w burkach za stołem I w tańcu wesołym. W burce zaloty/ w burce i w namiotku W burce się trzeba spodziewać przypłodku. Tym czasem rzępoli Marciś na Wioli/ A z pracowite cnego Ojca zbiory/ Takie niebaczne roztrwonią wieczory. Miała by być zgoła/ We Gdańsku ta szkoła. Co Marnotractwa i tej rozrutności/ Mądrze oducza szalonej Młodości. Tej w Akademii/ Nie masz prefesji Ale opatrzni proszę was Ojcowie/ Taką żałoźcie a prędko w Krakowie. Księgi Trzecie. Pieśń XXXV. Jawor Hebanu droższy.
KOsztowne drzewo wdzięczny Jaworze/ Ty chocieś w głuchym rodził się borze. Przecię natura tymcię uczciła/ Zeć dała głosu pieknego siła. Pzy twoim
w burkách zá stołem Y w tańcu wesołęm. W burce zaloty/ w burce y w namiotku W burce się trzebá spodźiewáć przypłodku. Tym czásem rzępoli Marćiś ná Wioli/ A z prácowite cnego Oycá zbiory/ Tákie niebáczne roztrwonią wieczory. Miáłá by bydź zgołá/ We Gdańsku tá szkołá. Co Márnotráctwá y tey rozrutnośći/ Mądrze oducza szaloney Młodośći. Tey w Akádemiey/ Nie mász professiey Ale opátrzni proszę was Oycowie/ Táką záłoźćie á prędko w Krákowie. Kśięgi Trzećie. PIESN XXXV. Iáwor Hebanu droższy.
KOsztowne drzewo wdźięczny Iáworze/ Ty choćieś w głuchym rodźił się borze. Przećię náturá tymćię vczćiłá/ Zeć dáłá głosu pieknego śiłá. Pzy twoim
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 215
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
. Z których wiatr/ gdy pozorny znagła kolor zwieje Aż się z płowych Płachetek co żywo naśmieje. Słowem/ tak nas dzisiejsza Moda omamiła/ Tak niepojęte głupstwo w nas zlekka wmowiła: Ze gdyby we Francjej wierzbę obłupiono/ Skorę/ za drogie wstęgi/ w Polsceby kupiono/ A w tym Moda czy mądrze Damom poradziła? Gdy Ogony do spodnic imże przyprawiła? Wieciesz co to Ogony? Nie mówiąc szeroce: Są to pyszne nadętych Szatanów karoce. Na nich oni/ jak w łodziach żeglarze pływają; Po nich się jako dziecka po trawie tarają. Tu damy wswych wymysłach na podziw występne/ Dla Ogonów/ zstają się nader
. Z ktorych wiátr/ gdy pozorny znagłá kolor zwieie Aż się z płowych Płáchetek co żywo náśmieie. Słowem/ ták nas dźiśieysza Modá omamiłá/ Ták niepoięte głupstwo w nas zlekká wmowiłá: Ze gdyby we Francyey wierzbę obłupiono/ Skorę/ zá drogie wstęgi/ w Polszczeby kupiono/ A w tym Modá czy mądrze Dámom porádźiła? Gdy Ogony do spodnic imże przypráwiłá? Wiećiesz co to Ogony? Nie mowiąc szeroce: Są to pyszne nádętych Szatánow károce. Ná nich oni/ iak w łodźiách żeglarze pływáią; Po nich się iako dźiecká po trawie taráią. Tu dámy wswych wymysłach na podźiw występne/ Dla Ogonow/ zstáią się náder
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: B3v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
/ pójdę/ jeszcze/ rzeczy. Oddawszy chłopu kobiel/ niewiasta odeszła: Czeka Chłop; jej nie widać: ażmu ta myśl weszła; Czy mię nie oszukano? dobędzie kobiele/ Aż ci tam uwiniony Anioł w ludzkim ciele. Myśli chłop/ co z tym czynić? po głowie się skrobie: Aż patrzcie/ jako mądrze/ prostak radzi sobie. Bierze kobielą na kiej; a między dragany Idzie: chcąc też oszukać/ jaksam oszukany. Jakoż/ napadł na swego: gdy go Dragon zoczył. Zerwawszy kobiel z kija/ między ludzie skoczył. Krzyknie Chłop/ rzkomo goniąć/ woła za Draganem: Wróć mi kobiel/ wróć; bo
