gryźć będą/ za to/ że co było Dać ubogim/ to się na zbrodnie obróciło. Ten zaś Smok/ co mię z bólem niepojętym nosi/ Wszeteczne sprawy moje/ tym postępkiem głosi. Pytał dalej: Powiedz mi/ co za grzech przyczyną? Dla którego/ mizerni/ wiecznie ludzie giną. Odpowie: Iż Mężczyzna/ ma/ w piekło dróg wiele; Lecz Niewiastom/ czworaki grzech gościnieć ściele. Nieczystość: że się rady zbytnie ubierają: Ze się bawią czarami: w Spowiedź grzechów tają. Spytał jeszcze na koniec/ tak barzo stroskana/ Jeśli jakim/ mogła być kształtem ratowana? Lecz już na to pytanie/ i słowa nie
gryść będą/ żá to/ że co było Dáć vbogim/ to się ná zbrodnie obroćiło. Ten záś Smok/ co mię z bolem niepoiętym nosi/ Wszeteczne spráwy moie/ tym postępkiem głośi. Pytáł dáley: Powiedz mi/ co zá grzech przyczyną? Dlá ktorego/ mizerni/ wiecznie ludźie giną. Odpowie: Iż Mężczyzná/ má/ w piekło drog wiele; Lecz Niewiástom/ czworáki grzech gośćinieć śćiele. Nieczystość: że się rády zbytnie vbieráią: Ze się báwią czárámi: w Spowiedź grzechow táią. Spytał ieszcze ná koniec/ ták bárzo stroskána/ Ieśli iákim/ mogłá bydź ksztáłtem rátowána? Lecz iuż ná to pytánie/ y słowá nie
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: C4
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
kasztelanowa brzeska, ip. Kopciowa młoda z domu Wapowska kasztelanicowa brzeska, ip. Kotowiczowa starościna grodzieńska, ip. Lubecka stolnikowa włodzimierska z domu Kopciówna, ip. Szemiotowa stolnikowa orszańska z domu Korsakówna, ip. Głuszyńska, ip. Chrzanowska, ip. Dąbrowska z domu Podoska; wszystko to i piękne i grzeczne. Z mężczyzn: ip. Józef Sapieha generał-major brat ip. hetmana, także Jerzy Sapieha drugi brat, ip. Kopeć kasztelan brzeski, ip. Kryszpin podczaszy w. księstwa lit., ip. Szczyt cześnik w. księstwa lit., książę imć Mikołaj Radziwiłł, ip. Lubecki, ip. Kotowicz starosta grodzieński i
kasztelanowa brzeska, jp. Kopciowa młoda z domu Wapowska kasztelanicowa brzeska, jp. Kotowiczowa starościna grodzieńska, jp. Lubecka stolnikowa włodzimierska z domu Kopciówna, jp. Szemiotowa stolnikowa orszańska z domu Korsakówna, jp. Głuszyńska, jp. Chrzanowska, jp. Dąbrowska z domu Podoska; wszystko to i piękne i grzeczne. Z mężczyzn: jp. Józef Sapieha generał-major brat jp. hetmana, także Jerzy Sapieha drugi brat, jp. Kopeć kasztelan brzeski, jp. Kryszpin podczaszy w. księstwa lit., jp. Szczyt cześnik w. księstwa lit., książę imć Mikołaj Radziwiłł, jp. Lubecki, jp. Kotowicz starosta grodzieński i
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 142
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
.
Ipan Boszkowski, służył lat dwa. Pisywał u mnie.
Ipan Andrzej Torczyło, służył lat siedm; pisywał u mnie. Człowiek słuszny.
Ipan Kazimierz Nowacki, człowiek bardzo słuszny, był u mnie koniuszym wprzód, potem starszym sługą. Służył lat ośm. Zaciągnął się potem.
Ipan Ambrok, służył lat trzy, mężczyzna piękny.
Ipan Siemaszko, służył lat pięć.
Ipan Staszkiewic, służył lat dwa, odprawiony.
Ipan Petrusewicz, pokojowy.
Ipan Ejnarowicz, służył lat cztery. Poczciwy człowiek, został jezuitą.
Ipan Bielski, gaszek, został jezuitą, ale wystąpił.
