miał, żeby na tabor nasz uderzyć. Zaraz otrąbiono, aby wojsko było gotowe do sprawy; quid factum ruszyliśmy się z popasu na nocleg o pół mile. Poczta przyszła od królowej im. z fruktami. Die 11 ejusdem
Jak prędko z miejsca ruszyliśmy się z wojskiem circa horam 8 rano, zaraz nieprzyjaciel począł majaczyć pół mile od wojska; zaraz król im. rozkazał się chorągwiom szykować. Króla im. i królewicza im. Jakuba pułki trzymali corpus, z obu stron piechoty i rezerwy dobre z różnych chorągwi, lewe skrzydło imp. wojewoda wileński z całym wojskiem, prawe skrzydło imp. wojewoda ruski z swoim pułkiem; insze pułki w
miał, żeby na tabor nasz uderzyć. Zaraz otrąbiono, aby wojsko było gotowe do sprawy; quid factum ruszyliśmy się z popasu na nocleg o pół mile. Poczta przyszła od królowej jm. z fruktami. Die 11 eiusdem
Jak prędko z miejsca ruszyliśmy się z wojskiem circa horam 8 rano, zaraz nieprzyjaciel począł majaczyć pół mile od wojska; zaraz król jm. rozkazał się chorągwiom szykować. Króla jm. i królewica jm. Jakuba pułki trzymali corpus, z obu stron piechoty i rezerwy dobre z różnych chorągwi, lewe skrzydło jmp. wojewoda wileński z całym wojskiem, prawe skrzydło jmp. wojewoda ruski z swoim pułkiem; insze pułki w
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 4
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
i armatą, przed którym szykiem król im. z imp. wojewodą ruskim z znaczkami swymi jachali; potem dragonije następowali, za nimi tabor, za taborem odwód bardzo dobrze sporządzony. Stanęliśmy samym zmrokiem nad dębiną ku Jassom idąc. Tatarowie się ukazali, na tej stronie Prutu kilkadziesiąt, na tamtej zaś kilka koni majaczyło. Die 20 septembris
Na tymże miejscu, w Bogdanowcach, nad brzegiem Prutowym przestaliśmy. Tatarów cale nie widać było, ale ci, co na śliwki chodzili, widzieli ich za górą kilkadziesiąt czatujących na nich, których urwali kilku; tamże zginęło dwóch pokojowych imp. marszałka nadw. kor., co się zagnali
i armatą, przed którym szykiem król jm. z jmp. wojewodą ruskim z znaczkami swymi jachali; potem dragonije następowali, za nimi tabor, za taborem odwód bardzo dobrze sporządzony. Stanęliśmy samym zmrokiem nad dębiną ku Jassom idąc. Tatarowie się ukazali, na tej stronie Prutu kilkadziesiąt, na tamtej zaś kilka koni majaczyło. Die 20 septembris
Na tymże miejscu, w Bogdanowcach, nad brzegiem Prutowym przestaliśmy. Tatarów cale nie widać było, ale ci, co na śliwki chodzili, widzieli ich za górą kilkadziesiąt czatujących na nich, których urwali kilku; tamże zginęło dwóch pokojowych jmp. marszałka nadw. kor., co się zagnali
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 8
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
urwali. Stanęliśmy nad rzeką Bohem, milę dobrą uszedłszy. Mróz mały z lodem w nocy był. 23 ejusdem
Przyciągnęliśmy do Żyzy przez góry i doliny wielkie, widać z nich było cerkiew. Stanęliśmy w dolinie wielkim majdanem. Stepanowce idącym nam w lewą rękę o milę były. Tatarowie ci, karałasi, majaczyli, chłopca tylko jednego porwali. Straż goniła czterech Tatarów sine effectu. Milę uszliśmy. 24 ejusdem
Szliśmy ponad Żyzą niby żłobem między górami, ale srogimi parowami, mile dwie było dobrych traktu. Lasów niemało było po tamtej stronie
i mógł obóz bardzo dobrze iść, aleśmy ciągnęli dalej, gdzie by wraz Żyzę
urwali. Stanęliśmy nad rzeką Bohem, milę dobrą uszedłszy. Mróz mały z lodem w nocy był. 23 eiusdem
Przyciągnęliśmy do Żyzy przez góry i doliny wielkie, widać z nich było cerkiew. Stanęliśmy w dolinie wielkim majdanem. Stepanowce idącym nam w lewą rękę o milę były. Tatarowie ci, karałasi, majaczyli, chłopca tylko jednego porwali. Straż goniła czterech Tatarów sine effectu. Milę uszliśmy. 24 eiusdem
Szliśmy ponad Żyzą niby żłobem między górami, ale srogimi parowami, mile dwie było dobrych traktu. Lasów niemało było po tamtej stronie