/ poydę/ ieszcze/ rzeczy. Oddáwszy chłopu kobiel/ niewiástá odeszłá: Czeka Chłop; iey nie widáć: áżmu tá myśl weszłá; Czy mię nie oszukáno? dobędźie kobiele/ Aż ći tám vwiniony Anioł w ludzkim ćiele. Myśli chłop/ co z tym czynić? po głowie się skrobie: Aż patrzćie/ iáko mądrze/ prostak rádźi sobie. Bierze kobielą ná kiey; á między drágány Idźie: chcąc też oszukáć/ iáksam oszukány. Iákoż/ nápádł na swego: gdy go Drágon zoczył. Zerwawszy kobiel z kijá/ między ludzie skoczył. Krzyknie Chłop/ rzkomo goniąć/ woła zá Drágánem: Wroć mi kobiel/ wroć; bo
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D3v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
rzeczywiście. Wtóre/ iż osoba bez istności consistere rozumiana bywa. Trzecie/ iż jak wiele osób jest w jednym Bóstwie/ tak wielejest Początków. Co zaiste z granic Katolickiego Prawosławnego wyznania występuje. Fol. 101. a 122 b Wielkie to bluźnierstwo Ortologowe. Do Narodu Ruskiego. Fol. 99. 6.
To nie mądrze i bluźniersko postanowiwszy Ortolog/ znosi Boskich osób przyrodzony/ ile do bytności ich porządek/ i trzecim Ducha Z. wyznawać/ Eunomiuszową Herezym być powiada. iż tedy jest między Boskimi osobami/ ile do początkowej ich bytności Porządek/ Basilius Z. (który o sobie tę pochwałę od czwartego[...] Powszechnego Synod odniósł/ że on o
rzecżywiśćie. Wtore/ iż osobá bez istnośći consistere rozumiána bywa. Trzećie/ iż iák wiele osob iest w iednym Bostwie/ ták wieleiest Początkow. Co záiste z gránic Kátholickiego Práwosławnego wyznania występuie. Fol. 101. a 122 b Wielkie to bluźnierstwo Ortologowe. Do Narodu Ruskiego. Fol. 99. 6.
To nie mądrze y bluźniersko postánowiwszy Ortolog/ znośi Boskich osob przyrodzony/ ile do bytnośći ich porządek/ y trzećim Duchá S. wyznawáć/ Eunomiuszową Hęresim bydź powiáda. iż tedy iest między Boskimi osobámi/ ile do pocżątkowey ich bytności Porządek/ Básilius S. (ktory o sobie tę pochwałę od czwartego[...] Powszechnego Synod odniosł/ że on o
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 68
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
rzeczach zbawiennych nie tymże rozumem/ zwłaszcza co mu w rzeczach tych poznawać dano jest/ obchodzić się mieliśmy? Chrystofor i Teofil sąć u nas imiona pospolite/ ale Filalet/ Ortolog/ Kleryk/ są nazwsika nowe i niezwyczajne/ i we wszytkim narodzie Ruskim/ pierwsze/ na których głos my odczwawszy się nie barzo mądrzej uczyniliśmy/ niż gdybyśmy się na ośli ryk odezwali/ a za człowieczy go głos przyznawszy/ za nim udali się/ bywszy już nauczeni/ być mądrymi jako wężowie/ a prostymi jako gołębice. Nie mądra ta zaiste odpowiedź/ kto cię tego nauczył/ pytającemu odpowiedzieć/ niewiem. Gdybyśmy niewiadomość tę naszę
