, Fabie, święci Kamillowie, Wybijają Francuzy. Tam i wielcy oni Pasują się z Afryką oba Scypiom. Nakoniec wszystkich tych burd ansa i przyczyna, Z fundamentów się samych wali Kartagina: Że na dwóch się szkopułach domowych rozbiła, I własnem swem brzemieniem kiedyś uraziła Królowa ta narodów; ledwie przedtem w jakiej Swojej była mężności, są po dziś dzień znaki. Monarchie cztery. Cadmaeum semen.
Te kunszty i obrazy widzieć nieskończone, Któremi tam jaśnieją drogie ściany one, Że niemasz i prospektu, i miejsca żadnego, Bez czego, ku zabawie oczu, osobnego. A takiemiż kolory świecą się i wieże, Których cztery, a każda
, Fabie, święci Kamillowie, Wybijają Francuzy. Tam i wielcy oni Pasują się z Afryką oba Scypiom. Nakoniec wszystkich tych burd ansa i przyczyna, Z fundamentów się samych wali Kartagina: Że na dwóch się szkopułach domowych rozbiła, I własnem swem brzemieniem kiedyś uraziła Królowa ta narodów; ledwie przedtem w jakiej Swojej była mężności, są po dziś dzień znaki. Monarchie cztery. Cadmaeum semen.
Te kunszty i obrazy widzieć nieskończone, Któremi tam jaśnieją drogie ściany one, Że niemasz i prospektu, i miejsca żadnego, Bez czego, ku zabawie oczu, osobnego. A takiemiż kolory świecą się i wieże, Których cztery, a każda
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 103
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
upuścili, odstąpili w lewo do swego obozu. A Elearowie skoro oni za rzekę odeszli, przepędziwszy przez 3,000 bydła rogatego, poszli z niem do głodnego obozu swego przez onże las spokojnie. Którym gdy zabiegli Hiszpanowie prosząc aby. im nieco bydła towarzysko przedali, tam sam Strojnowski na pokazanie, jako wdzięcznie miła była Elearom mężność bitnego ludu hiszpańskiego, wziąwszy pułkownika ich za rękę Karła Spinella, przejechał z nim śrzodkiem wszystkę trzodę i darował Hiszpanom na podział połowicę, któraby mu się podobała. Co sprawiło w zagłodniałych natenczas Hiszpanach, iż od tego czasu zawarta zawsze miłość była narodów polskiego z hiszpańskim. Druga czata niemniej znaczna była samego pułkownika Stanisława Rusinowskiego
upuścili, odstąpili w lewo do swego obozu. A Elearowie skoro oni za rzekę odeszli, przepędziwszy przez 3,000 bydła rogatego, poszli z niem do głodnego obozu swego przez onże las spokojnie. Którym gdy zabiegli Hiszpanowie prosząc aby. im nieco bydła towarzysko przedali, tam sam Strojnowski na pokazanie, jako wdzięcznie miła była Elearom mężność bitnego ludu hiszpańskiego, wziąwszy pułkownika ich za rękę Karła Spinella, przejechał z nim śrzodkiem wszystkę trzodę i darował Hiszpanom na podział połowicę, któraby mu się podobała. Co sprawiło w zagłodniałych natenczas Hiszpanach, iż od tego czasu zawarta zawsze miłość była narodów polskiego z hiszpańskim. Druga czata niemniej znaczna była samego pułkownika Stanisława Rusinowskiego
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 36
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
, począł się śmiać z niego, Szydząc z jego urody, dziwem nazywając I z inszych się przymiotów jego urągając.
Na to mu wieprz powiedział: „Dozwalam ja tobie, Żebyś, bracie, poszydzał teraz ze mnie sobie, Gdyż dla głupstwa, tudzież też dla twojej podłości Nie chcę z tobą próbować ja swojej mężności, Bo coby mi za sława lub korzyść urosła
Stąd, chociajby tu ciebie wnet prędka śmierć doszła? Bym się ja nie oglądał na uczciwość swoję, Uskromiłbym wszeteczną prędko mowę twoję”. Tak człowiek wielki nie ma przed się brać wszystkiego, Gdy go co słowy potka czasem od mniejszego. To
, począł się śmiać z niego, Szydząc z jego urody, dziwem nazywając I z inszych się przymiotów jego urągając.
