Cracovia aquavita bona, Choć co wiedzieć, gdzie z lagru we Włoszech palona.” To nas nie mogą z czego poczciwszego chwalić, Prócz gorzałki, że dobrze umiemy ją palić? Dopieroż by do chwały okazją mieli, Gdyby pijąc gorzałkę Polaków widzieli. 154 (P). PAN BÓG DO GOTOWEGO MŁODY ŻEBRAK
„Młodo żebrać, młodoś się, bracie, począł krzywić, Wieręć się trudno będzie na starość pożywić. Ogoliwszy te kudły, mógłbyś walić dęby.”
Na to żebrak: „Da chleba ten, który dał zęby.” „Dał Bóg zęby, dał ręce, tych trzeba przyłożyć Z młodu — rzekę —
Cracovia aquavita bona, Choć co wiedzieć, gdzie z lagru we Włoszech palona.” To nas nie mogą z czego poczciwszego chwalić, Prócz gorzałki, że dobrze umiemy ją palić? Dopieroż by do chwały okazyją mieli, Gdyby pijąc gorzałkę Polaków widzieli. 154 (P). PAN BÓG DO GOTOWEGO MŁODY ŻEBRAK
„Młodo żebrać, młodoś się, bracie, począł krzywić, Wieręć się trudno będzie na starość pożywić. Ogoliwszy te kudły, mógłbyś walić dęby.”
Na to żebrak: „Da chleba ten, który dał zęby.” „Dał Bóg zęby, dał ręce, tych trzeba przyłożyć Z młodu — rzekę —
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 74
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Choć co wiedzieć, gdzie z lagru we Włoszech palona.” To nas nie mogą z czego poczciwszego chwalić, Prócz gorzałki, że dobrze umiemy ją palić? Dopieroż by do chwały okazją mieli, Gdyby pijąc gorzałkę Polaków widzieli. 154 (P). PAN BÓG DO GOTOWEGO MŁODY ŻEBRAK
„Młodo żebrać, młodoś się, bracie, począł krzywić, Wieręć się trudno będzie na starość pożywić. Ogoliwszy te kudły, mógłbyś walić dęby.”
Na to żebrak: „Da chleba ten, który dał zęby.” „Dał Bóg zęby, dał ręce, tych trzeba przyłożyć Z młodu — rzekę — kto swojej starości
, Choć co wiedzieć, gdzie z lagru we Włoszech palona.” To nas nie mogą z czego poczciwszego chwalić, Prócz gorzałki, że dobrze umiemy ją palić? Dopieroż by do chwały okazyją mieli, Gdyby pijąc gorzałkę Polaków widzieli. 154 (P). PAN BÓG DO GOTOWEGO MŁODY ŻEBRAK
„Młodo żebrać, młodoś się, bracie, począł krzywić, Wieręć się trudno będzie na starość pożywić. Ogoliwszy te kudły, mógłbyś walić dęby.”
Na to żebrak: „Da chleba ten, który dał zęby.” „Dał Bóg zęby, dał ręce, tych trzeba przyłożyć Z młodu — rzekę — kto swojej starości
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 74
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
chędożyć, Gdyś się, błaźnie, odważył raz weń nogę włożyć. Nie samać skórka wchodzi w uwagę, nie sama, Częstoż wewnątrz wilczycą, wierzchem będzie dama. 208 (F). DO BRODY
Brodo moja, poczciwa, najmilejsza brodo, Żal ci mi, wierę, żem cię zapuścił tak młodo, Bo jeśli się co wyrzec gębie czasem przyda, Tobą ją konfunduje, tobą każdy wstyda. Twój statek jej na oczy wyrzucają i twą Powagę, że gdybym miał cyrulika z brzytwą, Nabrałabyś się czasem z swoim statkiem strachu, Podobno bym z przedniego odkrył piersi blachu. Cierpi gęba dla ciebie;
chędożyć, Gdyś się, błaźnie, odważył raz weń nogę włożyć. Nie samać skórka wchodzi w uwagę, nie sama, Częstoż wewnątrz wilczycą, wierzchem będzie dama. 208 (F). DO BRODY
Brodo moja, poczciwa, najmilejsza brodo, Żal ci mi, wierę, żem cię zapuścił tak młodo, Bo jeśli się co wyrzec gębie czasem przyda, Tobą ją konfunduje, tobą każdy wstyda. Twój statek jej na oczy wyrzucają i twą Powagę, że gdybym miał cyrulika z brzytwą, Nabrałabyś się czasem z swoim statkiem strachu, Podobno bym z przedniego odkrył piersi blachu. Cierpi gęba dla ciebie;
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 97
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kopyty grzmiąc próżno, Łuk i inne ozdoby pomiatane różno. Aż gdy rózgę Merkury niebaczną umoczy, A tem śmielsza Atropo nastąpi mu w oczy, Spuści głowę ku ziemi, spuści kark szyniony. I tak snadnie da jędzy zerznąć włos złocony. Niepodobniej hiacynt cypryjski polęże, Którego sadowniczy ostry sierp dosięże. Ani wdzięczniej jelonek młodo ustrzelany, Nieświadomy Dyktamna, lekarza swej rany.