i mógł obóz bardzo dobrze iść, aleśmy ciągnęli dalej, gdzie by wraz Żyzę
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 9
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
. Orda 30 koni chorągwi pancernej imp. miecznika kor. wzięła na paszy za strażą wojskową; z czaty niemało także porwali. Tego Wołoszyna z listami hospodara konwojowało sto ordy z Jass. 4 ejusdem
Dziś przeprawić się mieliśmy przez Seret, ale że się Tatarowie ukazali, zatrzymaliśmy się do jutra, przez Cały dzień majaczyli po górach i gdzie mogli naszych, osobliwie na śliwkach, zniść, łapali i zabijali. Posłucha żywcem wzięli, który jeździł po te konie spod chorągwi imp, wołyńskiego. Hospodar z sołtanem przybliżył się do Romana i tu część ordy nad naszym wojskiem wieszają się i szkodę w ludziach robią nieostrożnych, bo drugi z głodu idzie
. Orda 30 koni chorągwi pancernej jmp. miecznika kor. wzięła na paszy za strażą wojskową; z czaty niemało także porwali. Tego Wołoszyna z listami hospodara konwojowało sto ordy z Jass. 4 eiusdem
Dziś przeprawić się mieliśmy przez Seret, ale że się Tatarowie ukazali, zatrzymaliśmy się do jutra, przez Cały dzień majaczyli po górach i gdzie mogli naszych, osobliwie na śliwkach, zniść, łapali i zabijali. Posłucha żywcem wzięli, który jeździł po te konie spod chorągwi jmp, wołyńskiego. Hospodar z sołtanem przybliżył się do Romana i tu część ordy nad naszym wojskiem wieszają się i szkodę w ludziach robią nieostrożnych, bo drugi z głodu idzie
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 16
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
, primario rajtarskie chorągwie strażą przednią przeprawione, a potem tabor wszystek do dnia dzisiejszego przeprawiał się z wojskiem tak koronnym, jako i W. Ks. L. nie bez szkody, bo przy głębokiej wodzie i potężnie rwącej ze 20 wozów utonęło i dwóch Żydów z bazaru. Podczas tej przeprawy nieprzyjaciel nad przeprawą i wojskiem litewskim majaczył, ale go ichmpp. litewscy, kawaleria w harczowaniu potężnie gromiła: czterech zabiła, kilkunastu raniła; jeden rajtar litewski dwóch razem zabił z swej strzelby. To im nie pomogło, nie przestali infestować i z tyłu, i z boku, ale kiedy dano ognia z polnych działek, jak proch poleciał nazad. Wczora na
, primario rajtarskie chorągwie strażą przednią przeprawione, a potem tabor wszystek do dnia dzisiejszego przeprawiał się z wojskiem tak koronnym, jako i W. Ks. L. nie bez szkody, bo przy głębokiej wodzie i potężnie rwącej ze 20 wozów utonęło i dwóch Żydów z bazaru. Podczas tej przeprawy nieprzyjaciel nad przeprawą i wojskiem litewskim majaczył, ale go ichmpp. litewscy, kawaleryja w harczowaniu potężnie gromiła: czterech zabiła, kilkunastu raniła; jeden rajtar litewski dwóch razem zabił z swej strzelby. To im nie pomogło, nie przestali infestować i z tyłu, i z boku, ale kiedy dano ognia z polnych działek, jak proch poleciał nazad. Wczora na
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 231
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
Cziukuw wójt Pozdziatzky, Filip Niemczuw wójt Torsky, przysiezniczy: Sieyko Hotowiecz, Ilko Pyskuw, Sieyko Wolowczyk z Medyky, Misko z Pozdziaczi, przy tymże prawie zwys opysanem stanawsy oblicznie wielebny w Krystusie ooziecz Iwan pop Torsky zadajacz sprawiedliwosczy s potomkuw nieboszczyka Fedora Horeczka a to w ten sposób, ys przewielebny ocziecz Iwan pop Torsky majacz spolne towarzystwo w hedlach kupieczkych z Danilkiem Horeczkowiczem s Tork i Hryczkiem Popowiczem s Krownik, w którym hendliu pozostali byli dług pod rokiem 1620 slawnemu Panu lakubowy Glitcze mieszczaninowy Przeworskyemu według membrama spol od nich dane, który to membram słowo takie w sobie ma: Membram dany od nas Iwana popa Torskyego i Hryczka Popowicza s Krownik i