Na to mu wieprz powiedział: „Dozwalam ja tobie, Żebyś, bracie, poszydzał teraz ze mnie sobie, Gdyż dla głupstwa, tudzież też dla twojej podłości Nie chcę z tobą próbować ja swojej mężności, Bo coby mi za sława lub korzyść urosła
Stąd, chociajby tu ciebie wnet prędka śmierć doszła? Bym się ja nie oglądał na uczciwość swoję, Uskromiłbym wszeteczną prędko mowę twoję”. Tak człowiek wielki nie ma przed się brać wszystkiego, Gdy go co słowy potka czasem od mniejszego. To
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 60
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
martwy. Co widząc, on zwierz z drzewa zbieżał, Mniemając, że lampart zdechł, po nim wyskakując, Z śmierci jego w sercu swym wielką radość czując. On przecię leżał; aż się dobrze zmordowały, Toż się porwał: tak się mu w garść wszystkie dostały, Bo im zabiegł od drzewa, więc czego mężnością Nie mógł sprawić, to musiał sprawować zmyślnością.
Tak czasem czemu mocą nie sprosta więc drugi, Ważąc na przedsięwzięcie swe czas barzo długi, Chytrością go wykona i równym ten bywa Wodzie, co cicho płynie, a brzegi podrywa. LXXVIII. Milczaną, gdzie chcesz, obrócisz. OSIEŁ I LISZKA.
Osieł nalazł lwią skórę
martwy. Co widząc, on źwierz z drzewa zbieżał, Mniemając, że lampart zdechł, po nim wyskakując, Z śmierci jego w sercu swym wielką radość czując. On przecię leżał; aż się dobrze zmordowały, Toż się porwał: tak się mu w garść wszystkie dostały, Bo im zabiegł od drzewa, więc czego mężnością Nie mógł sprawić, to musiał sprawować zmyślnością.
Tak czasem czemu mocą nie sprosta więc drugi, Ważąc na przedsięwzięcie swe czas barzo długi, Chytrością go wykona i równym ten bywa Wodzie, co cicho płynie, a brzegi podrywa. LXXVIII. Milczaną, gdzie chcesz, obrócisz. OSIEŁ I LISZKA.
Osieł nalazł lwią skórę
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 70
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
ich pod Zbaraż odsyłano/ i co poranieni z umierali/ dziewięć tysięcy znajdowało się niepochybnie. Pogromiony tak nieprzyjaciel widząc nieszczęście swoje/ wiele spuścił od onej srogości/ i wnetże gdy przynaglali nasi ogniem z dział/ tudzież niemniej odwaźną i umiejętną biegłością z samopałów strzelcy dokuczali/ więc też i konni z obozu żartko wypadając/ mężnością swoją tak się im nadprzykrzali/ iż na koło poła wolne uczynić naszym musieli/ i dwie godzinie przed południem szpetnie/ i sromotnie w obóz się swój w cisnęli . kusilić się w prawdzie oni i powtóre do Zborowa szturmem/ lecz krom skutku/ gdyż dzielna odwaga naszych podobna pierwszemu szczęściu/ zabiegła mężnie fortelom ich
ich pod Zbáráż odsyłano/ y co poránieni z vmieráli/ dźiewięć tyśięcy znáydowáło się niepochybnie. Pogromiony ták nieprzyiaćiel widząc nieszcżęśćie swoie/ wiele spuśćił od oney srogośći/ y wnetże gdy przynagláli náśi ogniem z dźiał/ tudźiesz niemniey odwaźną y vmieiętną biegłośćią z sámopałow strzelcy dokucżáli/ więc też y konni z obozu żártko wypadáiąc/ mężnośćią swoią ták się im nádprzykrzáli/ iż ná koło połá wolne vcżynić nászym muśieli/ y dwie godźinie przed południem szpetnie/ y sromotnie w oboz się swoy w ćisnęli . kuśilić się w prawdźie oni y powtore do Zborowá szturmem/ lecż krom skutku/ gdyż dźielna odwagá nászych podobna pierwszemu szcżęśćiu/ zábiegłá mężnie fortelom ich
Skrót tekstu: PastRel
Strona: Cv
Tytuł:
Relacja chwalebnej expedycjej
Autor:
J. Pastorius
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
