nich który po niemiecku abo inszym cudzoziemskim nie łacińskim (krom niemca Paracelsa) językiem pisał/ wszytko z nauk naszych wyczerpnął. Ale jeszcze są głupszy drudzy/ którzy tego chędożonego tartarum mocy arcywolnej nieznają/ i bają że go kołtun i franca nie lubią: przydając/ że to ziemia z wina/ która aż do żeł mózgowych przenika/ a jako widzim/ prawią/ że wino samo drżenie/ kurcze/ podagri/ artetiki/ żbyt robi/ daleko prędzej z wina subtelnie ta materia przeprawna to wszytko może. Prawda że zbytek wina nie tylko te mianowane choroby ale gorsze czasem i śmierć sprawuje. Zaś miara wina/ człowieka roztrzeźwia/ zmacnia/ duchy
ńich ktory po niemiecku abo inszym cudzoźiemskim nie łáćinskim (krom niemcá Parácelsa) ięzykiem pisał/ wszytko z náuk nászych wyczerpnął. Ale ieszcze są głupszy drudzy/ ktorzy tego chędożonego tartarum mocy árcywolney nieznáią/ y báią że go kołtun y fráncá nie lubią: przydáiąc/ że to źiemiá z winá/ ktora áż do żeł mozgowych przenika/ á iáko widźim/ práwią/ że wino sámo drżenie/ kurcze/ podágri/ árthetiki/ żbyt robi/ daleko prędzey z winá subtelnie tá máteria przepráwna to wszytko może. Prawdá że zbytek winá nie tylko te miánowáne choroby ále gorsze czásem y śmierć spráwuie. Záś miára winá/ człowieká rostrzeźwia/ zmacnia/ duchy
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: D2
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
ż niejakiej obrazy/ samo tylko tartarum takie/ że zaszkodnego w sobie nic nie ma/ i owszem żołądek swoją kwaskowatą wdzięcznością oczerstwia/ materią w nim grubą nakezioną niejako pokrajawszy z sobą wywodzi/ abo sposobniejszą do wyścia przysposabia/ a gdy na czyste ciało trafi żeły otwiera/ wszelką niepomierność gorącą wnętrzną okraca/ a do żeł mózgowych aby przemkać miało broni mu tego jegoż samo/ które się w beczce zawżdy ku dołowi ma/ które też z ciała naszego melancholią wywodzi/ przyrodzenie nie zmoże i miara/ jako się wyższej o winie trzeźwo zażytym powiedziao. Kołtun zaś abo franca będąc sobie w jadzie rodzeni/ aby to abo owo cierpieć/ aboby
ż nieiákiey obrázy/ sámo tylko tartarum takie/ że zászkodnego w sobie nic nie ma/ y owszem żołądek swoią kwaskowátą wdźięcznośćią oczerstwia/ máteryą w nim grubą nákeźioną nieiáko pokráiawszy z sobą wywodźi/ ábo sposobnieyszą do wyśćia przysposabia/ á gdy ná czyste ćiáło trafi żeły otwiera/ wszelką niepomierność gorącą wnętrzną okraca/ á do żeł mozgowych áby przemkáć miało broni mu tego iegoż sámo/ ktore się w beczce záwżdy ku dołowi ma/ ktore też z ćiáłá nászego meláncholią wywodźi/ przyrodzenie nie zmoże y miárá/ iáko się wyższey o winie trzeźwo záżytym powiedziáo. Kołtun záś ábo fráncá będąc sobie w iádźie rodzeni/ áby to ábo owo ćierpieć/ áboby
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: D2v
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
prędkie i ostre choroby/ górny od Diocla są nazwane/ a Galenus zaś je tylko opisuje/ że którym poruszenie jest prędkie/ i nagłe niebezpieczeństwa następują takie złe są. Braserola mówi/ one są górne ostre/ które i krótkie są/ i srogie przypadki mają. Ztych niektóre z gorączką nacierają/ jako zapalenie błon mózgowych/ błon płucnych/ wrzód w gardle/ wątrobne i żołądkowe zapalenie/ gorączka z słonej flegmy/ śpik/ drugie bez gorączki/ jako apopleksia/ paraliz/ i wielka choroba. Tych chorób przyczyny są abo złe wilgotności/ które w ciele obfitiwały/ przedtym niż białagłowa zastąpi/ abo też zastąpienie wpłynieniu miesięcznym/ z którego
