jest o 564. schodach/ każdy schód/ mając po 8. stponiach/ zktórych zeszedszy mimo Więzienie Piotra ś. zaraz/ po prawy stronie/ jest jedna biała Zamurowanan Brama/ nazwana/ la Porta Sancta/ którą Ocieć święty Papież/ na każdy wielki Jubileusz/ co 25. lat minie/ jednym szczyrozłotym uderzając Młotkiem otwiera/ który potym z Kardynałów każdy bierąc/ uderza/ na ten czas/ obaczysz kilkanaście Tysięcy ludzi obczych/ oprócz tamtecznych/ na ten dzień umyślnie/ zdalekich krajów/ o kilkaset mil/ zjeżdżających się/ a to częścią dla widzenia tej Ceremonijej/ częścią aby też co skawalców/ od tej święty do Domu zawieźli Bramy
iest o 564. schodách/ kázdy schod/ máiąc po 8. stponiách/ zktorych zeszedszy mimo Więźienie Piotrá ś. záraz/ po práwy stronie/ iest iedná białá Zámurowanan Bráma/ názwána/ la Porta Sancta/ ktorą Oćieć święty Papiez/ ná kázdy wielki Iubileusz/ co 25. lat minie/ iednym sczyrozłotym vderzáiąc Młotkiem otwierá/ ktory potym z Cárdynáłow káżdy bierąc/ vderzá/ ná ten czás/ obaczysz kilkánáśćie Tyśięcy ludźi obczych/ oprocz támtecznych/ ná ten dźień vmyślnie/ zdálekich kráiow/ o kilkáset mil/ ziezdzaiących się/ á to częśćią dla widzeniá tey Ceremoniiey/ częśćią áby też co zkáwálcow/ od tey święty do Domu záwieźli Brámy
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 107
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
i gładkie, przykryć je, aby powoli schły, boby się od nagłego gorąca popadały; niech pierwej miękisz wyschnie, a potym drzeń.
Do Fabryki murowanej instrumentów tych potrzeba, drąga żelaznego, kijani, alias dojbni żelaznej, łańcucha do ciągnienia kamienia, kielni, biki, motyki, kielofa albo oskardu, rydlów, młotka, łopaty żelaznej, konwie, sypnia, skopca, cebrzyków, kary, łączek, sznurów, beczek na wodę, kafarete, blisko mieszkającego kowala, aby instrumenta reparował, stalił.
Do drzewianej Fabryki te są requisita. Piły wielkie i małe, topór, siekiera, bindas; świdry różne, jako to łopatnie nawrotnie
y gładkie, przykryć ie, aby powoli schły, boby się od nagłego gorąca popadały; niech pierwey miękisz wyschnie, á potym drzeń.
Do Fabryki murowaney instrumentow tych potrzeba, drąga żelaznego, kiiani, alias doybni żelazney, łancucha do ciągnienia kamienia, kielni, biki, motyki, kielofa albo oskardu, rydlow, młotka, łopaty żelazney, konwie, sypnia, skopca, cebrzykow, kary, łączek, sznurow, beczek na wodę, kafarete, blisko mieszkaiącego kowala, aby instrumenta reparował, stalił.
Do drzewianey Fabryki te są requisita. Piły wielkie y małe, topor, siekiera, bindas; swidry rożne, iako to łopatnie nawrotnie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 399
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
zimnej zbyt wody, ale aż się trochę wyleci w cebrze. siana wnią trochę wrzuciwszy; dobrze pod konie nasłać, ogień zagasić. Lekarstwa na choroby końskie tu nie daję, bo teraźniejsi konowałowie, na nich się dobrze znają, i Haur opisał. Chorób końskich Patronem jest S. Eligius z Złotnika Biskup; którego młotek dotknięciem swoim konie chore uzdrawiał; Z. także Antoni Padewski. A jeśliby kto w drodze puścił konie paść, trzeba na dwie, albo trzy nogi spętać gdyż Tatarowie mówią dwie nogi pętasz, dwie trawy pasiesz, trzy nogi spętasz, trzy trawy pasiesz. Ale już czas odyiść od stada, wina się
zimney zbyt wody, ale aż się trochę wyleci w cebrze. siana wnią troche wrzuciwszy; dobrze pod konie nasłać, ogień zagasić. Lekarstwa na choroby końskie tu nie daię, bo teraznieysi konowałowie, na nich się dobrze znaią, y Haur opisał. Chorob końskich Patronem iest S. Eligius z Złotnika Biskup; ktorego młotek dotknięciem swoim konie chore uzdrawiał; S. także Antoni Padewski. A iezliby kto w drodze puścił konie paść, trzeba na dwie, albo trzy nogi spętać gdyż Tatarowie mowią dwie nogi pętasz, dwie trawy pasiesz, trzy nogi spętasz, trzy trawy pasiesz. Ale iuż czas odyiść od stada, wina się
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 483
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, i z łupin, aż do ostatniej skorki, także wielka będzie. Jak trzcinę z łąk albo paproć wygubić?