sobie lepiej, rozumnie. Wyrzecz się tego Zwodziciela. Ofiaruj Bogom, a szczęśliwym będziesz.” Jędrzej na to rozśmiawszy się: niespodziewam się (prawi) przyjść do tego stopnia szaleństwa. „Ia Bogu Wszechmogącemu, który jeden jest prawdziwy, czynię codziennie nieskażytelną ofiarę”... Za tę odwagę i IĘDRZEJA ŚWIĘTEGO
mężność przy wyznaniu imienia Zbawiciela i Ewangelii jego skazany na śmierć krzyżową. „Niewstydzę się (rzekł) Chrystusa Pana mojego, ani się lękam takiej śmierci jaką on umierał.” Krzyż postawiony na siebie zdaleka obaczywszy, wołał z radości: „o powitajże drogi krzyżu przyjmii Ucznia tego nauczyciela, który pierwszy na tobie
sobie lepiey, rozumnie. Wyrzecz się tego Zwodziciela. Ofiaruy Bogom, a szczęśliwym będziesz.” Iędrzey na to rozśmiawszy się: niespodziewam się (prawi) przyiść do tego stopnia szaleństwa. „Ia Bogu Wszechmogącemu, ktory ieden iest prawdziwy, czynię codziennie nieskażytelną ofiarę”... Za tę odwagę y IĘDRZEIA SWIĘTEGO
mężność przy wyznaniu imienia Zbawiciela y Ewangelii iego skazany na śmierć krzyżową. „Niewstydzę się (rzekł) Chrystusa Pana moiego, ani się lękam takiey smierci iaką on umierał.” Krzyż postawiony na siebie zdaleka obaczywszy, wołał z radości: „o powitayże drogi krzyżu przyimii Ucznia tego nauczyciela, ktory pierwszy na tobie
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 69
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
29. Maja/ wziął pod Konstantynem Paleologiem/ ostatnim Grecji Cesarzem/ Konstantynopole: gdzie miedzy wielu bogatym i zacnymi łupy/ oddana mu była przerzeczona Panna/ miedzy wszystkimi na on czas Konstantynopolskimi Pannami naśliczniejszej gładkości i urody/ w której tak barzo zakochany będąc/ żadnej godziny bez niej być niemógł. Na koniec i onę mężność pierwszą do spraw Rycerskich/ i do rozszyrzenia Państwa/ do pomnożenia nieśmiertelnej sławy/ przez taką miłość/ tak urodziwej i podobnej białejgłowy/ w nim barzo oziębiać i słabieć poczęła. Zaczym Rycerstwo jego wielce obrażone/ o inym Cesarzu przemyślawać jęli. Z których jedne/ na imię Mustafa/ mąż serca wielkiego/ z nim prawie
29. Máiá/ wźiął pod Konstántynem Páleologiem/ ostátnim Grecyey Cesarzem/ Konstántynopole: gdźie miedzy wielu bogátym y zacnymi łupy/ oddána mu byłá przerzeczona Pánná/ miedzy wszystkimi ná on czás Konstántynopolskimi Pánnámi naślicznieyszey głádkośći y vrody/ w ktorey ták bárzo zákochány będąc/ żadney godziny bez niey być niemogł. Ná koniec y onę mężność pierwszą do spraw Rycerskich/ y do rozszyrzenia Páństwá/ do pomnożenia nieśmiertelney sławy/ przez táką miłość/ ták vrodźiwey y podobney białeygłowy/ w nim bárzo oźiębiáć y słábieć poczęłá. Záczym Rycerstwo iego wielce obráżone/ o inym Cesarzu przemyśláwáć ięli. Z ktorych iedne/ ná imię Mustáfá/ mąż sercá wielkiego/ z nim práwie
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 125
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
tego i pogróżki przydaje: ale syn nic się tym wszytkim nie poruszał. Aż szalona miłość do płaczu się udała/ łzy tedy ojcowskie rycerza Chrystusowego jęły miękczyć. Co gdy nabożni bracia pobaczyli/ upominali naprzód ojca/ aby te/ osobie swojej łzy nieprzystojne pohamował. A młodzieńcowi odwiódłszy trochę od boku ojcowskiego mówili: Teraz pokaż mężność namilszy bracie/ a niechciej tyłu podawać nieprzyjaciołom. Oto powstał przeciw tobie szatan który sztuką pobożności/ chce mury zbawienia twego obalić. Przeto stój mężnie/ nie ustępuj/ żebyś wziął koronę zwycięstwa. Lecz jeśli namowam ojcowskim miejsce dasz/ a krzyż Chrystusów porzucisz/ patrz żebyś ojcu się oddawszy/ siebie i ojca