Śmierci jego jeziora przyległe płakały, Lasy głuche płakały, i na odgłos skały Kazimierskie zawyły. Ciało ducha płone Na smutny amfiteatr zatem wystawione. Tak ledwie się pod zorzę pokazawszy światu, W pół południej dokonał ozdoby i kwiatu. A tylko-co ku niebu złoty szlak podały, Tropy
kopyty grzmiąc próżno, Łuk i inne ozdoby pomiatane różno. Aż gdy rózgę Merkury niebaczną umoczy, A tem śmielsza Atropo nastąpi mu w oczy, Spuści głowę ku ziemi, spuści kark szyniony. I tak snadnie da jędzy zerznąć włos złocony. Niepodobniej hiacynt cypryjski polęże, Którego sadowniczy ostry sierp dosięże. Ani wdzięczniej jelonek młodo ustrzelany, Nieświadomy Dyktamna, lekarza swej rany.
Śmierci jego jeziora przyległe płakały, Lasy głuche płakały, i na odgłos skały Kazimierskie zawyły. Ciało ducha płone Na smutny amfiteatr zatem wystawione. Tak ledwie się pod zorzę pokazawszy światu, W pół południej dokonał ozdoby i kwiatu. A tylko-co ku niebu złoty szlak podały, Tropy
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 47
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
zawżdy drogi zdał liliom złotem; I widzę, że ten trzeci, jakby zapędzony, Chce inszych do laurowej uprzedzić korony, Jako rączy zawodnik, co z miejsca wybiega Ostateczny, a kresu napierwej dobiega.
XXIX.
Widzę cnego Alfonsa, który tej wierności, Tego męstwa i tej jest rycerskiej dzielności, Że mu cesarz tak młodo, choć jeszcze swojego Wieku spełna nie mija dwudziestoszóstego, Wojska swego powierzy, które w jego pieczy Mając, nie tylko wszytko, co ma, ubezpieczy, Ale wszytkiego świata uczynić się panem Będzie mógł z tak przeważnem i dzielnem hetmanem.
XXX.
A jako z temi swemi hetmany wielkiemi Swe panowanie wszędzie rozszerzy na ziemi,
zawżdy drogi zdał liliom złotem; I widzę, że ten trzeci, jakby zapędzony, Chce inszych do laurowej uprzedzić korony, Jako rączy zawodnik, co z miejsca wybiega Ostateczny, a kresu napierwej dobiega.
XXIX.
Widzę cnego Alfonsa, który tej wierności, Tego męstwa i tej jest rycerskiej dzielności, Że mu cesarz tak młodo, choć jeszcze swojego Wieku spełna nie mija dwudziestoszóstego, Wojska swego powierzy, które w jego pieczy Mając, nie tylko wszytko, co ma, ubezpieczy, Ale wszytkiego świata uczynić się panem Będzie mógł z tak przeważnem i dzielnem hetmanem.
XXX.
A jako z temi swemi hetmany wielkiemi Swe panowanie wszędzie rozszerzy na ziemi,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 337
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
pod Koresteszowem rzucał kartki między Wojsko, abo od kogo i z czyjego natchnienia, niech się porachuje. Z tych jedna oddana mi kartka, jeszcze przed Konfederacją, na Czwerć roku. Tej kartki formalia. Potym na rok przedtym kartki pod Koresteszowem w Wojsku rzucano, Wojsko na Elekcją nowego Pana podniecając.