rzecżách zbáwiennych nie tymże rozumem/ zwłaszczá co mu w rzeczách tych poznawać dáno iest/ obchodźić sie mielismy? Christophor y Theophil sąć v nas imioná pospolite/ ále Philálet/ Ortholog/ Klerik/ są názwsika nowe y niezwycżáyne/ y we wszytkim narodźie Ruskim/ pierwsze/ ná ktorych głos my odczwawszy sie nie bárzo mądrzey vcżynilismy/ niż gdybysmy sie ná ośli ryk odezwáli/ á zá człowieczy go głos przyznawszy/ zá nim vdáli sie/ bywszy iuż náucżeni/ bydź mądrymi iáko wężowie/ á prostymi iáko gołębice. Nie mądra tá záiste odpowiedź/ kto ćię tego náuczył/ pytáiącemu odpowiedźieć/ niewiem. Gdybysmy niewiádomość tę nászę
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 92
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
, Że w którymkolwiek naszczepisz go klocu, Lubo to w wiśni, lubo to w jabłoni, Tak jędrzny korzeń aplikuje do niej, Że ani jabłka, ani już jagody, Ale frukt światu swojej rodzi mody; I choć, jaka jest w leszczynie natura, Znajdzie się między orzechami dziura, Umiał sadownik potrafić w to mądrze, Byle był korzeń, nie wątpić o jądrze. Co pisał ongi ktoś, przyznawam i ja, Że ma nowy raj królowa Maryja, Gdzie same drzewa, nie rzkąc dzikie zwierze, W nierozerwane schodzą się przymierze. 304. NA POGRZEB DWU KRÓLÓW, KORONACJĄ KRÓLOWEJ JEJMOŚCI MARIEJ ORAZ Z KRÓLEM JEGOMOSCIĄ I NA HERBY KRÓLESTWA
, Że w którymkolwiek naszczepisz go klocu, Lubo to w wiśni, lubo to w jabłoni, Tak jędrzny korzeń aplikuje do niej, Że ani jabłka, ani już jagody, Ale frukt światu swojej rodzi mody; I choć, jaka jest w leszczynie natura, Znajdzie się między orzechami dziura, Umiał sadownik potrafić w to mądrze, Byle był korzeń, nie wątpić o jądrze. Co pisał ongi ktoś, przyznawam i ja, Że ma nowy raj królowa Maryja, Gdzie same drzewa, nie rzkąc dzikie zwierze, W nierozerwane schodzą się przymierze. 304. NA POGRZEB DWU KRÓLÓW, KORONACJĄ KRÓLOWEJ JEJMOŚCI MARIEJ ORAZ Z KRÓLEM JEGOMOSCIĄ I NA HERBY KRÓLESTWA
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 320
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
potrzebne wiersze o Diecie. Wszytkim ta jest pomocna zwłaszcza/ gdy odmiany/ Zwyczaj nie ciągnie z sobą. Tak twierdzi doznany. Hippokrates w przypatku Medyk doświadczony/ Który Statut napisał Doktorom uczony: Ze kto często sposoby odmienia jedzenia/ Narazi tym nie lekce swego przyrodzenia. Dieta cel Doktorski: na który kto godzi/ Mądrze chorobę znosi/ i zniej wyswobodzi.
O Sporządzeniu Doktorskim Diety. Co jeść/ jako przyprawno/ kiedy i jak wiele/ Gdzie siła/ razy/ Medyk ma powiedzieć śmiele. Czego jeśli nie trafi/ rozkazać nie umie/ Niech nie polega chory na jego rozumie.
O Kapuście. Polewka kapuściana wnątrze rozwięzuję/ Sama
potrzebne wiersze o Dyećie. Wszytkim tá iest pomocna zwłaszczá/ gdy odmiány/ Zwyczay nie ćiągnie z sobą. Ták twierdźi doznány. Hippokrates w przypatku Medyk doświádczony/ Ktory Statut nápisał Doktorom vczony: Ze kto często sposoby odmienia iedzenia/ Náraźi tym nie lekce swego przyrodzenia. Dyetá cel Doktorski: ná ktory kto godźi/ Mądrze chorobę znośi/ y zniey wyswobodźi.
O Sporządzeniu Doktorskim Dyety. Co ieść/ iáko przypráwno/ kiedy y iák wiele/ Gdźie śiłá/ rázy/ Medyk ma powiedźieć śmiele. Czego ieśli nie trafi/ roskázáć nie vmie/ Niech nie polega chory ná iego rozumie.
