słońce, Które ziemie przenikają końce. Zdało się, zdało po przeszłe te lata, Że albo koniec i ruina świata, Albo wiek Pyrrhy, i ona Powódź spaść miała Deukaliona Gdy po Hadriach pływały głębokichNiedoszłe Tygrem karki gór wysokich, Atlas po Eou brodził, A Proteusz bydło z pól uwodził. Widzieć szumnemi Wisłę było mętną Miecąc się flagi; skąd ona pamiętną Powodzią brzegi nabrzmiałe, Miasta i wsi pożerała całe. Niebo twarz smutną upłakawszy łzami, Gdy panna w wieńcu, było pod żaglami, Swiat gnił, a podziemne rymy, Codzień większe wywierały dymy. Stąd w cieniu długim bez słońca i rosy Kwiat zarażony i nierdzałe kłosy, Na
słońce, Które ziemie przenikają końce. Zdało się, zdało po przeszłe te lata, Że albo koniec i ruina świata, Albo wiek Pyrrhy, i ona Powódź spaść miała Deukaliona Gdy po Hadryach pływały głębokichNiedoszłe Tygrem karki gór wysokich, Atlas po Eou brodził, A Proteusz bydło z pól uwodził. Widzieć szumnemi Wisłę było mętną Miecąc się flagi; zkąd ona pamiętną Powodzią brzegi nabrzmiałe, Miasta i wsi pożerała całe. Niebo twarz smutną upłakawszy łzami, Gdy panna w wieńcu, było pod żaglami, Swiat gnił, a podziemne rymy, Codzień większe wywierały dymy. Ztąd w cieniu długim bez słońca i rosy Kwiat zarażony i nierdzałe kłosy, Na
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 86
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
wielką szkodę poniosło. Miasta Neapol, Wenecja, Trident, i Aquila stołeczne Abruzij uczuły tegoż czasu trzęsienie. Ziemia otworzywszy się, według jednych na gorze przy Trydencie, według drugich w jezierze Werony wyrzucała kurzawy sirczyste. Podobny swąd siarki uczuto przed trzęsieniem, który wiele osobom głowę zaraził. Woda w studniach przed trzęsieniem raz mętna, drugi raz przezroczysta była, a pod czas trzęsienia w wielu studniaoh podniosła się, wrzała, z mułem zmieszana była, ani wprzód do swego stanu powróciła, aż trzęsienia zupełnie ustały. Z piwnic wychodził swąd siarczysty, a wino w butlach, lubo dobrze zaszpuntowanych i zalepionych, mąciło się, z Prywetów wiatr gwałtowny wypadał
wielką szkodę poniosło. Miasta Neapol, Wenecya, Trident, y Aquila stołeczne Abruziy uczuły tegoż czasu trzęsienie. Ziemia otworzywszy się, według iednych na gorze przy Trydencie, według drugich w iezierze Werony wyrzucała kurzawy sirczyste. Podobny swąd siarki uczuto przed trzęsieniem, ktory wiele osobom głowę zaraził. Woda w studniach przed trzęsieniem raz mętna, drugi raz przezroczysta była, á pod czas trzęsienia w wielu studniaoh podniosła się, wrzała, z mułem zmieszana była, ani wprzod do swego stanu powrociła, aż trzęsienia zupełnie ustały. Z piwnic wychodził swąd siarczysty, á wino w butlach, lubo dobrze zaszpuntowanych y zalepionych, mąciło się, z Prywetow wiatr gwałtowny wypadał
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 153
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
jako też i wzdłuż, aż do 14 Czerwca: miała na ów czas około pul mile na koło a grubości nad wodą 20 albo 25 stop. Figury była okrągłej, ziemia jej rzadka, i zmieszana zgliną. Poniejakim czasie morze, które na tym miejscu głębokie jest na 60 sążni, co dzień bardziej a bardziej mętne stawszy się, i różnemi od kruszców, osobliwie od siarki kolorami zasarbowawszy się, zagrzało się, wrzało, i wyrzucało kurzawy smrodliwe, które obywatelom wyspy Santoryn głowę zawracały. 16 Lipca przy zachodzie słońca ukazało się 17 albo 18 skał czarnych, wprzód od siebie oddzielonych, które jednak potym złączyły się z wyspą nową.