Czemuż też z kwiatu Młodziej Szlacheckiej złożone Wojsko milczysz Ojcowie i Bracia waszy doma opressij, a i wy ś[...] ęście stracili powagi starych Żołnierzów. Teraz może was ratować sam ten czas, bo w nim ledwie nie zawoła na was Sigmundta Augusta przestroga, w Piotrkowie 1538. dana, której ten tenor, z Łacińskiego na Polskie przeniesiony. Ja o Elekcją
pod Koresteszowem rzucał kártki między Woysko, ábo od kogo y z czyiego nátchnienia, niech się poráchuie. Z tych iedná oddana mi kártká, ieszcze przed Confoederácyą, ná Czwerć roku. Tey kártki formalia. Potym ná rok przedtym kártki pod Koresteszowem w Woysku rzucano, Woysko ná Elekcyą nowego Paná podniecáiąc.
Czemuż też z kwiátu Młodźiey Szlácheckiey złożone Woysko milczysz Oycowie y Bráćia wászy domá oppressiy, á y wy ś[...] ęśćie straćili powagi stárych Zołnierzow. Teraz może was rátowáć sam ten czás, bo w nim ledwie nie záwoła ná was Sigmundtá Augustá przestrogá, w Piotrkowie 1538. dána, ktorey ten tenor, z Láćińskiego ná Polskie przenieśiony. Ia o Elekcyą
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 57
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
z klasztora i primo widzi ją kawaler nazajutrz; zaraz szlub i wesele sine sumptibus magnis odprawują.
Młódź się tak chowa jako u nas damy; szkół nie traktują, chyba ledwo setny; służby żadnej, ani dworskiej, ani wojskowej nie znają. Tak jeno, jako niewieściuchowie, w domu lata młode pędząc, potym się młodo żenią. Wszytka ich zabawa w zimie, że się operami zabawiają, muzyką, konwersacją z sobą, w lecie zaś ogrodami, przejażdżkami, w kościołach muzyki słuchaniem i tak ineptissime wiek swój prowadzą. 26
Dnia 13 Decembris. Mszy św. księstwo IM słuchali u ojców Kapucynów; kościół nowy, wesoły barzo. Ta szlachta
z klasztora i primo widzi ją kawaler nazajutrz; zaraz szlub i wesele sine sumptibus magnis odprawują.
Młódź się tak chowa jako u nas damy; szkół nie traktują, chyba ledwo setny; służby żadnej, ani dworskiej, ani wojskowej nie znają. Tak jeno, jako niewieściuchowie, w domu lata młode pędząc, potym się młodo żenią. Wszytka ich zabawa w zimie, że się operami zabawiają, muzyką, konwersacją z sobą, w lecie zaś ogrodami, przejażdżkami, w kościołach muzyki słuchaniem i tak ineptissime wiek swój prowadzą. 26
Dnia 13 Decembris. Mszy św. księstwo IM słuchali u ojców Kapucynów; kościoł nowy, wesoły barzo. Ta szlachta
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 154
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
aby to było z wolej dobrej/ co ma być z musu. Co muszę/ to rad uczynię; mówi mądry. Ofiarujże Bogu za pokłon/ coś za dług winien. Póki żyjesz Panie bracie młodszy/ patrz/ strzeż/ coć rozkazano; abyś od przykazania Pańskiego i na paznogieć nie wy- tracał. Młodo stworzonemu Adamowi rozkazano/ zdrzewa umiejętności dobrego i złego/ nie pożywaj: bo któregokolwiek dnia będziesz jadł z niego/ śmiercią umrzesz. Młodym Studentom ś. Jan Cantivs, ukazował w Kościele świętym Katolickim wszytkie drzewa/ a zwłaszcza drzewo żywota wiecznego; do nich się radził mieć. Ukazował też drzewo/ które szczepił przeklęty on
áby to było z woley dobrey/ co ma być z musu. Co muszę/ to rad vczynię; mowi mądry. Ofiáruyże Bogu zá pokłon/ coś zá dług winien. Poki żyiesz Pánie bráćie młodszy/ pátrz/ strzeż/ coć roskazano; ábyś od przykazánia Páńskiego y ná páznogieć nie wy- tracał. Młodo stworzonemu Adámowi roskazano/ zdrzewá vmieiętnośći dobrego y złego/ nie pożyway: bo ktoregokolwiek dniá będźiesz iadł z niego/ śmierćią vmrzesz. Młodym Studentom ś. Ian Cantivs, vkázował w Kośćiele świętym Kátholickim wszytkie drzewá/ á zwłaszczá drzewo żywotá wiecznego; do nich się rádźił mieć. Vkázował też drzewo/ które szczepił przeklęty on