Tak są wielkiej naturalnej z sobą nienawiści te dwoje, że je koło siebie posadziwszy koniecznie jedno zginąć musi. Serenius. Jak z ołowiu zrobić żywe srebro?
Fallopius Autor każe wziąć ołowiu, ukuć z niego młotkiem na obuchu cienkie blaszki bardzo, przesypać je solą pospolitą, włożyć oboje w naczynie szklane; dobrze zaszpuntowac, i zakopać wziemię na całe dni dziewięć, tedy się ta materia zamieni w żywe srebro; jakoż w Olkuszu z ołowiu go wyprowadzają Probowałem ja tego, ale beż efektu, znać w ziemię niesposobną zakopał
, y z łupin, aż do ostatniey skorki, także wielka będzie. Iak trzcinę z łąk albo paproć wygubić?
Tak są wielkiey naturalney z sobą nienawiści te dwoie, że ie koło siebie posadziwszy koniecznie iedno zginąć musi. Serenius. Iak z ołowiu zrobić żywe srebro?
Fallopius Autor każe wziąć ołowiu, ukuć z niego młotkiem na obuchu cienkie blaszki bardzo, przesypać ie solą pospolitą, włożyć oboie w naczynie szklane; dobrze zaszpuntowac, y zakopać wziemię na całe dni dziewięć, tedy się ta materya zamieni w żywe srebro; iakoż w Olkuszu z ołowiu go wyprowadzaią Probowáłem ia tego, ale beż effektu, znać w ziemię niesposobną zakopał
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 319
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
nam wszędzie tkwiały W oczach rozkoszy i nieba sprzyjały Żaglom nadętym, wiatry pięknym wianiem Za marynarskiem pracowały zdaniem. Zatym z daleka Lubek obaczymy. O! jakoż się tu dopiero cieszemy! Jak się weselim! jak żądzą i okiem I w skok wyskoczyć na port chcemy krokiem! Serce aże drży, radością wzruszone, A jako młotkiem bije w lewą stronę Własny Wulkanus, aż się wnętrze pali; A przecię nikt się na ten ból nie żali, Owszem wesoło na twarz swą padniemy I Sprawcę niebios gorąco prosiemy, Żeby co prędzej u portu pięknego Zbawił nas morza barzo tęskliwego. Samego tylko Arnolfa nie cieszy Ten port, bo nie wie, po co
nam wszędzie tkwiały W oczach rozkoszy i nieba sprzyjały Żaglom nadętym, wiatry pięknym wianiem Za marynarskiem pracowały zdaniem. Zatym z daleka Lubek obaczymy. O! jakoż się tu dopiero cieszemy! Jak się weselim! jak żądzą i okiem I w skok wyskoczyć na port chcemy krokiem! Serce aże drży, radością wzruszone, A jako młotkiem bije w lewą stronę Własny Wulkanus, aż się wnętrze pali; A przecię nikt się na ten ból nie żali, Owszem wesoło na twarz swą padniemy I Sprawcę niebios gorąco prosiemy, Żeby co prędzej u portu pięknego Zbawił nas morza barzo tęskliwego. Samego tylko Arnolfa nie cieszy Ten port, bo nie wie, po co
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 197
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Arcybiskupi w Kapach i Infułach; Kardynali, Diakoni w Dalmatykach, Kardynali Presbytery w Ornatach, Kardynali Biskupi w Kapach i Infułach trzymający w ręku świece. Zbliżywszy się OCIEC Święty, na Tronie o sześciu Gradusach przed Kościołem Świętego PIOTRA, na to zgotowanym usiada: Veni Creator zaczyna; po skończonym z Tronu stępuje, i wziąwszy Młotek srebrny złocisty, nim Bramę Świętą przed lat 25. zamurowaną trzy razy uderza, za pierwszym uderzeniem mówiąc: Aperite mihi Portas Iustitiae, za drugim: Introibo in Domum tuam Domine, za trzecim: Aperite Portas, etenim nobisscum DEUS. Na co Chorus, i Muzyka odpowiada. Oddaje potym Beatissimus Dignissimo z Prałatów Młot,