18
iako też y wzdłuż, aż do 14 Czerwca: miała na ow czas około pul mile na koło á grubości nad wodą 20 albo 25 stop. Figury była okrągłey, ziemia iey rzadka, y zmieszana zgliną. Ponieiakim czasie morze, ktore na tym mieyscu głębokie iest na 60 sążni, co dzień bardziey á bardziey mętne stawszy się, y rożnemi od kruszczow, osobliwie od siarki kolorami zasarbowawszy się, zagrzało się, wrzało, y wyrzucało kurzawy smrodliwe, ktore obywatelom wyspy Santorin głowę zawracały. 16 Lipca przy zachodzie słońca ukazało się 17 albo 18 skał czarnych, wprzod od siebie oddzielonych, ktore iednak potym złączyły się z wyspą nową.
18
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 162
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
, i potym z większą prę[...] kością płynąć zaczęła, jezioro większe wezbrało, i nadzwyczaj opadło.
Trzęsienie ziemi, które było 1 Listopada, dało się uczuć w wielu miastach Szwabskich, Bawarskich, Frankonij, nieszkodliwie jednak, wyjowszy Donawer[...] , gdzie cześć murów skołatało. W lngolstadzie zdroje oschły, potym przez kilka minut wyrzucały wodę mętną i czerwoniawą. Tegoż dnia o 11 przed południem wody u portu nazwanego le Havre de Grace wzruszone rzucały okręty od pułnocy ku południowi.
W Holandyj, w Geldrii, we Fryzij, w Utrechie, i przy niektórych brzegach AngielIkich wody znagła wzruszone bałwany rzucały. Tegoż dniao 11 ½ z rana w Templinie o
, y potym z większą prę[...] kością płynąć zaczęła, iezioro większe wezbrało, y nadzwyczay opadło.
Trzęsienie ziemi, ktore było 1 Listopada, dało się uczuć w wielu miastach Szwabskich, Bawarskich, Frankonij, nieszkodliwie iednak, wyiowszy Donawer[...] , gdzie cześć murow skołatało. W lngolstadzie zdroie oschły, potym przez kilka minut wyrzucały wodę mętną i czerwoniawą. Tegoż dnia o 11 przed południem wody u portu nazwanego le Havre de Grace wzruszone rzucały okręty od pułnocy ku południowi.
W Holandiy, w Geldriy, we Fryziy, w Utrechie, y przy niektorych brzegach AngielIkich wody znagła wzruszone bałwany rzucały. Tegoż dniao 11 ½ z rana w Templinie o
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 205
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
każdej pracej zapoconej/ ma być nakryty i wodzony/ dla snadniejszego odetchnienia/ i nie poić go aż mu dawszy kęs siana. A gdy gębą wody dotknie/ podnieś raz albo dwa munsztuk/ aby ślinę pierwsza i wtórą wypłokać mógł/ gdyż tą połknioną śliną/ najwięcej się Koń ochwaca. A stojąca woda najzdrowsza Koniowi i mętna bo się nią nie ochwyci. A jeśliby ciekąca była/ tedy ją zamąć co najlepiej i potym napój Konia To się Koń ani ochwaci i już mu sytniejsza będzie/ niż jasna. W polu jeśliby się też samemu trafiło odysć Konia a nie miałbyś go uczego uwiązać/ tedy wodze zym i za
káżdey pracey zápoconey/ ma bydź nakryty y wodzony/ dla snádnieyszego odetchnienia/ y nie poić go aż mu dawszy kęs śiáná. A gdy gębą wody dotknie/ podnieś raz albo dwá munsztuk/ áby slinę pierwsza y wtorą wypłokáć mogł/ gdyż tą połknioną śliną/ naywięcey sie Koń ochwaca. A stoiąca wodá nayzdrowsza Koniowi y mętna bo sie nią nie ochwyći. A iesliby ćiekąca byłá/ tedy ią zámąć co naylepiey y potym napoy Koniá To sie Koń áni ochwaći y iuż mu sytnieysza będźie/ niż iasna. W polu ieśliby sie też sámemu trafiło odysć Koniá á nie miałbyś go vczego vwiązáć/ tedy wodze zym y zá
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 28
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Łożysz, nędzny, na dostatekI na cudze ozdoby. Płaczesz, nudzisz i narzekasz, A tam ten się chychota, Że, jako chciał, już nie brykasz, Chudy derbisz, hołota. Że coś mu się pisał bratem I stopurczył równiakiem Pod rajtarem, jako katem, Dyszysz razem z rolnikiem. Że za jego mętny tronek Przy jelenim naroku Zarzuciłeś sam postronek Sobie na kark, żarłoku.