prędkie y ostre choroby/ gorny od Diocla są názwáne/ á Galenus záś ie tylko opisuie/ że ktorym poruszenie iest prędkie/ y nagłe niebespieczenstwá nástępuią tákie złe są. Braserolá mowi/ one są gorne ostre/ ktore y krotkie są/ y srogie przypadki maią. Ztych niektore z gorączką náćieráią/ iáko zapalenie błon mozgowych/ błon płucnych/ wrzod w gárdle/ wątrobne y żołądkowe zápalenie/ gorączká z słoney flegmy/ śpik/ drugie bez gorączki/ iáko ápoplexia/ páraliz/ y wielka chorobá. Tych chorob przyczyny są ábo złe wilgotnośći/ ktore w ćiele obfitiwały/ przedtym niż białagłowá zástąpi/ abo też zástąpienie wpłynieniu mieśięcznym/ z ktorego
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: Gv
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
kiedy z początku choroby tej wielkie burżenie krwi znajduje się: kiedy pacjent przedtym w Winie zbytkował; kiedy także przed chorobą częstokroć krew puszczał, kiedy wielce niby krwią nabrane i nadęte żyły ma: Kiedy zpoczątku samego tak choroba z nieznosnym głowy boleniem zaczyna się. Wtych okolicznościach, jeżeli puszczenia krwi zaniedbasz, zapalenie błonek mózgowych i szaleństwo nieomylne stąd wyniknąć może. Jak na reszczye pożyteczne wtym razie krwi puszczenie, rozumny człowiek z usilności natury miarkować powinien, ile sama natura częstokroć dobrowolnie Krew do cieczenia przymusza, i od obfitości jej uwalnia. Podobny przypadek niedawno miałem przy pewnej Damie w tejże łożnej chorobie zostającej, której drugiego dnia paroksyzmu z
kiedy z początku choroby tey wielkie burżenie krwi znayduie się: kiedy pacyent przedtym w Winie zbytkował; kiedy także przed chorobą częstokroć krew puszczał, kiedy wielce niby krwią nabrane y nadęte zyły ma: Kiedy zpoczątku samego tak choroba z nieznosnym głowy boleniem zaczyna się. Wtych okolicznośćiach, ieżeli puszczenia krwi zaniedbasz, zapalenie błonek mozgowych y szalenstwo nieomylne ztąd wyniknąć może. Jak na reszczie pożyteczne wtym razie krwi puszczenie, rozumny człowiek z usilnośći natury miarkować powinien, ile sama natura częstokroć dobrowolnie Krew do cieczenia przymusza, y od obfitośći iey uwalnia. Podobny przypadek niedawno miałem przy pewney Damie w teyże łożney chorobie zostaiącey, ktorey drugiego dnia paroxyzmu z
Skrót tekstu: BeimJelMed
Strona: 45
Tytuł:
Medyk domowy
Autor:
Samuel Beimler
Tłumacz:
Jan Jerzy Jelonek
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
i głębokie myśli albo prace głową; od trunków gorących rozpalenie, gniew niepomiarkowany, troskliwość, smutek ciężki, które krew i humory poruszają natarczywie, albo też w malignach nóg oziembienie, dobrowolne cieczenie krwi, lub biegunki nieostrożne zatamowanie bywają szaleństwa okazją.
Kuracja tej choroby na tym zawisła, żeby zatamowaną i rozpaloną krew w błonkach mózgowych rozwolnić i ochłodzić, oraz przez krwi puszczenie pierwszego dnia na dolne ją części sprowadzic, przez co mózg w swojej zachowuje się wolności; do której mu sama natura ostróżna dla siebie w niebezpieczeństwie takowym częstokroć cieczeniem krwi pomaga; a kiedy się natura sama przez się niesalwuje, z tym wszystkim przynajmniej jedna i druga krwi kropla
y głębokie mysli albo prace głową; od trunkow gorących rozpalenie, gniew niepomiarkowany, troskliwość, smutek ciężki, ktore krew y chumory poruszaią natarczywie, albo też w malignach nog oźiembienie, dobrowolne cieczenie krwi, lub biegunki nieostrożne zatamowanie bywaią szalenstwa okazyą.
