mówiąc słowa takie: - ,,Mnóżcie się jak bestyje mnożą się wszelakie''. Potem nastał Norbertus, opat w on czas święty Z Premonstratu, przed którym ten duch zgasł przeklęty, I od prostego mnicha cudownie zabity, Bo mu trzciną łeb rościął, a wtem jadowity Mózg na obie po szyi ramiona wypłynął - Tak mizernie mózgowiec i łotr każdy ginął. Paznogcie od rąk dano i od nóg Rymalowi, Niepośledniemu w Czechach wtenczas ministrowi, Aby z Panny niebieskiej panieństwo odzierał, Lecz tego potem żalił, gdy w ogniu umierał. Żyły wszytkie wyprote krawcowi onemu Posłano, który przyszedł ku braku takiemu, Iże go nowochrzczeńcy za króla obrali I wszystkie mu honory
mówiąc słowa takie: - ,,Mnóżcie się jak bestyje mnożą się wszelakie''. Potem nastał Norbertus, opat w on czas święty Z Premonstratu, przed którym ten duch zgasł przeklęty, I od prostego mnicha cudownie zabity, Bo mu trzciną łeb rościął, a wtem jadowity Mózg na obie po szyi ramiona wypłynął - Tak mizernie mózgowiec i łotr każdy ginął. Paznogcie od rąk dano i od nóg Rymalowi, Niepośledniemu w Czechach wtenczas ministrowi, Aby z Panny niebieskiej panieństwo odzierał, Lecz tego potem żalił, gdy w ogniu umierał. Żyły wszytkie wyprote krawcowi onemu Posłano, który przyszedł ku braku takiemu, Iże go nowochrzczeńcy za króla obrali I wszystkie mu honory
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 366
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
chwalić/ tylko z tyraństwa i mąk rozmaitych/ które ludziom zadajem i to nam też szkodzi przed Bogiem i ludźmi/ z niesławą Narodu Moskiewskiego. Dla srogiego żalu i utrapienia/ więcej mówić niechcę i niemogę/ bo już rozumu w rozterkach takich srogich/ nie staje nam wszytkim/ bo nie masz z naszych żadnego mózgowca/ czymbyśmy mogli brząknąć/ i do ludzi posłać. SZESNASTE WOTUM.
MOgę to rzec/ i twierdzić śmiele/ co my sami rozumiem wszyscy/ ile w lata starzy słusznie przyznajcie/ że miedzy wami wszytkimi/ i we wszytkiej ziemi Moskiewskiej nie masz nad mię w leciech starszego/ a mogę rzec nie zgrzeszę/ że i
chwalić/ tylko z tyránstwá y mąk rozmáitych/ ktore ludźiom zádáiem y to nam też szkodźi przed Bogiem y ludźmi/ z niesławą Narodu Moskiewskiego. Dla srogiego żalu y vtrapienia/ więcey mowić niechcę y niemogę/ bo iuż rozumu w rosterkách tákich srogich/ nie sstáie nam wszytkim/ bo nie mász z nászych żadnego mozgowcá/ cżymbysmy mogli brząknąć/ y do ludźi posłáć. SZESNASTE WOTVM.
MOgę to rzec/ y twierdźić śmiele/ co my sámi rozumiem wszyscy/ ile w látá stárzy słusznie przyznayćie/ że miedzy wámi wszytkimi/ y we wszytkiey źiemi Moskiewskiey nie mász nád mię w lećiech stárszego/ á mogę rzec nie zgrzeszę/ że y
Skrót tekstu: NowinyMosk
Strona: Cv
Tytuł:
Nowiny z Moskwy albo wota z traktatów i konsulty panów radnych ziemi moskiewskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
środki najpewniejsze nagotował, swą własną niewdzięcznością to wszystko sami popsować sobie chcemy, a onę wszystkę łaskę bożą od siebie odpychając, na najszkodliwsze niepokoje i rozterki domowe, na opłakane szarpaniny, plondrowania, dewastacje ojczyzny swej od nieprzyjaciół jadowitych, a na ostatek na umyślny jakiś (strzeż Boże!) upadek, jakoby jacy szaleni i mózgowcy, rzucić się gotujemy.
Azażeś kiedy we wszystkich naszych chronikach czytał takowy szczęśliwy, sławny, ozdobny i spokojny Rzpltej naszej statum i takowe, którego przedtym króla tak szczęśliwie ubłogosławione panowanie, jakowe teraz mielibyśmy, kiedybyśmy go sami nie turbowali i owszem łaski Bożej w tej mierze wdzięczni będąc, powinnemi chęciami
środki najpewniejsze nagotował, swą własną niewdzięcznością to wszystko sami popsować sobie chcemy, a onę wszystkę łaskę bożą od siebie odpychając, na najszkodliwsze niepokoje i rozterki domowe, na opłakane szarpaniny, plundrowania, dewastacye ojczyzny swej od nieprzyjaciół jadowitych, a na ostatek na umyślny jakiś (strzeż Boże!) upadek, jakoby jacy szaleni i mózgowcy, rzucić się gotujemy.
Azażeś kiedy we wszystkich naszych chronikach czytał takowy szczęśliwy, sławny, ozdobny i spokojny Rzpltej naszej statum i takowe, którego przedtym króla tak szczęśliwie ubłogosławione panowanie, jakowe teraz mielibyśmy, kiedybyśmy go sami nie turbowali i owszem łaski Bożej w tej mierze wdzięczni będąc, powinnemi chęciami
Skrót tekstu: DyskZacCz_II
Strona: 381
Tytuł:
Dyskurs o zawziętych teraźniejszych zaciągach, skąd in Republica urosły, i o postępku sejmu 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
wzajem dłoni i czupryny pojeżą, aż sierść z głowy pierzcha, a nawięcej pod wieczór, kiedy się już zmierzcha, bo w ten czas po rynsztokach polscy Hektorowie idą w szranki, aż błotem sine obie głowie. Ale co ja wspominam twoje, Bache, zwady? Nie tak Pallas wymowna wstępuje do rady, jako naszy mózgowcy rozumem kierują, kiedy z sobą za stołem pod hełmem żerują. Tam rokosz, tam usłyszysz o królu nowinę nietrefną i to co ja przed wstydem pominę. Duchowni im nieprawi i z ich własnej fary pospołu z wikaryjem niepraw pleban stary, chocia mu dziesięcinnych snopów nie oddają, ale je w brogi własnych panów układają.
wzajem dłoni i czupryny pojeżą, aż sierść z głowy pierzcha, a nawięcej pod wieczór, kiedy się już zmierzcha, bo w ten czas po rynsztokach polscy Hektorowie idą w szranki, aż błotem sine obie głowie. Ale co ja wspominam twoje, Bache, zwady? Nie tak Pallas wymowna wstępuje do rady, jako naszy mózgowcy rozumem kierują, kiedy z sobą za stołem pod hełmem żerują. Tam rokosz, tam usłyszysz o królu nowinę nietrefną i to co ja przed wstydem pominę. Duchowni im nieprawi i z ich własnej fary pospołu z wikaryjem niepraw pleban stary, chocia mu dziesięcinnych snopów nie oddają, ale je w brogi własnych panów układają.
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 340
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995