Jakoż tak jest, a nie inaczej, widziemy to wszyscy spod ciężkiej łzami ustawicznymi powieki, co się z nami dzieje w teraźniejszych okolicznościach. Sami w siebie sztych własny obracamy i w zbytnim a nieostrożnym wolności jako niepomiarkowanego lekarstwa zażywaniu nieszczęśliwi trujemy się
Łożysz, nędzny, na dostatekI na cudze ozdoby. Płaczesz, nudzisz i narzekasz, A tam ten się chychota, Że, jako chciał, już nie brykasz, Chudy derbisz, hołota. Że coś mu się pisał bratem I stopurczył równiakiem Pod rajtarem, jako katem, Dyszysz razem z rolnikiem. Że za jego mętny tronek Przy jelenim naroku Zarzuciłeś sam postronek Sobie na kark, żarłoku.
Jakoż tak jest, a nie inaczej, widziemy to wszyscy spod ciężkiej łzami ustawicznymi powieki, co się z nami dzieje w teraźniejszych okolicznościach. Sami w siebie sztych własny obracamy i w zbytnim a nieostrożnym wolności jako niepomiarkowanego lekarstwa zażywaniu nieszczęśliwi trujemy się
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 197
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, I komu pismo nie dziwem przewoźne, Tego cenzury nie będą tu groźne, Bo wiem, że takich wierszów wiele czytał, Chyba że z książką nigdy się nie witał. A co Francuzom, Włochom i Hiszpanom, Wolno niech będzie i Polakom panom. Ale ta wierszów wolność umiejętna Chce być wyraźna, gładka i nie mętna, Hojna w koncepty i terminy zwięzłe, W żarty rozsądne i przysłowia niezłe; A wszytko z kunsztem, bo niechaj to stare Będą nowiny, że każdy swą parę Wiersz mieć powinien, kędykolwiek siędzie: Czy w drugim, trzecim, czyli w czwartym rzędzie. Miara zaś jego wolna z tej racjej, Żeby dogodzić
, I komu pismo nie dziwem przewoźne, Tego cenzury nie będą tu groźne, Bo wiem, że takich wierszów wiele czytał, Chyba że z książką nigdy się nie witał. A co Francuzom, Włochom i Hiszpanom, Wolno niech będzie i Polakom panom. Ale ta wierszów wolność umiejętna Chce być wyraźna, gładka i nie mętna, Hojna w koncepty i terminy zwięzłe, W żarty rozsądne i przysłowia niezłe; A wszytko z kunsztem, bo niechaj to stare Będą nowiny, że kożdy swą parę Wiersz mieć powinien, kędykolwiek siędzie: Czy w drugim, trzecim, czyli w czwartym rzędzie. Miara zaś jego wolna z tej racyjej, Żeby dogodzić
Skrót tekstu: NiemBajkiBar_II
Strona: 351
Tytuł:
Bajki Ezopowe
Autor:
Krzysztof Niemirycz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
na Wielkanoć znowu ustępowały precz od owego Klasztoru, aż do Popielcu nie były widziane, jako pisze Marcus Polus lib: 1. cap. 5.
Nie bez admiracyj, i to czytam i piszę z Bokaciusza, że JEZIORO AVECIGUS, w Kraju Aweryga, żeglujących po sobie ludży, a co nieprzystojnego Dyskurujących czując, zaraz mętnym się staje, burzliwe wzbudza wały, i o wielkie żeglujących przyprawia utonienia niebezpieczeństwo.
W AFRYKAŃSKIM Kraju, który olim Troglodyte osiedli. a teraz są Bordoa i Berno Królestwa jest JUBA JEZIORO, Szalonym nazwane, które codzień raz jest gorzkie, drugi raz słone, trzeci raz słodkie, Testibus Pliniô, et Maiolô. ZRZODŁA
na Wielkanoć znowu ustępowały precz od owego Klasztoru, aż do Popielcu nie były widziane, iako pisze Marcus Polus lib: 1. cap. 5.