Kuracya tey choroby na tym zawisła, żeby zatamowaną y rozpaloną krew w błonkach mozgowych rozwolnić y ochłodźić, oraz przez krwi puszczenie pierwszego dnia na dolne ią częśći sprowadźic, przez co mozg w swoiey zachowuie się wolnośći; do ktorey mu sama natura ostrożna dla siebie w niebezpieczenstwie takowym częstokroć cieczeniem krwi pomaga; a kiedy się natura sama przez się niesalwuie, z tym wszystkim przynaymniey iedna y druga krwi kropla
Skrót tekstu: BeimJelMed
Strona: 117
Tytuł:
Medyk domowy
Autor:
Samuel Beimler
Tłumacz:
Jan Jerzy Jelonek
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
przikładana,, i inne ciepłe plastry pomocne są; o których w Anotacjach. A jeżeli w zwyż pomienione i aplikowane remedia gorączki nieukromią, i szaleństwo trwać będzie; pacjentowi w piersiach chrapi, paznogcie na ręku i nogach blednieją; Śmierc zapasem jest; i wszystka nadzieja do poratowania ginie. Co się tycze inflamacyj błonek mózgowych z zewnętrznych razów lub ran głowy pochodzących; równym je sposobem leczyć trzeba. Pilno przy tym starać się powinieneś, żebyś z żył ranionych wynikającą, i obciążającą błonki mózgowe krew wyprowadził, mocno rozwalniającemi lekarstwy; o których niżej a Anotacjach. A kiedy przez zaniedbanie mocno się korżeni inflamacja, i krew zropą
prźykładana,, y inne ćiepłe plastry pomocne są; o ktorych w Annotacyach. A ieźeli w zwyż pomienione y applikowane remedia gorączki nieukromią, y szalenstwo trwać będźie; pacyentowi w pierśiach chrapi, paznogćie na ręku y nogach blednieią; Smierc zapasem iest; y wszystka nadźieia do poratowania ginie. Co się tycze inflammacyi błonek mozgowych z zewnętrznych razow lub ran głowy pochodzących; rownym ie sposobem leczyć trźeba. Pilno przy tym starać się powinieneś, żebyś z żył ranionych wynikaiącą, y obciążaiącą błonki mozgowe krew wyprowadźił, mocno rozwalniaiącemi lekarstwy; o ktorych niżey a Annotacyach. A kiedy przez zaniedbanie mocno się korżeni inflammacya, y krew zropą
Skrót tekstu: BeimJelMed
Strona: 122
Tytuł:
Medyk domowy
Autor:
Samuel Beimler
Tłumacz:
Jan Jerzy Jelonek
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
w piersiach chrapi, paznogcie na ręku i nogach blednieją; Śmierc zapasem jest; i wszystka nadzieja do poratowania ginie. Co się tycze inflamacyj błonek mózgowych z zewnętrznych razów lub ran głowy pochodzących; równym je sposobem leczyć trzeba. Pilno przy tym starać się powinieneś, żebyś z żył ranionych wynikającą, i obciążającą błonki mózgowe krew wyprowadził, mocno rozwalniającemi lekarstwy; o których niżej a Anotacjach. A kiedy przez zaniedbanie mocno się korżeni inflamacja, i krew zropą zsiedzie, to przez trepanacją, lub otworzenie głowy świdrem instrumentem Cyrulikom zwyczajnym wyprowadzić ją trzeba, a tak pacjenta od niebezpieczeństwa ratować będziesz, tego zaniedbawszy, zapewne chorego zgubisz. AnotACJA
w pierśiach chrapi, paznogćie na ręku y nogach blednieią; Smierc zapasem iest; y wszystka nadźieia do poratowania ginie. Co się tycze inflammacyi błonek mozgowych z zewnętrznych razow lub ran głowy pochodzących; rownym ie sposobem leczyć trźeba. Pilno przy tym starać się powinieneś, żebyś z żył ranionych wynikaiącą, y obciążaiącą błonki mozgowe krew wyprowadźił, mocno rozwalniaiącemi lekarstwy; o ktorych niżey a Annotacyach. A kiedy przez zaniedbanie mocno się korżeni inflammacya, y krew zropą zsiedźie, to przez trepanacyą, lub otworźenie głowy swidrem instrumentem Cyrulikom zwyczaynym wyprowadźić ią trźeba, a tak pacyenta od niebezpieczenstwa ratować będziesz, tego zaniedbawszy, zapewne chorego zgubisz. ANNOTACYA
Skrót tekstu: BeimJelMed
Strona: 122
Tytuł:
Medyk domowy
Autor:
Samuel Beimler
Tłumacz:
Jan Jerzy Jelonek
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