Cziukuw woyt Pozdziatzky, Filip Niemczuw woyt Torsky, przysiezniczy: Sieyko Hotowiecz, Ilko Pyskuw, Sieyko Wolowczyk z Medyky, Misko z Pozdziaczi, przy tymze prawie zwys opysanem stanawsy oblicznie wielebny w Krystusie ooziecz Iwan pop Torsky zadaiacz sprawiedliwosczy s potomkuw niebosczyka Fedora Horeczka a to w ten sposob, ys przewielebny ocziecz Iwan pop Torsky maiacz spolne towarzystwo w hedlach kupieczkych z Danilkiem Horeczkowiczem s Tork y Hryczkiem Popowiczem s Krownik, w ktorym hendliu pozostali byli dlug pod rokiem 1620 slawnemu Panu lakubowy Glitcze miesczaninowy Przeworskyemu wedlug membrama spol od nich dane, ktory to membram słowo takie w sobie ma: Membram dany od nas Iwana popa Torskyego y Hryczka Popowicza s Krownik y
Skrót tekstu: KsTorUl_1
Strona: 484
Tytuł:
Księga gromadzka wsi Torki, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Torki
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1604 a 1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1604
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
wysłał król August mocne podjazdy do Polski, gdzie Rybiński, który wojewodą chełmińskim zmarł, ledwie że nie zastał starosty spiskiego w Krakowie; a tak poszedł za nim, a nie mogąc go nagonić, wrócił się nazad, tylko w Lubomli zamku zostawił na praesidium janczarów półtora sta, których po odejściu Rybińskiego starosta spiski ścisnął, majacząc nad nimi, że im głód począł dokuczać. Zaczem wybrał się Rybiński znowuż na Spiż, a zostawszy sam w półtora tysięcy infanterii i w tysiącu dragonii 6 mil od Śpiża, posłał podjazd dwóchtysięczny, którzy szczęśliwie w nocy wszedłszy, jańczarów wywiódł, a zamek wprzód zrabować a potem miną wysadzić kazał. Odchodząc stamtąd
wysłał król August mocne podjazdy do Polski, gdzie Rybiński, który wojewodą chełmińskim zmarł, ledwie że nie zastał starosty spiskiego w Krakowie; a tak poszedł za nim, a nie mogąc go nagonić, wrócił się nazad, tylko w Lubomli zamku zostawił na praesidium janczarów półtora sta, których po odejściu Rybińskiego starosta spiski ścisnął, majacząc nad nimi, że im głód począł dokuczać. Zaczém wybrał się Rybiński znowuż na Spiż, a zostawszy sam w półtora tysięcy infanteryi i w tysiącu dragonii 6 mil od Śpiża, posłał podjazd dwóchtysięczny, którzy szczęśliwie w nocy wszedłszy, jańczarów wywiódł, a zamek wprzód zrabować a potém miną wysadzić kazał. Odchodząc ztamtąd
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 96
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
i wziął Białogrod, fortecę nad Dniestrem, blisko morza czarnego, niżej Budziaku, miejsce bardzo potrzebne. Sam car z licznem wojskiem Moskwy szedł ku Dunajowi, który już byli Turcy przeszli i puścili różne hordy tatarskie na 500000 ludzi na Moskwę; ci napadłszy na tabory moskiewskie wszystkie zrabowali, victualia zabrali, a potem kilka dni majacząc dzień i noc nie dali się: Moskwie z obozu na trawy albo drwa wychylić. A tak przyszło carowi bronić się; Turkom przy Prucie rzece, którzy zaraz niedługo za Tatarami przybyli i obsaczyli: Moskwę, jako zwierza w kniei; a car widząc, że bez trawy musiałby był zginąć mizernie, i bez żywności
i wziął Białogrod, fortecę nad Dniestrem, blisko morza czarnego, niżéj Budziaku, miejsce bardzo potrzebne. Sam car z liczném wojskiem Moskwy szedł ku Dunajowi, który już byli Turcy przeszli i puścili różne hordy tatarskie na 500000 ludzi na Moskwę; ci napadłszy na tabory moskiewskie wszystkie zrabowali, victualia zabrali, a potém kilka dni majacząc dzień i noc nie dali się: Moskwie z obozu na trawy albo drwa wychylić. A tak przyszło carowi bronić się; Turkom przy Prucie rzece, którzy zaraz niedługo za Tatarami przybyli i obsaczyli: Moskwę, jako zwierza w kniei; a car widząc, że bez trawy musiałby był zginąć mizernie, i bez żywnosci
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 184
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849