tego y pogrożki przydáie: ále syn nic sie tym wszytkim nie poruszał. Aż szalona miłość do płáczu sie vdáłá/ łzy tedy oycowskie rycerzá Chrystusowego ięły miękczyć. Co gdy nabożni bráćia pobaczyli/ vpominali naprzód oycá/ áby te/ osobie swoiey łzy nieprzystoyne pohámował. A młodzieńcowi odwiodszy trochę od boku oycowskiego mowili: Teraz pokaż mężność namilszy bráćie/ á niechćiey tyłu podáwáć nieprzyiaćiołom. Oto powstał przećiw tobie szátan ktory sztuką pobożnośći/ chce mury zbáwienia twego obalić. Przeto stoy mężnie/ nie vstępuy/ żebyś wźiął koronę zwyćięztwá. Lecz iesli namowam oycowskim mieysce dasz/ á krzyż Chrystusow porzućisz/ patrz żebyś oycu sie oddawszy/ śiebie y oycá
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 69
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Polskę się zemknęła, Rączo tedy mając 70000 gotowych z Murzami Tatarów, aż pod samę Rusi głowę Lwów, w Lutym przyszedł, gdzie przy Hetmanie Jabłonowskim ledwie 5000 do boju, i to niegotowego ludu było; Niezląkł się tego Mężny Kawaler Jabłonowski, ale z Ochotnikiem Mężnie na Ordynca dzikiego skoczył nie wielkością ludu, ale mężnością Kawaleryj Polskiej impet jego zraził i odpędził, lubo nie bez roźlania krwie i naszej, ale niezmniejszą natarczywego Tatarzyna. Z odporu tego roziuszony, nic niewskorawszy zgrzytając swemi kłami z jadu wielkiego przez Pokucie powracając na niewinnej mścił się krwi Chrześcijańskiej, na 60000. ludu namordowawszy, co nieochybnym było znakiem, że on ich pogrom
Polskę się zemknęła, Rączo tedy maiąc 70000 gotowych z Murzami Tatarow, aż pod samę Rusi głowę Lwow, w Lutym przyszedł, gdzie przy Hetmanie Iabłonowskim ledwie 5000 do boiu, y to niegotowego ludu było; Niezląkł się tego Mężny Kawaler Iabłonowski, ále z Ochotnikiem Mężnie na Ordynca dzikiego skoczył nie wielkośćią ludu, ale mężnośćią Kawaleryi Polskiey impet iego zraził y odpędził, lubo nie bez roźlania krwie y naszey, ale niezmnieysżą natarczywego Tatarzyna. Z odporu tego roziuszony, nic niewskorawszy zgrzytaiąc swemi kłami z iadu wielkiego przez Pokućie powracaiąc na niewinney mśćił się krwi Chrześćianskiey, na 60000. ludu namordowawszy, co nieochybnym było znakiem, że on ich pogrom
Skrót tekstu: KołTron
Strona: 312
Tytuł:
Tron ojczysty
Autor:
Augustyn Kołudzki
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707
Abramowi rozkazem dopina, Gdy ścinać każe Izaaka Syna, A potym widząc cierpliwość i wiarę, Skopu wywodzi z ciernia na ofiarę. Wielkim Józefa czyniąc między braty, Snem go ogłasza i pstrociną szaty, Lecz wprzód niźli go dojdzie taka sława Niewolnikiem się i topielcem stawa. Na Ojcu jego jaka była proba, I co za mężność serca u Jakoba, Gdy po szesnastu lat swojego płaczu Syna w Królewskim ogląda pałacu. Co go w sitowiu wprzód pławiło morze Na Faraona wychowany Dworze Rogaty Mojżesz, mocą swego kija Ród Izraelski z niewoli wybija. Prawda, że to są Boskiej ręki dziła Cierpliwość jednak ludzka ma w tym siła, Ze, by w największym
Abramowi roskazem dopina, Gdy śćináć każe Izaáká Syná, A potym widząc ćierpliwość i wiárę, Skopu wywodźi z ćiernia ná ofiárę. Wielkim Iozefá czyniąc między bráty, Snem go ogłasza i pstroćiną száty, Lecz wprzód niźli go doydźie táka słáwa Niewolnikiem się i topielcem stáwa. Ná Oycu iego iáka byłá proba, I co zá mężność sercá u Iakoba, Gdy po szesnastu lat swoiego płaczu Syná w Krolewskim ogląda pałacu. Co go w sitowiu wprzod pławiło morze Ná Faráona wychowany Dworze Rogáty Moyżesz, mocą swego kijá Rod Izráelski z niewoli wybija. Prawdá, że to są Boskiey ręki dźiła Cierpliwość iednak ludzka ma w tym śiła, Ze, by w naywiększym
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 5
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705