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 82
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
/ za ponowieniem w ludziach pobożności/ i życia Chrześcijańskiego/ przez ustawy Konsylium świętego Trydentskiego: tak mianowicie na żołnierzu Morskim/ (który jest przedniejszą niemal obroną każdej Prowincji) szwankuje i słabieje znacznie. A to dla tego/ że tym Poganom schodzi wiele na tej pomocy/ którą zwykli miewać przedtym zawsze pojmanych Chrześcijan/ i młodo w niewolązabranych. Zaczym Galery ich/ które przedtym napostrach napełnione bywały więźniami Chrześcijańskimi wszelkiego narodu/ i panowały jakoby nawszytkim morzu: temi czasy tak są nawątlone/ że kiedyby nie sami Tatarzy wpadając ustawicznie w kraje Ruskie/ i Moskiewskie/ napełniali ludźmi Armatę Turecką; rzecz pewna/ że Monarchia Turecka/ choć jest
/ zá ponowieniem w ludźiách pobożnośći/ y żyćia Chrześćiáńskiego/ przez vstáwy Concilium świętego Trydentskiego: ták miánowićie ná żołnierzu Morskim/ (ktory iest przednieyszą niemal obroną káżdey Prowincyey) szwánkuie y słábieie znácznie. A to dla tego/ że tym Pogánom zchodźi wiele ná tey pomocy/ ktorą zwykli miewáć przedtym záwsze poimánych Chrześcian/ y młodo w niewolązábránych. Zaczym Galery ich/ ktore przedtym nápostrách nápełnione bywáły więźniámi Chrześciáńskimi wszelkiego narodu/ y pánowáły iákoby náwszytkim morzu: temi czásy tak są náwątlone/ że kiedyby nie sámi Tátárzy wpadáiąc vstáwicznie w kráie Ruskie/ y Moskiewskie/ nápełniáli ludźmi Armatę Turecką; rzecz pewna/ że Monárchia Turecka/ choć iest
Skrót tekstu: OpisGal
Strona: A2
Tytuł:
Opisanie krótkie zdobycia galery przedniejszej aleksandryjskiej
Autor:
Marco Marnaviti
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Bożek uatuor Artium naprżód Divinitatis skąd jest Prorokiem i Wróżkiem. 2. Sagitiandi: 3. Medicinae 4. Musicae. Na Niebie zowie się Faebus albo Słońce, na ziemi liber Pater, w Piekle Apollo. Ten a drugi Bachus wieczną od Bożków udarowani młodością aczym nie ma być malowany z brodą od Bohomazów, lecz młodo od Apelesów.
Wenus Bogini Amorum Vulcania Conjux, Jowisza Córka z piany Morskiej urodzona na Konsze, jak na kolebce, na Cyteron Insułę fluktami wyrzucona, stąd zwana Afrodyte po Grecku tojest z Morza urodzona. Jest tenerorum Máter Amorum, tojest dwóch Synów Kupidynów, a raczej jednego Kupidyna, który dwojakie w sercach tojest słodkie i
Bożek uatuor Artium naprżod Divinitatis zkad iest Prorokiem y Wrożkiem. 2. Sagitiandi: 3. Medicinae 4. Musicae. Na Niebie zowie się Faebus albo Słonce, na ziemi liber Pater, w Piekle Apollo. Ten á drugi Bacchus wieczną od Bożkow udarowani młòdością acżym nie ma bydz malowany z brodą od Bohomazow, lecz młodo od Apellesow.
VENUS Bògini Amorum Vulcania Conjux, Jowiszá Corká z piany Morskiey urodzona na Konsze, iak na kolebce, na Cytheron Insułę fluktami wyrzucona, ztąd zwana Aphrodìte po Grecku toiest z Morza urodzona. Jest tenerorum Máter Amorum, toiest dwoch Synow Kupidynow, a raczey iednego Kupidyna, ktory dwoiakie w sercach toiest słodkie y
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 10.
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755