. 110. Czemu pies ma ogon a nie żaba? Zwierz ma gorące mózgi i suche, zatym duchy prędkie do zapalenia się dla gorącości oczy mu się świecą, dla suchości mało śpi żeby tedy nie zagórywały, dała im natura szpik dłuższy idący od mózgu aż do końca ogona aby tak w ogonie nie tylo przestrzeństwo duchy mózgowe miały, ale i w nim od powierzchnego powietrza chłodzić się mogły, żaba zaś iż jest zimna tej ochłody nie potrzebuje. 111. Czemu małe ptaszęta piszczą ustawnie, a nie ptastwo wielkie? Małych jako inne członki nie spokojne tak i język i tak ustawnie piszczą, bo lada fantazja afektem ich i apetytem rzuca a wielkie
. 110. Czemu pies ma ogon á nie żabá? Zwierz ma gorące mozgi y suche, zatym duchy prętkie do zápaleniá się dla gorącośći oczy mu się świecą, dla suchośći máło śpi żeby tedy nie zagorywáły, dałá im natura szpik dłuższy idący od mozgu aż do końca ogoná aby ták w ogonie nie tylo przestrzeństwo duchy mozgowe miáły, ale y w nim od powierzchnego powietrza chłodzić się mogły, żaba zaś iż iest źimná tey ochłody nie potrzebuie. 111. Czemu małe ptaszęta piszczą ustawnie, á nie ptastwo wielkie? Máłych iako inne członki nie spokoyne ták y ięzyk y ták ustáwnie piszczą, bo lada fantazya afektem ich y appetytem rzuca á wielkie
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 185
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
się żył wszytkich suchych zebranie, które potym przez pacierze krzyżowe idą, i z nich parami na tę i na owę stronę wychodzą: sprawa zaś zmysłu wnętrznego tym sposobem zda się odpracować. Gdy, na przykład, co widziem, wyraża się obraz na zmyśle oka, tego species albo promienie idą z Duchami do tylny komórki mózgowej gdzie jest tych Duchów schowa. z tamtąd w mózg idą i miedzy niem z duchami zostaja klejąc się do mózgu, tych potym zmysł wnętrzny używa. a one na rozskazanie apetitu stawiają się imaginacjej; albo też inna przyczyna, dym ug. którego humoru je wzrusza: i dopiero albo w nich uznawamy czegośmy szukali
się żył wszytkich suchych zebránie, ktore potym przez paćierze krzyżowe idą, y z nich parámi ná tę y ná owę stronę wychodzą: spráwa záś zmysłu wnętrznego tym sposobem zda sie odprácowáć. Gdy, ná przykład, co widziem, wyraża się obraz ná zmyśle oká, tego species albo promięnie idą z Duchámi do tylny komorki mozgowey gdzie iest tych Duchow schowá. z támtąd w mozg idą y miedzy niem z duchámi zostáiá kliiąc się do mozgu, tych potym zmysł wnętrzny używa. á one ná rozskazánie appetitu stawiáią się imáginácyey; álbo też inna przyczyná, dym vg. ktorego humoru ie wzrusza: y dopiero álbo w nich uznawamy czegośmy szukali
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 281
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
wiatr odchodzący czyni chrapanie i temu podobne jest krząkanie. 113. Czemu niemowlęta oczy wielkie mają? To pochodzi z wielkiej wilgotności, dla której też wiele śpią. 114. Czemu przy ogniu nie potniejemy? Bo ogień barzo suszy. 115. Czemu na słońcu łaczniej kichamy niż przy ogniu? Bo słońce ciepłym swym, wilgotności mózgowe rozpuszcza a nie pali ich jako to ogień czyni. 116. Czemu stojące wody nie zdrowe? Bo z nich co subtelniejszego słońce wyciąga, a zostawa co grubsze, i to na miejscu stojąc gnije. 117. Czemu lepiej widzą którzy mają oczy głębokie? Bo nie tak w nie w pada światło, które do widzenia
wiátr odchodzący czyni chrapánie y temu podobne iest krząkánie. 113. Czemu niemowlętá oczy wielkie maią? To pochodzi z wielkiey wilgotnośći, dla ktorey też wiele spią. 114. Czemu przy ogniu nie potnieiemy? Bo ogień barżo suszy. 115. Czemu na słońcu łáczniey kichamy niż przy ogńiu? Bo słońce ćiepłym swym, wilgotnośći mozgowe rospuszcza á nie pali ich iáko to ogień czyni. 116. Czemu stoiące wody nie zdrowe? Bo z nich co subtelnieyszego słońce wyciągá, á zostawa co grubsze, y to ná mieyscu stoiąc gniie. 117. Czemu lepiey widzą ktorzy maią oczy głębokie? Bo nie ták w nie w pádá swiátło, ktore do widzenia
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 358
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692