Ipan Horbaczewski, starościc dudzki; służył lat dwa, potem się za
.
Jpan Boszkowski, służył lat dwa. Pisywał u mnie.
Jpan Andrzéj Torczyło, służył lat siedm; pisywał u mnie. Człowiek słuszny.
Jpan Kazimierz Nowacki, człowiek bardzo słuszny, był u mnie koniuszym wprzód, potém starszym sługą. Służył lat ośm. Zaciągnął się potém.
Jpan Ambrok, służył lat trzy, mężczyzna piękny.
Jpan Siemaszko, służył lat pięć.
Jpan Staszkiewic, służył lat dwa, odprawiony.
Jpan Petrusewicz, pokojowy.
Jpan Ejnarowicz, służył lat cztery. Poczciwy człowiek, został jezuitą.
Jpan Bielski, gaszek, został jezuitą, ale wystąpił.
Jpan Horbaczewski, starościc dudzki; służył lat dwa, potém się za
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 392
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
mogłam się marniej Obrócić, na pomyje szedłszy do piekarni; Tam nim zgniję, nim mój wiek naznaczony minie, Od początku do szczątku piją ze mnie świnie. Biedna beczka, pomyślę, miły panie, że tu. Cóż gospodarz? Cóż ma być? Gość kontent z bankietu. 55 (P). DO MĘŻCZYZN
Z ognia się gnie żelazo: im dalej komina, Tym twardsza, tym trudniejsza do reformy szyna; Rychlej schylisz latorośl niż wyrosłe dęby. Ma rada: póki chłopcu mech nie puszy gęby, Nie żałować kowadła, nie folgować młotu; Jeśli twardy, ciąć w goły zadek prętem z płotu. Minęło dwadzieścia lat: choćby
mogłam się marniej Obrócić, na pomyje szedszy do piekarni; Tam nim zgniję, nim mój wiek naznaczony minie, Od początku do szczątku piją ze mnie świnie. Biedna beczka, pomyślę, miły panie, że tu. Cóż gospodarz? Cóż ma być? Gość kontent z bankietu. 55 (P). DO MĘŻCZYZN
Z ognia się gnie żelazo: im dalej komina, Tym twardsza, tym trudniejsza do reformy szyna; Rychlej schylisz latorośl niż wyrosłe dęby. Ma rada: póki chłopcu mech nie puszy gęby, Nie żałować kowadła, nie folgować młotu; Jeśli twardy, ciąć w goły zadek prętem z płotu. Minęło dwadzieścia lat: choćby
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 33
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sieczką; ale ja za twoimi stoły,
Prawdę li mówić, obrok zarobiłem goły. Z tym odjeżdżam, zadawszy pilną sprawę sobie, A ty pij z kobyłami swoje trunki w żłobie. 142 (F). CZEMU BIAŁEGŁOWY BRODY I WĄSÓW NIE MAJĄ
Pytają się badacze natur ludzkich zgryźni: Czemu gołe niewiasty, brodaci mężczyźni? Bo wszytkie, okrom gęby, ja rozumiem, członki, Z mężowymi najgorszej zgodzą się małżonki. I gdzież by się włos ostał w białogłowskim mięsie? Jeśli w nocy wyrośnie, we dnie się wytrzęsie, Bo kiedy ustawicznie jako pytel trzepie, Musiałby na karuku być albo na lepie. 143. DWIE WIECZERZE
sieczką; ale ja za twoimi stoły,
Prawdę li mówić, obrok zarobiłem goły. Z tym odjeżdżam, zadawszy pilną sprawę sobie, A ty pij z kobyłami swoje trunki w żłobie. 142 (F). CZEMU BIAŁEGŁOWY BRODY I WĄSÓW NIE MAJĄ
Pytają się badacze natur ludzkich zgryźni: Czemu gołe niewiasty, brodaci mężczyźni? Bo wszytkie, okrom gęby, ja rozumiem, członki, Z mężowymi najgorszej zgodzą się małżonki. I gdzież by się włos ostał w białogłowskim mięsie? Jeśli w nocy wyrośnie, we dnie się wytrzęsie, Bo kiedy ustawicznie jako pytel trzepie, Musiałby na karuku być albo na lepie. 143. DWIE WIECZERZE
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 69