Arcybiskupi w Kapach y Infułach; Kardynáli, Dyakoni w Dalmatykach, Kardynali Presbyteri w Ornatach, Kardynáli Biskupi w Kapach y Infułach trzymaiący w ręku świece. Zbliżywszy się OCIEC Swięty, ná Tronie o sześciu Gradusach przed Kościołem Swiętego PIOTRA, ná to zgotowánym usiada: Veni Creator záczyná; po skończonym z Tronu stępuie, y wziąwszy Młotek srebrny złocisty, nim Brámę Swiętą przed lat 25. zámurowaną trzy rázy uderza, zá pierwszym uderzeniem mowiąc: Aperite mihi Portas Iustitiae, zá drugim: Introibo in Domum tuam Domine, zá trzecim: Aperite Portas, etenim nobisscum DEUS. Ná co Chorus, y Muzyka odpowiada. Oddaie potym Beatissimus Dignissimo z Prałatow Młot,
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 145
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
Przecławie.
WSzytko mówi podpiwszy Przecław/ pojmę Zonę/ A pijanym te śluby nie są pozwolne. Niech Zona jego pojmie/ byle trzeźwia była/ Żeby go pijanego/ spać zaprowadziła. Księgi Pierwsze. Mała z obłudy Korzyść.
MAchiawel jak Jahel/ tu cię Mlekiem słodkiem Częstuje/ owdzie wczoło/ gwoźdz ci w bija młotkiem. Trinka.
MIecz nad łbem/ sąmsiad we Wsi/ Wieczna Infamia/ Wielka to na Szlachcica jest Melancholia. Komuś.
Mówisz żeś Błaźna widział/ czegoś zdawna żądał/ Pono u Cyrulika/ kiedyś się przyglądał. Popielec do Nabożnych.
JEst u Chymików Popiół/ z takim snadź przymiotem/ Gdy
Przecłáwie.
WSzytko mowi podpiwszy Przecław/ poimę Zonę/ A piiánym te śluby nie są pozwolne. Niech Zoná iego poimie/ byle trzeźwia byłá/ Zeby go piiánego/ spáć záprowádźiłá. Kśięgi Pierwsze. Máła z obłudy Korzyść.
MAchiáwel iak Iáhel/ tu ćię Mlekiem słodkiem Częstuie/ owdźie wczoło/ gwozdz ći w biia młotkiem. Trinká.
MIecz nád łbem/ sąmsiad we Wśi/ Wieczna Infámia/ Wielka to ná Szláchćicá iest Meláncholia. Komuś.
MOwisz żeś Błaźná widźiał/ czegoś zdawná żądał/ Pono v Cyruliká/ kiedyś sie przyglądał. Popielec do Nabożnych.
IEst v Chymikow Popioł/ z tákim snadź przymiotem/ Gdy
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 3
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Część Pierwsza szatan oczywiście zdradę swoję przyznawa. Młotu na Czarownice Job był trędowatj In spec: histo: lib 25. cap. 57. w domu prześladowanie szatańskie.
Powiada też Sygisbertus/ i Wincencius w Księgach swoich/ iż za panowania Ludwika wtórego Cerarza/ w mieście Mogunciej/ szatan jedem wprzód kamieñmi ciskał/ i jakoby młotkiem we drzwi kołatał/ a potym jawnie mówiąc: złodziejstwa odkrywając/ i rozruchy siejąc wielom się naprzykrzył: potym wszytkich przeciw jednemu wzburzył: potym wszytkich przeciw jednemu wzburzył/ którego mieszkanie gdziekolwiek mieszkał zapalił? i udawał jakoby wszyscy za jego grzechy cierpieli. Zaczym musiał w poli mieszkać/ strony czego gdy duchowni litanie odprawowali/ wielu
Część Pierwsza szátan oczywiśćie zdradę swoię przyznawa. Młotu ná Czárownice Iob był trędowátj In spec: histo: lib 25. cap. 57. w domu prześládowánie szátáńskie.
