niebogi słowy pięknymi zmamili. Kradzież to, nie małżeństwo, zdrada, nie wesele. Aczem nie mówca, ale mówię to wam śmiele: Nie ślacheckie to sprawy, rady to niezdrowe, Brać dziewki, które męże mają już gotowe. Szeroki świat, szeroka Sparta, wielkie włości Alskie, arkadzkie, siła w Argu osiadłości I w Messanie, wiele miast w achajskiej dziedzinie, Wiele w drugiej pomorskiej Zyżywskiej krainie. Wszędzie tam
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 52
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
świat rozpuszczając wonią. DO DOBRYCH TOWARZYSZÓW ODA I
Gdy sobie podpiję czyście, Że przecie stać o swej łyście Mogę, pełne pełniąc sporze, Ile Muz w parnaskim dworze;
Tedy, gdy się już rozściele Ten moszcz słodki po mym ciele, Duch mię nowy z dziwnej fozy Przenika metampsychozy.
Ja pan wtenczas, dworny mówca, Ja i Tulli krasomówca, O pokoju, wojnie groźnej, O rzeczy rzecz zdołam rożnej.
Jeśli przyjdzie co o Pafie, Adonidzie, ja potrafię. Błazen Parys, co dla laik Wzbudził w Troi wielkie walki!
Mnie rumieniec gdy twarz skrasi, A w serce się Wenus własi, Przy Filii, która się natrze
świat rozpuszczając wonią. DO DOBRYCH TOWARZYSZÓW ODA I
Gdy sobie podpiję czyście, Że przecie stać o swej łyście Mogę, pełne pełniąc sporze, Ile Muz w parnaskim dworze;
Tedy, gdy się już rozściele Ten moszcz słodki po mym ciele, Duch mię nowy z dziwnej fozy Przenika metampsychozy.
Ja pan wtenczas, dworny mówca, Ja i Tulli krasomówca, O pokoju, wojnie groźnej, O rzeczy rzecz zdołam rożnej.
Jeśli przyjdzie co o Pafie, Adonidzie, ja potrafię. Błazen Parys, co dla laik Wzbudził w Troi wielkie walki!
Mnie rumieniec gdy twarz skrasi, A w serce się Wenus własi, Przy Filii, która się natrze
Skrót tekstu: GawPieśBar_II
Strona: 142
Tytuł:
Pieśni
Autor:
Jan Gawiński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
sobie!
I tak ci już po niewoli, pewnie, że nie z dobrej woli, Więcejm milcząc zezwalała, niżli słowy powiedała. A tu już krzyknie muzyka, dając znać, żem wpadła w łyka. Każą z izby ustępować, do oracyj się gotować. Tren 7.
Tu się już uciszyć godzi, bo mówca wielki wychodzi Z godną słuchu oracyją, - choć będzie z urazą czyją. Że mu rzadko kto w tym zrówna, i sam senat to mu przyzna. Gdy zasiada krzesło jego, pewnie tam jest słuchać czego. Oddaje mię Wojewoda lubelski Rej.
Nie bawiąc się słowy wiele, dość, że całą parentelę, Dygnitarstwa,
sobie!
I tak ci już po niewoli, pewnie, że nie z dobrej woli, Więcejm milcząc zezwalała, niżli słowy powiedała. A tu już krzyknie muzyka, dając znać, żem wpadła w łyka. Każą z izby ustępować, do oracyj się gotować. Tren 7.
Tu się już uciszyć godzi, bo mówca wielki wychodzi Z godną słuchu oracyją, - choć będzie z urazą czyją. Że mu rzadko kto w tym zrówna, i sam senat to mu przyzna. Gdy zasiada krzesło jego, pewnie tam jest słuchać czego. Oddaje mię Wojewoda lubelski Rey.
Nie bawiąc się słowy wiele, dość, że całą parentelę, Dygnitarstwa,
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 14
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
) ślepy na jedno oko, proboszcz Warszyckich.
(Strofa 39). Biskup krakowski lub jego sufragan, Maciewice bowiem, w których się ślub odbywał, jak cały powiat stężycki należały do biskupstwa krakowskiego.
(Strofa 44). Rej Władysław, wojewoda lubelski, syn Andrzeja starosty libuskiego, cieszył się wśród szlachty opinią znakomitego mówcy.
(Strofa 48). Przystawem nazywano urzędnika dodanego posłom do „boku”, por. Pamiętniki Paska.
(Strofa 50). Nie oddaje, to zn. nie podaje następnemu. Horor - nietakt, okropność.
(Strofa 51). Mały i Wielki, nazwy ówczesnych tańców.
(Strofa 54).
) ślepy na jedno oko, proboszcz Warszyckich.
(Strofa 39). Biskup krakowski lub jego sufragan, Maciewice bowiem, w których się ślub odbywał, jak cały powiat stężycki należały do biskupstwa krakowskiego.
(Strofa 44). Rej Władysław, wojewoda lubelski, syn Andrzeja starosty libuskiego, cieszył się wśród szlachty opinją znakomitego mówcy.
(Strofa 48). Przystawem nazywano urzędnika dodanego posłom do „boku”, por. Pamiętniki Paska.
(Strofa 50). Nie oddaje, to zn. nie podaje następnemu. Horor - nietakt, okropność.
(Strofa 51). Mały i Wielki, nazwy ówczesnych tańców.
(Strofa 54).
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 213
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935