O Kápuśćie. Polewká kápuśćiána wnątrze rozwięzuię/ Sámá
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: C4
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
sukni, albo jeżeliś bez niej, ale o to kędyś jest ubi est? Kończy odpowiedź Adam: Et abscondi me skryłem się. nie o to cię pytają Adamie, czyś się skrył, czemuś się skrył, ale o to kędyś jest, Vbi es? a jakże miał odpowiedzieć, a mądrze, a zbawiennie Adam? naucza tej Oracyj Filo. Na to pytanie kędyś jest, właściwie odpowiedzieć się miało, nusquam, nikędy. Wżdyćbył Filonie Adam w-Raju, wżdyć się skrył pod figowe drzewo, jakoż to był nikędy nusquam? przydaje mędrszy nad wielu Rabinów żydowin: Eò quòd res humanae, nusquam
sukni, álbo ieżeliś bez niey, ále o to kędyś iest ubi est? Kończy odpowiedź Adam: Et abscondi me zkryłem się. nie o to ćię pytáią Adámie, czyś się zkrył, czemuś się zkrył, ále o to kędyś iest, Vbi es? á iákże miał odpowiedzieć, á mądrze, á zbáwiennie Adam? náucza tey Orácyi Philo. Ná to pytánie kędyś iest, właśćiwie odpowiedźieć się miáło, nusquam, nikędy. Wżdyćbył Filonie Adam w-Ráiu, wżdyć się zkrył pod figowe drzewo, iákoż to był nikędy nusquam? przydáie mędrszy nád wielu Rábinow żydowin: Eò quòd res humanae, nusquam
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 84
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, tylko tę potęgę śmierci strząsnę, znowu mię oglądacie. krótko mię w-tym Klasztorze będzie. Modicum in monumenti claustris abscondor, znowu się do was wrócę, z-wami przywitam Vobis intuendus appareo. 6. MODICUM. A nie mógłżeś Bedo grobu inaczej, a nie Klasztorem nazwać? in monumenti claustris, Mógł, ale mądrze nie chciał, boć zakon grób, zakonnik światu umarły ma być. 7. MODICUM. Różnież tam sobie Apostołowie rokowali. Jedni mówili: Pójdzie Pan do Pustyni Egipskij, i wytłumaczy się pismo. Z-Egiptu zawołałem Syna mego. I zdało się im że dobrze prorokowali, sami się chwaląc, między
, tylko tę potęgę śmierći ztrząsnę, znowu mię oglądaćie. krotko mię w-tym Klasztorze będźie. Modicum in monumenti claustris abscondor, znowu się do was wrocę, z-wámi przywitam Vobis intuendus appareo. 6. MODICUM. A nie mogłżeś Bedo grobu ináczey, á nie Klasztorem názwáć? in monumenti claustris, Mogł, ále mądrze nie chćiał, boć zakon grob, zakonnik świátu umárły ma bydź. 7. MODICUM. Rożnież tám sobie Apostołowie rokowáli. Iedni mowili: Poydźie Pan do Pustyni Egipskiy, i wytłumáczy się pismo. Z-Egiptu záwołałem Syná mego. I zdáło się im że dobrze prorokowáli, sami się chwaląc, między
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 89
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
obsequium. I lubo czasem necessitas extra ordinem co mieć chciała/ nie dysputowali necessitas jurené id facere juberentur. Bo rozumieli/ że takowa intempestiva tergiversatio mera estet timoris professio. Zawsze na to pamiętali Salus Patriae suprema lex esto. Był do tego wszytkim equestris ordinis powodem Senatorius ordo który jeśli w-której inszej tedy w-naszej Rzeczyp: był mądrze i zgodnie postanowiony. Non nati consiliarii, sed lecti; non aliunde adsciri, sed Patriae Cives; non titulis exoticis fulgentes, ale Szlachta Polska. Każdy z-nich rozumiał sobie dictum: Senator vitio vacato. Caeteris specimen esto. I terazci zaprawdę iidem esse nitimur, i niewiem co się dzieje/ cujus culpa accidit,
obsequium. I lubo czásem necessitas extra ordinem co mieć chćiałá/ nie dysputowáli necessitas jurené id facere juberentur. Bo rozumieli/ że tákowa intempestiva tergiversatio mera estet timoris professio. Záwsze ná to pámiętali Salus Patriae suprema lex esto. Był do tego wszytkim equestris ordinis powodem Senatorius ordo ktory ieśli w-ktorey inszey tedy w-nászey Rzeczyp: był mądrze i zgodnie postánowiony. Non nati consiliarii, sed lecti; non aliunde adsciri, sed Patriae Cives; non titulis exoticis fulgentes, ále Szláchtá Polská. Káżdy z-nich rozumiał sobie dictum: Senator vitio vacato. Caeteris specimen esto. I terazći záprawdę iidem esse nitimur, i niewiem co się dźieie/ cujus culpa accidit,
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 57
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676