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się Pazyfe mężem swym Minosem, Woli buhaja, ani Semiramis Ninem Kontentuje, stu chłopów spróbowawszy z synem; Psy, jako w Rzymie druga Mesalina, pasie, Aż dryganta w ostatku przymusiła na się. Długo Dedal rozumem, długo robi głową, Żeby ta być kobyłą mogła, tamta krową. Przypatrz się, jako grzeszą mężczyźni szkaradzie, Zazdroszcząc na oborze bykom, koniom w stadzie: Wymyślają potrawy, proszki, mocne soki; Mało im na białej płci, paskudzą otroki, Przeciw naturze rozum przywodząc, aż groza, Jako ani psa, ani obaczysz kiernoza, Bo ten świnią, tamten się kontentuje suką. Jako diabeł wymyśli, tak się ludzie
się Pazyfae mężem swym Minosem, Woli buhaja, ani Semiramis Ninem Kontentuje, stu chłopów spróbowawszy z synem; Psy, jako w Rzymie druga Mesalina, pasie, Aż dryganta w ostatku przymusiła na się. Długo Dedal rozumem, długo robi głową, Żeby ta być kobyłą mogła, tamta krową. Przypatrz się, jako grzeszą mężczyźni szkaradzie, Zazdroszcząc na oborze bykom, koniom w stadzie: Wymyślają potrawy, proszki, mocne soki; Mało im na białej płci, paskudzą otroki, Przeciw naturze rozum przywodząc, aż groza, Jako ani psa, ani obaczysz kiernoza, Bo ten świnią, tamten się kontentuje suką. Jako diabeł wymyśli, tak się ludzie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 77
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w szczerozłotej jupie; Jeśliby się uraził, jest dobra maść w żupie. Jeśli maść nie pomoże, skoro jupa spadnie, Pewnikiem się zabawi z górnikami na dnie. Po tak bucznych sobolach, po tak świetnej lamie, Kiedy głód każe, przyjdzie wdziać górnicę w jamie. 225. PARADOXUM ECCLESIASTICI
Lepsza jest złość w mężczyźnie niż w niewieście cnota, Napisał kiedyś Syrach, otwierając wrota Białej płci do wszelakiej na świecie rozpusty. Dosycze wielkie do niej szatan im dał gusty, Nie trzeba ich do jawnej przywodzić rozpaczy. Myli się, lub kto pisze, lubo kto tłumaczy: Niechże grzeszy mężczyzna, słuchając Syracha, Niechaj się na wszytko złe
w szczerozłotej jupie; Jeśliby się uraził, jest dobra maść w żupie. Jeśli maść nie pomoże, skoro jupa spadnie, Pewnikiem się zabawi z górnikami na dnie. Po tak bucznych sobolach, po tak świetnej lamie, Kiedy głód każe, przyjdzie wdziać górnicę w jamie. 225. PARADOXUM ECCLESIASTICI
Lepsza jest złość w mężczyźnie niż w niewieście cnota, Napisał kiedyś Syrach, otwierając wrota Białej płci do wszelakiej na świecie rozpusty. Dosyćże wielkie do niej szatan im dał gusty, Nie trzeba ich do jawnej przywodzić rozpaczy. Myli się, lub kto pisze, lubo kto tłumaczy: Niechże grzeszy mężczyzna, słuchając Syracha, Niechaj się na wszytko złe
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 103
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. 225. PARADOXUM ECCLESIASTICI
Lepsza jest złość w mężczyźnie niż w niewieście cnota, Napisał kiedyś Syrach, otwierając wrota Białej płci do wszelakiej na świecie rozpusty. Dosycze wielkie do niej szatan im dał gusty, Nie trzeba ich do jawnej przywodzić rozpaczy. Myli się, lub kto pisze, lubo kto tłumaczy: Niechże grzeszy mężczyzna, słuchając Syracha, Niechaj się na wszytko złe rozpasuje swacha. W raju Ewę szkodliwe zwodziły cerasty, Do nieba wielu mężów uprzedzą niewiasty. Żydom to pisał Syrach, niech mu wierzą Żydzi; Co inszego z nowych pism chrześcijanin widzi. Przyjął od Magdaleny Chrystus maści słojek; Zgorszył się, usłyszał też sobie Judasz gnojek.