Powiáda też Sygisbertus/ y Wincencius w Xięgách swoich/ iż zá pánowánia Ludwiká wtorego Cerárzá/ w mieśćie Mogunciey/ szátan iedẽ wprzod kámieñmi ciskał/ y iákoby młotkiem we drzwi kołátał/ á potym iáwnie mowiąc: złodźieystwá odkrywáiąc/ y rozruchy śieiąc wielom sie náprzykrzył: potym wszytkich przećiw iednemu wzburzył: potym wszytkich przećiw iednemu wzburzył/ ktorego mieszkánie gdźiekolwiek mieszkał zápalił? y vdawał iákoby wszyscy zá iego grzechy ćierpieli. Zácżym muśiał w poli mieszkác/ strony czego gdy duchowni litánie odpráwowáli/ wielu
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 126
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
krawieckie.
2 wydęłek na droszkach do wspirania czego, 1 rozynek mały do ptaskuw. 1 koło do wieszania mięsa i zwierzyny, wokoło niego chaki i we środku także, wiszy na trzech łanczuskach, czerwono malowanę, 2 małe britwanny. k 19
3 rusznę kielnie mularskię, 2 częguw do wyciogania gwosdzy.
1 młotek mularski, 1 młotek cale żelazny, 1 młotek z dręwnianą rekoiścią.
2 blachy do pieca, 2 pyłki do rzezania drzewa, 2 aki do wyciogania wody, przy jednym drozek, 1 dryfusęk, 4 obręczę na pół bęczki do wody i ucha.
1 żelazna skrzynia malowana o 8 ryglach, pułskrzynek w ny, zawirani
krawieckie.
2 wydęłek na droszkach do wspirania czego, 1 rozynek mały do ptaskuw. 1 koło do wieszania mięsa y zwierzyny, wokoło niego chaky y we szrodku takzę, wiszy na trzech łanczuskach, czerwono malowanę, 2 małe britwanny. k 19
3 rusznę kielnie mularskię, 2 częguw do wyciogania gwosdzy.
1 młotek mularsky, 1 młotek cale zelazny, 1 młotek z dręwnianą rekoiscią.
2 blachy do pieca, 2 pyłky do rzezania drzewa, 2 aky do wyciogania wody, przi iędnym drozek, 1 dryfusęk, 4 obręczę na puł bęczky do wody y ucha.
1 zelazna skrzynia malowana o 8 ryglach, pułskrzynek w ny, zawirani
Skrót tekstu: SzumInw
Strona: 52
Tytuł:
Gdański inwentarz mienia domowego Magdaleny Szumanowej
Autor:
Magdalena Szumanowa
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1706
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1706
na droszkach do wspirania czego, 1 rozynek mały do ptaskuw. 1 koło do wieszania mięsa i zwierzyny, wokoło niego chaki i we środku także, wiszy na trzech łanczuskach, czerwono malowanę, 2 małe britwanny. k 19
3 rusznę kielnie mularskię, 2 częguw do wyciogania gwosdzy.
1 młotek mularski, 1 młotek cale żelazny, 1 młotek z dręwnianą rekoiścią.
2 blachy do pieca, 2 pyłki do rzezania drzewa, 2 aki do wyciogania wody, przy jednym drozek, 1 dryfusęk, 4 obręczę na pół bęczki do wody i ucha.
1 żelazna skrzynia malowana o 8 ryglach, pułskrzynek w ny, zawirani bęsz klucza.
1
na droszkach do wspirania czego, 1 rozynek mały do ptaskuw. 1 koło do wieszania mięsa y zwierzyny, wokoło niego chaky y we szrodku takzę, wiszy na trzech łanczuskach, czerwono malowanę, 2 małe britwanny. k 19
3 rusznę kielnie mularskię, 2 częguw do wyciogania gwosdzy.
1 młotek mularsky, 1 młotek cale zelazny, 1 młotek z dręwnianą rekoiscią.
2 blachy do pieca, 2 pyłky do rzezania drzewa, 2 aky do wyciogania wody, przi iędnym drozek, 1 dryfusęk, 4 obręczę na puł bęczky do wody y ucha.
1 zelazna skrzynia malowana o 8 ryglach, pułskrzynek w ny, zawirani bęsz klucza.
1
Skrót tekstu: SzumInw
Strona: 52
Tytuł:
Gdański inwentarz mienia domowego Magdaleny Szumanowej
Autor:
Magdalena Szumanowa
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1706
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1706