Nie bez admiracyi, y to czytam y piszę z Bokaciusza, że IEZIORO AVECIGUS, w Kraiu Aweriga, żegluiących po sobie ludżi, a co nieprzystoynego dyszkuruiących czuiąc, zaraz mętnym się staie, burzliwe wzbudza wały, y o wielkie żegluiących przyprawia utonienia niebespieczeństwo.
W AFRYKANSKIM Kraiu, ktory olim Trogloditae osiedli. a teraz są Bordoa y Berno Krolestwa iest IUBA IEZIORO, Szalonym názwane, ktore codzień raz iest gorzkie, drugi raz słone, trzeci raz słodkie, Testibus Pliniô, et Maiolô. ZRZODŁA
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 568
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
w Nowym świecie, albo w Ameryce, także pachnącym i do medycyny służącym płyną olejem, który na wodzie Co który kraj Ludziom przynosi osobliwego
na kroków 12 tysięcy Morza bliskiego stoi, według Owetana i Piotra Hiszpa leńskiego.
W Idumei Zrzodło jest imieniem Job, cztery razy na rok odmieniające kolor, tojest trzy Miesiące ma kolor mętny, błotnisty; trzy Miesięce kolor krwawy, trzy Miesiące ziełony; a trży kolor czisty i przezroczysty, według Isidora lib: 13. cap 13.
Góra Tilarus, ma sto zrzodeł na sobie, teste Majolo,
Na równinach Królestwa Peru w Nowym Świecie, Deszcz nie pada, ale supplet vicem jego Mgła ekstraodrynaryjna na ziemię
w Nowym świecie, albo w Ameryce, także pachnącym y do medycyny służącym płyną oleiem, ktory na wodzie Co ktory kray Ludziom przynosi osobliwego
na krokow 12 tysięcy Morza bliskiego stoi, według Owetana y Piotra Hiszpa leńskiego.
W Idumei Zrzodło iest imieniem Iob, cztery razy na rok odmieniaiące kolor, toiest trzy Miesiące ma kolor mętny, błotnisty; trzy Miesięce kolor krwawy, trzy Miesiące ziełony; a trży kolor cźysty y przezroczysty, według Isidora lib: 13. cap 13.
Gora Tilarus, ma sto zrzodeł na sobie, teste Maiolo,
Na rowninach Krolestwa Peru w Nowym Swiecie, Deszcz nie pada, ale supplet vicem iego Mgła extraordynaryina na ziemię
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1005
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
śmy nim choć po różnych grodach aktykowanym nie zgładzili rozgłoszonej niesławy naszej. Jeszcze byśmy przez tę listowną submisją w większe u ludzi popadli podejrzenie. Nawet po wydanym pozwie tu przyjechawszy, znalazłem te odgłosy, że kiedy Bóg nie raczył między pierwszymi w ojczyźnie naszej domami pożądanej jedności, tedy chcemy in turbido piscariłowić w mętnej wodzie i jakoby co jest w urodzeniu naszym suspiciosumpodejrzanego, przez teraźniejszy legitymować trybunał. Non praecipitavimus wydania pozwu a mediis februariinie spieszyliśmy się z wydaniem pozwu od połowy lutego, jakośmy się o tej babie kalumniatorce będącej w Krynkach i o uciążliwych słowach JOKsięcia IMci dowiedzieli, lubośmy się z wydaniem pozwu oświadczali
śmy nim choć po różnych grodach aktykowanym nie zgładzili rozgłoszonej niesławy naszej. Jeszcze byśmy przez tę listowną submisją w większe u ludzi popadli podejrzenie. Nawet po wydanym pozwie tu przyjechawszy, znalazłem te odgłosy, że kiedy Bóg nie raczył między pierwszymi w ojczyźnie naszej domami pożądanej jedności, tedy chcemy in turbido piscariłowić w mętnej wodzie i jakoby co jest w urodzeniu naszym suspiciosumpodejrzanego, przez teraźniejszy legitymować trybunał. Non praecipitavimus wydania pozwu a mediis februariinie spieszyliśmy się z wydaniem pozwu od połowy lutego, jakośmy się o tej babie kalumniatorce będącej w Krynkach i o uciążliwych słowach JOKsięcia JMci dowiedzieli, lubośmy się z wydaniem pozwu oświadczali
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 559
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986