. 225. PARADOXUM ECCLESIASTICI
Lepsza jest złość w mężczyźnie niż w niewieście cnota, Napisał kiedyś Syrach, otwierając wrota Białej płci do wszelakiej na świecie rozpusty. Dosyćże wielkie do niej szatan im dał gusty, Nie trzeba ich do jawnej przywodzić rozpaczy. Myli się, lub kto pisze, lubo kto tłumaczy: Niechże grzeszy mężczyzna, słuchając Syracha, Niechaj się na wszytko złe rozpasuje swacha. W raju Ewę szkodliwe zwodziły cerasty, Do nieba wielu mężów uprzedzą niewiasty. Żydom to pisał Syrach, niech mu wierzą Żydzi; Co inszego z nowych pism chrześcijanin widzi. Przyjął od Magdaleny Chrystus maści słojek; Zgorszył się, usłyszał też sobie Judas gnojek.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 103
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sekretów i siła tajemnic W mych piersiach zgniło, bo że nie odchodzą spodem, Muszą usta zarażać, który czujesz, smrodem.” 262 (P). DOWCIP W POTRZEBIE NAJWIĘKSZY DOWCIP BIAŁOGŁOWSKI
Gdy cesarz miasto szturmem brał z rebelizanty, Pozwoli białymgłowom wszytkie wynieść fanty, Które udźwignąć mogą, i w tym ubezpiecza; Bo mężczyzny, za winę, przysądził do miecza. Więc każda, swego męża wziąwszy na ramiona, Choć się też nogi wloką, idzie z bramy żona. Patrzy cesarz z daleka, a potem śle posły, Co za sepety one białegłowy niosły. Tedy jedna, której mąż był książęciem w mieście: „Co uniesie, darował
sekretów i siła tajemnic W mych piersiach zgniło, bo że nie odchodzą spodem, Muszą usta zarażać, który czujesz, smrodem.” 262 (P). DOWCIP W POTRZEBIE NAJWIĘKSZY DOWCIP BIAŁOGŁOWSKI
Gdy cesarz miasto szturmem brał z rebelizanty, Pozwoli białymgłowom wszytkie wynieść fanty, Które udźwignąć mogą, i w tym ubezpiecza; Bo mężczyzny, za winę, przysądził do miecza. Więc każda, swego męża wziąwszy na ramiona, Choć się też nogi wloką, idzie z bramy żona. Patrzy cesarz z daleka, a potem śle posły, Co za sepety one białegłowy niosły. Tedy jedna, której mąż był książęciem w mieście: „Co uniesie, darował
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 116
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
głodu. 477. NA WĘDROWNE
Jako siła nic k rzeczy w polskich obyczajach, Tak po cudzych wędrować białymgłowom krajach Nowa nam wniesła moda; jeszczeż by włokita Społu ujść mogła żenie z mężem, chociaż i ta Niechby doma siedziała, i ów chybił brodu, Jeśli ożeniwszy się wędrował, nie z młodu. Lecz niechżeby mężczyzna na swą jeździł szkodę I wąsy golił, kiedy czas zapuścić brodę; A białagłowa po co, żeby pasła oczy, Z kosztem się, a co gorsza z ujmą sławy, włóczy? Byłem przy tym i ujdę w tej mierze za świadka, Gdy jedna powróciwszy z Paryża mężatka, Z panią tam znaczną bywszy,
głodu. 477. NA WĘDROWNE
Jako siła nic k rzeczy w polskich obyczajach, Tak po cudzych wędrować białymgłowom krajach Nowa nam wniesła moda; jeszczeż by włokita Społu ujść mogła żenie z mężem, chociaż i ta Niechby doma siedziała, i ów chybił brodu, Jeśli ożeniwszy się wędrował, nie z młodu. Lecz niechżeby mężczyzna na swą jeździł szkodę I wąsy golił, kiedy czas zapuścić brodę; A białagłowa po co, żeby pasła oczy, Z kosztem się, a co gorsza z ujmą sławy, włóczy? Byłem przy tym i ujdę w tej mierze za świadka, Gdy jedna powróciwszy z Paryża mężatka, Z panią tam znaczną bywszy,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 213
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987